2.11.2005 Warsztat reportera
Wszechobecna przemoc
Włodzimierz Knap, Fundacja Dobre Media
W Sejmie odbyło się już pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zakazie promowania przemocy w mediach. Projekt ten przewiduje, że za naruszenie jego przepisów będzie można trafić do więzienia; o takiej karze nie ma mowy ani w obowiązującej Ustawie o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, ani w kodeksie karnym, ani w prawie prasowym.
Psychologowie, psychiatrzy i pedagodzy zgadzają się, że oglądanie okrutnych scen na ekranach kin i telewizorów przyczynia się do wzrostu przemocy i agresji. Chęć naśladowania dorosłych w najgorszych przejawach życia, które często pokazują wszelkiego rodzaju media, jest wśród dzieci i młodzieży przemożna. Młodzi ludzie - twierdzą specjaliści - nie zdają sobie sprawy, że nieświadomie przejmują wzorce zachowania prezentowane w mediach. Imponuje im zabijanie, fascynuje ich łatwość, z jaką to robią bohaterowie filmów, a ból zadawany drugiej istocie jest odbierany jako rzecz oczywista. Podziwiają przemyślność i wyrafinowanie przestępców. Na sceny przemocy patrzą już dwuletnie dzieci, gdyż są jej pełne nawet telewizyjne bajki na dobranoc.
- Czwarto- i piątoklasiści nie chcą oglądać kina familijnego. Chcą filmów z szybką akcją, gdzie jest brutalna walka i namiętność - mówi pracownik jednej z wypożyczalni kaset wideo.
Projekt nakładający sankcje karne - łącznie z karą jednego roku bezwzględnego pozbawienia wolności - na osoby propagujące przemoc w mediach, został złożony w Sejmie jako inicjatywa obywatelska (komitet społeczny zawiązał się w Przemyślu - przyp. red.). Pod projektem nowej ustawy podpisało się 160 tysięcy osób. W ostatni czwartek posłowie odesłali ten projekt do trzech sejmowych Komisji - Kultury, Rodziny i Sprawiedliwości - tłumacząc, że jest on niedoskonały, a zaproponowane w nim rozwiązania mogą być rozmaicie interpretowane.
Zbigniew Wassermann, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przyznaje, że projekt ma pełno luk, ale wstydzić się powinni prawnicy, którzy sami wcześniej nie zaproponowali takiej ustawy. Poseł deklaruje, że będzie pracował nad projektem obywatelskim, by nadać mu doskonalszy kształt prawny.
- To bardzo cenna inicjatywa. Cieszę się, że projekt trafił aż do trzech komisji, bo dzięki temu jest szansa, że zostanie on porządnie poprawiony, a przy tym nie zaprzepaścimy głównej jego idei - mówi poseł Wassermann. Pomoc obiecało również Biuro Legislacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości.
Nie wszyscy jednak posłowie uważają za potrzebne uchwalanie nowego prawa, gdyż - jak argumentują - kwestię przemocy w mediach reguluje obecnie kilka ustaw: kodeks karny, prawo prasowe i ustawa o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
Poseł Wassermann uważa natomiast, że powinniśmy się raczej wzorować na krajach zachodnich, gdzie obok innych ustaw normujących pokazywanie przemocy w środkach masowego przekazu istnieją osobne przepisy o ograniczeniu w nich przemocy.
Również prof. Andrzej Zoll, rzecznik praw obywatelskich, apeluje do parlamentarzystów o poważne zajęcie się projektem obywatelskim, gdyż obecna sytuacja jest niebezpieczna dla prawidłowego rozwoju młodego pokolenia. - Nie można się zasłaniać wolnością słowa. Każda wolność musi się wiązać z odpowiedzialnością - mówi prof. Zoll.
Co przewiduje projekt obywatelski?
Projekt wprowadza zakaz emisji w godz. 6 - 22 programów i filmów, w których przedstawiona jest przemoc i które są obsceniczne. Zakaz dotyczy także audycji radiowych oraz przeznaczonych dla dzieci filmów kinowych. Przed, w trakcie lub po projekcji filmów dla najmłodszych nie byłoby wolno też pokazywać reklam skierowanych do dorosłych. Zakaz promowania przemocy dotyczyłby również prasy, broszur i książek dla najmłodszych, a także gier komputerowych. Proponowane przepisy zabraniają ponadto sprzedaży, wypożyczania i udostępniania kaset wideo, płyt DVD i CD, gier komputerowych czy telewizyjnych, w których zawarte jest "wulgarne przedstawienie".
Wyodrębniony został także zakaz produkcji i rozpowszechniania w środkach masowego przekazu materiałów pokazujących metody i instruktaż działań przestępczych.
Problem leży głębiej
Dr Dorota Czyżowska z Zakładu Psychologii Rozwojowej i Wychowawczej Instytutu Psychologii UJ przypomina, że wśród specjalistów ścierają się dwie zasadnicze koncepcje dotyczące wpływu na dzieci i młodzież pokazywania scen brutalnych. Niektórzy psychologowie twierdzą, że jakkolwiek takie sceny oddziałują w sposób negatywny, to jednak nie należy przeceniać ich roli w kształtowaniu osobowości.
- Ja skłaniam się do innego sposobu myślenia - mówi dr Czyżowska. - Uważam, że audycje, gry komputerowe, gazety albo książki ukazujące wszelkiego rodzaju zwyrodnienia czy przemoc muszą odbić się w sposób istotny na przyszłych losach stykających się z nimi dzieci, chociaż oczywiście na każde dziecko tego typu programy wpływają inaczej. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że niepożądane jest pokazywanie scen agresywnych. Nie sposób jednak zmienić tego, że my wszyscy, dorośli i dzieci, świadomie lub mniej świadomie, w mniejszym lub większym zakresie powielamy ukazywane nam przez media wzorce zachowań i postaw.
Nasza rozmówczyni twierdzi, że dorośli przede wszystkim powinni zmieniać nie tyle prawo, co swoje podejście do dzieci. - Nie ma możliwości, żeby one nie stykały się z brutalnością czy wulgarnością. Jeśli nie zobaczą przemocy na ekranie telewizora czy komputera lub na łamach gazety, to z pewnością wielokrotnie doświadczą jej w życiu. Chodzi głównie o to, żeby dorośli tłumaczyli dzieciom rzeczywistość ekranową. Konieczne jest np. wyjaśnianie konsekwencji agresywnych zachowań, które są chlebem powszednim w bajkach. Powinniśmy tłumaczyć, że w rzeczywistym świecie bicie kogoś po głowie kończy się inaczej niż to pokazuje świat bajkowy - wyjaśnia dr Dorota Czyżowska.
Przemoc ma różne oblicza
Dr Dorota Zarębska-Piotrowska, psycholog i psychoterapeuta, nie kryje, że ma mieszane uczucia co do rozwiązań proponowanych w projekcie obywatelskim. - Cieszę się jednak z tego - mówi - że wreszcie pojawił się taki pomysł. Jej zdaniem, w projekcie zwraca się uwagę przede wszystkim na zachowania agresywne, wulgarne, brutalne, krótko mówiąc - na dosłowną stronę pomocy. Tymczasem równie ważna jest forma, a o niej - podobnie jak o możliwościach oddziaływań podprogowych reklam (bez udziału świadomości odbiorcy) - w projekcie nic się nie mówi. - Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że groźniejszy dla młodego widza może być film, w którym nie pada ani jedno słowo wulgarne, nie ma w nim scen okrutnych, ale jego wymowa jest niebezpieczna, bo np. ten film w sposób wyrafinowany propaguje aspołeczny sposób życia. Niestety, autorzy projektu nie zwrócili uwagi na te kwestie, dlatego w obecnej formie przypomina on czyszczenie sumienia szczoteczką do zębów - twierdzi dr Dorota Zarębska-Piotrowska.
Nasza rozmówczyni krytykuje też środowisko dziennikarskie, które w dużej dawce, zbyt wielkiej w stosunku do rzeczywistości, podaje informacje ukazujące przemoc, goni za takimi wiadomościami. - Choć świat jest pełen okrucieństwa - mówi psychoterapeutka - to jednak środki masowego przekazu zafałszowują go, nadmiernie je eksponując. Przyznaję jednak, że dziennikarze podają takie informacje, na jakie jest zapotrzebowanie społeczne.
***
artykuł udostępniony przez Fundację Dobre Media
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Warsztat reportera:
Reporter na wojnie. Nowe dylematy zawodu dziennikarskiego
Marta Danowska-Kisiel
Dylematy polskich korespondentów wojennych, techniki relacjonowania wydarzeń na froncie i kształtowanie wizerunku zawodowego dziennikarza pracującego w kraju objętym konfliktem opisuje w swoim artykule prof. dr hab. Igor Borkowski, dziekan Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS.
Z parkietu prosto na kolokwium. Codzienność, której nie pokazują transmisje meczowe
KSG Warszawa
Jak wygląda życie osoby, która jednego dnia zdaje egzamin na uczelni, a następnego gra o punkty w 1. lidze? Gdy większość studentów po zajęciach spotyka się na kawie, one biegną na halę.
Na czym zbudować stronę w 2025? WordPress, Wix czy Webflow
Krzysztof Jagodziński
Wybór odpowiedniej platformy do budowy stron internetowych to jedna z fundamentalnych decyzji, jaką podejmiesz, budując cyfrową obecność swojej firmy. To technologiczny kręgosłup, który zadecyduje nie tylko o wyglądzie Twojej witryny, ale także o kosztach jej utrzymania, elastyczności marketingowej i potencjale rozwoju w przyszłości.
Podobne artykuły:
Cyberdziennikarstwo
Katarzyna Bocheńska
Wywiad z Leszkiem Olszańskim, dziennikarzem, redaktorem, badaczem i praktykiem internetu, autorem książki Dziennikarstwo internetowe.
Copywriting. Przez słowa do sukcesu
Marta Bober
Można powiedzieć, że żadną sztuką nie jest napisanie kilku słów czy też zdań. Ale co, kiedy zależy nam na czymś więcej? Stworzenie treści wartościowej, ciekawej i angażującej - takiej obok której trudno jest przejść obojętnie i oderwać wzrok - jest dużym wyzwaniem.
Zasady konstrukcji informacji
Katarzyna Bocheńska
Jak powinna wyglądać i co musi zawierać poprawnie skonstruowana informacja?
Najpierw pandemia, a teraz wojna. Czy staniemy się silniejsi?
SWPS
Wydawało nam się, że pandemia i wojna w środku Europy w XXI wieku to sceny z filmu katastroficznego. Jednak ostatnie dwa lata pokazały, że mogą stać się rzeczywistością. Jak te wydarzenia na nas wpływają? Jak różni się nasze zachowanie wobec koronawirusa i wojny? Dlaczego w obliczu zagrożenia stajemy się pomocni i solidarni?





























