20.08.2018 Historia mediów
The Guardian. Historia gazety, która relacje z frontu słała balonikami
Małgorzata Dwornik
Kiedy w lutym 1820 roku gazeta Manchester Observer zaczęła mieć kłopoty a jej dziennikarze oskarżeni zostali o wywrotową działalność, biznesmen, handlarz bawełny i dziennikarz John Edward Taylor zaczął myśleć o wydaniu swojej gazety. Gazety, która na start miała 1050 funtów i wywołała sensację. Tak zaczyna się historia dziennika The Guardian.
Należał do grupy nonkonformistycznych liberałów Little Circle, która przygotował swój program reform politycznych i społecznych. Jej członkowie byli świadkami masakry w Peterloo (w tłum manifestantów na publicznym mityngu wjechała szarża kawalerii) i popierali protesty robotnicze. Taylor, który był na miejscu wydarzeń opisał wszystko a tekst wysłał do The Times. Artykuł wydrukowano ale bez emocji które przekazywał autor. Wtedy zapadła decyzja o własnej gazecie. Przyjaciele z “Kręgu” poparli projekt, zebrali 1050 funtów i zaczęli działać. Mały krąg tworzyli:
- John Edward Taylor
- John Brotherton (kaznodzieja)
- Archibald Prentice (późniejszy redaktor "Manchester Times")
- John Shuttleworth (przemysłowiec i reformator miejski)
- Absalom Watkin (reformator parlamentarny)
- Thomas Potter (późniejszy burmistrz Manchesteru)
- Richard Potter (późniejszy poseł do Wigan)
Tylko William Cowdray Jr, który też należał do Kręgu, nie poparł Taylora ale może dlatego,że sam był redaktorem gazety “Manchester”. Bądź co bądź rodziła się konkurencja. Wsparł go za to wpływowy w tym czasie dziennikarz Jeremiah Garnett, który był również drukarzem. Brał udział w tworzeniu pierwszego numeru jak i następnych. To on zebrał materiały do druku (członkowie Little Circle napisali artykuły) i przygotował wszystko w drukarni bez wstępnych kopii.
John Edward Taylor nazwał swoją gazetę The Manchester Guardian (Strażnik, opiekun Manchesteru), której pierwszy numer ujrzał światło dzienne w sobotę 5 maja 1821 roku i okazał się sensacją.
Na pierwszej stronie zamieścił właściciel w czterech kolumnach reklamy. Jak w każdej gazecie stanowiły główne źródło finansowania ale na następnych były tabele statystyczne, dotyczące szkół w mieście i okolicy. Dziś byłoby to normalnym zjawiskiem ale w pierwszej połowie XIX to była sensacja, zwłaszcza że dane dostarczane do tej pory okazały się drastycznie zaniżone. Edukacja szwankowała i to mocno a rząd to ukrywał. “Wiarygodne źródło” pokazało ile dzieci musi pracować w ciągu tygodnia a do szkoły chodziło tylko w niedzielę i jak bogacił się na nich kościół.The Manchester Guardian zapowiedział walkę z tym stanem rzeczy. Oprócz tego Taylor deklarował:
- egzekwować zasady obywatelskiej i religijnej wolności,
- popierać sprawę reform,
- rozpowszechniać sprawiedliwe zasady ekonomii politycznej,
- ponosić bez odniesienia do strony, z której pochodzą, wszystkie możliwe do zastosowania środki..
Strażnik drukowany był poza Londynem i z tego też powodu ukazywał się raz w tygodniu, bo tak stanowiły przepisy. Z czasem zasady uległy zmianie. Pierwszy numer kosztował 7 pensów, co było bardzo dużą kwotą. 4 pensy stanowiły obowiązkową opłatę skarbową. Dopiero w 1836 roku zniesiono dodatkowe koszty i gazeta drukowana była dwa razy na tydzień. Kiedy w 1855 roku zniesiono i podatki, The Guardian stał się codzienną gazetą.
Trzecia siła poza Londynem
Duet Taylor i Garnett szybko pokazał, że ich tygodnik ma wiele do powiedzenia i zaoferowania. Członkowie Little Circle mieli tu “swoje kolumny” a za ich sprawą poruszano tematy związane z przemysłem i ekonomią(bawełna, kukurydza,banki). Wszyscy walczyli o reformy i polityczne i społeczne. The Manchester Guardian szybko zyskał wielu sympatyków ale i wrogów.
- w pierwszych latach nakład wynosił 1000 egzemplarzy tygodniowo,
- już w roku 1823 - wzrósł do 2000 egzemplarzy,
- a w 1825 roku do 3000 egzemplarzy.
Jednak czytelników było znacznie więcej bo tytuł dostępny był w często uczęszczanych miejscach jak kawiarnie. Docierał też do innych miast: Glasgow, Hull czy Exeter. Wielu z dawnych znajomych odwróciło się od Taylora oskarżając go o przejście “na prawo”. Zyskał kilku wrogów kiedy odmówił poparcia kampanii na rzecz zmniejszenia pracy dzieci w przemyśle tekstylnym. Taylor argumentował to tak: "chociaż praca dzieci jest zła, jest lepsza niż głód".
Od pierwszego dnia Guardian wydawany był w formacie Broadsheet, w czterech kolumnach i ze znikomymi ozdobami. Kiedy zlikwidowano wszystkie dodatkowe opłaty i gazeta ukazywała się w środy i w soboty, sprzedaż w tygodniu sięgała 4100 egzemplarzy a sobotnia ponad 6000. Była trzecią co do popularności gazetą ukazującą się poza Londynem. W takiej to doskonałej kondycji było dzieło Johna Edwarda Taylora, kiedy twórca umiera 6 stycznia 1844 roku. Jeremiah Garnett zostaje sam na placu boju.
Głównym właścicielem Guardiana po śmierci Johna jest jego kuzyn Russell Scott. Obiecał zmarłemu odsprzedać gazetę jego synom, kiedy ci będą gotowi do podjęcia pracy i walki w imię idei ojca. Tak też się stało, choć dopiero w 1852 roku. Resztę schedy po ojcu obejmuje starszy syn Russell Scott Taylor, zaledwie osiemnastolatek. Nic więc dziwnego, że pierwsze skrzypce jako redaktor gazety gra Garnett. Młody Taylor dołączył do ścisłej redakcji w 1847 roku ale tylko na rok. Niespodziewanie umiera 16 września 1848 roku.
Garnett prowadził gazetę jako redaktor naczelny przez 17 lat. Zrezygnował całkowicie ze skromnych rycin, które zajmowały miejsce. Dołożył jeszcze jedną kolumnę, bo było o czym pisać: głód w Irlandii, wojna brytyjsko-sikhijska czy sukcesy medyczne (użycie eteru do operacji). Dwa lata po śmierci wspólnika realizują się ich marzenia o reformach w przemyśle kukurydzianym i bawełniczym. Przez kolejne trzy śledzi redaktor i opisuje stopniowe wycofywanie przepisów, by w lutym 1849 roku na łamach The Manchester Guardian ogłosić całkowite zwycięstwo. Nie pomija spraw kultury i edukacji.
W Europie rozpoczęła się Wiosna Ludów a w 1861 roku wybuchła wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych. Poczynań Abrahama Lincolna Garnett nie popierał, o czym jasno dawał znać na łamach Strażnika. Mając 68 lat przechodzi na emeryturę. Zostawia The Manchester Guardian jako gazetę silną i mającą duży wpływ na politykę i kraju i regionu. Redakcję po nim przejmuje Edward Taylor, młodszy syn Johana. Będzie redaktorem naczelnym przez kolejne 11 lat.
Korespondent śle relacje balonikiem
Od 1852 roku Taylor jest jedynym właścicielem gazety i realizuje założenia ojca i jego wspólnika. Od 1855 roku The Manchester Guardian był gazetą codzienną. Ukazuje się od poniedziałku do soboty. W dni powszednie ma 4 strony, wydanie sobotnie 8 a obydwa po 6 kolumn. Nadal nie ma żadnych ozdób. Redakcja w pierwszym roku działalności zaledwie dwuosobowa, powiększała się systematycznie. Miała nawet swojego korespondenta. Był nim G.T. Robinson. Brytyjski dziennikarz i korespondent wojenny w wrześniu 1870 roku był w oblężonym mieście Metz, podczas wojny francusko-pruskiej. Nie było w tym czasie telefonów ani internetu, a jednak wiadomości dochodziły.
Robinson był prekursorem w stosowaniu papillons de Metz (motyle z Metz) czyli baloników dzięki, którym wysyłano wiadomości poza linie frontu. Ta, którą wysłał korespondent Guardiana, przeznaczona była dla ówczesnego szefa reklamy Petera Allena. Czy akurat ten balon trafił do adresata nie wiadomo, ale wiele innych dotarło do celu. Historię pomysłu motyli opisano w gazecie z 15 listopada 1870 roku, w artykule Our balloons (nasze balony) a sam Robinson powiedział:
Wiedziałem, że to szalony, chimeryczny a nawet zabawny pomysł ale nie przypuszczałem, że będzie wymagał pozwolenia na lot aerostatu.
Mimo to sprawę potraktowano bardzo poważnie a dziennikarz otrzymał tytuł wielkiego aerostatycznego wodza. Pomysł na przekazywanie wiadomości w trudnych warunkach tą drogą jeszcze nie raz wykorzystano.
Taylor z racji pełnionych funkcji, miał swoje biuro prasowe w Londynie, więc potrzebował przedstawiciela na miejscu, w Manchesterze. 9 lutego 1871 roku zatrudnił, co prawda na papierze, swojego młodego kuzyna Charlesa Prestwicha Scotta. Był pod wrażeniem jego esejów i widząc w nim potencjał i kandydata do prowadzenia gazety, zlecił mu kilka artykułów. Młody Scott w tym czasie kończył studia w Oxfordzie. Rok później w styczniu 1872 roku objął fotel redaktora naczelnego. Miał zaledwie 25 lat ale szybko zdobył szacunek i renomę. Piastował swoje stanowisko przez 57 lat. Był szefem o najdłuższym stażu i największych sukcesach w dziejach The Guardian.
Charles Prestwich (CP) Scott mimo młodego wieku szybko pokazał własną siłę, zaradność i kunszt dziennikarski. Dziennik za jego rządów rozrósł się i zyskał sławę nie tylko w Wielkiej Brytanii ale też za granicą. Scott miał aspirację aby jego gazeta stała się najlepszą kopalnią wiadomości. On sam chciał zdobyć miejsce dla siebie w brytyjskiej polityce. Przez pierwsze lata budował wizerunek gazety, drukując:
- publikacje badań społecznych o zdrowiu klasy robotniczej,
- artykuły o sprawach mieszkaniowych najniższych klas społecznych,
- teksty wspierające prawa kobiet,
- poparcie dla polityki domowej,
- protesty wobec wojny południowoafrykańskiej,
- opinie na temat reformy administracyjnej.
Oprócz treści zadbał też o sam wizerunek gazety. Zdając sobie sprawę, że sam druk to nie wszystko, inwestuje w nowe maszyny i wprowadza w marcu 1886, pierwsze ryciny. Nie są to proste ozdoby jak dawniej, ale portrety znanych osobistości, budynki czy mapy. Choć początkowo była to sporadyczna sprawa, a czytelnicy krytycznie nastawieni, z czasem wszyscy przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy.
W tym samym roku Guardian poparł Ustawy Zasad Domowych czym zyskał ogólnokrajowe znaczenie a sam Scott zaczyna wkraczać na pole polityki. Pierwsze próby były nieudane. Silne wsparcie miał redaktor w osobie własnej żony Rachel Cook, która popierała ruch kobiet i pisała na ten temat a mąż drukował jej teksty w The Manchester Guardian.
Manchester Guardian ogólnokrajowy
Z roku na roku i gazeta i jej redaktor zyskują popularność w całym kraju. W 1899 dziennik osiąga ogólnokrajowy i międzynarodowy zasięg a jej redaktor został przewodniczącym Manchester Liberal Federation i posłem w parlamencie z ramienia okręgu wyborczego Leigh. Plan został wykonany.
Ten sukces, redaktor i jego gazeta zawdzięczali wytrwałej i sumiennej pracy Scotta, który sam osobiście zbierał materiały i opracowywał je. Znał sporo przychylnych mu ludzi ze świecznika, którzy chętnie udzielali informacji. Do tego grona należeli między innymi:
- George Cadbury - brytyjski przemysłowiec i reformator społeczny
- Roger David Casement - irlandzki polityk, poeta i działacz narodowy
- Sidney James Webb - brytyjski socjalista, pisarz i polityk
- Herbert Asquith - polityk, późniejszy premier Wielkiej Brytanii
- Millicent Fawcett - brytyjska feministka i sufrażystka
- Florence Nightingale - angielska pielęgniarka, działaczka społeczna i publicystka. Była zwana „Damą z lampą”.uznana za twórczynię nowoczesnego pielęgniarstwa
- George Bernard Shaw - dramaturg
To tylko nieliczne nazwiska osób, z których pomocy w pisaniu artykułów korzystał Scott. Wiele z tych osób zwracało się też do niego o poradę a czasami wręcz o pomoc. Wymieniał z nimi poglądy na wiele tematów politycznych, socjalnych i ekonomicznych. W pozostawionych przez niego dokumentach było blisko 4000 różnej korespondencji.
W 1905 roku umiera Edward Taylor, właściciel dziennika. W swoim testamencie prosi aby dać pierwszeństwo kupna gazety Scottowi wraz z całym wyposażeniem i nie za mniej niż 10 000 funtów. Przepychanka ze spadkobiercami trwała dwa lata. W końcu w 1907 roku, za 240 000 funtów stał się Charles Prestwich Scott jedynym właścicielem i redaktorem naczelnym gazety. Rok później rezygnuje z polityki i wszystkie siły kieruje na prowadzenie dziennika. Nie rezygnuje z grona przyjaciół, z którymi utrzymuje zażyłe stosunki. John Dillon, Winston Churchill czy Thomas Spring Rice to kolejne osoby sprzyjające dziennikarzowi.
W Europie, na początku XX wieku nie było spokojnie. W Rosji rewolucja, wojna w Irlandii, niespokojny Paryż. To właśnie ze stolicy Francji dochodziły informacje, wysyłane przez korespondenta Roberta Della. W kolumnie From Our Corespondent, Paris, Friday ukazywały się najświeższe wiadomości z Francji, dotyczące czasami całej Europy.
Pierwszy fotoreporter, satyra i zmiana wyglądu
Do roku 1907 na łamach Guardian bardzo sporadycznie ukazywały się pierwsze fotografie. W 1908 roku Scott zatrudnia Herberta Waltera Doughty. Jest to pierwszy etatowy fotograf gazety. Wniósł nie tylko nowość w formie negatywów ale też wiele różnych sensacji jak ta z 1919 roku czyli Manchester z lotu ptaka lub fotoreportaż z wojny domowej z Irlandii. Nakręcił nawet sceny ruchome skonstruowanym własnoręcznie aparatem.
Od tego czasu dziennik zmienił swój wygląd. Prawie w każdym numerze są zdjęcia a w sobotnim nawet kilka. Gazeta przez to powiększyła swoja objętość. W dni powszednie ma od 12 do 14 stron, w soboty 16. Choć na pierwszej stronie nadal są wyłącznie reklamy, to i na środkowych też zaczynają się pojawiać. W przeciwieństwie do tych z lica są większe i bardziej ozdobne.
W tym samym roku, w kwietniu, pojawia się pierwszy rysunek satyryczny.
Scott wprowadził Guardiana w XX wiek i przeprowadził przez zawirowania dwóch pierwszych dekad. Śmierć królowej Wiktorii, zatonięcie Titanica, I wojna światowa czy rewolucja i obalenie cara w Rosji to główne wydarzenia tamtych lat. Gazeta miała dwa oddziały. Jeden w Manchesterze, drugi w Londynie. Było to bardzo wygodne, bo choć nie było cenzury, pojawiały się naciski. To co zabronione w stolicy, uchodziło czasami na prowincji. Zawsze można było wytłumaczyć się, że zakaz nie dotarł na czas.
Jednym z takich “niepokornych” punktów była osoba Johna Atkinsona Hobsona. Ekonomista, socjolog i korespondent The Manchester Guardian z miejsc zapalnych jak RPA podczas drugiej wojny burskiej. Jego poglądy na temat nowoczesnego kapitalizmu nie zawsze szły w parze z postanowieniami jego rządu.
W 1903 roku zatrudnił Scott młodego 24 letniego ambitnego człowieka o nazwisku William Percival Crozier. Jego teksty zrobiły wrażenie na redaktorze naczelnym i dziennikarz szybko piął się po szczeblach redakcyjnej kariery. W 1912 roku zostaje redaktorem prasowym i prawą ręką Scotta. Od 1918 roku prowadzi kolumnę wojskową a następnie zagraniczną. Zwiększył edycję zdjęć i map a w 1929 roku wprowadził codzienną krzyżówkę. Scott widział w nim swojego następcę.
Liberalny lider idzie w świat
Po pierwszej wojnie światowej, kiedy w Europie zapanował nowy porządek społeczno-polityczny, a The Manchester Guardian okrzyknięty został liberalnym liderem, Scott poszedł za ciosem i wszedł na rynki zagraniczne, głównie w Stanach Zjednoczonych, tworząc tygodnik Guardian Weekly a w nim przedruki tego co najlepsze w Manchester Guardian. Pierwszy numer ukazał się 4 lipca 1919 roku i dotarł za ocean.
Lata dwudzieste XX wieku w The Manchester Guardian to rządy klanu Scott. Starszy syn John został menadżerem dziennika a młodszy Ted pracuje z ojcem w redakcji. 5 maja 1921 roku przypadała setna rocznica Strażnika. Scott uczcił ją pisząc esej A Hundred Years (Sto lat). Świat uznał ten tekst za manifest niezależnego dziennikarstwa a słowa redaktora, dziennikarze do dziś powtarzają jak mantrę:
Komentarz jest wolny, ale fakty są święte. Jedną z cnót gazety a być może najważniejszą, jest jej niezależność. A niezależnie od swojej pozycji i charakteru, powinna mieć własną duszę.
Wydany został też album pamiątkowy ze zdjęciami Waltera Doughty`ego. W dniu urodzin główna redakcja The Manchester Guardian liczyła 9 osób:
- Charles Prestwich Scott - redaktor naczelny
- Edward Taylor Scott - dziennikarz
- Charles Edward Montague - dziennikarz i eseista. Gdy Scott był parlamentarzystą w latach 1895-1906, on był de facto głównym redaktorem gazety.
- John O`Neill - dziennikarz i filozof
- William Percival Crozier - dziennikarz
- James Bone - dziennikarz
- John Scott - menager
- Leonard Trelawny Hobhouse - dziennikarz polityczny, socjolog,prowadził swoja kolumne
- Waltera Doughty - fotograf
- Pozostałych pracowników redakcyjnych i administracyjnych było zaledwie 19 osób.
W lipcu 1929 roku senior rodu dochodzi do wniosku, że synowie są gotowi przejąć swoje dziedzictwo. Edward (Ted) przejmuje fotel redaktora naczelnego. John nadal czuwa nad finansami firmy a ojciec odchodzi na emeryturę. Mieszkańcom Manchesteru brakowało widoku starszego, brodatego jegomościa jadącego na rowerze do swojej ukochanej redakcji. Trzy lata później, 1 stycznia 1932 roku Scott umiera. Choć zostawił po sobie wiele dokumentów i zebranego dziennikarskiego materiału, nigdy nie napisał żadnej książki. Inni to zrobili za niego.
Trzy miesiące po śmierci ojca w wypadku żeglarskim ginie syn - Edward Scott. Jedynym właścicielem i spadkobiercą jest John a redakcję gazety obejmuje William Percival Crozier.
Jeszcze w 1924 roku John Russell Scott kupił Manchester Evening News i stworzył spółkę The Manchester Guardian and Evening News Ltd. Był jej prezesem i dyrektorem. Po śmierci ojca i brata, jako jedyny spadkobierca i osoba zorientowana w przepisach prawnych, zdająca sobie sprawę o “zapędach” konkurencji na obie świetnie prosperujące gazety, postanawia chronić dziedzictwo Taylorów i Scottów. Ówczesne prawo spadkowe też nie sprzyjało dalszej działalności dziennika. Chcąc zachować dotychczasowy kierunek, zasady założyciela i wolność dziennikarską powołuje do życia spółkę powierniczą Scott Trust. Przygotowania trwały kilka lat i na początku 1936 roku wszystko jest gotowe. W czerwcu John Scott zrzeka się dochodów i powierza cały majątek dwóch gazet w kwocie miliona funtów oraz je same, grupie powierniczej.
Pionierska forma własności prasy
19 czerwca 1936 roku Scott Trust stał się właścicielem The Manchester Guardian. Ten niezwykły akt zaowocował wyjątkową formą własności mediów w Wielkiej Brytanii, która trwa już ponad 80 lat. Przejęcie gazety przez spółkę było obwarowane wieloma punktami i klauzulami ale najważniejsze cele to:
gazeta będzie prowadzona w przyszłości na tych samych zasadach i w tym samym duchu, jak dotychczas, zgodnie ze słowami założyciela:
- komentarz jest wolny ale fakty są święte
- głos przeciwników nie mniej niż głos przyjaciół ma prawo być usłyszanym
- przestrzeganie wartości stanowiących o charakterze gazety: uczciwość, rzetelność, czystość (dziś interpretowana jako integralność), odwaga
- poczucie obowiązku wobec czytelnika i społeczności
- Scott Trust ma obowiązek utrzymywać bezpieczne podstawy finansowe dla biznesu: przeznaczać całość nadwyżkowych zysków na budowanie rezerw, zwiększenie obiegu i poszerzanie oraz ulepszanie gazety.
Te zasady, mimo kilku nowelizacji samego dokumentu, obowiązują po dziś dzień i przekazywane są kolejnym redaktorom naczelnym. John Russell Scott zostaje pierwszym dyrektorem Scott Trust a William Percival Crozier kolejnym redaktorem naczelnym Guardian. Jeszcze za czasów Scotta - ojca, stworzył Crozier silną grupę korespondentów zagranicznych. W czasach, które miały nastąpić okazało się to działaniem bardzo korzystnym. Znał ten rodzaj pracy bo sam był korespondentem. Jego relacje podpisywano “nasz własny korespondent”.
Do czołówki dziennikarzy zagranicznych lat trzydziestych XX wieku należał Frederick Augustus Voigt, Brytyjczyk o niemieckich korzeniach. Choć miał biuro w Berlinie podróżował po całych Niemczech i Wschodniej Europie. To on pierwszy pisał w swoich raportach o atakach na mniejszość ukraińską we wschodniej Polsce i zwracał uwagę na niebezpieczeństwo ze strony ruchu nazistowskiego. Kiedy 25 marca 1933 ukazał się jego artykuł o prześladowaniu komunistów i socjaldemokratów przez Sturmabteilung (SA), parlamentarne ramię partii nazistowskiej, rząd niemiecki zakazał kolportowania Guardian (Guardian Weekly) w Niemczech. W 1933 roku Voigt został przeniesiony do Paryża a w 1934 wrócił do Londynu, gdzie specjalnie dla niego stworzono stanowisko diplomatic correspondent (korespondenta dyplomatycznego).
Pod zarządem Croziera dział polityki zagranicznej osiągnął bardzo wysokie notowania. Europa zaczynała wrzeć a Guardian relacjonował to w sposób otwarty, nic nie ukrywając. Sam naczelny też często pisał artykuły na tematy polityczne w stylu zwięzłym ale mocnym. Choć wydawał się podwładnym zimnym i sceptycznym człowiekiem na co dzień, to w jego tekstach było wiele emocji i uczuć. Popierał Ligę Narodów i krytykował Adolfa Hitlera za jego antysemicką politykę.
Głód informacji w czasie wojny i po niej
Lata II wojny światowej dla gazety, jak i dla całej Europy nie były dobrymi czasami. Wielu dziennikarzy i pracowników dziennika było na froncie. Na “służbę” do gazety zgłosili się emerytowani pracownicy. Praca była utrudniona bombardowaniami. Niemcy atakowali ważne punkty miasta a budynek redakcji przy Cross Street takim był. Nieraz zamiast drukować gaszono pożary, jak ten z 22 grudnia 1940 roku. Mimo to gazeta wychodziła. Miała ograniczoną liczbę stron do 8 i choć brakowało papieru Crozier dbał aby mieszkańcy Manchesteru byli informowani o wszystkim na bieżąco.
Oprócz bombardowań utrudnieniem była cenzura. Zdarzało się, że kazano coś usunąć z tekstu lub nie drukować zdjęć. Dobrze jeśli poprawki spowodowały tylko opóźnienie druku, ale zdarzało się jak 17 listopada 1940 roku, że już gotowy cały nakład londyński, 5500 sztuk zarekwirowano, bo cenzorowi nie spodobało się zdjęcie zbombardowanego Kew (dzielnica Londynu z ogrodami królewskimi). Argument: “może to obniżyć morale”. W kolejnej edycji zdjęcie pominięto.
Czas wojny to czas ciszy reklamowej, a co za tym idzie mniejsze fundusze. Jednak popyt na wiadomości wszystko zrekompensował. W 1941 roku nakład wyniósł 60000 egzemplarzy. Mimo że nie było zniżek na prenumeratę (gazeta kosztowała w obiegu 2 pensy), wszystko co drukarnia wypuszczała, “schodziło na pniu”.
16 kwietnia 1944 roku, po 41 latach oddanej służby w The Manchester Guardian, William Percival Crozier umiera na zawał serca. Redakcję przejmuje Alfred Powell Wadsworth. Poprowadzi ją przez kolejne 12 lat aż do 1956 roku. To jemu przypadło poinformować czytelników o końcu wygranej wojny i to on 9 maja 1945 roku zamieścił informację:
VICTORY HOLIDAYS
The “Manchester Guardian” will not be published tomorrow (Thursday)
I nie było edycji bo wszyscy, od redaktora naczelnego po sprzątaczkę, świętowali zakończenie wojny. Na drugi dzień ukazały się relacje z podpisania kapitulacji i radości z tego powodu.
Przełom lat 1945 i 1946 to kolejny skok w sprzedaży Strażnika. Ludzie byli spragnieni wiadomości, szczególnie tych dobrych. Wzrósł popyt i choć w tym czasie Manchester Guardian był nadal postrzegany jako gazeta regionalna,to jednak większość jej czytelników mieszkała w Anglii, Walii i Midlands.
W 1948 roku zreformowano zasady Scott Trust. Zmieniło się prawo (głównie w sprawie podatków), więc chcąc bronić zasad Guardian trzeba było zmienić kilka formułek. Jednak podstawowe tezy zostały bez zmian. Rok później umiera John Scott a całą firmę przejmuje jego syn Laurence Prestwich. Scott Trust będzie w rękach rodziny do 1984 roku, kiedy to Richard F. Scott, w wieku 70 lat przechodzi na emeryturę a rządy przejmuje zarząd firmy.
Wadsworth po wojnie prowadzi gazetą według założeń pierwszego naczelnego. Wiedział dużo o pracy dziennikarza, pracował w tym zawodzie od czternastego roku życia a od 1917 roku w Strażniku. Najpierw był reporterem, potem korespondentem w dziale praca. Uczył się ekonomi i w tym kierunku doszkalał swoje umiejętności. W 1932 prowadził kolumnę ekonomiczno-polityczną. Kiedy został redaktorem naczelnym nie przypuszczał, że przyjdzie mu podjąć najtrudniejszą decyzję w sprawach gazety. Czas zaraz po wojnie obfitował w wiele ważnych wydarzeń. Nowe partie, nowe reformy i nowe kryzysy gospodarcze. Nie było czasu na kosmetykę Guardiana. Lata pięćdziesiąte wprowadziły świeży powiew wszelakich nowości, również w gazetach. Wtedy zaczęto naciskać na Wadswortha, że i leciwego, ponad 130-letniego Strażnika, czas najwyższy odmłodzić. Czas na rewolucję.
Wielki lifting Guardiana. Na raty
Od pierwszych dni gazety pierwsza strona to były reklamy, nawet w czas wojenny. W lutym 1952 roku, kiedy zmarł król Jerzy VI, pierwsze o czym dowiedział się czytelnik to to,że mecz baseballowy będzie przełożony. Co prawda z powodu śmierci monarchy ale obszerna wiadomość dotycząca samego króla była dopiero na stronie czwartej. Może czas to zmienić. John Anderson, ówczesny asystent redaktora i Laurence Prestwich Scott przygotowali projekt graficzny i matryce. Wszystko było gotowe w połowie roku. Wadsworth jednak się wahał. Duet nowatorów wykorzystał fakt, że we wrześniu 1952 roku była Konferencja Partii Pracy w Morecombe. Przekonywali naczelnego, że jest to świetny pretekst do dokonania zmian. Takie wydarzenie na pierwszej stronie. Wadsworth uległ i podjął decyzję.
29 września 1952 roku pojawia się odmieniony Manchester Guardian, bo i "The" też odrzucono. Na pierwszej stronie po raz pierwszy pojawiły się najświeższe wiadomości a nie reklamy. Redakcja na 9 stronie wyjaśniała swoje racje i przytaczała argumenty za.
Nowości zostały przyjęte przez czytelników ze zrozumieniem, choć byli i przeciwnicy. Inne gazety, w tym The Times, chwaliły. Dowodem na to że zmiana to sukces był wzrost sprzedaży gazety. W roku 1952 nakład wyniósł 130000 egzemplarzy.
Sprzedaż prasy zawsze wzrastała, kiedy działo się coś znaczącego, czy w kraju, czy na świecie. Czasami ludzie kupowali gazetę z powodu artykułu ulubionego dziennikarza lub dla rozrywki: krzyżówki czy komiksu. W latach pięćdziesiątych ulubieńcem czytelników Guardiana był rysownik Dawid Low. Z pochodzenia Nowozelandczyk a co najciekawsze - samouk. Zyskał sławę dzięki postaci pułkownika Blifa. Wywołał poruszenie wśród czytelników swoją kreskówką Morning After z 3 czerwca 1953 roku, dzień po koronacji królowej Elżbiety II. Rysunek pokazywał sytuację jaka nieraz panowała o świcie po “ostrej zabawie”. Nie wszystkim spodobała się ta “wizja” autora. Redakcję Guardiana zasypały listy niezadowolonych czytelników. Więcej jednak miał Low zwolenników i jego rysunki często gościły na łamach dziennika przez długie lata.
Scott miał wielkie plany co do swojej gazety. Kiedy okazało się,że Wadsworth jest poważnie chory część jego obowiązków na prośbę Scotta przejmuje Hector Alastair Hetherington. Kiedy Wadsworth w listopadzie 1956 roku umiera, nowy redaktor naczelny jest już gotowy do działania.
Hetherington podjął pracę w Guardianie zaledwie parę lat wcześniej i może dlatego nie był aż tak mocno związany z różnego rodzaju zwyczajami. Scott, który pokładał nadzieje w nowym i nowoczesnym naczelnym, dąży do tego aby gazeta uznana została za ogólnokrajową, a pomóc w tym mogła zmiana nazwy. 24 sierpnia 1959 z Hetheringtonem wprowadzają na rynek The Guardian, zmienioną, przeredagowaną, z nowym nagłówkiem i odmłodzoną, 138 letnią gazetę. Tym razem czytelników uprzedzono o zmianie wizerunku. Ale nie był to jeszcze koniec zmian i nowości. W 1961 roku gazetę zaczęto drukować w Londynie, szykując w ten sposób przeprowadzkę redakcji. Scott zlecił zbadanie rynku czytelniczego i okazało się, że w stolicy:
- 60% czytelników miało wyższe wykształcenie
- 46% było o poglądach lewicowych
- 79% było zainteresowanych polityką międzynarodową poruszaną na łamach gazety
Statystyki potwierdziły, że Guardian kupowany był ze względu na jego szczególne cechy więc Scott ruszył na podbój stolicy. W 1964 roku wraz z Hetheringtonem przenoszą redakcję dziennika do Londynu na Gray`s Inn Road.
Emocje Scotta co do londyńskich sukcesów szybko opadły. Stolica miała swoje prawa i zwyczaje. Pierwsze kłopoty związane były z językiem a właściwie z różnego rodzajem literówkami, wynikającymi ze sposobu drukowania. To co uchodziło w Manchesterze nie “przeszło” w Londynie. Satyryczny magazyn Private Eye nazwał nową gazetę na rynku Grauniad (przestawione litery w Guardian) a przydomek szybko się przyjął wśród czytelników. Sztab fachowców pracował nad poprawieniem tego problemu i choć “usterkę” wyeliminowano, to nazwa pozostała w użyciu. Nawet dziś niektórzy tak mówią o dzienniku.
Strażnik w tarapatach
Kolejnym problemem i zasadniczym okazały się finanse. Spadła sprzedaż, a dochody z reklam nie były wystarczające. I Scott i Hetherington, który dwa razy w tygodniu dojeżdżał do londyńskiej redakcji, szukali sposobu na podratowanie budżetu. Chcąc utrzymać wysoki poziom potrzebne były pieniądze. Scott dwa razy próbował fuzji z The Times. Za pierwszym razem poniósł fiasko, a za drugim spotkał się ze stanowczym sprzeciwem Hetheringtona, jako przewodniczącego Scott Trust. Ostatecznie, dzięki zyskom Manchester Evening News, Strażnik przetrwał pierwsze lata w Londynie.
Po pierwszej batalii, kiedy sytuacja został opanowana Hetherington skupił się na zdobywaniu rynku. Chcąc wprowadzić gazetę do czołówki krajowej podejmuje decyzję o stronie op-ed (niezależne komentarze) i dodatkach. Niezależne opinie w nowym dziale przyniosły oczekiwany sukces. Kryzys na Kubie, zabójstwo prezydenta Kennedy`ego czy uwięzienie Nelsona Mandeli to tematy z pierwszych stron The Guardian lat sześćdziesiątych. Dyskusje i polemiki nie tylko dziennikarzy ale i czytelników spowodowały lekką stabilizację dziennika.
Podwyższoną sprzedaż odnotowano w czerwcu 1969 roku, kiedy to człowiek postawi nogę na księżycu, ale kłopoty finansowe trwały nadal, a Hetherington był już zmęczony tą ciągłą gonitwą za pieniędzmi. Jego praca dziennikarska została jednak zauważona i doceniona. Został uznany za dziennikarza roku 1971 ale cztery lata później w 1975 roku postanawia zostawić redakcję gazety i przyjmuje propozycję stacji BBC.
Druga połowa lat siedemdziesiątych XX wieku dla The Guardian nie była idealna. Mimo to:
- firma zmieniła nazwę na The Guardian and Manchester Evening News Ltd (GMEN)
- od 1973 roku jest właścicielem 10% udziałów w Greater Manchester Independent Radio Limited,
- od 1974 jest właścicielem Rochdale Observer Series
- szykowano się do przeprowadzki, do nowych biur
W czerwcu 1975 roku, po odejściu Alastaira Hetheringtona stanowisko redaktora naczelnego obejmuje Peter Preston, który do 1995 roku będzie dbał o sprawy gazety i jej pracowników. A było o co dbać. Ogólna kondycja firmy bardzo odbiega od sytuacji w samej redakcji i drukarni The Guardian. Dziennikarze byli najgorzej opłacaną grupą na całym medialnym rynku. Nic więc dziwnego, że korzystali z ofert pracy konkurencji. Problemy produkcyjne i ciągłe zmagania ze związkami zawodowymi nie sprzyjały ogólnym stosunkom. Kiepskiej jakości zdjęcia, ton artykułów ostrożny, powściągliwy o coraz niższym poziomie, dopełniał całości. Peter Preston miał trudny orzech do zgryzienia.
Po przeprowadzce w 1976 do budynku przy 119 Farringdon Road Preston uznał, że rozpoczął się nowy etap w życiu The Guardian. I tak było. Sojusznika znalazł redaktor w osobie Gerry Taylora, dyrektora działu reklam. Od czasu przeprowadzki do Londynu Taylor robił co mógł aby utrzymać gazetę na powierzchni. Był osobą o wielu pomysłach ale nie zawsze mógł je realizować. Preston mu to umożliwił. Powołał go na stanowisko dyrektora gazety i panowie ruszyli na podbój Londynu.
Ściągnęli z Manchesteru ekipę dziennikarzy i reporterów. Dzięki temu poprawiła się jakość tekstów.
Nie czekali aż reklamodawcy przyjdą do nich tylko oni proponowali i namawiali. Odnieśli pozytywny skutek. Zrobili rozeznanie rynku i okazało się,że dziennik jest czytany przez studentów wyższych uczelni i w collegach. Powstał zatem dział reklam tematycznych Education Guardian, Pomysł okazał się trafiony.
Dziennikarze poszli za ciosem i uruchomili działy reklam: Society Tomorrow (społeczeństwo jutra) a potem jeszcze Media Guardian (strażnik mediów). Pomysł okazał się wręcz genialny a czytelnicy i reklamodawcy zachwyceni. Nakład wzrósł. Preston postanowił zawalczyć też o kobiety. Moda, uroda, kulinaria. Liczba czytelniczek wzrosła kiedy pojawił się dodatek Guardian Women. W sobotniej edycji uruchomiono dodatek Guardian Week-End.
Kłopoty The Times szansą Guardiana
Krok po kroku The Guardian poprawiał swój wizerunek i kondycję. Wzrosła sprzedaż, a co za tym idzie poprawiły się finanse. Można było lepiej opłacać pracowników redakcji i tych niższego szczebla. Zaczęły zabiegać o druk swoich tekstów osoby ze świecznika. Pomogły znacznie kłopoty The Timesa, który z powodów wewnętrznych konfliktów na przełomie lat 1978-1979 zawiesił drukowanie. Akcje The Guardian poszybowały w górę, dziennikarze dostali skrzydeł bo i tematy w koło dawały wiele możliwości. Jednocząca się Europa, zima stulecia, rząd kobiety - Margaret Thatcher. Posypały się nawet nagrody.
W lata osiemdziesiąte wkroczył The Guardian w znacznie lepszej kondycji i nastrojach. Każdy kto po niego sięgnął znalazł coś dla siebie. Całość podzielona była na sekcje:
- Home News
- Overseas News
- Guardian Agenda
- Guardian Women
- Arts Guardian
- Travel
- Guardian Third World Review
- Financial Guardian
- Sports Guardian
- Television/Radio
- Personal
- W sobotę wychodził dodatek Weekend, we wtorki Education.
Taylor i Preston zaczęli myśleć o sprawach technicznych gazety. Lepszy druk i zdjęcia, zmiana przestarzałej czcionki, może i formatu. Takie zmiany niestety wiązały się z dużym nakładem finansowym i zmianą parku maszynowego. Trzeba było jeszcze trochę zaczekać. W 1983 roku głośno się zrobiło o Guardian z powodu wycieku informacji dotyczących pocisków samosterujących. Sarah Tisdall, pracownica urzędu spraw zagranicznych i Commonwealth Office przesłała do redakcji dokumenty szczegółowo opisując przygotowania do dostawy rakiet cruise do Greenham Common. Po ukazaniu się artykułu na ten temat zrobiło się wielkie zamieszanie. Zażądano aby Preston wyjawił “źródło informacji”. Redaktor odmówił. Sprawa trafiła do sądu, który nakazał Guardianowi ujawnienie źródła. Naczelny zastosował się do wyroku”wierząc w praworządność” i Tisdall trafiła do więzienia. Jeszcze długo po tym zdarzeniu Preston obwiniał się za całą tę sytuację.
Rok 1986 przyniósł narodziny nowego dziennika na rynku medialny Londynu - Independent. Gazeta wypełniła lukę pomiędzy lewicującym Guardianem a prawicowym The Times i szybko wskoczyła na czoło listy londyńskich dzienników. Stała się zagrożeniem dla liderów bo jej grono czytelników szybko rosło.
Preston postanowił wprowadzić w życie drugą część planu poprawy wizerunku Guardian. Wraz z Garry Taylorem, Alanem Rusbridgergiem, redaktorem naczelnym magazynu Weekend Guardian i Michaelem McNay, asystentem wydawcy, za zgodą Scott Trust, podejmują decyzję o zatrudnieniu Davida Hillmana, typografa i projektanta, który miał na swoim koncie “nowe gazety” w Mediolanie, Paryżu i Bilbao. Poprosili o projekt “modern, newsy, busy…”. Hillman ofertę przyjął.
Kolejne nowe szaty
12 lutego 1988 roku pojawia się na rynku nowy Guardian podzielony na dwie sekcje, z nowym mastheadem i czcionką. Był zgodny z systemem Grid, co pozwalało na białą przestrzeń wokół nagłówków. Duże, wyraźne, dobrze skomponowane zdjęcia, ciekawe teksty. Wszystko w niezmienionym formacie Broadsheet. Nowy wizerunek zyskał sympatię w oczach czytelników a i sami dziennikarze docenili nowości.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych do ścisłego grona pracowników Prestona należeli:
- Phil Osborne, dziennikarz, późniejszy autor Guardian Book of Obituaries
- Mike Averis, szef działu sportowego
- Ian Wright, redaktor działu zagranicznego i zastępca Prestona
- Peter Hildrew, dziennikarz działu społecznego
- Victor Keegan, dział nowości technicznych i ekonomi
- John Gardner, dział edukacji
- Richard Gott, lider działu zagranicznego, później literackiego
Bardzo prężny w tych latach był dział rysunków satyrycznych i komiksów. Niejedna kreskówka była podstawą do produkcji filmu a prawie wszystkie trafiały do różnego rodzaju satyrycznych pozycji w całym kraju. Z wieloma rysownikami The Guardian współpracował ale miał też silną grupę swoich pracowników:
- Les Gibbard dziennikarz, ilustrator i animator. Jako polityczny rysownik pracował przez 25 lat (1969-1994) i stał się najdłużej działającym artystą tego typu w historii Guardian
- Peter Clarke, karykaturzysta. Jako pierwszy wprowadził grafikę komputerową
- Rosemary Elizabeth "Posy" Simmonds, graficzka,
- David Austin, rysownik najbardziej znany ze swoich komiksów kieszonkowych
Ciekawostką był komiks Biff stworzony przez Chrisa Garratta i Micka Kidda. Pojawił się w gazecie w 1985 roku i co tydzień przez 20 lat bawił czytelników. Graficy znali się z gimnazjum z lat 50. Biffa stworzyli w połowie lat 70. Chris Garratt rysował a Mick Kidd odpowiada za tekst. Ale….Kidd mieszkał w Londynie i Garratt na Wyspach Scilly. Współpracowali za pomocą telefonu, poczty, poczty elektronicznej i okazjonalnych spotkań.
Początek lat dziewięćdziesiątych to wojna w Zatoce Perskiej. The Guardian wyraził wątpliwości co do działań wojskowych przeciwko Irakowi. Zmienił zdanie w przededniu wojny ale po wszystkim dziennikarka Maggie O`Kane przyznała, że ona i jej koledzy byli rzecznikiem propagandy wojennej. Oskarżenia o korupcję (Richard Gott) czy pozwy o zniesławienie (sprawa Jonathana Aitkena) uzupełniły tematy dotyczące gazety pod koniec kadencji Petera Prestona. Ale zanim odszedł “trafił w dziesiątkę” raz jeszcze.
Od kiedy Alan Rusbridgerg objął dowództwo wydania weekendowego, Weekend Guardian publikowany w soboty mimo czarno-białych barw, osiągnął wielką popularność i prestiż. Żył własnym życiem i swoimi sprawami. Preston, który od dawna zafascynowany był formą tabloidu, zaproponował Rusbridgergiemu stworzenie dodatku codziennego w tym właśnie formacie. Przy niechęci i oporze niektórych pracowników, duet Rusbridgerg - Preston stworzył The Guardian 2 (G2).
Pora na tabloid, czyli witaj G2
12 października 1992 roku wypuszczono na rynek lżejszą formę podstawowych codziennych wiadomości w formacie tabloidu.Tematy potraktowane lekko, dowcipnie ale profesjonalnie. Kultura, edukacja, komiks If.. - cyniczna satyra brytyjskiej polityki, sprawy kobiece, radio, telewizja. Nie poważne artykuły ale lekkie felietony. Zdjęcia artystyczne i odważne.Sprawy sensacyjne ale nie plotki. Dowcipne nagłówki.
Prekursorski pomysł Prestona okazał się wręcz genialny. Inne gazety, nie tylko brytyjskie, natychmiast “podłapały” pomysł.
G2 pomogło w pewien sposób w transformaci Guardiana, który został gazetą “poważną” ale zdecydowanie nie “ciężką”. Zmieniając swoje formy dziennikarstwa wymusił G2 zmianę podejścia do tematu pozostałych dziennikarzy, z “podstawowej” sekcji. W The Guardian zawsze ceniono dowcip ale nie zawsze można było z niego korzystać . Teraz podział na tematy lekkie i ważne umożliwiał to. Potwierdzili to czytelnicy, którzy z G2 pod pachą wsiadali do metra, czytali go w autobusach a nawet w wannie. Chętnie sięgali też po wersję podstawową.
Redaktorem naczelnym G2 został Alan Rusbridgerg, który w lutym 1995 roku przejmuje gabinet i stanowisko Prestona. Długoletni naczelny zmęczony szarpaniną oskarżeń i własnymi ułomnościami (od dziecka chorował na polio) wraz ze swoim zastępcą wprowadza 18 stycznia 1995 roku pierwszą kolorowa fotografię i odchodzi zostawiając gazetę w bardzo dobrych rękach.
W czerwcu 1993 roku do grupy Guardian i Manchester Evening News Ltd, dołączyła redakcja The Observer a w listopadzie GMEN zmienia nazwę na Guardian Media Group (GMG). Tak więc w drugą połowę lat dziewięćdziesiątych dziennik wchodzi z lekko “podniesioną głową”. Lekko bo choć gazeta zwiększyła nakład, osiągnęła sukces komercyjny i zdobyła uznanie krytyków zarówno za jakość dziennikarstwa, jak i za jego innowacyjność to z drugiej strony, jak wspomina Alan Rusbridgerg:
...Nastały Libel Years (lata zniesławienia), podczas których wydawało się, że Guardian nigdy nie wyjdzie z sądu. Niemal zaraz po tym, jak go przejąłem, odbyła się procesja parlamentarzystów, ministrów rządu, lobbystów, pogromców kultury, szarych lekarzy, korporacji, funkcjonariuszy policji, banków i bogatych playboyów, którzy czekali w kolejce do sądu... bo nas pozwali.
Większość spraw gazeta wygrała, inne umorzono ale czas był nerwowy dla wszystkich. Kiedy redaktor naczelny bronił dobrego imienia gazety w sądzie, Ian Katz, dziennikarz i były korespondent w Nowym Jorku a w latach dziewięćdziesiątych reporter G2, pracował nad stroną internetową gazety. Pierwsze przymiarki w tej dziedzinie przeprowadzono jeszcze w latach 1994-1995. Grupa technologiczna pod dowództwem Kazta opracowała kilka publikacji on-line. Do 1998 roku pojawiły się strony pojedyncze, tematyczne: sport, miejsca pracy, finanse. Dopiero w styczniu 1999 roku sieć wszystkich stron została połączona w jednolitą całość jako Guardian Unlimited. Powstała strona internetowa guardian.co.uk przebudowana i poprawiona w 2008 roku a w 2013 zmodernizowana. Nowa nazwa - theguardian.com. W marcu 2001 odwiedziło stronę ponad 2,4 miliona użytkowników, co czyniło z niej najpopularniejszą stronę brytyjskiej gazety. W tym samym roku Victor Keegan i Neil McIntosh założyli pierwsze blogi The Guardian na tematy technologii i gier.
Wyścig o czytelnika. Konkurentem jest internet
Alan Rusbridgerg wprowadza The Guardian w XXI wiek jako gazetę silną i popularną ale internet robi swoje. Drukowane pozycje przestają cieszyć się zainteresowaniem. Zapada decyzja o kolejnej rewolucji. Projektant, dyrektor kreatywny gazety Mark Porter, jego zastępca Paul Johnson, Paul Barnes,grafik i typograf oraz Christian Schwartz, amerykański projektant, przygotowali nowatorski projekt Guardiana.
Nowy nagłówek, różnorodne czcionki ze szczególnym uwzględnieniem Guardian Egyptian. Ale to co najważniejsze - zmieniono format na Berliner. Wiązało się to z zakupem nowych pras. Rusbridgerg zainwestował, dzięki temu zyskał:
- większą elastyczność w projektowaniu strony.
- możliwość paska po środku strony, zwanego "rynną", pozwalającą na druk obrazów dwustronicowych.
- pierwszą brytyjską gazetę drukowaną w pełnym kolorze na każdej stronie.
- w formacie łatwym do czytania w transporcie publicznym,
Ta innowacja kosztowała gazetę blisko 80 milionów funtów. Nowe maszyny drukarskie stanęły we wschodnim Londynie i Manchesterze. Inwestycja okazała się opłacalna.W grudniu 2005 roku rednia dzienna sprzedaż wynosiła 380 693, czyli prawie o 6% więcej niż w rok wcześniej. Nowy projekt został doceniony przez fachowców i gazeta zdobyła liczne nagrody. Doceniona została też przez czytelników ale jednego Rusbridgergowi nie przepuszczono. W nowej wersji nie było kreskówki Doonesbury, autorstwa amerykańskiego rysownika Garry`ego Trudeau, która pokazywała przygody i życie wielu postaci z różnych epok, zawodów i środowisk. Jako,że redakcja poprosiła czytelników o opinię nowej wersji dziennika, skrzynka e-mailowa została zapchana a telefony dzwoniły non stop. Wszyscy chwalili nowy dziennik ale… domagali się powrotu kreskówki. Nie było wyjścia, w ciągu 24 godzin Doonesbury powrócił na swoje miejsce.
W grudniu 2008 roku redakcja Guardiana, po 32 latach zmieniła siedzibę. Zupełnie nowy budynek mieści się w King`s Cross w siedzibie Farringdon. Tam też przyszło dziennikarzom Guardiana śledzić i opisywać historie takie jak: nieetyczne działania policji, handel lekarstwami czy okaleczanie kobiet ale to co zostało docenione to artykuły na temat przecieku informacji z instytucji dyplomatycznych i wywiadowczych. Za “innowacyjność i przełomowe dziennikarstwo” został Guardian uznany Gazetą roku 2011. W tym samym roku w styczniu została wprowadzona na rynek aplikacja dziennika na iPhone`a i iPoda Touch a we wrześniu i październiku w systemach Android i Windows - aplikacje na telefony. Również we wrześniu po raz pierwszy dziennik prezentuje się na Facebooku.
Jak każda gazeta ma The Guardian wzloty i upadki. Raz ja oskarżają i pozywają a za inne rzeczy nagradzają. Pracują lub pracowali w niej kontrowersyjni dziennikarze jak Julie Burchill albo ci dociekliwi jak Esther Addley. Na łamach dziennika pojawiają się sensacje, jak ta z hakowaniem telefonu zamordowanej w 2002 roku nastolatki Milly Dowler, a wyjaśniona i opublikowana w 2011. Za inne sensacyjne doniesienia - o inwigilowaniu prywatnych informacji przez amerykańską agencję NSA (dokumenty ujawnione przez Edwarda Snowdena), “za służbę publiczną” w 2014 roku gazeta otrzymuje nagrodę Pulitzera.
W styczniu 2012 roku dziennik przechodzi mały lifting. Zmniejszona zostaje liczba sekcji do dwóch a sport przeniesiono na koniec głównego wydania. Już wcześniej zastosowano takie roszady w stosunku do działów Media, Education i Society. Nagłówek ustawiono na białym tle. Te wszystkie zmiany pomniejszają koszty druku bo niestety nakład The Guardian spada.
- w grudniu 2012 roku średni dzienny nakład wynosi 204 222 egzemplarzy - spadek o 11,25 % w stosunku do stycznia
- w marcu 2013 roku średni dzienny obieg spadł do 193 586
- w grudniu 2016 jest to już 161 091 egzemplarzy
Za to poprzez internet i przeglądarki Guardian miał w 2014 roku blisko 100 milionów czytelników.
1 czerwca 2015 roku Alan Rusbridgerg przekazuje dowodzenie i redakcję na ręce pierwszej kobiety na stanowisku redaktora naczelnego - Katharine Viner a sam obejmuje Scott Trust. Viner podjęła pracę w Guardian w 1997 roku i przeszła przez jego kilka sekcji, między innymi Women i Weekend. Nadzorowała strony cyfrowe gazety w Australii. Wybrana została przez większość załogi poprzez głosowanie.
13 czerwca 2017 roku poinformowano czytelników o kolejnych zmianach w wyglądzie gazety. Tym razem zmieniono format. 15 stycznia 2018 roku pojawił się na rynku w nowej szacie graficznej. Guardian stał się tabloidem. Nadal towarzyszy mu G2 a w niedzielę uzupełnia The Observer. I choć w marcu 2018 roku jego nakład wyniósł zaledwie 148 169 egzemplarzy to w porównaniu z rokiem 1821 i 1000 sztuk nakładu, jest to sukces i zasługa Johna Edwarda Taylora i rodziny Scott. Alan Rusbridgerg w swoim pożegnalnym artykule z 29 maja 2015 roku napisał:
Decyzja rodziny Scott, aby zrezygnować ze wszystkich interesów finansowych Guardian, musi znajdować się wysoko wśród wielkich historycznych działań filantropijnej opinii publicznej. W ten sposób stworzyli strukturę własnościową, która ma tylko dwa cele: zapewnić wieczność Strażnika i chronić jego niezależność we wszystkich sytuacjach, za wszelką cenę i przeciwko wszystkim przybyłym.
I jak na razie stoi Strażnik na warcie wbrew wszystkim przeciwnościom losu już 187 lat.
Kalendarium The Guardian
- 1821, 5 maja-ukazuje się pierwszy numer Manchester Guardian. Jest tygodnikiem.
- 1836 - obniżka opłat pozwala na drukowanie dwa razy w tygodniu: w środę i w sobotę
- 1855 - zniesiono podatki- gazeta wychodzi od poniedziałku do piątku
- 1872 - redaktorem naczelnym, na 57 lat, zostaje Charles Prestwich Scott
- 1886 - pierwsze ryciny
- 1907 - CP Scott zostaje właścicielem gazety
- 1908 - pierwsze profesjonalne fotografie autorstwa Waltera Doughty
- 1919, 4 lipca - pierwszy numer Guardian Weekly dla międzynarodowej części czytelników
- 1921 - Esej Sto lat napisany przez Scotta z okazji stulecia gazety uznany zostaje za plan niezależnego dziennikarstwa
- 1929 - pierwsza krzyżówka
- 1936 - powstaje Scott Trust, spółka powiernicza dbająca o fundusze i zasady stworzone przez założycieli
- 1948 - reorganizacja Scott Trust
- 1952, 29 września - na pierwszej stronie pojawiają się wiadomości, do tej pory były reklamy
- 1959, 24 sierpnia - zmiana nazwy z Manchester Guardian na The Guardian
- 1961 - gazeta drukowana jest w Londynie
- 1964 - Przenosiny redakcji do Londynu
- 1969 - nowy nagłówek
- 1976 - przeprowadzka na 119 Farringdon Road
- 1983 -sprawa Sarah Tisdall, gazeta przed sądem
- 1988 - gruntowne przeobrażenie dziennika
- 1992,12 października - uruchomienie Guardian 2 (G2)
- 1995, 18 stycznia - pierwsza kolorowa fotografia
- 1996, luty - pierwsza strona on-line Eurosoccer.com, poświęcona Euro 1996
- 1999 - pierwsza strona internetowa guardianunlimited.co.uk
- 2004, marzec - cyfrowe wydanie gazet, umożliwiające dostęp do artykułów, zdjęć i reklam, które pojawiły się w druku.
- 2004, lipiec - rozpoczyna się interaktywna strona internetowa serwisu randkowego Soulmates .
- 2005 - zmiana formatu na Berliner, gazeta w pełnym kolorze
- 2009 - uruchomienie platformy Open Platform która umożliwia bezpłatne pobieranie całej zawartości artykułów i statystyk oraz tworzenie własnych aplikacji.
- 2011 - aplikacje na iPhone`a i iPoda Touch,na telefony(Android, Windows) i strona na facebooku
- 2012, styczeń - kolejna zmiana wizerunku
- 2014 - nagroda Pulitzera za “usługi publiczne”(artykuł o inwigilacji NSA)
- 2014, październik - strona internetowa gazety dla USA, w listopadzie dla Australii
- 2018, 15 stycznia - Guardian w formacie tabloid
źródła:
- https://www.theguardian.com/news/datablog/2011/sep/26/data-journalism-guardian
- https://en.wikipedia.org/wiki/The_Guardian
- http://www.wikiwand.com/en/The_Guardian#/Publication_history
- http://spartacus-educational.com/PRtaylor.htm
- https://www.theguardian.com/commentisfree/2008/jul/07/poetry
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Jeremiah_Garnett
- https://en.wikisource.org/wiki/Taylor,_John_Edward_(DNB12)
- https://www.theguardian.com/gnmeducationcentre/archive-educational-resource-september-2012
- https://web.archive.org/web/20080704193638/http://www.adam-matthew-publications.co.uk/digital_guides/journalism_and_politics_series_one/publishers%20note.aspx
- https://www.theguardian.com/gnm-archive/walter-doughty
- https://www.theguardian.com/gnm-archive/collection-in-focus-cp-scott
- https://www.theguardian.com/sustainability/cp-scott-centenary-essay
- https://www.theguardian.com/news/2016/dec/20/guardian-weekly-newspaper-history-editors-global-readers
- https://www.theguardian.com/the-scott-trust/2015/jul/26/the-scott-trust
- http://guardian.calmview.eu/CalmView/Record.aspx?src=CalmView.Catalog&id=WPC
- https://en.wikipedia.org/wiki/Frederick_Augustus_Voigt
- https://www.theguardian.com/gnm-archive/2015/jan/02/foreign-news-coverage-in-the-1930s-teaching-resource-from-the-gnm-archive-january-2014
- https://www.theguardian.com/gnmeducationcentre/paper-rationing-second-world-war-teaching-resource-gnm-archive
- http://oxfordindex.oup.com/view/10.1093/oi/authority.20110803120314132#show%20more%20content
- https://www.theguardian.com/theguardian/from-the-archive-blog/2012/sep/28/guardian-front-page-news-1952
- https://en.wikipedia.org/wiki/Alastair_Hetherington
- https://www.theguardian.com/media/2018/jan/07/peter-preston-obituary
- https://www.theguardian.com/media/2015/apr/22/gerry-taylor
- https://www.theguardian.com/global/2018/jan/08/peter-preston-guardian-tabloid-revolution-g2
- https://www.theguardian.com/media/2012/oct/16/unleashing-g2-2-years-ago
- https://www.theguardian.com/commentisfree/2018/jul/07/peter-preston-guardian-hero-daily-mail-paul-dacre
- https://www.theguardian.com/gnmeducationcentre/archive-educational-resource-february
- https://www.theguardian.com/media/video/2014/apr/17/guardian-road-100-million-unique-browsers-video
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
TVR Televiziunea Română. Historia telewizji w Rumunii
Małgorzata Dwornik
Przez pierwsze dwa lata technologia pozwalała rumuńskiej telewizji nadawać jedynie filmy. Początki obfitowały w problemy techniczne i finansowe, jednak w 1968 roku to rumuńska TVR mogła pochwalić się najnowocześniejszymi studiami telewizyjnymi w ówczesnej Europie. Była to też jedna z nielicznych stacji na świecie, zdominowana przez kobiety.
Carlo Lorenzini Collodi. Dziennikarska historia twórcy Pinokia
Małgorzata Dwornik
Historia drewnianego pajaca przyniosła Carlo Lorenzini światowy sukces, którego autor nie doczekał. Dziś pamiętany jest jako pisarz, ale zapomniany jako dziennikarz. A również na tym polu miał wiele osiągnięć. I to kompletnie nie związanych z literaturą dziecięcą.
Ràdio Andorra. Legenda rozgłośni, witającej się w trzech językach
Małgorzata Dwornik
Od początku istnienia stacja nadająca z niewielkiego Księstwa Andory w Pirenejach była solą w oku. Najpierw Niemców, potem Francuzów i Hiszpanów. Konflikt o Ràdio Andorra doprowadził nawet do zamknięcia granicy dla... owiec. Po czterech dekadach walki, rozgłośnia znana w całej Europie i USA zamilkła. Ale czy na zawsze?
Axel Springer. Niedoszły śpiewak operowy zbudował medialne imperium
Małgorzata Dwornik
Nie wyszła mu kariera muzyczna, zajął się więc fachem drukarza. i błyskawicznie zaczął odnosić sukcesy. Największy na świecie tabloid BILD zaprojektował własnoręcznie przy pomocy nożyczek, kleju i wycinków z Daily Mail. Miał świetny pomysł na media i... mnóstwo zagorzałych wrogów. Oto historia Axela Springera, twórcy jednego z największych imperiów medialnych świata.
Sztuki audiowizualne. Historia radia i telewizji w Polsce
Krzysztof Fiedorek
Ponad 2000 reportaży i filmów dokumentalnych z regionalnych archiwów TVP można obejrzeć w internecie w cyfrowej, zrekonstruowanej formie. Jedną z kategorii jest prezentacja osób związanych z mediami, ich osiągnięć i twórczości z lat 70. i 80.
Zmiany mediów elektronicznych w Polsce po 1989 roku
Krzysztof Dowgird
Zmiany w mediach elektronicznych po roku 1989 zaczęły się praktycznie w momencie wejścia w życie "Ustawy o radiofonii i telewizji", przyjętej 29 grudnia 1992 roku i obowiązującej od 1 marca 1993 roku.
Peter Arnett. Reporter wojenny, groźniejszy niż batalion Wietkongu
Małgorzata Dwornik
Arnett to ikona dziennikarstwa wojennego. Pierwszą relację z Laosu przemycił z narażeniem życia, przepływając wpław Mekong. Za materiały z Wietnamu zdobył nagrodę Pulitzera. Ma na koncie wywiady z Saddamem Husseinem i Osamą bin Ladenem. Pentagon nazywał go "zdrajcą z Bagdadu". Arnett nie owijał w bawełnę i nie dał zamknąć sobie ust.