menu szukaj
tygodnik internetowy ISSN 2544-5839
nowe artykuły w każdy poniedziałek
tytuł monitorowany przez IMM i PSMM
zamknij
REKLAMASenetic

23.01.2007 Warsztat reportera

Informować, informować, informować

Wojciech Warecki, Marek Warecki

"Informować , informować, informować" to motto p. Andrzeja Morozowskiego, jakie nam był zaprezentował w trakcie wywiadu do książki. Niestety, wywiadu nie mogliśmy umieścić...

Nasza Republika i jej prasa razem się wzniosą lub upadną. Sprawna, bezinteresowna, pełna obywatelskiego ducha prasa, która potrafi rozpoznać prawość i ma odwagę ją stosować, może ochronić cnotę publiczną. Bez niej rząd ludu jest fikcją i pośmiewiskiem. Prasa cyniczna, interesowna i demagogiczna z czasem wyprodukuje ludzi równie podłych jak ona sama. Moc formowania przyszłości Republiki będzie w rękach dziennikarzy przyszłych pokoleń.
Joseph Pulitzer [1]

"Informować , informować, informować" to motto dziennikarskie p. Andrzeja Morozowskiego, jakie nam był zaprezentował w trakcie wywiadu (czerwiec 2005) przeprowadzanego do książki "Co wpływa na dziennikarzy i na co mają wpływ dziennikarze". [2]

Można powiedzieć, iż credo dziennikarskie p. Morozowskiego jest idealnie zgodne z poglądami tzw. "amerykańskich pluralistów", wg których: "liberalne demokracje są najlepszymi i najbardziej rozwiniętymi formami sprawowania władzy, działają bowiem w interesie społecznym i zgodnie z tym interesem. Media, zdaniem pluralistów, odzwierciedlają społeczną sytuację tylko wówczas, kiedy są neutralne. Powinny informować bezinteresownie i wszechstronnie, nie faworyzując żadnej z grup. Takie media same w sobie pozbawione są jakiejkolwiek władzy. Nie kształtują opinii i nie wypaczają rzeczywistości. Solidnie informują społeczeństwo o poczynaniach rządu, a rząd zapoznają z opinią publiczną." [3] Nic dodać, nic ująć.

Niestety, przeprowadzonego wywiadu nie mogliśmy umieścić w książce - ze względu jak powiedział w rozmowie telefonicznej p. Morozowski - "Brak zrozumienia" jaki wykazaliśmy. W związku z tym, że bardzo nam zależało na tym materiale zaproponowaliśmy, aby Panowie dziennikarze napisali takie sprostowania, jakie sobie życzą a my (to znaczy my... no my) "nawet kropki nie zmienimy" ponieważ...

Ponieważ była to bardzo interesująca sytuacja (inkryminowany i fatalny brak zrozumienia jaki wykazaliśmy) nie tylko z punktu widzenia przedmiotu naszej książki, ale i sami byliśmy (i jesteśmy) ciekawi jak do tego doszło. W sensie poznawczym a być może nawet ontologicznym.

Niestety było to "wołanie na puszczy" i czytelnicy musieli obejść się smakiem. Jako że człowiek (nawet psycholog) jest tworem niedoskonałym a nawet złośliwym, ukuliśmy z bratem (przy piwie) teorię, że jest to kara i to kara dotkliwa za... brak bystrości i umiejętności znalezienia się w realiach medialnych bezstronnego dziennikarstwa.

Za co? - ktoś się zapyta. Już mówimy.

Jeden z nas (młodszy i poważniejszy - Marek) miał przyjemność być zaproszony do programu "Prześwietlenie". Dokonał stosownych ablucji i przygotowań intelektualnych (niestety, nie uprzedził żony, która gdy przyszła do domu i zobaczyła męża swojego prześwietlanego przez Panów Morozowskiego i Sekielskiego, mogła tylko krzyknąć: Jezus Maria!!!. I słusznie, bo w programie stały się rzeczy straszne.)

Ad rem. Skądinąd wiedzieliśmy, że Redaktorzy szczególną wagę przykładają do pierwszego pytania, jakie zadają obiektowi swoich zabiegów "rentgenowskich". Brat Marek z marsem na czole siedział pogrążony w głębokim namyśle, w oczekiwaniu na cios i... usłyszał:

Kto jest największym manipulatorem w Polsce? - zadane zabójczo spokojnym tonem przez P. Sekielskiego (tu uwaga: pytanie było "w temacie" ze względu na rozpoczynającą się wówczas kampanię wyborczą, jak i tematykę naszej poprzedniej książki) i niestety, po krótkim (może za krótkim) namyśle odrzekł:
Hmm... Aleksander Kwaśniewski.

No i zaistniała sytuacja bardzo nieprzyjemna. Bo przecież każdy inteligentny człowiek powiedziałby, na ten przykład: Lepper, Giertych... a może w ostateczności... taki Kurski Jarosław (z wystającymi kłami).

No i autoryzację diabli wzięli. Czy wszystko przez to bezstronne dziennikarstwo? Może w telewizji, podobnie jak w londyńskim Hyde Parku, można powiedzieć wszystko, pod warunkiem, że nie obraża się głowy panującej?

Mimo, przeprowadzenia rozmów z wieloma wybitnymi dziennikarzami, prowadzącymi programy publicystyczne, takimi jak: Jacek Żakowski ("Summa wszystkich zdarzeń"), Wojciech Skowroński ("Rozmowy Wojciecha Skowrońskiego"), Jan Pospieszalski ("Warto rozmawiać"), Rafał Ziemkiewicz (wówczas radio TOK FM), Kamil Durczok ("Debata) żaden z nich nie skarżył się na brak zrozumienia.

Więc został Kwaśniewski albo pomroczność jasna (z naszej strony, naturalnie). Zresztą, tak na marginesie, obaj dziennikarze wypowiedzieli szereg bardzo interesujących uwag, które z pewnością bardzo by zainteresowały czytelnika, dlatego żal nasz był tym większy, niemniej końcowy rozdział poświęciliśmy właśnie wizycie w programie "Prześwietlenie" w TVN 24, dokonując psychologicznej reminiscencji, opisującej sytuację człowieka prześwietlanego, która - jak dowodzi nasze doświadczenie - nie jest prosta i wymaga dobrej orientacji w zasadach bezstronnego dziennikarstwa. W końcu wizyta w programie czołowych dziennikarzy, nie mogła pozostać bez śladu w naszej książce.

A o tym, że są pp. Morozowski i Sekielski wybitnymi dziennikarzami, świadczyć może przebieg ich dotychczasowej kariery zawodowej:

Tomasz Sekielski - rozpoczynał karierę w Bydgoszczy, w Radiu VOX. Potem pracował w Radiu Wawa i Radiu dla Ciebie. W "Faktach" jest od początku. Niegdyś prowadził piątkowe wydania "Kropki nad i", był też gospodarzem i autorem programu "100 dni premiera". Od 28 listopada 2003 wraz z Andrzejem Morozowskim prowadził najpierw piątkową audycję "Kuluary", następnie przez rok codzienny program "Prześwietlenie", oba w TVN24. Jesienią 2005 Sekielski wraz z Morozowskim przenieśli się na antenę TVN i aktualnie prowadzą wtorkowy program publicystyczny "Teraz my!". W 2005 roku Sekielski otrzymał nagrodę dla najlepszego sprawozdawcy parlamentarnego w kategorii "telewizja" w konkursie Stowarzyszenia Parlamentarzystów Polskich. W 2006 roku otrzymał razem z Andrzejem Morozowskim i Andrzejem Turskim Wiktora w kategorii: publicystyka. [4]

REKLAMA

Andrzej Morozowski Absolwent teatrologii. Wraz z Tomaszem Sekielskim prowadzi autorski program Teraz My w TVN. Jest też szefem sekcji politycznej w TVN24 gdzie prowadzi programy Gość poranny i Skaner polityczny. Morozowski jest również komentatorem TVN24, niegdyś prowadził Studio 24, a razem z Tomaszem Sekielskim Prześwietlenie i Kuluary. Wcześniej pracował w Radiu ZET i TVP. Był sprawozdawcą sejmowym w Teleexpresie. Zdobywca Wiktora 2005 w kategorii najbardziej ceniony dziennikarz. [5]

Obecnie obaj dziennikarze wspólnie prowadzą program "TERAZ MY", który wedle informacji zawartych na stronie internetowej to: "nowy, niepowtarzalny i najlepszy show polityczny w Polsce. Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski - autorzy gospodarze programu - to gwarancja dobrej zabawy, ale przede wszystkim rzetelnej i bezkompromisowej rozmowy z zaproszonymi gośćmi." [6]

Cała historia z "taśmami półprawdy" to, jak mówi Przewodniczący Lepper - "małe miki" w porównaniu do tego, co drzewiej robił William Randolph Hearst, który aby zwiększyć nakład gazety, sprowokował w roku 1898 wojnę między USA a Hiszpanią?, w wyniku której Filipiny, Puerto Rico i w. Guam przeszły w ręce USA [7] - nie wydaje się niczym szczególnym. W końcu ów amerykański dziennikarz, publicysta i wydawca; syn multimilionera, króla węgla; twórca największego koncernu prasowego w USA, obejmującego swego czasu kilkadziesiąt tytułów, m.in. "Cosmopolitan" i "Harper`s Bazar", wytwórnię filmową, agencję telegraficzną i sieć rozgłośni radiowych "zaczął domagać się od swoich współpracowni­ków nie tyle opanowania rzemiosła dziennikarskiego, ile zdolno­ści do przedzierzgania się jak aktor w każdą postać i odgrywa­nia z całym przekonaniem każdej roli. Odpowiednio przebrani redaktorzy Hearsta podawali się zazwyczaj za urzędników poli­cji kryminalnej i przedstawicieli władzy. "Aresztowali" całkowi­cie niewinne osoby, po których obiecywali sobie dobry reportaż, zaciągali je do sfingowanych posterunków policji, spisywali pro­tokoły rozmów z zastraszonymi i wylęknionymi ludźmi, albo pro­wadzili ich do "sędziego policyjnego" - oczywiście także człowie­ka Hearsta - który zmuszał ich do złożenia zeznań. Potem ofiary wypuszczano. Ich zażalenia w oficjalnych instytucjach spełzały na niczym.

Taki sposób przedstawiania prawdy spowodował, że styl gazet Hearsta nazwano "bulwarowym". [8]
Tu możemy odetchnąć z ulgą. Tak daleko w walce o odbiorcę jeszcze nikt w Polsce się nie posunął. Ale... czy w tą stronę nie zmierza?

Poważny happening medialny miał miejsce, kiedy panowie Teraz My zaprosili do programu (ku zaskoczeniu p. Leppera) kilku jego byłych partyjnych kolegów, którzy w trakcie programu nader agresywnie zarzucili swemu byłemu szefowi nieuczciwość.
Dzień po programie Lepper zwołał konferencję prasową, na której oświadczył: "Ja jestem cierpliwy. Wytrzymałem tam i Andrzej Morozowski nie dostał w papę za przeproszeniem. A powinien! Ale ja na chamstwo nie odpowiadam chamstwem, tylko kulturą." [9]

Słowa nie dotrzymał, ale to inna sprawa.

Pan T. Sekielski komentując credo dziennikarskie wygłoszone przez p. Morozowskiego, podkreślał: "Informować, ale tylko pod warunkiem, że informacja jest rzetelna. Różne "chrząszcze" starają się nam podrzucać odpowiadające im, albo ich interesom, tematy. Staramy się być szczególnie czujni w momencie, kiedy pojawiają się nazwiska." [10] Przecież to zdanie każdy dziennikarz powinien powtarzać jak mantrę i wyryć sobie w pamięci raz na zawsze! Widać jednak wyraźnie, że jedne "chrząszcze" są dobre a inne są bezkompromisowo posypywane medialnym DDT i podają brzuszkami do góry.

Jakie "chrząszcze" są dobra a jakie złe? Oto jest pytanie!

Dlaczego pisaliśmy o Herscie, starając się spojrzeć na przebieg karier zawodowej u dziennikarzy politycznych, pożytkując się przykładem panów Morozowskiego i Sekielksiego? Albowiem Hearst pierwszy połączył informację z rozrywką. Był twórcą "żółtej prasy" i nie jest to szczególny powód do chwały. "Gdy w 1933 roku Hearst opu­blikował swoje słynne "zasady redaktorskie", z których jedna głosiła, na przykład: "unikaj rzeczy, które mogą obrazić dobrych ludzi" - środowisko dziennikarskie zaśmiewało się do rozpuku." [11]

Ciekawi nas czy pan Walter także opublikuje swoje "zasady". Warto by je poznać...

O autorach
Jesteśmy psychologami i od 1989 roku zajmujemy się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym. W 2006 roku wydaliśmy książkę pt. "Co wpływa na dziennikarzy i na co mają wpływ dziennikarze", a w 2005 "Słowo o manipulacji, czyli krótki podręcznik samoobrony", oraz "Słowo o mobbingu, czyli jak radzić sobie z dręczycielem w pracy" (wszystkie nakładem Wydawnictwa "Poltext"). Obecnie na rynek księgarski trafiła kolejna nasza książka "Przewodnik po szkoleniach" (Wydawnictwo "Helion"). Publikowaliśmy także artykuły z zakresu szeroko rozumianej psychologii, między innymi w takich pismach jak: "Spotkania", "Wprost", "Życie", "Charaktery", "Odra", "Gazeta Wyborcza - Dodatek Praca", "Najwyższy Czas", "Opcja na Prawo". Mieliśmy też przyjemność wypowiadać się w: "Personelu", "Businesmannie", "Newsweeku" oraz w programie TVN24 "Prześwietlenie". Obecnie prowadzimy także własną firmę świadczącą różnorodne usługi psychologiczne oraz publikujemy w odcinkach w dziennikach należących do grupy Polskapresse ("Dziennik Bałtycki" Dodatek "Praca") Ilustrowaną Encyklopedię Manipulacji.
Więcej: warecki.pl

*****

[1] Mirosław Kocur, Media: pierwsza czy czwarta władza? artykuł udostępniony przez Miesięcznik ODRA w http://www.reporterzy.info/article.php?section=warsztat&title=media_pierwsza_czy_czwarta_wladza
[2] Warszawa, Wydawnictwo Poltext, 2006
[3] Mirosław Kocur, Media: pierwsza czy czwarta władza? artykuł udostępniony przez Miesięcznik ODRA w http://www.reporterzy.info/article.php?section=warsztat&title=media_pierwsza_czy_czwarta_wladza
[4] źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_Sekielski
[5] źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Morozowski
[6] źródło: terazmy.onet.pl
[7] encyklopedia.interia.pl
[8] Słowiński Przemysław, Tygrys - opowieść o Jacku Dempseyu, Prószyński i S-ka S.A., Warszawa, 2003
[9] Wezwany do przeproszenia Morozowskiego przez stację TVN, Lepper odmówił, ale 13 kwietnia jednak zmienił zdanie, swoją wypowiedź tę usiłował obrócić w żart, a samego Morozowskiego oraz stację TVN publicznie przeprosił. źródło: pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Morozowski
[10] Cytat z nieautoryzowanego wywiadu z dn. 03.06.2005
[11] Słowiński Przemysław, Tygrys - opowieść o Jacku Dempseyu, Prószyński i S-ka S.A., Warszawa, 2003

artykuł udostępniony przez Autorów, ukazał się w Tygodniku Solidarność

Udostępnij znajomym:

dodaj na Facebook prześlij przez Messenger dodaj na Twitter dodaj na LinkedIn

PRZERWA NA REKLAMĘ

Zobacz artykuły na podobny temat:

Media online. Monitor zamiast kartki papieru

Bartłomiej Paulus
Czytelnik gazety elektronicznej jest również odbiorcą prasy w świecie rzeczywistym, dlatego zła opinia na temat wydania on-line, może zaważyć na odbiorze formy papierowej.

Na TikToku rządzi muzyka. Trzy rady od eksperta, jak to wykorzystać

BRM
Prym na TikToku wiedzie muzyka, a właściwie… dobrze dobrana muzyka, bo to od niej często zależy sukces danego filmiku, kampanii edukacyjnej, czy reklamowej. Jak firma powinna dobrać muzykę na potrzeby contentu tworzonego na TikToku? Podpowiada Wojciech Psiuk, music supervisor z Sirens.

Wywiad wywiadowczy

Patrycja Kierzkowska
Słyszeć od własnego faceta słowa: "Współczuję ludziom, z którymi robisz wywiady" to największy komplement, jaki mogłabym usłyszeć.

Manipulacja w mediach, czyli Pinokio project

Wojciech Warecki, Marek Warecki
Wykrywanie manipulacji w czasie rzeczywistym jest zupełnie możliwe a eksperci rzeczowi mogliby swój glos dawać chwile po programie. Mogliby formułować swoje głosy niezależnie od siebie.

Jak zaplanować temat i mierzyć skuteczność publikacji

Bartłomiej Dwornik
Jak mierzyć efektywność działań marketingowych i public relations? W jaki sposób osiągnąć planowane zasięgi i jakich narzędzi używać do optymalizacji pracy? Odpowiedzi na wszystkie te pytania przynosi raport "Narzędzia niezbędne w marketingu i PR", opublikowany przez portal Interaktywnie.com. Porady i narzędzia przydadzą się również dziennikarzom.

Fonoteka czy kompozytor? Skąd wziąć muzykę do reklamy

Newseria Biznes
Jaką rolę pełni muzyka w spocie reklamowym? Dlaczego czasem lepiej kupić ją w fonotece, a innym razem warto zdecydować się na kompozytora? Czy muzyka na specjalne zamówienie może dokładnie oddać zamierzenia twórców, wywołać odpowiednie emocje i stanowić uzupełnienie obrazu?

Zback-upuj twardziela palaczem

Izabela Bielecka
Komputer, dyskietka, Internet. To stosunkowo proste wyrazy, które zna każdy. Co jednak zrobić, gdy natrafimy na słowa multiplexer, campować, shitlista albo grzybek? [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].

więcej w dziale: Warsztat reportera

dołącz do nas

Facebook LinkedIn X Twitter Google RSS

praca w mediach

Wydawca, redaktor
praca stacjonarna i online Dziennikarz, reporter
oferty mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich Więcej

reklama

Amazon Prime
Dwornik.pl • szkolenia • warsztaty • marketing internetowy

zarabiaj

Zarabiaj przez internet

więcej ofert



Reporterzy.info

Dla głodnych wiedzy

Nasze serwisy

Współpraca


© Dwornik.pl Bartłomiej Dwornik 2oo1-2o24