30.01.2008 Warsztat reportera
Wywiad wywiadowczy
Patrycja Kierzkowska
W nowym numerze "PRESS" można znaleźć m.in. tekst pt. "Sztuka pytania podstawą dobrej rozmowy". Temat jakże mi bliski. Z każdej strony słyszę, że moje pytania są wredne i bezczelne.
Wkurzony Jurek?
Ale zanim przeczytałam tekst w "PRESS" - i poczułam, że ktoś mnie rozumie - zapoznałam się w nowym numerem "Angory" (tak to ta niskonakładowa gazeta, której nikt nie czyta - wg pewnych polityków). W "Angorze" na stronie 12, fragment rozmowy z Markiem Jurkiem, przedrukowany z "Gazety Wyborczej". Przytoczę ten fragment, bo jeśli ja jestem wredna i bezczelna to te Panie powinny być spalone - w środowisku, a potem na stosie. A jednak nie są. Mało tego - są szanowane za dociekliwość. Poniższa treść ukazuje kierunek, w jakim - ku rozpaczy OZZ - zmierzam.
Czy cały ten pośpiech z ustawą medialną nie świadczy o tym, że chcecie przejąć telewizję publiczną?
- Nie. Media publiczne powinny być niezależne od władzy publicznej, bronimy właśnie tej zasady. Chcemy telewizji obiektywnej.
A teraz nie jest?
- Powiedzmy, że weszła już na dobrą drogę. Nastąpiły zmiany korzystne w stosunku do tego, co się działo w okresie prezesa Kwiatkowskiego.
A bracia Kaczyńscy mówią, że PiS wygrał wybory wbrew mediom.
- Bo w TVP jednak pewne ograniczenia ciągle są.
Jakie?
- Na przykład zdjęto reporterski program Anity Gargas, który ujawniał skandale [chodzi o program "Misja specjalna" w TVP 2, który przed wyborami miał odsłaniać kulisy władzy].
Jaki?
- Ujawniał różne skandale.
Jakie?
- Różne. Dam paniom telefon do Anity Gargas, to się dowiecie.
A Pan wie?
- Wiem.
To proszę nam powiedzieć.
- Został zdjęty reporterski, interwencyjny program.
Dlaczego?
- Nie wiem.
Broni Pan jakiegoś zdjętego programu, ale okazuje się, że Pan nie wie, co w nim było. Samo zdjęcie programu z anteny nie jest dowodem na brak obiektywizmu.
- Jeżeli bronimy zasady wolności mediów, to obowiązek dowodu spoczywa na tym, który zdejmuje, a nie na tym, który protestuje przeciwko zdjęciu.
Pan nie podał nam żadnych argumentów tych, co ten program zdjęli.
- Bo ja ich nie znam.
Może gdyby je Pan poznał, toby się Pan z nimi zgodził.
- Chyba nie, bo mam zaufanie do dziennikarskiej kompetencji Anity Gargas i Małgorzaty Raczyńskiej.
Czy bracia Kaczyńscy mają rację, gdy mówią, że w czasie kampanii wyborczych TVP popierała Platformę i Tuska, bo media ze swej natury są liberalne?
- Takie mieliśmy wrażenie.
Czyli trzeba je odliberalnić?
- Nie, zagwarantować równowagę i prezentację różnych punktów widzenia.
Czy po to w projekcie ustawy znalazł się wymyślony przez Samoobronę punkt o etyce dziennikarskiej, której mają chronić członkowie KRRiT?
- Jest to zapis nieobwarowany żadnymi sankcjami. Sama w sobie etyka dziennikarska jest chyba postulatem słusznym.
Wie Pan, o co chodziło Samoobronie?
- Mnie nie interesują intencje Samoobrony. To jest zapis postulatywny, który orientuje debatę publiczną.
Jakieś konsekwencje powinny być z powodu naruszenia etyki dziennikarskiej?
- Nie, KRRiT nie może za to karać. Ustawa od początku precyzyjnie określa sprawy, za które nadawca może zostać ukarany, i te przepisy w ogóle nie zostały zmienione.
Powiedzmy wprost: to była cena Samoobrony za poparcie tego projektu. Bez ich głosów Wasza nowelizacja nie przeszłaby w parlamencie.
- Równie dobrze można by powiedzieć, że niepotrzebny jest zapis o obiektywizmie mediów, o pluralizmie, o kulturze narodowej, o poszanowaniu godności człowieka itd.
Jacek Kurski, mówiąc publicznie o dziadku Tuska nieprawdę, że zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu, zachował się etycznie?
- Do Kurskiego zadzwoniłem i powiedziałem mu, co myślę. Bo uważam, że skoro jest z mojej partii i skoro jesteśmy zaprzyjaźnieni, to powinienem mu powiedzieć, że zachował się niewłaściwie.
To było etyczne czy nie?
- Nie mówił tego jako dziennikarz. To było niewłaściwe.
Jako polityk. Czyli było niewłaściwe, ale etyczne.
- Ja tego nie mówię.
A co Pan mówi?
- Jeśli coś jest niewłaściwe, to jest niewłaściwe albo technicznie, albo etycznie. Jacek nie powinien był tego mówić, to nie była pomyłka.
Czy to było niewłaściwe etycznie?
- Przecież mówię chyba jasno?
Nie.
- Panie to sformułowałyście, ja się z paniami zgadzam.
Znowu unika Pan odpowiedzi na proste pytanie.
- Nie lubię mówić na żądanie.
Czy taki nieetyczny polityk powinien być w PiS?
- Kurski poniósł karę, i to ciężką.
Karę?
- Jest tak naprawdę na marginesie klubu i PiS. Gdzie panie Kurskiego teraz widzą?
To jest ta kara?
- W ogromnym stopniu stracił możliwość działania, którą wcześniej miał. PiS go nie deleguje do żadnych funkcji.
A gdyby to nie Kurski, ale dziennikarz w jakimś programie telewizyjnym powiedział o dziadku Tuska, że był w Wehrmachcie, to byłoby to nieetyczne?
- Dziennikarze nie powinni snuć hipotez, politycy również nie.
Wie Pan, dlaczego został zdjęty program Anity Gargas?
- Nie.
Ponieważ miał ujawnić, że dziadek Tuska służył w Wehrmachcie, zanim zrobił to Jacek Kurski.
- …
Milczenie Pana Marszałka uważamy za pointę.
Rozmawiały Kublik&Olejnik
Przyciskanie do końca - to jest właśnie nasza praca. Jak ktoś chce mieć miód to niech sobie wykupi wywiad sponsorowany.
Sympatia schowana w kieszeń
Z punktu widzenia osoby z zewnątrz (OZZ) formułowanie pytań niewygodnych jest niewłaściwym podejściem, bo zaburza dobrą relację między rozmówcami. OZZ nie ma pojęcia, na czym polega praca dziennikarza. A polega ona m.in. na przyciskaniu rozmówcy. Wystarczy tylko być przez chwilę miłym albo wyglądać na takiego, a już rozmówca zrobi z Tobą, co zechce.
Pytanie brzmi: "Kto tu rządzi?" Odpowiedz: JA. Ja jako dziennikarz, jako osoba, która ma być łącznikiem między Panem X, a społeczeństwem. I jako łącznik jestem także filtrem. Bez względu na to czy rozmawiam z prezesem czy z politykiem, muszę uważać. Każdy z nich zna techniki NLP i sztuczki, na które tłum "łyka". Pewne grupy posługują się sloganami - stąd m.in. akcja "Kampania kontrolowana", za która nie idzie społeczna świadomość. Moja rola jest prosta - nie dopuszczam, żeby ktokolwiek z moich rozmówców robił ludziom wodę z mózgu.
Brak tolerancji dla ściemniaczy
Chcę słyszeć fakty i konkrety. Długie zdanie tnę na 3 krótkie. Wycinam slogany wyjęte z ulotek reklamowych albo proszę o dowody potwierdzające te hasła. Najczęściej owych dowodów rozmówca nie potrafi przedstawić więc śmiało wycinam. Wyrzucam słowa, że "prawdopodobnie jesteśmy najlepsi", bo to chwyt na tłum. Jeśli X twierdzi, że ma coś najlepszego na rynku, proszę mi to udowodnić - statystyki, dane sprzedaży, niezależne raporty - fakty potwierdzające. Pytam, wyciągam brudy, dopytuję, jeśli odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje, dręczę, męczę, wycinam. I takim sposobem zostajesz mianowany bezczelnym. Na szczęście tylko przez tych, z którymi rozmawiasz. I tylko przez tych, którzy wyobrażają sobie, że znaleźli frajera, który zrobi sponsorowany wywiad, będzie miły, grzeczny, sympatyczny i jednocześnie głupi i tępy, jak tłum.
Etyka recenzenta
Na forum Magazynu INTERNET wywiązała się kiedyś dyskusja nad moją recenzją. Zamach na niezależność myśli recenzenta. Warto przeczytać całość, bo wyraźnie widać, w jakim kierunku idą dziennikarze, a w jakim ludzie oceniani przez dziennikarzy.
Niech Pani skreśli to pytanie
Niestety często zdarzają się takie hasła. Co wtedy? Moja reakcja jest prosta - powiemy, jak było (do wyboru):
- wywiad idzie, a przy tym pytaniu piszemy, że nie chciał Pan odpowiedzieć
- wywiad idzie, a przy tym pytaniu piszemy, że powiedział Pan: "To pytanie proszę skreślić albo niech ono brzmi tak: (tu treść)"
- wywiad nie idzie i piszemy, że rozmówca podawał dziennikarzowi pytania, które mają zostać mu zadane
W tym zawodzie nie ma żadnego zmiłuj się. Wszystko, co robię, robię z myślą o ludziach, którzy przeczytają wywiad.
***
źródło: www.dziennikarz.shrew.pl, 18 stycznia 2006
artykuł opublikowany za zgodą autorki
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Afganistan. Konflikty wojenne w mediach - bohaterowie i czarne charaktery
Agnieszka Osińska
Bohaterowie i czarne charaktery, czyli o kreowaniu wizerunku Georga Busha, Rudolpha Gulianniego, Osamy Bin Ladena oraz Talibów w Gazecie Wyborczej, Rzeczpospolitej i Trybunie.
Kulturalna mistyfikacja w TV
Anna Hebda
Analizując magazyny z programem telewizyjnym, nietrudno zauważyć, iż telewizja publiczna realizuje tzw. misję w stopniu minimalnym. Owszem, są w ramówce programy kulturalne, te jednak po pierwsze trwają nie dłużej niż pół godziny, a po drugie są emitowane późno w nocy. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].
Najpierw pandemia, a teraz wojna. Czy staniemy się silniejsi?
SWPS
Wydawało nam się, że pandemia i wojna w środku Europy w XXI wieku to sceny z filmu katastroficznego. Jednak ostatnie dwa lata pokazały, że mogą stać się rzeczywistością. Jak te wydarzenia na nas wpływają? Jak różni się nasze zachowanie wobec koronawirusa i wojny? Dlaczego w obliczu zagrożenia stajemy się pomocni i solidarni?
Język w mediach elektronicznych
Jerzy Podracki
Czytelnik znajdzie w książce jedenaście artykułów poruszających różne zagadnienia z zakresu komunikowania (się) w mediach elektronicznych, głównie w radiu, telewizji, internecie, telefonii i filmie.
Sposoby walki z tremą
Maciej Orłoś
Do tremy można się przyzwyczaić. Można z nią żyć, można ją poskromić. Doskonały przykład, jak tego dokonać, dał Winston Churchill. W dzieciństwie i młodości był niezwykle nieśmiały, niepewny siebie, nie lubił występować publicznie. Ale przemógł tę wrodzoną nieśmiałość, pracował nad sobą i stał się znakomitym mówcą. Dziś jest często cytowany. Przeszedł do historii, podobnie jak jego wystąpienia.
Filozofia. Wykład I
Krzysztof Dowgird
Wykłady Magisterskiego Zaocznego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
Czas telewizji centralnie sterowanej
Aleksandra Kaniewska
Medialny świat amerykańskiej produkcji obiegła ostatnio informacja, że duża część wiadomości emitowanych w krajowych i lokalnych stacjach telewizyjnych, to efekt działania administracji i sektora Public Relations prezydenta Busha. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].