27.01.2020 Historia mediów
Luxemburger Wort. Historia gazety, która powstała dzięki zamieszkom
Małgorzata Dwornik
Założyciele "Słowa Luksemburga", choć wywodzili się z kręgów kościelnych, w pierwszym numerze z 23 marca 1848 roku okrzyknęli się medialnymi rewolucjonistami. Po sześciu tygodniach mieli już na pieńku z rządem i poważne problemy. A to był dopiero początek.
Rok 1848 w Europie zaznaczył się rewolucyjną falą buntu robotniczego w prawie wszystkich krajach. Wiosna Ludów nie ominęła i Wielkiego Księstwa Luksemburg, które w tym czasie było w unii personalnej z Królestwem Niderlandów i częściowo pod panowaniem Związku Niemieckiego. Jednak książę Wilhelm II mimo nałożonego na niego obowiązków władcy traktował ten mały skrawek Europy jak prowincję Holandii. W 1841 roku zatwierdzona została kontrowersyjna konstytucja kraju, która wzbudziła wielkie niezadowolenie obywateli. Przez kolejne lata ”dołożono”:
- cenzurę prasy
- zakaz zrzeszania się
- brak reform sądowych
- brak reform edukacyjnych
- wysokie podatki
Bunt obywateli narastał, aż w lutym 1848 roku wybuchła rewolucja. W ruch poszły kamienie, budowano szubienice, robotnicy protestowali na ulicach.11 marca w Ettelbruck Luksemburg ogłoszono republiką. Zamieszki przybrały niebezpieczny obrót, dlatego rząd rzucił w rejon Ettelbruck dodatkowe siły żandarmerii oraz federalne oddziały wojska niemieckiego. Po tygodniu przywrócono porządek i ład. Żeby ostudzić emocje 20 marca rząd ogłosił zmiany w konstytucji i zniósł cenzurę. Dwa dni później, w godzinach popołudniowych, na ulicach stolicy, z datą 23 marca (czwartek) ukazał się Luxemburger Wort (Luksemburskie Słowo).
Nowa pozycja powstała z inicjatywy dwóch przedstawicieli ruchu katolickiego: Johannesa Theodora Laurenta i jego współpracownika Eduarda Michelisa. Laurent, Wikariusz Apostolski, był w tym czasie właścicielem drukarni Saint Paul, co bardzo ułatwiło start nowej gazecie. Michelis, doktor teologii, z bagażem doświadczeń walki o kościół, znajomością więzień w Minden,Magdeburgu i Erfurtu posiadał za sobą doświadczenia dziennikarskie w Münstersche Sonntagsblatt. Nie opierał się zatem zbyt mocno, kiedy zaproponowano mu poprowadzenie nowej pozycji na rynku medialnym Luksemburga.
Redakcja miała swoją siedzibę w stolicy przy ulicy Großstraße 105 a jej udziałowcami, którzy sami sięgali po pióro, byli politycy i duchowni:
- Charles-Gérard Eyschen, prawnik i organista
- Jean-Philippe-Christophe Würth, biznesmen i świecki metropolita
- Jean-Mathias Neumann-Würth, lekarz
- Michel Jonas, prokurator i poseł
- Bernard Ambrosy, dziekan w kościele św. Michała
Aby czuwać nad nowopowstałym “produktem” i pilnować jego interesów założyciele powołali do życia fundację i wydawnictwo Sankt-Paulus-Druckerei. Przed rewoltą dużą popularnością cieszył się, jako jedyna katolicka gazeta w kraju, Luxemburger Zeitung zamknięty po zamieszkach. Pierwszy numer Wort miał podtytuł “arkusz próbny’. Jako że z założenia miała to być katolicka pozycja, twórcy postanowili najpierw “zbadać grunt”. Nie zamierzali jednak być kontynuatorami Zeitung.
Medialni rewolucjoniści i wiadomości z Polski
Wprowadzając wiele nowinek i nowe podejście do tematu kościoła, chcieli osiągnąć sukces jako “rewolucjoniści medialni”. W pierwszym artykule redakcyjnym przedstawiono założenia i plany:
- Gazeta będzie dla wszystkich obywateli Luxemburga niezależnie od statusu społecznego
- Informacje oparte będą na “prawie i wolności”
- Mając swój światopogląd będzie tolerancyjna religijnie
- Będzie angażować się w rozwój i dobrobyt kraju
Na czterech stronach, w trzech kolumnach, z pod tytułem: w imię prawdy i sprawiedliwości w premierowym numerze, oprócz własnej sylwetki i planów przedstawiła redakcja proklamacje rządu z 20 marca 1848 roku, komentarze na ten temat, wiadomości z Luksemburga, Belgii i Francji. Podano też do wiadomości czytelników, że edycje planowane są na każdą środę i sobotę (z datą dnia następnego) ale jeśli redakcja uzna za konieczne, pojawią się dodatkowe wydania. Stało się tak już w czwartek 24 sierpnia, kiedy to doszło wydanie z datą piątkową.
W drugim numerze z 26 marca pojawiły się pierwsze reklamy a wydanie miało 6 stron. Dwie ostatnie potraktowano jako specjalny dodatek Extrablatt a w nim wiadomości polityczne z Niemiec, Polski, Palestyny i Włoch. Całość była drukowana w języku niemieckim, gotycką czcionką.
Luxemburger Wort przez dwa dni w tygodniu informował czytelników o bieżących sprawach kraju i państw ościennych. Przekazywał oficjalne wiadomości rządowe, zarządzenia królewskie oraz wiadomości dotyczące samej stolicy.
Eduard Michelis nie był posłusznym i grzecznym redaktorem naczelnym. I on i jego dziennikarze szybko okazali się rewolucjonistami, jawnie głoszącymi swoje poglądy. Już sześć tygodni później Johannes Theodor Laurent oskarżony został przez rząd o podżeganie do rewolucji, przez co zmuszony był opuścić kraj. Michelis został na posterunku prowadząc wspólne dzieło w duchu swojego mistrza. W krótkim czasie Luxemburger Wort stał się pozycją promującą nowy, polityczny katolicyzm. Stanął w opozycji do rządu co spowodowało niemałe problemy (pierwszy nalot na redakcję miał miejsce 1 czerwca 1848 roku) ale grono czytelników rosło.
Mimo deklaracji równości dla wszystkich wyznań Wort “wydał wojnę” żydowskiemu filozofowi, naczelnemu rabinowi Księstwa Luxemburg, Samuelowi Hirschowi, który promował radykalnie liberalną formę judaizmu. Artykuły na jego temat wzbudzały wiele emocji. W pierwszym roku pojawiały się sporadycznie ale od 1849 roku już regularnie - dwa na tydzień.
Eduard Michelis prowadził Luxemburger Wort do dnia swojej śmierci. Nie ulegał żadnej z wpływowych stron a szczególnie tej rządzącej. Tak jak w numerze z 30 kwietnia 1848 roku, w artykule Abreise des Bischofs(Odejście biskupa) pisał otwarcie o szkalowaniu Laurenta, tak kilka lat później zadawał pytanie: Kann ein katholisches Volk durch einen protestantischen Fürsten gut regiert werden? (Czy ludem katolickim może rządzić protestancki książę?). Jego ostre pióro nieraz było przyczyną rozpraw sądowych a nawet więzienia. Nie był jednak sam w swoich “potyczkach z władzą”. Wspierała go cała redakcja a szczególnie vier W, czyli czterech panów W:
- N. Weis, profesor szkoły Ateneum
- B.Weber, profesor seminarium
- J.Weirens, nauczyciel szkolny
- H. Weber, administrator parafii U.L.F
Panowie W nieraz z naczelnym stawali przed sądem w obronie swoich poglądów i artykułów.
8 czerwca 1855 roku Eduard Michelis zostawia redakcję pogrążoną w żałobie. Zmarł mając zaledwie 42 lata. Pożegnalny artykuł i epitafium na jego cześć pojawiły się na łamach dziennika 13 czerwca.Schedę po nim przejął duchowny i polityk Nicolas Breisdorff.
Nowy naczelny szuka nowych czytelników
Breisdorff pracę w Luxemburger Wort podjął zaledwie dwa lata wcześniej, w listopadzie 1853 roku. Był absolwentem wydziałów ekonomi i nauk społecznych uniwersytetu w Leuven. Swoje artykuły poświęcał edukacji i życiu religijnym w Luksemburgu. Kiedy obejmował redakcję gazety miał 29 lat. Pozostał w niej przez kolejne 30.
Popularność Worta rosła z roku na rok, choć nie tak szybko jakby sobie zarząd życzył. Breisdorff postawił przed sobą wiele zadań, które realizował krok po kroku. Jednym z nich było pozyskanie większej ilości czytelników. Upór się opłacił. W 1856 roku Wort miał średnio 173 subskrybentów a dwa lata później 222. W 1863 liczba abonentów wynosiła 800 a w 1868 roku - 1500.
Breisdorff nie ograniczał się tylko do wiadomości “z kraju i ze świata”. Wprowadzał nowe działy i kolumny. Od 2 stycznia 1856 roku pojawiały się artykuły i komunikaty w języku francuskim. W kolejnym roku wprowadził wiadomości kulturalne i kronikę sądową. Do końca lat pięćdziesiątych XIX wieku na łamach gazety można było przeczytać
- informacje gospodarcze, w tym zestaw cen różnych produktów rolnych,
- wiadomości społeczne
- poezję krajowych i europejskich autorów
- recenzje literatury światowej
- fragmenty prozy głównie niemieckiej i francuskiej
Od kwietnia 1858 roku do marca 1860 roku Wort ukazywał się ponownie dwa razy w tygodniu. Od 1 kwietnia powrócono do edycji piątkowej a od 8 sierpnia Luxemburger Wort pojawił się w nowym układzie graficznym.
- nowa czcionka w tytule
- cztery kolumny
- wakacyjny rozkład jazdy pociągów na pierwszej stronie pod nagłówkiem
- dział listów od czytelników
- kolumna bankowa
- fragmenty powieści w odcinkach
- raporty giełdowe
Nadal obowiązywały cztery strony, choć przy dużej ilości informacji poszerzano objętość gazety głównie w wydaniu sobotnim. Rok później, od kwietnia gazeta ukazywała się cztery razy w tygodniu. Ten sam rok przyniósł kolejną nowość- felietony.
Co jakiś czas drukowano raporty o stanie finansowym i gospodarczym kraju. Pojawił się nowy wynalazek - telegraf, więc zaczęły dochodzić informacje zza oceanu.
Duże powodzenie miał dział kulturalny. Ponieważ czytelników przybywało więc Nicolas Breisdorff podjął decyzję o kolejnych edycjach w dni powszednie. Od 1 stycznia 1864 roku Luxemburger Wort stał się gazetą codzienną. Jako że podtytuł gazety: w imię prawdy i sprawiedliwości obowiązywał nadal, kolejne lata upływały na walce kulturowej na antyklerykalnym froncie. Niepodległość kraju w 1867 roku a rok później nowa konstytucja, która nie wywołała euforii były tematami końcówki lat sześćdziesiątych XIX wieku a prawo prasowe z 1869 roku wywołało bunt i sprzeciw wielu dziennikarzy i ich gazet, czemu dano upust na łamach wielu pozycji.
Nicolas Breisdorff dbał o swoich czytelników. Starał się nawiązywać kontakty z autorytetami w różnych dziedzinach życia nie tylko politycznego ale i kulturalnego. Nie zamykał drzwi przed młodym pokoleniem. Do tego grona należał Julius Müllendorff,późniejszy bardzo poczytny pisarz, który często pisywał w dziale Literatura.
Dodatek dla rolników i pierwsza powieść w odcinkach
15 stycznia 1870 roku gazeta przeszła kolejną zmianę wizerunku. Przywrócono czcionkę gotycką w tytule. Oddzielono ozdobnymi poziomymi kreskami poszczególne informacje, co dało pozytywny efekt i wrażenie przestrzeni, wprowadzono wiadomości pogodowe i informacje dotyczące poczty, głównie opłaty. Treści zawarto w pięciu kolumnach. Nowy dział Telegraphische Depesche des “Luxemburger Wort” dał szansę własnym bieżącym korespondencjom, a nie opóźnionym przedrukom. W 1877 roku pojawiła się pierwsza powieść w odcinkach a w 1880 roku uruchomiono pierwszy cotygodniowy dodatek na tematy rolnicze i gospodarcze.
Wchodząc w lata siedemdziesiąte, Breisdorff zaczął zastanawiać się nad rozbudową firmy a zwłaszcza unowocześnieniem maszyn drukarskich. Zwiększała się liczba reklam a reklamodawcom nie wystarczało już samo słowo, chcieli ryciny. Kiedy 19 lipca 1870 roku wybuchła wojna francusko -pruska, grono zainteresowanych czytelników spowodowało podniesienie nakładu więc stare maszyny zaczęły być niewystarczające, potrzebne były nowe. Zarząd jednak miał inne zdanie. Jeśli zwiększenie druku było przez redakcję do opanowania to na większy format rycin i reklamodawcy i czytelnicy musieli poczekać do 1889 roku.
Jednak dwa lata wcześniej, w 1887 roku, gazeta uruchomiła własną drukarnię z nowoczesnym parkiem maszynowym i powołała do życia oficjalne wydawnictwo Saint-Paul Luxembourg. Całością firmy zarządzało oficjalnie Towarzystwo Świętego Pawła ds. Dystrybucji Prasy Katolickiej, w składzie:
- Joh Hary, drukarz
- Henri Nepper, biznesmen
- Nicolas Ensch, właściciel ziemski
- André Welter, redaktor naczelny dziennika
- Pierre Kemp, architekt
- Victor Thibeau, przemysłowiec
- Louis Held, kanclerz diecezji
- Jean-Baptiste Fallize, diecezjalny ksiądz, wybitna wówczas osobowość która odegrała kluczową rolę w tej operacji,były redaktor naczelny gazety
Choć bitwy na polu druku wiódł Breisdorff to wstęgę nowego obiektu przecinał Andreas Welter, który objął redakcję w 1887 roku po dwóch latach rządów Jeana Baptiste Fallize.
Breisdorff pozostawił gazetę w rozkwicie. Czas wojny francusko-pruskiej przyniósł skok ilości subskrybentów do blisko 3000 osób. Rubryka Vom Kriegsschauplatz(z teatru wojny) zawierała najświeższe wiadomości ze wszystkich frontów, zarówno pruskich jak i francuskich. Luksemburscy dziennikarze nie oszczędzili walczącym stronom własnych, nie zawsze pochlebnych komentarzy.
Dekada lat siedemdziesiątych była dla Luxemburger Wort latami prosperity. Redakcja zajmowała pierwsze miejsce wśród wszystkich medialnych pozycji a było ich w tym czasie bardzo dużo. Rzetelność wypowiedzi i komentarzy, ciekawe informacje z całego świata, wygląd i przystępna cena przyciągały coraz to nowych czytelników. Gazeta dostępna była w całym kraju oraz w Belgii,Holandii,Francji i Niemczech.
Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte XIX wieku przyniosły w Luksemburgu “wysyp” gazet i dzienników. Konkurencja na rynku była tak ogromna,że trudno było zadowolić wybrednego czytelnika, który szukając ciągle czegoś nowego zmieniał swoje “czytadła”. Pojawiło się też w kraju kilka nowych partii politycznych. Kraj mały, ludności nie wiele a każda partia “ciągnęła “w swoją stronę.
Luxemburger Wort jako gazeta katolicka, z prawie całą redakcją w sutannach zaczęła odczuwać te naciski na “własnej skórze”. Nakład zaczął spadać. Może tylko dlatego przetrwała gazeta przełom wieków, gdyż ceniono jej wysokiej klasy dziennikarstwo i kulturę słowa piszących. Zagorzałe grono sympatyków zawzięcie broniło swojego dziennika a większość zarządu siedziała w ławach parlamentarnych.
Redakcja starała się jak mogła. W 1903 roku pojawił się dodatek sobotni Soziale Streiflichter (wiadomości socjalne) a rok później w listopadzie nowa kolumna Stimmen aus der Leserwelt (głosy ze świata czytelników) gdzie poruszano tematy zasugerowane w listach od czytelników. Mimo to przez blisko dekadę nie mogła redakcja przyjąć konkretnego kursu gazety. Dopiero 1905 roku zdecydowano,że dziennik poprowadzi kolegium a nie jeden redaktor naczelny. W skład zespołu zarządzającego weszli:
- Jean Origer
- Charles Lessel
- Emil Hentgen
Ten krok chyba się sprawdził, gdyż panowie zasiadali w swoich fotelach aż do 1924 roku. Nastała “nowa era prasy katolickiej”
Jedną z pierwszych decyzji tercetu, było przeniesienie redakcji i drukarni do nowych, obszerniejszych pomieszczeń na Siegfriedstrasse. Zwiększono również liczbę personelu, zamontowano nowoczesne maszyny. To posunięcie zaowocowało pojawieniem się 25 listopada 1905 roku pierwszych profesjonalnych grafik. Na głównej stronie zamieszczono podobizny Wielkiego Księcia Luksemburga Wilhelma IV i jego małżonki Marii Anny, z okazji objęcia tronu po śmierci swojego ojca księcia Adolfa. To działanie zostało docenione i od 19 listopada 1906 roku grafiki i ryciny pojawiały się regularnie co dodawało splendoru gazecie.
Gazeta zaangażowana
Od pierwszych dni swojej nominacji prawicowy triumwirat wydał oficjalną wojnę lewicowym blokom liberałów i socjalistów. Polityczna sytuacja Rosji mocno wpływała na świadomość całej Europy. Przez kolejne lata był to temat na pierwszych stronach kolejnych wydań. Powstała z tego powodu specjalna kolumna Unruhen in Russland (Niepokoje w Rosji).
Nie zapominano o własnym podwórku. Walka o reformy w szkolnictwie i na polu prawa, polityka rodzinna i prawo głosu dla kobiet, to tylko niektóre z postulatów tamtych lat o których pisano w Luxemburger Wort. Niektóre z projektów Origera zastosowano dopiero po II wojnie światowej. Poszerzono dział kulturalny. Od 9 czerwca 1906 roku w wydaniu niedzielnym ukazywał się specjalny dodatek kulturalny Sonntagsbeilage, który wkrótce przemianowano na Erholungsstunden (godziny rekreacji).
Luxemburger Wort odzyskał swój prestiż na rynku medialnym w pierwszych latach XX wieku.Powróciło wielu dawnych czytelników. Postanowiono zatem zadbać o kolejnych i to nie tylko w stolicy. W 1909 roku otworzono filię redakcji w Esch-Alzette. Rok później uruchomiono całą kolumnę Escher Anzeiger poświęconą tylko jednej dzielnicy Minette-Bezirk, czym zyskano w oczach opinii publicznej.
Do czasu pierwszej wojny światowej Luxemburger Wort pod wodzą trzech redaktorów spełniał swoje założenia. Codziennie informował czytelników o wydarzeniach na świecie(trzęsienie ziemi we Włoszech w 1909 roku), o pożyczkach rządu Francuskiego w 1910 roku czy dostarczał ciekawostek jak te o szwajcarskich balonach sterujących. Z własnego podwórka podejmowano tematy zarówno polityczne jak i kościelne. Duże znaczenie miała edukacja i głos kobiet w sprawie głosowania. Powstawały różnego rodzaju kobiece zrzeszenia i stowarzyszenia (Stowarzyszenie ochrony dziewcząt katolickich nr.20 z 20 stycznia 1911 roku). Wort nabierał kolorów i to dosłownie bo w 1912 roku powitał swoich czytelników pierwszymi barwami.
W 1914 roku Jean Origer, jako przedstawiciel gazety ale i prywatnie, brał udział w narodzinach katolickiej partii prawicowej Rietspartei, która w 1919 roku uzyskała absolutną większość parlamentarną. W 1944 roku na jej bazie powołano do życia Chrześcijańsko-Społeczną Partię Ludową(CSV), która wiedzie prym do dnia dzisiejszego.
W czasie I wojny światowej redakcja musiała zmniejszyć format dziennika i zaniechać druku grafik, gdyż władze niemieckie po serii niepochlebnych artykułów ograniczyły dostawy papieru. Wiadomości były ważniejsze. Przez blisko cztery lata działań wojennych, dzień w dzień pojawiały się raporty z frontów Niemiec, Rosji,Włoch i Francji. Pod koniec wojny ograniczono objętość dziennika do 2 stron i zrezygnowano z większości reklam. 16 grudnia 1918 roku Wort nie tylko miał dwie strony ale też zmienioną czcionkę nagłówka.Całość zawierała oficjalne komunikaty na temat sytuacji kraju, dystrybucji żywności i bardzo ograniczone wiadomości ze świata. Kolejne numery donosiły o kryzysie ministerialnym i pytania o przyszłość kraju.Od stycznia 1919 roku powrócono do dawnego wyglądu i krok po kroku gazeta wracała do pierwotnego stanu.
13 czerwca pojawił się specjalny piątkowy dodatek poświęcony kobietom i dla kobiet Die Luxemburger Frau(kobieta z Luksemburga) a swoją specjalną kolumnę otrzymali kibice sportowi. Tercet redaktorów naczelnych zrealizował swoje założenia. W 1922 roku osiągnęli rekordową liczbę abonentów - 27 000.
Niestety w 1924 roku rozpadło się trio redakcyjne i na polu bitwy pozostał Jean Origer, który wiernie służył swojej gazecie do wybuchu II wojny światowej. W tym czasie bardzo mocno wspierało go grono redaktorów:
- Mathias Guillaume
- Leo Muller
- Nic Majerus
- Pierre Cariers
- Jean-Baptiste Esch
- Pierre Grégoire
- Marcel Fischbach
Origer w trakcie swoich “solowych” rządów aby przypochlebić się czytelnikom uruchomił kolejne “nie polityczne”działy i kolumny:
- pogoda
- przepisy kulinarne
- sport
- program radiowy
- moda
- rozkład jazdy tramwajów
18 lipca 1927 pojawiło się w gazecie pierwsze zdjęcie. W rubryce sportowej, która w tym czasie cieszyła się dużą popularnością, zamieszczono podobiznę Nicolasa Franza, rodzimego kolarza, zwycięzcy Tour de France. Profesjonalne zdjęcie wykonał zawodowy fotograf E. Hamper.
Wiadomości sportowe (wszystkie dyscypliny)odnosiły sukcesy ale i dział kulturalny rozrósł się do tego stopnia, że 3 stycznia 1933 roku ruszyła edycja osobnego dodatku kulturalnego Die Rundschau. Jego głównym twórcą i szefem był Jean-Baptiste Esch, który do tego czasu nadzorował dział felietonów.
Najpotężniejszy tytuł w kraju
Lata trzydzieste to czas sukcesów Worta. Choć nigdy nie był partyjną gazetą bardzo mocno popierał rząd i jego poczynania. Mając 50 000 subskrybentów stał się dziennik opiniotwórczą, najpotężniejszą polityczną i intelektualną siłą w kraju.
Tak jak na początku swojego istnienia tak i w okresie międzywojennym redakcja głosiła antysemityzm. Po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech dziennik poparł jego politykę głównie ze względów antykomunistycznych i wydarzeń w Rosji ale dziennikarze szybko zorientowali się w którą stronę Niemcy zmierzają i sprzeciwili się nazistowskiej idoelogii. Od 1938 roku redakcja była zagorzałym przeciwnikiem zwolenników Hitlera i Mussoliniego oraz ich poczynań. Kiedy w maju 1940 roku Niemcy wkroczyli do Luksemburga zajęcie redakcji gazety było ich priorytetem. Dziennik zamilkł na 4 dni (13-16 maj).
17 maja 1940 roku Luxemburger Wort ukazał się wyłącznie w języku niemieckim, z wiadomościami i komunikatami dotyczącymi przyszłości kraju pod rządami Rzeszy Niemieckiej. I w tym numerze i w kolejnych felietony pisane były przez Romana Ericha von Ebensteina pod wspólnym tytułem Unter drohenden wolken (pod groźnymi chmurami) a głównymi tematami były raporty armii niemieckiej i Auslands Tagesbericht czyli raporty dzienne z zagranicy. Zajmując redakcję Niemcy wprowadzili nie tylko swoje rządy ale też sprzyjającą im kadrę pracowniczą.
Redaktorzy:Jean Origer, Batty Esch i Pierre Grégoire zostali aresztowani i wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Przeżył i wrócili do kraju tylko Grégoire. Nie lepiej obeszli się naziści z pozostałymi dziennikarzami nie popierającymi ich poczynań. Posypały się aresztowanie,więzienia i zsyłki.Przez cztery lata okupacji Wort służył Niemcom do celów propagandowych i informacyjnych. Zachowano podtytuł “w imię prawdy i sprawiedliwości” (co bardzo oburzało mieszkańców kraju), dodając zwrot Amtliche Tageszeitung für alle Behörden (Oficjalna gazeta codzienna dla wszystkich organów). Nakład spadł drastycznie.
Powrócił dziennik”do swoich” 11 września 1944 roku. LETZEBURG ASS FREI! Główne hasło mówiło wszystko. Cała dwustronicowa gazeta była wydana w języku luksemburskim.Tylko podziękowania dla armii amerykańskiej po angielsku i po niemiecku komunikat przepraszający o braku innych wiadomości niż te o wyzwoleniu kraju. Zdjęcie Wielkiej Księżnej Charlotte dopełniało całości radosnych tekstów, poezji, wspomnień o zamordowanych dziennikarzach i prośby o zachowanie spokoju zanim wszystko nie wróci do normalności.
Z dnia na dzień pojawiało się w dzienniku coraz więcej informacji głównie po luksembursku i niemiecku, które tłumaczono na francuski więc redakcja potrzebowała sternika i już od 1945 roku w fotelu redaktora naczelnego zasiadł ojciec Jean Bernard a jego ścisłym współpracownikiem został drukarz Camille Kasel. Nastała kolejna era w dziejach Luxemburger Wort.
Do końca trwania działań wojennych tematem pierwszych stron wszystkich gazet były wiadomości o klęskach III Rzeszy. Życie w Luksemburgu wracało do normalności. Wort donosił o dostawach węgla i zmianach edukacyjnych, o pomocy dla uchodźców i pomocy urzędów dla obywateli kraju. Najtrudniejsza sytuacja była w Ardenach. Mimo wyzwolenia tam nadal były walki i bombardowania. Ludzie uciekali w głąb kraju. Ale i życie kulturalne wracało na łamy gazety. Pozostawiano kolumny uruchomione przez Niemców Cinema,informacje dotyczące kina(tym razem amerykańskiego a nie niemieckiego) i dział muzyczny. Odżył sport i sekcja literacka. Nadal obowiązywał język niemiecki, na który niejeden Luksemburczyk narzekał. 2 stycznia 1945 roku, nowa ekipa redakcyjna w artykule Warum vier Sprachen?(dlaczego cztery języki) wyjaśnia czytelnikom dlaczego gazeta wydawana będzie głównie po niemiecku ale będą w niej też artykuły i komunikaty po angielsku, luksembursku i francusku.
Jean Bernard obejmując stanowisko redaktora naczelnego znał gazetę tylko z opowiadań Jeana Origera, z którym trafił do Dachau. Od 19 maja 1945 roku do 4 czerwca następnego roku, na łamach Worta, w cyklu Dachau. Aus dem Tagebuch eines Sträflings (Dachau.Z pamiętnika więźnia) opisywał czas spędzony w obozie koncentracyjnym wspominając przy tym zamordowanych, byłych szefów dziennika Origera i Escha.
Krzyżówka, komiks i najlepsze światowe wzorce
Po zakończeniu wojny i klęsce Niemiec Europa wracała do życia a Luksemburg razem z nią. Bernard krok po kroku przywracał, już teraz swojej gazecie, status lidera. Przeorganizował pierwsza stronę zostawiając na niej tylko wiadomości ze świata. Strona druga to bieżące sprawy kraju. Wyraźnie oddzielił działy tematyczne nadając im wyraźny tytuł i cel. Jedne zostały z dawnych lat ale pojawiły się i nowe. Wszystko w sześciu przestronnych kolumnach, na 4 do 8 stronach. Nadal obowiązywało hasło w imię prawdy i sprawiedliwości.
Do końca lat czterdziestych Luxemburger Wort stał się gazetą na poziomie światowym. Nie odbiegał wyglądem i treścią od europejskich pozycji. Każdy czytelnik znalazł coś dla siebie w działach:
- Sekcja zagraniczna
- Sekcja krajowa
- Zdjęcia dnia(czasami i kilka)
- W trzech zdaniach(wiadomości o mniejszym znaczeniu)
- Z katolickiego świata
- Miasto Luksemburg i wiadomości lokalne
- Wiadomości z regionu
- Felieton
- Literatura
- Sport
- Życie kulturalne
- Die Welt dla kobiet
- Ogłoszenia i reklamy
W 1949 roku w styczniu pojawiła się pierwsza krzyżówka a zaraz po niej pierwszy komiks. Die Warte, tygodniowy,weekendowy dodatek kulturalny zadowalał wytrawnych koneserów malarstwa i sztuki.
Jean Bernard prowadził redakcję w duchu wiary i pokoju do 1958 roku. Za jego kadencji Wort osiągnął nakład 60000 egzemplarzy. Bernard odszedł z powodów zdrowotnych ale nie opuścił zupełnie redakcji. Nadal jego styl był rozpoznawalny na łamach dziennika. 110-letniego Worta przekazał w ręce Alphonse Turpela, do którego należała kolejna dekada przełomu lat 50 i 60 XX wieku.
W przeciwieństwie do poprzednika Turpel mocno popierał partię CVS. Nie podobało się to jego kolegom redakcyjnym, podobnie jak czytelnikom, co odbiło się na wysokości nakładu. Nowy naczelny zadbał o czytelników francuskojęzycznych. Do wielu artykułów w tym języku dołączył w 1961 roku całą stronę La vie économique et sociale (Życie gospodarcze i społeczne). Choć prowadził gazetę przez blisko 10 lat to jednak czasy powojenne dziennika nazwane zostały Erą Heiderscheida.
André Heiderscheid, podjął pracę w Luxemburger Wort w 1959 roku w sekcji ekonomicznej. Był teologiem z dyplomem politologii i doktorem socjologii. Jego niemal rewolucyjne, jasne i otwarte tezy na temat socjologii religijnej diecezji luksemburskiej spowodowały ,że stał się marką dziennikarstwa w kraju. Kiedy w 1967 roku przejął redakcję Luxemburger Wort, poprowadził ją w wytyczonym przez siebie kierunku. Jego specjalnością stała się komunikacja społeczna. I w gazecie i w życiu prywatnym oddał się jej w całości. Miał duży autorytet wśród redakcyjnych kolegów. Mówili o nim “de Chef”. W przeciwieństwie do poprzednika prowadził dziennik w duchu niezależnego i profesjonalnego dziennikarstwa. Nie ulegał partyjnym naciskom. Udostępniał szpalty gazety wszystkim partiom nie tylko CVS.
Wyznawał tezę, że: ….nawet katolicka gazeta musi być przede wszystkim dobrze przygotowaną ogólną gazetą informacyjną , nie rezygnując ani ze swoich założeń, ani ze swobody wypowiedzi...
Był człowiekiem przewidującym, patrzącym jasno w przyszłość i nie bał się wyzwań. Wprowadził nowa technologię do firmy, planując stworzenie dużej multimedialnej placówki. Te założenia zaczął realizować w 1971 roku kiedy to obok prowadzonej redakcji powierzono mu funkcję szefa całego wydawnictwa.
Dekada lat siedemdziesiątych przyniosła kolejne wydarzenia w historii i gazety i firmy. W 1972 roku dodano w całości całą stronę w języku francuskim La Voix du Luxembourg(głos Luksemburga) a rok później suplement cotygodniowy z programem telewizyjnym. W październiku 1978 wydawnictwo przejęło od Éditions Plus magazyn Telecran, który ukazywał się od stycznia i zrobiło z niego “perełkę” w zakresie programów telewizyjnych nie tylko Luksemburga ale i krajów ościennych. Nie była to gazeta tylko z bieżącym programem ale magazyn poświęcony wszystkim zagadnieniom związanym z telewizją i z kinem. Kiedy zaczynano prezentowało 9 kanałów dziś jest ich 73. Wiele na tym polu zdziałali Henri Leyder a potem Rémy Franck. Telecran drukowany jest dziś w nakładzie 37 274 egzemplarzy i trafia do blisko 30% mieszkańców kraju.
W 1977 roku kolejny suplement zagościł w domach czytelników Pour la vie naissante a rok później przyszły rezultaty nowej technologii. Choć od lat kolor nie był obcy dziennikowi to były to tylko barwne nagłówki. W 1978 roku pojawiła się pierwsza czterokolorowa reklama i nowości nie dało się już zatrzymać. Do sukcesów Heiderscheida i gazety należy powołanie do życia Wochenzeitung für Europäe (tygodnik dla Europejczyków) w 1989 roku i trzy lata później uruchomienie radia DNR.
Od wolontariusza do naczelnego. Kariera Leona Zachesa
Niestety nie tylko sukcesy miał na koncie André Heiderscheid. Musiał odpierać ataki młodzieży chrześcijańskiej oskarżającej gazetą o jednostronne nadużywanie wiary chrześcijańskiej w celu realizowania konserwatywnych celów politycznych. Proponowano powołanie rady doradczej, która miała monitorować i kierować postępowaniem gazety w kwestiach politycznych, zwłaszcza CVS.Na to naczelny nie mógł się zgodzić. Byłby to atak na niezależność dziennika. Kiedy w 1972 roku zwołano synod diecezjalny, ta sprawa wywoływała długie i gwałtowne spory, które nie ominęły i redakcji. Heiderscheid znalazł rozwiązanie. W 1974 uruchomił osobne strony CSV-Profil, którymi zarządzała sama partia.
Osoba Heiderscheida znana była w całym kraju. Jego postawę i poglądy doceniali nawet przeciwnicy, tacy jak Alvin Sold szef wydawnictwa Editpress. Mówił o nim Un diable d`homme (człowiek diabeł) a przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nazywał człowiekiem twardych zasad. Mimo,że był wymagającym szefem, podwładni doceniali i szanowali go za błyskotliwą inteligencję, twardą asertywność, żelazną wolę, ciężką pracę i sprawiedliwe podejście do współpracowników. Choć w 1986 roku przekazał redakcję Leonowi Zaches, pozostał na stanowisku szefa wydawnictwa do 1994 roku.
Zaches podjął pracę w Luxemburg Wort w 1967 roku jako wolontariusz ale jego talenty dziennikarskie i zapał do pracy zostały docenione bo już rok później był etatowym dziennikarzem. Heiderscheid wręcz nakazał mu trzymać swobodny i niezależny politycznie styl pisania. I tak też Zaches pisał. Jednym z pierwszych niełatwych zadań było przygotowanie dokumentu o prasie katolickiej w kraju. Jako że trwał w tym czasie pamiętny synod, młody podopieczny naczelnego miał trudny orzech do zgryzienia ale podołał.
Przez 15 lat jako dziennikarz pisał o najważniejszych wydarzeniach na świecie: inwazja Armii Czerwonej na Pragę, lądowanie człowieka na księżycu czy wojna w Wietnamie. Jako redaktor naczelny postawił przed sobą zadanie zdobywania i dostarczania rzetelnej,obiektywnej i wysokiej jakości informacji. Mówił:….Choć Wort był i jest gazetą katolicką nie jest i nie może być gazeta kościelną...I ten kierunek utrzymywał przez kolejnych 13 lat na głównym fotelu.
Przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, jak na całym świecie tak i w Luksemburgu przyniósł zainteresowanie komputeryzacją. Zaches umiał patrzeć w przyszłość i widział duże możliwości rozwoju w Internecie dla gazety. Zanim jeszcze zadbał o internautów, razem ze swoim byłym szefem powołali do życia wspomniany już “neutralny” tygodnik na tematy międzynarodowe w języku niemieckim Wochenzeitung für Europäe (tygodnik dla Europejczyków).
Dwa lata wcześniej w 1987 roku od gazety Brückenbauer panowie odkupili jako wydawnictwo czterostronicową pozycję dla imigrantów z Portugalii w Luksemburgu, która drukowana była w Portugalii w ilości 500 sztuk i przemianowali ją na Contacto. W krótkim czasie gazeta ta osiągnęła nakład 8000 egzemplarzy i stała się największą portugalską gazetą w Luksemburgu.
Zaches realizował konsekwentnie swoje założenia tworząc dobrą gazetę. Będąc jednocześnie w zarządzie firmy, przyczynił się do uruchomienia w 1992 roku oddziału redakcji w Ettelbruck. Trzy lata później Wort i Telecran wystartowały w Internecie. I choć początkowo były to tylko dwie bezpłatne godziny dziennie Zaches był z tego kroku bardzo zadowolony. Dzień po starcie strony, 19 grudnia 1995 roku w swoim artykule redakcyjnym napisał
Rozpoczęła się dla nas przyszłość nowych mediów. Przypisywanie, służenie i sprawdzanie własnych umiejętności, dostrojenie, szkolenie ale także radość z nowych rzeczy i potwierdzanie postępu we wszystkich obszarach związanych z komunikacją między ludźmi.
W 1997 roku unowocześniono stronę i przemianowano na Wort Online. W 2002 roku Saint-Paul Luxembourg utworzył swój pierwszy zespół online, w skład którego wchodzili projektanci i programiści stron internetowych, co było wówczas nowością w zespole redakcyjnym.
Choć strona internetowa odnosiła swoje sukcesy to i drukowany Luxemburger Wort miał się czym pochwalić. W 1999 roku osiągnął nakład 80 355 egzemplarzy.
Nowoczesny produkt medialny. Na miarę XXI wieku
W XXI wprowadził Leon Zaches 162-letnią gazetę jako nowoczesny produkt medialny. Jednym z pierwszych posunięć w nowej erze było przekształcenie strony „La Voix du Luxembourg”w osobno funkcjonującą codzienną gazetę. Niestety jej nakład to była istna huśtawka.Zaczęto od 8000 egzemplarzy aby 2003 roku osiągnąć 9909 sztuk a rok później zaledwie 4000. W 2006 roku wykupiono 8529 sztuk a w 2010 - 4000. W 2011 roku Zaches podjął decyzję o likwidacji tej pozycji, zwłaszcza,że strona internetowa francuskojęzyczna miała wielotysięczne wejścia.
XXI wiek to nagły skok w rozwoju elektroniki. Strony internetowe gazet istniejących i tych nowych pojawiały się jak grzyby po deszczu. Od 2003 roku zainteresowanie gazetami drukowanymi zaczęło spadać. Na początku 2000 roku nakład Worta wynosił 79557 sztuk nakładu a w 2003 roku 74 623 i z roku na rok malał.Zatem kolejnym krokiem była lifting gazety pod kątem wizerunku, grafiki i układu treści. 17 marca 2005 roku ukazał się zmodernizowany numer dziennika.
Zmniejszono format o połowę a sekcje skomponowano tak aby były niezależne. Ta innowacja nie przyniosła pożądanego sukcesu, a badanie przeprowadzone przez Instytut Badań Rynku im. Allensbacha wykazało, że społeczeństwo nie było zadowalone z takich zmian. Wort zawsze liczył się ze zdaniem swoich czytelników, więc w 2006 roku firma powróciła do pierwotnego formatu tabloidu a całość 80 stron podzielono na dwie niezależne części. Dla jaśniejszego układu dodano spis treści na pierwszej stronie i pola zwiastunów na wszystkich znacznikach działu. Zmiany typografii, nagłówków i układy stron zostały zaprojektowane tak, aby były bardziej kontrastowe i hierarchiczne, a spis treści miał zapewnić czytelnikom szybszy start w dotarciu do konkretnych wiadomości. W tym samym roku pojawiła się gazeta na Twitterze i Facebooku.
Aby zachęcić mieszkańców kraju do czytania gazet drukowanych,w 2007 roku Saint-Paul Luxembourg wypuścił na rynek darmowa, francuskojęzyczną gazetę Point 24 z najważniejszymi wiadomościami z kraju i świata, z historiami o gwiazdach i gwiazdkach, ale także z informacjami o nowych produktach z dziedziny mody, urody i samochodów. Nie zapomniano o telewidzach, kinomanach i melomanach. Choć trzon redakcji jest niezależny to sporo artykułów pochodzi od dziennikarzy z Worta. W 2009 roku powstała wersja niemieckojęzyczna.
W czerwcu 2010 roku Leon Zaches opuszcza redakcję Luxemburger Wort aby jeszcze na trzy lata zasiąść w zarządzie firmy. Pozostawił po sobie 2000 artykułów i jak najlepsze wspomnienia. Po 42 latach pracy dziennikarskiej przekazał pałeczkę młodszemu pokoleniu w osobie Marca Glesenera.
Glesener podjął pracę w dzienniku w 1991 roku jako dziennikarz działu krajowego i tej sekcji był wierny blisko 19 lat będąc od 2005 roku jej szefem. Na głównym fotelu redakcji zasiadał do lipca 2012 roku. Odszedł aby pracować na własny rachunek. Po prawie roku, w październiku wolny wakat objął Jean-Lou Siweck.
Nie był związany z redakcją Worta. Z zawodu dziennikarz ostatnie lata przed objęciem redakcji był doradcą ekonomicznym premiera Jean-Claude`a Junckera. Erny Gillen, prezes zarządu jak i cała “generalicja” pokładała wielkie nadzieje w nowym naczelnym:
...Pozyskaliśmy dziennikarza do zarządzania naszym biurem prasowym , którego profesjonalizm jest powszechnie uznawany i który jest uznawany za eksperta w polityce i gospodarce Luksemburga. Jego niezależne myślenie, umiejętności analityczne i osobowość przedsiębiorcza są niezbędną gwarancją wysokiej jakości naszej pracy redakcyjnej...
Siweck wyznaczył sobie i pracownikom gazety zadania do wykonania i konsekwentnie je realizował.
- Priorytetem była cyfryzacja i nowoczesny newsroom. To zadanie zostało zrealizowane już 2013 roku.
- Chcąc zadbać o wygląd artystyczny gazety zatrudnił projektanta Eberharda Wolfa tworząc dla niego po raz pierwszy w historii dziennika stanowisko dyrektora artystycznego (5 października 2015). Wolf miał duże doświadczenie w projektowaniu i rozwoju produktów wydawniczych. Pracował przez wiele lat jako dyrektor artystyczny w „Süddeutsche Zeitung”. Ten krok okazał się sukcesem. Luxemburger Wort otrzymał “nową twarz” i nowe wnętrze.
- Jego pomysłem była pierwsza anglojęzyczna strona biznesu i polityki Luxembourg Times, wprowadzona do sieci 28 listopada 2017 roku
- Ustanowił nowy kierunek działania redakcji; tolerancja i mniejsze zaangażowanie polityczne, zwłaszcza partii rządzącej
Ten ostatni punkt nie spodobał się nowemu prezesowi zarządu Lucowi Friedena, byłemu ministrowi w kilku rządach. Wybuchł konflikt na linii zarząd - redakcja. Za szefem stanęła załoga. Powstał dokument “stanowisko na rzecz niezależnego i wiarygodnego dziennikarstwa” podpisany przez większą część dziennikarzy z Worta i opublikowany na łamach gazety internetowej 22 września 2017 roku.
68 sygnatariuszy uważa(...)że dzięki umiejętnościom i profesjonalizmowi Jean-Lou Siwecka luksemburski Wort umocnił swoje niekwestionowane przywództwo w zakresie prasy w Luksemburgu (...) Sygnatariusze uważają, że praca dziennikarska prowadzona pod kierunkiem Jeana-Lou Siwecka nie naruszała linii redakcyjnej (…).Wyrażamy pragnienie prowadzenia uczciwej i niezależnej pracy dziennikarskiej, zgodnie z zasadami etycznymi Rady Prasy, która odzwierciedla różnorodność społeczeństwa luksemburskiego.
68 dziennikarzy z 80 poparło naczelnego. Nie mogąc jednak osiągnąć żadnej możliwości porozumienia Jean-Lou Siweck 30 września 2017 roku podał się do dymisji. Wraz z ulubionym szefem odeszła grupa dziennikarzy w tym jedni z najlepszych Christoph Bumb i Max Lemer.
Nie było sprawą łatwą znalezienie następcy Siwecka. Miesiąc po jego odejściu powołano tymczasowy komitet do prowadzenia redakcji:
- Roland Arens
- Claude Feyereisen
- Marc Schlamme
Przywództwo objął Arens a tercet dostał zadanie przekierowania Worta w kierunku “centroprawicy”. W samej gazecie przeprowadzono szereg roszad na głównych stanowiskach. W niełaskę popadli ci, co podpisali dokument popierający Siwecka. Po dwóch latach, nastroje i emocje opadły. Gazeta w między czasie obchodziła swoje 170 urodziny. Jak wynika z badań jest najczęściej czytaną gazetą w Luksemburgu i drugim najpopularniejszym źródłem wiadomości internetowych w kraju. Dziennie czyta ją blisko 51% wszystkich mieszkańców kraju a wersje elektroniczne docierają do 20 500 głównie młodych czytelników. O informacje w głównych działach dbają ich szefowie:
- Marc Schlammes (polityka),
- Pierre Leyers (gospodarka i finanse),
- Vesna Andonovic (kultura),
- Gilles Siebenaler (lokalny),
- Kevin Zender (sport),
- Michael Juchmes (Lifestyle & Panorama),
- Guy Wolff (główny fotograf)
Nad pracami redakcji czuwa Andreas Holpert a za stronę internetową odpowiada Christophe Langenbrink. W piątek 8 marca 2019 roku Luxemburger Wort ukazał się w nowej odsłonie. W tej przemianie, w dużej mierze uczestniczyli czytelnicy. Nie zmieniono czcionki w tytule. Jest taka jak 170 lat temu na starcie. Ale sekcję ekonomiczną i finansową połączono z informacjami giełdowymi, tworząc jedną całość. Opracowano jednolity system identyfikacji treści redakcyjnych. Typografia, format i kolory identyfikujące ośrodki, a także regionalna struktura części lokalnej ponieważ sprawdziły się przez lata, na prośbę czytelników pozostały. Numer ten został wydrukowany w nakładzie 300000 egzemplarzy i był bezpłatny. Redakcja deklarowała Chcemy przekonać Was do jakości naszej codziennej pracy i jeszcze bardziej promować dialog z czytelnikiem.
Na swojej stronie internetowej dziennikarze zapewniają:
Członkowie zespołu redakcyjnego starają się nie komentować wydarzeń, dopóki nie dostarczą czytelnikowi wszystkich faktycznych informacji, których potrzebuje do sformułowania swojej opinii. Gwarantują one wyraźne rozróżnienie między faktami a komentarzami oraz zapewniają, że stanowiska przedstawione w komentarzach nie mają wpływu na informacje faktyczne. Media grupy promują demokratyczną debatę, otwierając swoje strony na opinie, które różnią się od opinii redakcji. Redakcja pod kierunkiem redaktora naczelnego jest odpowiedzialna za codzienne obserwowanie linii medialnej Saint-Paul Luxembourg SA. Zespół redakcyjny, który zobowiązuje się do przestrzegania prawa i kodeksu etycznego dziennikarzy, zabrania jakiegokolwiek wpływu stron trzecich na treść redakcyjną jego publikacji.
Ciekawe co na to Jean-Lou Siweck.
Kalendarium Luxemburger Wort
- 1848, 23 marca - pierwszy numer Luxemburger Wort
- 1848, 26 marca - pierwsze reklamy
- 1848, 1 czerwca - pierwsza ingerencja w sprawy redakcji
- 1856, 2 stycznia - wprowadzono do numeru język francuski
- 1861 - felieton jako stała rubryka
- 1864, 1 stycznia - Wort gazetą codzienną
- 1877 - pierwsza powieść w odcinkach
- 1880 - pierwszy dodatek tygodniowy, sprawy rolnicze i gospodarcze
- 1887 - własna drukarnia
- 1905, 25 listopada - pierwsze profesjonalne ryciny i rysunki
- 1909 - otwarcie oddziału redakcji w Esch-Alzette
- 1912 - pierwsze kolorowe nagłówki
- 1919 - pierwsza kolumna sportowa
- 1919, 13 czerwca - Suplement „Die Luxemburger Frau”
- 1927, 18 lipca - pierwsze zdjęcie (Nic Frantz,zwycięzca Tour de France )
- 1933, 3 stycznia - osobny kulturalny suplement „Die Rundschau”
- 1940-1944 - redakcja pod zarządem niemieckim
- 1944, 11 września - “Letzeburg ass frei”
- 1946 - pierwsza regularna strona sportowa
- 1949 - pierwsza krzyżówka i komiks
- 1948 - „Die Rundschau” zamienia się w„Die Warte”
- 1952 - pierwsza cotygodniowa strona filmowa
- 1961 - francuskojęzyczna strona„La vie économique et sociale”
- 1972 - kolejna francuskojęzyczna strona„La Voix du Luxembourg”
- 1973 - pierwszy suplement z programem TV
- 1974 - „Profil CSV”pod nadzorem CSV
- 1978, październik - Telecran
- 1978 - pierwsza czterokolorowa reklama
- 1987 - pierwsza edycja portugalskojęzyczne “Contacto”
- 1989 - pierwsza edycja “Wochenzeitung für Europäe”
- 1992 - powstał oddział redakcji w Ettelbruck
- 1995 - „Word” i „Télécran”w Internecie
- 2001 - „La Voix du Luxembourg” niezależną pozycją
- 2005 - spis treści na pierwszej stronie
- 2005 - „Wort” jako e-gazeta
- 2007 - darmowa gazeta „Point 24”
- 2013 - połączenie technologii cyfrowej i media drukowane w newsroomie
- 2015, 5 października: pierwszy w historii dziennika kierownik artystyczny rozpoczyna pracę
- 2017, 28 listopada Luxembourg Times
- 2019, 8 marca - nowy wizerunek “Worta”
*****
źródła
- https://www.lexikon-westfaelischer-autorinnen-und-autoren.de/autoren/michelis-eduard/#biographie
- http://www.eluxemburgensia.lu/R/DAXGS3R6BCVHNMTUS2G7JHHMF D3 FLRDBDVYN9LYCGAB8IDAIRI-02550?func=search
- https://sip.gouvernement.lu/dam-assets/publications/brochure-livre/minist-etat/sip/livre/300_ans_journaux_au_Luxembourg/300_ans_journaux_au_Luxembourg- DE.pdf
- https://onsstad.vdl.lu/fileadmin/uploads/media/ons_stad_107-201416-23.pdf
- https://www.autorenlexikon.lu/page/author/396/3961/DEU/index.html
- https://www.mediadb.eu/forum/zeitungsportraets/luxemburger-wort.html
- https://forum.lu/pdf/artikel/7301_312_Muller.pdf
- https://en.wikipedia.org/wiki/Luxemburger_Wort
- https://www.autorenlexikon.lu/page/author/235/2356/DEU/index.html
- https://www.autorenlexikon.lu/page/author/163/1631/DEU/index.html
- https://luxtimes.lu/archives/11950-the-dachau-survivor-who-became-wort-chie f-editor
- https://www.autorenlexikon.lu/page/author/201/2012/DEU/index.html
- https://www.wort.lu/de/politik/abbe-andre-heiderscheid-verstorben-5aae8480c109 7cee25b853dd
- http://www.tageblatt.lu/headlines/andre-heiderscheid-mit-92-jahren-gestorben/
- https://www.wort.lu/de/panorama/erste-wort-homepage-vor-20-jahren-gehversuch e-im-netz-567004d40da165c55dc4f980
- https://www.wort.lu/de/lokales/journalist-aus-ueberzeugung-4f61e1f1e4b0860580ab53b0
- https://www.wort.lu/de/lokales/point-24-noch-mehr-news-aus-luxemburg-4f61b81ce4b0860580a9f7d3
- https://www.wort.lu/de/lokales/kritisch-und-unabhaengig-aber-nicht-wertelos-527c1d91e4b0a5fc7cc073fc
- https://www.wort.lu/de/lokales/saint-paul-luxembourg-neuer-generaldirektor-und-neuer-chefredakteur-51f28c85e4b0d1da29879292
- https://www.wort.lu/de/lokales/eberhard-wolf-wird-art-direktor-bei-saint-paul-luxembourg-5db9c706da2cc1784e34ecc7
- https://www.wort.lu/de/business/luxembourg-times-ein-massgeschneidertes-angebot-5bfcd350182b657ad3b9a70b
- https://paperjam.lu/article/news-les-redactions-du-wort-vent-debout
- https://www.wort.lu/de/business/luxemburger-wort-gewinnt-leser-hinzu-5b98e9e8182b657ad3b929a1?utm_campaign=magnet&utm_source=article_page&utm_medium=related_articles
- https://www.wort.lu/de/lokales/luxemburger-wort-im-neuen-gewand-evolution-statt-revolution-5c7cf082da2cc1784e33effc
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Historia Folha de São Paulo. Brazylijska gazeta z Rekordem Guinnessa
Małgorzata Dwornik
Pierwszy numer ukazał się 19 lutego 1921, a redakcja... błyskawicznie naraziła się brazylijskiej cenzurze. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Ostrych spięć z władzą, wojskiem i partyzantką, na przestrzeni lat gazeta miała bez liku. Redakcja padała ofiarą represji i aktów przemocy. Jednak czytelnicy stali i stoją za nią murem.
Historia magazynu FORBES. Biznes ma dawać szczęście, a nie miliony
Małgorzata Dwornik
Biznes jest po to by tworzyć szczęście, a nie gromadzić miliony. Takie motto przyświecało Bertie Charlesowi Forbesowi i Walterowi Dray. Magazyn, który wydali we wrześniu 1917 roku wielu uważało wówczas za istne szaleństwo. Czas pokazał, że to szaleństwo bardzo się opłaciło. Przez całe 105 lat.
Historia prasy polskiej - lata 1945-1957
Krzysztof Dowgird
Periodyzacja pierwszego trzynastolecia prasy w PRL opiera się na kryteriach politycznych. Wykłady Magisterskiego Zaocznego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
Historia prasy polskiej - lata 1815-1830
Krzysztof Dowgird
W 1830 r. w samej tylko Warszawie nakład prasy wynosił 2 200 000 egzemplarzy. Wykłady Magisterskiego Zaocznego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
Początki czasopiśmiennictwa w Polsce
Bartłomiej Dwornik
Pierwsze druki - nieperiodyczne "gazety ulotne" - pojawiły się w Polsce w początkach XVI wieku. Były wydawane tylko przy wielkich okazjach, aby opisać owe wydarzenia. Bywało, że i wierszem.
Lidove noviny. Historia gazety, która urodziła się dwa razy
Małgorzata Dwornik
W pierwszym numerze Lidové noviny donosiły o ślubie Henryka Sienkiewicza. Na ich łamach dziadek Vaclava Havla ogłosił odzyskanie niepodległości po I wojnie światowej i to LN Czesi zawdzięczają spopularyzowanie krzyżówek. W czasach komuny tytuł zniknął z rynku, by oficjalnie powrócić w paradoksalnych okolicznościach. Dziś dociera codziennie do prawie ćwierć miliona osób.
Kevin Carter. Historia twórcy fotoreporterskiego Bang-Bang Club
Małgorzata Dwornik
Jego zdjęcie z Sudanu "Sęp i mała dziewczynka" stało się symbolem. Wcześniej, ryzykując karę śmierci, z grupą przyjaciół dokumentował zbrodnie apartheidu w ojczystej RPA. Kevin Carter, zdobywca Nagrody Pulitzera i autor tysięcy poruszających zdjęć, nie był w jednak stanie udźwignąć ciężaru obrazów, których był świadkiem wraz ze swoim aparatem.