27.12.2012 Warsztat reportera
Antonio Salas. Czy dziennikarz-zagadka w ogóle istnieje?
Piotr Kaszuwara, MenStream.pl
Hiszpański dziennikarz w swojej najnowszej książce pod polskim tytułem "Ja, terrorysta" opisuje, jak krok po kroku stawał się zaufanym człowiekiem palestyńskiego Hamasu i Hezbollahu, a także wenezuelskich "tupamaros".
- Na podstawie moich książek powstały filmy. Podczas kręcenia "Dziennika skina" przez kilka dni asystowałem reżyserowi. Aktor, który grał Antonio Salasa, po wielu dublach podszedł do mnie i powiedział: "Antonio! Nie mogłeś tego zrobić w realnym życiu!" Ja w czasie moich śledztw nie mogę powtarzać scen, jak w filmie. Kiedy masz przy sobie ukrytą kamerę, nie ma drugich szans. Dlaczego musisz żyć jak oni, nie możesz popełnić żadnego błędu” - opowiada Salas w wywiadzie dla MenStream.pl.
Hiszpański dziennikarz w swojej najnowszej książce pod polskim tytułem "Ja, terrorysta" opisuje, jak krok po kroku stawał się zaufanym człowiekiem palestyńskiego Hamasu i Hezbollahu, a także wenezuelskich "tupamaros".
Udało mu się to dzięki zażyłej znajomości z jednym z najgroźniejszych terrorystów świata Carlosem Szakalem, dla którego długo pracował. Podczas gdy Szakal odsiaduje karę dożywotniego więzienia we Francji, Antonio Salas prowadził jego stronę internetową. Kontaktował się także z jego „fanami” i zamieszczał w internecie manifesty ideologiczne.
Aby tego dokonać musiał naprawdę stać się islamskim radykałem. Stworzył więc precyzyjną, fikcyjną tożsamość Muhammada Abd Allaha, zapuścił brodę i w końcu się obrzezał. Dzięki temu udało mu się przeniknąć bardzo głęboko w szeregi wenezuelskich rewolucjonistów. Uczestniczył nawet w specjalnych szkoleniach bojówek Hugo Chaveza. Uczył się tam konstruować bomby i strzelać.
Kilka razy chciano go porwać i zabić. Nie raz jego samochód wysadzono w powietrze, a hiszpańscy naziści, o których pisał w swojej poprzedniej książce "Dziennik skina" (2003) wydali na niego wyrok śmierci i zbierali fundusze, aby wynająć płatnego mordercę, który miał zlikwidować dziennikarza.
Ściga go także mafia handlująca 10-letnimi, meksykańskimi dziewczynkami. To go jednak nie przeraża, ponieważ nikt nie wie jak naprawdę wygląda, ani jak się nazywa. Nam udało się z nim porozmawiać. - "Zmiana rutyny, zmiana sposobu myślenia. Czasem zdarza mi się, że już nie wiem, jak naprawdę wyglądam, bo tyle razy się zmieniałem. Ale najtrudniejsze są zmiany psychiczne. To co nosisz w środku" - opowiada Antonio Salas w wywiadzie udzielonym specjalnie dla MenStream.pl.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Jak korzystać z Google Analytics w pracy dziennikarza [LINK]
Bartłomiej Dwornik
Jak sprawdzić, czy twoje materiały trafiają do właściwego odbiorcy? Jak zbadać, czy optymalnie wykorzystujesz potencjał internetu do promowania treści na swojej stronie internetowej i jak z tej wiedzy wyciągnąć wnioski, które pozwolą ci uzyskiwać lepsze wyniki? Poradnik Reporterzy.info przygotowany dla polskiej edycji European Journalism Observatory.
Greenwashing, czyli czym jest ekościema
SWPS
Greenwashing (po polsku określany czasem jako ekościema) to kreowanie przyjaznego środowisku wizerunku – produktu, usługi lub organizacji – bez podstaw w realnych działaniach proekologicznych. Firmy mogą angażować się w takie działanie, ponieważ nie niesie ono dodatkowych nakładów, a przyciąga konsumentów.
O Unii nie u nas
Jakub Halcewicz-Pleskaczewski
Od ubiegłorocznego referendum europejskiego minęło sporo czasu. Opadły emocje, zmniejszył się entuzjazm. Nawet na dwa tygodnie przed rozszerzeniem Unii - wydarzeniem zmieniającym oblicze Europy - ani media ani władza nie prowadzą wyraźnej dla społeczeństwa polityki informacyjnej. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].
Jak zdać na dziennikarstwo. Redakcje prasowe w Polsce
© by Dawid Federowicz & Oficyna Studencka CEZAR
Co się zdaje na wstępnym, gdzie można studiować i na czym dziennikarstwo w ogóle polega.
Ingerowanie w treść
Patrycja Kierzkowska
Jest zjawisko w dziennikarstwie, którego nie rozumiem. Nazywam je: ingerowanie w treść wypowiedzi. Jestem za ingerowaniem, ale tylko wtedy, kiedy rozmówca robi mi z wywiadu sieczkę marketingową.
"Prawniczy bełkot". Skąd wziął się niezrozumiały język Temidy
Katarzyna Ploetzing
Masz czasem wrażenie, że trzeci raz czytasz umowę, regulamin, pismo z sądu albo opinię prawną i nic z tego nie rozumiesz? Tekst naszpikowany słowami, które z niczym się nie kojarzą. Jedno zdanie na sześć linijek. Czujesz, jakby ktoś mówił w obcym języku, a frustracja rośnie z minuty na minutę.
Kulturalna mistyfikacja w TV
Anna Hebda
Analizując magazyny z programem telewizyjnym, nietrudno zauważyć, iż telewizja publiczna realizuje tzw. misję w stopniu minimalnym. Owszem, są w ramówce programy kulturalne, te jednak po pierwsze trwają nie dłużej niż pół godziny, a po drugie są emitowane późno w nocy. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].