25.05.2020 Historia mediów
The Globe And Mail. Historia gazety z własnym pociągiem do kolportażu
Małgorzata Dwornik
Twórca kanadyjskiego The Globe miał przydomek "mistrza denuncjacji", stosującego dziennikarski terroryzm. Rynek zdobywał błyskawicznie dzięki nowatorskim pomysłom. Jak własny pociąg do kolportażu i... prognozowania pogody. Były gazeciarz kupił tytuł za 1,3 miliona dolarów i połączył z największym konkurentem na rynku. Oto arcyciekawa historia The Globe And Mail.
Jeśli zapytać Kanadyjczyka w którym roku powstała popularna gazeta The Globe and Mail, odpowie, że w 1844. Ale jeśli zagłębić się w temat, to wtedy narodził się tylko The Globe. Dwadzieścia osiem lat później powstał The Toronto Mail, a 1936 roku obie gazety, które konkurowały ze sobą, połączyły się tworząc The Globe and Mail. Prawdą jest, że nowa gazeta przybrała charakter starego Globe, więc... zagłębimy się w temat i cofniemy o 176 lat.
W 1843 roku do Toronto na rekonesans przyjechał z Nowego Jorku dwudziestopięcioletni imigrant szkocki George Brown. Był dziennikarzem i wydawcą w rodzinnej gazecie British Chronicle. Do Kanady przyjechał aby zareklamować swoją gazetę wśród mieszkających tu rodaków. Rozmawiając z politykami i kolegami po fachu oraz zdobywając znaczną wiedzę na temat perspektyw tego kraju nabrał przekonania, że kanadyjski rynek jest bardziej odpowiedni dla rodzimej firmy.
Jako zwolennik Wolnego Kościoła Szkocji, Brown i jego gazeta stali się atrakcyjnym tematem rozmów kanadyjskich Szkotów, którzy zapragnęli posiadać własną pozycję medialną. Wystosowali oficjalne zaproszenie do ojca Georga, Petera aby przeniósł British Chronicle do Toronto. Syn zawiózł zaproszenie ojcu. Co do swojej osoby podjął postanowienie przeprowadzki i usilnie namawiał do tego pomysłu seniora rodu. W Kanadzie poznał przychylnych mu ludzi i przeczuwał, że możliwości, które się przed nim otworzyły, dadzą mu większe perspektywy działania niźli Nowy Jork. Peter Brown zawierzył intuicji syna i 22 lipca 1843 roku pojawiło się ostatnie amerykańskie wydanie Kroniki.
Miesiąc później, 18 sierpnia, Toronto powitało nową gazetę rodziny Brown: Banner, prezbiteriański tygodnik wspierający zasady Wolnego Kościoła Szkocji i reformy polityczne. Jednak Partia Prezbiteriańska chciała mieć własną gazetę na swoje usługi. Liderzy partii zaproponowali Georgowi Brownowi stworzenie takiej pozycji dając na ten cel odpowiednie środki. Dziennikarz podjął wyzwanie. Nie rezygnując z pracy z ojcem, powołał do życia 5 marca 1844 roku The Globe.
Od obrad rady miejskiej po sensacje i skandale
Pierwszy numer The Globe miał cztery strony, sześć kolumn i motto cytowane przez kolejna dekady a wybrane z listów Juniusa, zwolennika wolności przeciwko rządowi Jerzego III:
Podmiot, który jest naprawdę lojalny wobec Sędziego Głównego, nie będzie doradzał ani poddawał się arbitralnym środkom.
Brown miał wielkie plany. Początkowo dzielił czas między firmę rodzinną a swoją, ale z czasem oddał się Globe bez reszty. Wspierał go w poczynaniach dziennikarskich brat, Gordon. Panowie byli energicznymi i agresywnymi dziennikarzami. Zorientowawszy się dość szybko w sytuacji i politycznej i społecznej miasta, tematów do swojej gazety mieli w bród, począwszy od obrad rady miejskiej aż po sensacje i skandale. Wspomagani przez rodaków już rok później, we własnej drukarni, zamontowali pierwszą w Północnej Kanadzie prasę cylindryczną. Nowoczesna maszyna pozwoliła na zwiększenie druku.
Przez pierwszy rok nakład tygodnika, jakim był Globe miał tylko 300 sztuk, co było stanowczo za mało. Popyt na wiadomości i wszelkie treści od braci Brown był znacznie, znacznie większy. Od sierpnia 1844 roku Brown drukował 1250 egzemplarzy na godzinę.
Co tydzień Globe przynosił wiadomości z kanadyjskiego i światowego podwórka.
- Na pierwszej stronie były przedruki z gazet amerykańskich lub brytyjskich a także raporty z obrad kanadyjskiego parlamentu.
- Druga strona to artykuły redakcyjne i wiadomości ze świata.
- Trzecia zawierała wiadomości krajowe i lokalne
- Na ostatniej stronie zamieszczano reklamy
Brown nie przebierał w środkach, a jego artykuły często były agresywne i oskarżające. W serii tekstów pod wspólną nazwą Crime in the City donosił o nie tylko o handlu bronią, do którego wciągano dzieci ale też o miejskich kłopotach czworonogów. Mówiono o nim master of denunciation i oskarżano,że wprowadził do prasy dziennikarski terroryzm.
Trzeba przyznać,że jeśli Brown upatrzył sobie ofiarę to jej nie odpuścił. Przekonał się o tym Francis Hincks, redaktor naczelny Pilota z Montrealu kiedy pojawił się w Toronto aby, jak przed laty Brown, zareklamować swoją gazetę. Naczelny Globe rzucał wyzwiskami: “hiena”, “cesarz”, “dłuto” i nie poprzestał na wyjeździe konkurenta ale doprowadził do jego upadku. Czytelnicy uwielbiali tego typu rozrywkę i wręcz domagali się kolejnych “odcinków’. A nakład rósł.
Sarkazm, dowcip i rosnący nakład
Wraz z nakładem wzrastały dochody co pozwoliło na uruchomienie pozycji dla regionu. Brown walcząc z Hincksem robił dokładnie to samo co konkurent. Przygotował wersję The Globe dla brytyjskiego Ontario. W październiku 1845 roku ukazał się West Globe.
Mając poparcie czytelników, polityków i “szkockich przyjaciół” Brown i Globe rośli w siłę. Tematów i problemów do omówienia przybywało, toteż we wrześniu 1846 roku Globe zaczął ukazywać się dwa razy w tygodniu. Otwarcie i z pewną dozą sarkazmu i dowcipu pisano na jego łamach:
- o niewolnictwie w USA i koloniach brytyjskich
- o rozdziale Kościoła i państwa
- o różnych wyznaniach i głównych ich przesądach
- o podjętych decyzjach gubernatora generalnego Charlesa Metcalfego
Trzy lata później gazeta drukowana była trzy razy w tygodniu a George Brown zmienił swoje “nastawienie do świata”. Postawił bardzo mocno na politykę.
W 1848 roku Brown został powołany do kierowania Komisją Królewską, która miała zbadać zarzuty niewłaściwej działalności zakładu karnego w Kingston. Na początku 1849 roku raport był gotowy. Było w nim dość dowodów aby zwolnić naczelnika Henry`ego Smitha. Dokument wywołał ostry sprzeciw polityka, późniejszego premiera Kanady, Johna A. Macdonalda co doprowadziło wręcz do wojny dwóch rywalizujących gentlemanów nie tylko w bezpośrednich starciach ale i na łamach Globe.
W 1850 roku Brown pomógł założyć Anti-Slavery Society (Towarzystwo przeciw niewolnictwu). Zyskał przez to uznanie czarnych Kanadyjczyków. Atakując kościół katolicki i jezuitów drukował w The Globe agresywne przemówienia byłego katolika księdza Alessandra Gavazziego. I Globe i Brown zyskali również poparcie wśród mieszkańców wsi dla których od 1849 roku raz w tygodniu ukazywał się specjalny dodatek. Dzięki swoim poplecznikom w 1851 roku został Brown wybrany do Zgromadzenia Ustawodawczego Prowincji Kanady. I tak krok po kroku piął się po drabinie kariery politycznej a wszystko opisywał w swojej gazecie, która stawała się coraz bardziej popularna już nie tylko w rejonie Toronto ale i w całym kraju a od 1 października 1853 roku była drukowana codziennie w nakładzie 6000 sztuk.
Choć Brown był dziennikarzem i politykiem bardzo zaborczym nie był w stanie połączyć obu funkcji. Niestety doba miała tylko 24 godziny więc ambitny redaktor zdecydował się na rozbudowę redakcji. Zatrudnił kilku dziennikarzy i oddał im we władanie większość kolumn i działów:
- Gordon Brown, od 1850 roku zarządzał gazetą w imieniu brata
- Erastus Wiman, reporter, redaktor biznesowy
- William Edwards, dziennikarz
- Charles Harcourt, reporter, dziennikarz
- George Sheppard, dziennikarz polityczny
- John Robertson, dziennikarz miejski. Wprowadził praktykę pisania ostrych, krótkich akapitów z dużej ilości lokalnych wydarzeń.
- dziennikarz o nazwisku Huston, który był pierwszym korespondentem, działał na terenie Wielkiej Brytanii od 1851 roku.
George Brown nadał swojemu dziennikarstwu nowy kierunek, z osobistego na biznes medialny poparty zdrowym podejściem do polityki i swoich przeciwników. Od 1855 roku kupował małe gazety, przez co jego firma urosła do rozmiarów imperium, które popierało wolny handel Kanady i mianowany senat. Był Brown przeciwnikiem Kanadyjczyków francuskojęzycznych i ich poglądów ale na konferencji w Quebecu w 1864 roku wygłosił płomienne przemówienie popierające unię obu części Kanady czym zyskał sympatię swoich oponentów. W tym samym roku został członkiem rządu a w 1873 roku senatorem.
Pan senator łagodnieje i... ginie od kuli drukarza
Chociaż żył polityką (chciał zostać premierem) to The Globe był jego “oczkiem w głowie”. Owo oczko mimo kłopotów finansowych właściciela, (Brown posiadał ziemie w które inwestował nie zawsze korzystnie) od 1861 rok wydawane było w dwóch dziennych edycjach: porannej i wieczornej. Taki stan rzeczy utrzymał się do 1911 roku.
Polityka tak pochłonęła Browna, że zaniedbał własne zdrowie. Choć The Globe stawiał zawsze na pierwszym miejscu tym razem posłuchał swojej drugiej miłości, żony i wyjechał z Kanady na dłuższy urlop. Rodzina była jego odskocznią. Ożenił się w kwiecie wieku mając 44 lata, z Anne Nelson, która umiała pokierować ambitnym, upartym a czasami aroganckim mężem. Brown jak mówili jego przyjaciele stał się pod wpływem żony bardziej łagodny, uprzejmy i troskliwy. Jego nowy wizerunek wpłynął na Globe. Pojawił się temat kobiet i ich praw. Kiedy dzieci podrosły zainteresował się redaktor edukacją i to nie tylko tych najmłodszych. Duża część społeczeństwa była analfabetami.
W 1872 roku od marca do czerwca w całym kraju panował strajk drukarzy. Skończyło się aresztowaniem 18 osób i ustępstwami ze strony właścicieli.Ta sytuacja zaowocowała w 1880 roku. Niektórzy drukarze, pewni siebie i swojej siły, niekoniecznie sumiennie wykonywali powierzone im zadania. Tak było w przypadku George Bennetta. Zwolniony przez brygadzistę za nieobecności i używanie alkoholu, pojawił się 25 marca 1880 roku w biurze redaktora naczelnego i właściciela. Brown, który nie był zorientowany w temacie odesłał delikwenta do jego przełożonego. Wywiązała się kłótnia i pijany Bennett wyciągnął broń. W trakcie szamotaniny drukarz ranił dziennikarza w udo. Rana wydawała się niegroźna ale wdało się zakażenie i siedem tygodni później 9 maja George Brown zmarł, mając 61 lat. Bennetta aresztowano i skazano na śmierć przez powieszenie.
Brown zwany był “twórcą narodu”. Zostawił po sobie schedę dziennikarską i polityczną. Obydwie zaznaczyły się bardzo dobitnie w historii Kanady. Po śmierci Browna, na krótko redakcję przejął jego brat Gordon ale okazał się jeszcze większym tyranem i arogantem niż niż swojego czasu brat. Dziennikarze zagrozili odejściem i bojkotem. Zarząd podjął decyzję o odwołaniu Gordona i nominowaniu na redaktora naczelnego Johna Camerona.
Cameron był z zawodu drukarzem i wydawcą. Swoją praktykę rozpoczął w Londynie w 1859 roku a następnie przez cztery lata zagłębiał się w meandry handlu. W 1863 roku otrzymał w spadku drukarnię z gazetą Evangelical Witnes (Świadek ewangeliczny). To mu nie wystarczało, więc uruchomił niezależną pozycję London Evening Advertiser and Family Newspaper (Londyński wieczorny reklamodawca i gazeta rodzinna). Zgodnie z poglądami Camerona jego Reklamodawca był nośnikiem liberalno-konserwatywnym i szybko dogonił w popularności The Globe, który wyznawał ten sam trend. Wkrótce obie pozycje stały się liderami na rynku Kanady Wschodniej i zaczęły ze sobą konkurować.
Kiedy Cameron objął najważniejsze stanowisko w redakcji The Globe sytuacja gazety nie była za ciekawa, gdyż naciski partyjne nie zawsze szły w parze z zainteresowaniem czytelników. Mimo to nowy naczelny starał się utrzymać pozycję lidera.
Gazeta z prywatnym pociągiem. Do kolportażu i prognozy pogody
Marzeniem Browna było aby The Globe stał się gazetą ogólnokrajową. Od momentu pojawienia się i unowocześniania kolei, prawie każda gazeta korzystała z tego transportu.Jednak dystrybucja poprzez regularny rozkład jazdy pociągów nie zawsze była sprawna, toteż Brown, który też korzystał z usług kolei, wpadł na pomysł własnego pociągu. Pracę nad tym projektem przerwała jego śmierć ale Cameron widząc duże możliwości tego pomysłu, kontynuował go dalej. I tak w 1882 roku wyruszył w trasę prywatny pociąg firmy The Globe wioząc nakład przeznaczony dla Hamilton, Dundas, Harrisburg, Paryża, Brantford, Woodstock, Ingersoll i Londynu. Ów specjalny pociąg składał się z lokomotywy i wagonu bagażowego o numerze 601. Był pomalowany w charakterystyczny sposób aby reklamował gazetę a główny napis głosił: Specjalny szybki pociąg między Toronto i Londynem, na godzinę przed wszystkimi konkurentami.
Codziennie oprócz niedziel, super express wyjeżdżał z Toronto o 3:55 nad ranem i przejeżdżał 115 mil w dwie godziny i czterdzieści minut. Przez kolejnych 20 lat lokomotywa Grand Trunk Railway 702 ciągnęła kolorową reklamę Globe aby czytelnicy mieszkający poza Toronto mogli przeczytać swoją ulubioną gazetę. Ten specjalny pociąg miał jeszcze jedno zadanie. Informował o pogodzie. Meteorolog Charles Carpmael opracował system sygnałów w postaci dużej płyty wyświetlanej z boku pociągu. Na przykład księżyc w pełni oznaczał słowo “w porządku’, półksiężyc - deszcz, gwiazda - burzę z piorunami. Płyty były na tyle duże,że mogli je zobaczyć rolnicy i inny przejeżdżający pociąg. Była to usługa sezonowa, od czerwca do września. Z czasem wszystkie pociągi miały takie rysunkowe stacje meteorologiczne a specjalni pracownicy i wolontariusze wysyłali “kolejowe komunikaty” telegraficznie do odpowiednich placówek. Tej formy przekazywania pogody zaprzestano w 1901 roku.
Choć John Cameron starał się usilnie to lata osiemdziesiąte XIX wieku nie sprzyjały partii liberalnej a przez to i swojej gazecie. Globe popadł w długi finansowe. Główny sternik poddał się i w 1890 roku ustąpił ze stanowiska oddając fotel redaktora naczelnego Johnowi Stephenowi Willisonowi.
Willison, podobnie jak Cameron, zasiadał wcześniej w redakcji Reklamodawcy. Do The Globe przeszedł w 1883 roku i podjął pracę jako dziennikarz polityczny. Był zagorzałym liberałem co wyraźnie zaznaczał na łamach gazety. Jego wybór na naczelnego Globe wzbudził złość i zazdrość innego kandydata,wieloletniego pracownika i doświadczonego dziennikarza, Edwarda Farrera. Te żale i pretensje doprowadziły do wycieku poufnych informacji z redakcji, które bardzo skrupulatnie wykorzystał ówczesny premier Sir John A. Macdonald, od lat wróg Browna i Globe. Willison pokazał wtedy swoje zdolności dyplomatyczne i przywódcze. Zapobiegł katastrofie wzmacniając swoją pozycję w redakcji a Farrer musiał odejść. I odszedł... do głównego wroga i przeciwnika - The Mail.
Willison choć w każdym calu był liberałem starał się wyprowadzić gazetę na neutralne tory. Wiedział, że bez pieniędzy sponsorów i reklamodawców gazeta upadnie, toteż bardziej opierał się na komentarzach wydarzeń niż wygłaszaniu swoich poglądów, jak to czynił będąc tylko dziennikarzem. Stanowisko zobowiązuje i ma swoje, niestety, zasady i priorytety. Najważniejszym dla Willisona był sam Globe.
Takie trochę zachowawcze poczynania dały efekt i mimo oskarżeń przywódców partyjnych o “ogólno brzmiące” artykuły, redaktor naczelny popierał kompromisy i współpracę przeciwników, czym zyskał w oczach czytelników. Jego poczynania i decyzje popierał Robert Jaffray, główny dyrektor Globe Printing Company i od 1888 roku jej właściciel.
Era Macdonalda
Jaffray, wydawca, biznesmen i polityk bardzo dbał o gazetę nawet wbrew poczynaniom partyjnych kolegów. Wymógł na Willisonie aby wydrukował raporty z posiedzeń partyjnych czym zraził do siebie wielu ważnych liberałów. To dzięki niemu w 1889 roku Cameron wprowadził czterostronicową sekcję ilustrowaną a Willison w marcu 1891 roku ryciny fotograficzne. Jak tylko w kwietniu 1892 roku, w Kanadzie pojawił się linotyp, Jaffray zakupił maszyny do drukarni The Globe. Wspierał “swojego naczelnego” w trudnym okresie, po 1895 roku kiedy to spłonęły zabudowania redakcji. Osobiście spenetrował zgliszcza w poszukiwaniu zwęglonych dokumentów i ratował co się dało. W 1896 roku wybrano nowy federalny rząd liberalny a on mocno zabiegał o poparcie dla Globe i udało się…
W 1900 roku The Globe złapał oddech. Willison wprowadził nowe sekcje tematyczne w tym cały dział dla kobiet. Zmienił hasło na pierwszej stronie pod nagłówkiem. Brzmiało: Canada`s National Newspaper (Kanadyjska gazeta krajowa). Rok później pojawiły się pierwsze zdjęcia i otworzono pierwsze zamiejscowe biuro. Dzienny nakład sięgał 44000 sztuk.
Zarówno Jaffray jak i Willison zerwali z uległością partyjną, tak więc i The Globe zaczął nabierać innych perspektyw. A kiedy w 1902 roku redaktor naczelny zerwał zupełnie więzy z liberałami, zrezygnował również z głównego fotela redakcji i już w styczniu 1903 roku prowadził nową, niezależną pozycję Evening News,którą założył dzięki wsparciu Josepha Wesley Flavelle. Jaffray natomiast powołał na szefa The Globe Jamesa Alexandra Macdonalda i tak jak poprzednikowi dał mu wolną rękę, wspierając w poczynaniach.
Macdonald rozpoczął karierę dziennikarską jeszcze na studiach. Dołączył do redakcji Knox College Monthly w 1885 roku. Jego zainteresowania obracały się w dziedzinie teologii: metody badawcze, literatura, misje chrześcijańskie w Kanadzie i poza jej granicami. Z drugiej strony był pod wrażeniem poglądów Browna i jego Globe. Po otrzymaniu święceń, jako świetny mówca, zaczął odwiedzać kongregacje angloamerykańskie na całym świecie omawiając chrystianizację cywilizacji. W 1896 roku wrócił do Toronto aby objąć funkcję dyrektora Presbyterian Ladies `College i redagować Westminster, nowy miesięcznik prezbiteriański. W swojej pracy nie ograniczał się do tematów religii i kościoła. Na łamach gazety pojawiała się literatura polularna a i sam Macdonald próbował sił jako pisarz. Za jego kadencji Westminster poszerzył zakres swoich tematów aż po politykę i znacznie zwiększył nakład. Doświadczony już dziennikarz i sprawny organizator znany był w kręgach medialnych Toronto. Jego poglądy i sposób pracy docenił Robert Jaffray i zaproponował mu objęcie stanowiska redaktora naczelnego Globe. Macdonald zgodził się i 1 stycznia 1903 roku pojawił się w redakcji jako jej szef.
Decyzja Jaffraya zaskoczyła nie tylko dziennikarzy ale i zarząd wydawnictwa. Czy zagorzały zwolennik religii poprowadzi świecką i partyjną gazetę?
10 stycznia 1903 roku Macdonald w artykule redakcyjnym napisał:
The Globe będzie nie tylko organem partyjnym, ale także wspaniałą gazetą, zgodną z motywami, celami i zasadami etycznymi i prawami moralnymi leżącymi u podstaw wszelkiej zdrowej polityki i wysokiej usługi.
Za swojego świeckiego mentora obrał brytyjskiego dziennikarza, reformatora społecznego i działacza pokojowego Williama Thomasa Steada a jego teksty i wypowiedzi pojawiły się jako pierwsze na łamach gazety. Macdonald nie zawiódł pokładach w nim nadziei. Dziennik prowadził do 1915 roku. W tym czasie Globe pisał na wszystkie tematy związane z Kanadą, kościołem i problemami dnia codziennego:
- ludzie bezrobotni i bez środków do życia w dużych aglomeracjach
- miejski szpital w Toronto (tu naczelny był powiernikiem)
- Toronto Conservatory of Music i jego zdolni uczniowie
- reformy Kościoła Prezbiteriańskiego
- ruch misyjny ludzi świeckich
- zwalczanie monopolistów
- literatura, sztuka i szeroko pojęty artyzm
Te i inne jeszcze problemy omawiane w Globe sprawiły, że Macdonald uchodził za najbardziej wpływowego duchownego swoich czasów w życiu Kanady.
Miał też przeciwników, którzy zarzucali mu niekonsekwencję i apodyktyczność. Śmiano się,że największy kanadyjski prohibicjonista reklamuje wódki w swojej gazecie. Zarzucano mu też brak patriotyzmu gdy w sposób oględny wypowiadał się na temat I wojny światowej. Kiedy inne gazety namawiały młodych czytelników do antyniemieckich działań on 4 sierpnia 1914 roku pisał:
...wojna obejmująca całą Europę i zagrażająca światu jest własną walką życiową ludzkości, walką o wolność, o integralność narodową, o wolne obywatelstwo w wolnej demokracji narodów. Jest to stara walka ducha ludzkości, wyzwolona i namiętna, przeciwko aroganckiej i uprzywilejowanej autokracji
16 grudnia 1914 roku zmarł Robert Jaffray a wydawnictwo i gazetę odziedziczył jego syn William Gladstone. Macdonald stracił opiekuna i przyjaciela, który wspierał go we wszystkich poczynaniach. Pacyfizm, udział w protestach i wiecach głównie w Stanach Zjednoczonych a także ataki na postaci z kanadyjskiego świecznika, sprawiły, że uznano jego osobę za “problematyczną”. Częste nieobecności w redakcji stawały się uciążliwe i redaktorzy zaczęli narzekać na szefa. Kilku reklamodawców wycofało swoje ogłoszenia. Macdonald mając na uwadze dobro gazety podał się do dymisji 24 listopada 1915 roku. Zastąpił go Thomas Stewart Lyon, który już od dłuższego czasu prowadził redakcję.
Gazeta ekspertów i pierwsza kobieta w redakcji
Jeszcze za kadencji Johna Willisona The Globe miał silną i bardzo profesjonalną obsadę redakcji. Pracowało dla gazety wielu ekspertów różnych dziedzin życia:
- John Lewis, pro-robotniczy radykał
- Thomas Stewart Lyon, specjalista ds. gospodarki komunalnej
- Samuel Thomas Wood, twórca kolumn Impressions (Impresje),Lessons in economics (Lekcje ekonomi) i esejów o historii naturalnej.
- William, James Thomson, artysta,grafik. Jego autorstwa są ryciny lodołamaczy na zatoce Toronto, slumsów w Ward czy zajęć sportowych w St Andrew`s Institute (luty 1891)
- Francis, Joseph Nelson,dziennikarz sportowy. Redagował pierwszą w Kanadzie kolumnę sportową Jack at play gdzie promował edukację przez sport.Pracował w The Globe do 1918 roku.
- Edwin, Rodie Parkhurst, krytyk muzyczny i teatralny (do 1924 roku)
Jedną z barwnych postaci tego okresu była pierwsza kobieta w redakcji, społeczna dziennikarka Emily Short Cummings. Zanim zasiadła na stałe za biurkiem była korespondentką. Jej relacje z narodzin rady kobiet National Council of Women of Canada i targów w Chicago przykuły uwagę niejednego czytelnika. Jako że była kobietą a zawód dziennikarza, według niektórych, był dla mężczyzn, przez dłuższy czas ukrywała się pod pseudonimem - Sama co w języku japońskim oznacza dama. Nie wszyscy panowie w redakcji sprzyjali jej ale redaktor naczelny postawił na swoim. Cummings poruszała tematy społeczne, kulturalne i bardzo delikatnie polityczne. Była blisko z rodziną lorda Hamiltona,Gordona Aberdeena, generalnego gubernatora Kanady, co za pozwoleniem rodziny, czasami wykorzystywała na łamach gazety. Żona lorda, Lady Aberdeen była przewodniczącą Rady Kobiet i sama korzystała z usług dziennikarki aby poruszać bolączki nie tylko kanadyjskich pań.
Do ścisłego grona redakcji należał Melvin Ormond Hammond.Z zawodu był dziennikarzem a z zamiłowania fotografem. Często łączył te dwie pasje i do swoich artykułów dołączał własne fotografie. Z biegiem lat zyskał reputację wykwalifikowanego fotografa-portrecisty. W The Globe często zamieszczano jego artykuły i wywiady z ówczesnymi artystami i pisarzami okraszone ich portretami. Do Globe trafił w 1895 roku jako siedemnastolatek po trzyletniej praktyce w Oakville Star w Ontario. W Toronto zaczynał jako sekretarz redaktora naczelnego by wkrótce zostać generalnym reporterem, a potem reporterem politycznym. W Globe pracował do swojej śmierci w 1934 roku.
Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku to dla Kanady i dla Globe czas strajków (rok 1919), huśtawek politycznych(do głosu dochodzi Partia Zjednoczonych Farmerów) i afer (korupcja w Partii Liberałów). W sprawach socjalnych zrobiono duży krok. Wprowadzono system emerytalny (1927) a kobiety uzyskały pełnię praw obywatelskich (1929). Coraz głośniej o swoje prawa zaczęli domagać się francuskojęzyczni Kanadyjczycy. W tym samym czasie szalał światowy kryzys gospodarczy co odbiło się na gospodarce kanadyjskiej.
The Globe sprzedany za 1,3 miliona dolarów byłemu gazeciarzowi
The Globe śledził uważnie wszystkie poczynania zmieniających się rządów, popierał walkę kobiet i kanadyjskich Indian. Nie uniknął jednak kłopotów głównie finansowych. William Gladstone Jaffray, właściciel wydawnictwa zaczął rozglądać się za kupcem. Jesienią 1936 roku dziennik, za 1,3 miliona dolarów kupił przemysłowiec i biznesmen George McCullagh. Było to posunięcie z jego strony na poły polityczne a na poły prywata.
McCullagh jako młody szesnastoletni chłopak, chcąc wspomóc rodzinę podjął pracę w The Globe jako gazeciarz. Redakcja i jej pracownicy bardzo fascynowały młodego sprzedawcę. Z czasem sam zasiadł za biurkiem jako asystent redaktora finansowego w zakresie górnictwa. Jednak ta praca nie satysfakcjonowała go. Dziennikarstwo postrzegał jako misję a nie “robienie” pieniędzy. Wdawał się w spory z właścicielem Williamem Jaffrayem zwłaszcza w sprawach polityki antynikotynowej. Mając 22 lata zrezygnował z dziennikarstwa. Dzięki kontaktom nawiązanym w dziale biznesowym Globe, McCullagh dołączył do firmy maklerskiej Milner, Ross and Company jako ich ekspert giełdowy. Jego specjalnością było wydobycie ropy naftowej i złota i w tych dziedzinach zdobył fortunę. Kiedy odchodził z redakcji powiedział Jeffray’emu: Następnym razem, kiedy tu przyjdę, kupię ten dziennik od ciebie. W 1936 roku dotrzymał słowa.
W marcu 1872 roku The Globe obchodził swoje 28 urodziny. Premierem Kanady był Sir John Alexander Macdonald, odwieczny wróg George Browna. Panowie, którzy wcześniej współpracowali z sobą jako politycy, od czasów raportu dziennikarza w sprawie więzienia w Kingston, stali się zawziętymi wrogami. Globe mając już mocną pozycję na rynku, często atakował premiera i z satysfakcją donosił o jego korupcji. Macdonald, szukał sprzymierzeńca medialnego.Kiedy oskarżenia pozbawiły go urzędu, nie potrzebował już wsparcia. Globe, który popierał liberałów nie zostawiał suchej nitki na przeciwnikach politycznych. Ci jednak nie zamierzali być pokorni. Zaproponowali, na przekór Brownowi, dziennikarzowi z The Globe, Thomasowi Patteson’owi poprowadzenie nowej gazety. Patteson, prawnik z zawodu, podpisujący się pseudonimem Quartz, coraz bardziej krytycznie patrzył na poczynania i poglądy Browna, dlatego też podjął się pracy dla konkurencji. 30 marca 1872 roku ukazał się pierwszy numer The Toronto Mail.
The Toronto Mail. Potężna konkurencja na horyzoncie
Patteson podszedł do swoich obowiązków redaktora naczelnego bardzo rzetelnie i lojalnie wobec zwierzchników. W krótkim czasie Mail stał się poważnym konkurentem dla Globe nie tylko w treściach ale i w nakładzie. Kiedy konserwatyści w 1878 roku wrócili do władzy z Johnem Macdonaldem jako premierem, ten przyklaskiwał Pattesonowi w atakach na Browna i Globe. W 1880 roku, kiedy zmarł Brown Macdonald miał nadzieję na spokojniejsze rządy. Nic mylnego. The Globe pod rządami nowego właściciela nie odpuszczał ataków.
Po dziesięciu latach działalności, w 1882 roku Patteson, z powodów finansowych, sprzedał swoje udziały Johnowi Riordan’owi, który dwa lata później powierzył gazetę bratu Charlesowi. Jeszcze przez dwa lata The Toronto Mail uchodził za organ partii konserwatywnej ale 8 stycznia 1887 redaktor naczelny Christopher Bunting ogłosił, że gazeta zmienia kierunek i będzie neutralna. John Macdonald stracił medialne wsparcie. Nie mając wyjścia zaryzykował i powołał do życia własną gazetę Toronto Empire. Globe zyskał drugiego, agresywnego przeciwnika. Bunting i Riordan zdali sobie sprawę, że bez wsparcia politycznego funkcjonowanie gazety nie jest takie proste i powrócili na poprzednie tory polityczne. Tymczasem w 1891 roku zmarł John Macdonald. Właściciele obu gazet postanowili połączyć siły. Mocna pozycja medialna to było to czego potrzebowali konserwatyści. Do fuzji doszło 7 lutego 1895 roku i na rynku pojawił się The Mail and Empire. Właścicielem nowej pozycji był Charles Riordan a redaktorem naczelnym Christopher Bunting. The Globe zyskał godnego siebie przeciwnika.
Bunting znał Globe, gdyż spędził w nim blisko 15 lat. Jako czternastolatka zatrudniono go do działu mechanicznego, ale zdolny chłopak szybko awansował i w rezultacie zasiadł w samej redakcji pisząc lokalne raporty. Odszedł w 1866 roku aby kontynuować karierę tym razem jako biznesmen i handlowiec. Dziesięć lat później wraz Johnem Riordanem nabyli pierwsze udziały Toronto Mail aby z czasem stać się jego właścicielami i stworzyć “kwitnącą” firmę.
Głównym celem było podważyć dominującą pozycję Globe. Choć rzadko sam pisał, stworzył zespół ambitnych redaktorów. W przeciwieństwie do Globe chętnie zatrudniał kobiety- dziennikarki. Catherine Ferguson pisząca pod pseudonimem Kit Coleman do czasu fuzji była korespondentką a następnie prowadziła dział kobiecy. Była pierwszą kobietą akredytowaną przez rząd Stanów Zjednoczonych jako korespondent wojenny w wojnie hiszpańsko-amerykańskiej w sierpniu 1898 roku.
Bunting zadbał także o dział informacyjny i biznesowy. Wprowadził do drukarni nowoczesną technologię. Efektem jego działalności było w 1881 roku zrównanie się nakładem z Globe. Po fuzji ambitny dziennikarz ruszył ostro do walki ale niestety zdrowie go zawiodło. 14 stycznia 1896 roku zmarł mając 57 lat. Ówczesny redaktor naczelny The Globe, John Willison napisał:
...szybko poznał temperament czytelników i był w stanie stworzyć wspaniały, szanowany i wpływowy dziennik…
Do 1927 roku The Mail and Empire i jego właściciel Charles Riordan konkurowali i walczyli medialnie z The Globe. Na początku dwudziestych lat XX wieku Riordan, potentat papierniczy, popadł w kłopoty finansowe i aby ratować wydawnictwo sprzedał je Izaakowi Waltonowi Killamowi a ten dekadę później w 1936 roku, pozbył się go na rzecz Georga McCullaghana.
Rybka połknęła wieloryba. The Globe i The Mail łączą siły
McCullagh kupił The Mail and Empire zaledwie miesiąc po zakupie The Globe płacąc 2,5 miliona dolarów. Za Glob zapłacił 1,3 miliona. Doniesienia prasowe głosiły złośliwie: „Rybka połknęła wieloryba” a wszystko dlatego, że The Globe w tym czasie miał nakład 78,000 sztuk a Imperium 118,000. Już 23 listopada 1936 roku gazety ukazały się pod wspólną nazwą The Globe and Mail. 19 listopada The Globe poinformował o tym “związku” na pierwszej stronie: Fusion of Two Historic Papers Is Effective on Monday Next, New Title The Globe and Mail.
Nowy tytuł ale zasady stare. Począwszy od czcionki, poprzez układ stron do zasad pracy w redakcji, wszystko było tak jak w The Globe. McCullagh był nie tylko właścicielem ale i redaktorem naczelnym. Choć był milionerem szanował swoich podwładnych czym zyskał ich sympatię. Dziennikarze dwóch antagonistycznych gazet musieli razem pracować a naczelny nie faworyzował żadnej frakcji. Choć przez pierwsze lata Globe nadal uchodził za dziennik sprzyjający liberałom to w czterdziestych latach poparł konserwatywnego premiera Georga Drew. Był też czas na Leadership League (Liga Przywództwa) pewną formę bezpartyjnego stowarzyszenia nawołująca do samodoskonalenia się Kanadyjczyków. Liga powstała pod wpływem przemówień radiowych McCullagha, które drukował także na łamach The Globe and Mail. Choć wzbudził pewne zainteresowanie to Liga rozpadła się a redaktor naczelny wyraził swoje wielkie rozczarowanie tą kwestią.
Przez kolejne dekady Globe i jego redaktor często zmieniali zainteresowanie polityczne choć starali się nie być agresywnymi i stronniczymi.McCullagh wyrażał swoje poglądy i sympatie w szczególny sposób:
- co w sercu to na papierze
- był pro-brytyjski
- przeciwny wysokim podatkom
- sprzyjał właścicielom kopalni
- krytykował komunistów
- promował sport zwłaszcza hokej i jeździectwo
Na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych głównym przeciwnikiem i konkurentem The Globe and Mail był Toronto Star ze swoim naczelnym Josephem Atkinsonem, który stawiał bardziej na problemy społeczne kraju i “żółte dziennikarstwo”. Szukając sensacji często atakował McCullagha a Globe nazywał “faszystowską pozycją” czym zyskiwał aplauz rosnącego grona swoich czytelników. W ramach “obrony” McCullagh w 1948 roku kupił regionalny dziennik The Toronto Evening Telegram. Przerzucił część kadry z Globe i przekształcił Telegram w dynamiczną, atrakcyjną pozycję medialną. Choć mówiono o połączeniu obu redakcji do fuzji nie doszło.
Sto lat Globe
Lata wojny ograniczyły wzajemne antagonizmy. Sprawy świata były ważniejsze. Sama Kanada miała swoje problemy militarne. Część francuska zarzucała tej brytyjskiej, że wojsko jest angielskojęzyczne i takież ma tradycje. Zaczęto zatem od własnego podwórka. W krótkim czasie w piechocie i lotnictwie co piąty żołnierz mówił po francusku. Flota pozostała bastionem Anglików. Przez lata wojny Globe i pozostałe kanadyjskie dzienniki drukowały raporty ze wszystkich frontów opisując bohaterstwo swoich wojsk. Na terenie Kanady szkolono pilotów RAF-u i jednocześnie rozbudowywano Royal Canadian Navy (Królewską Kanadyjską Marynarkę Wojenną).
4 marca 1944 roku The Globe and Mail świętował swoje stulecie. Z tej okazji ukazało się jubileuszowe wydanie z:
- ryciną byłego grafika gazety Charlesa Jefferys’a opublikowaną już na 75- lecie gazety, z wizerunkiem budynku pierwszej redakcji i postaci Georga Browna, założyciela gazety.
- historią gazety pióra Hectora Charleswortha
- felietonem dziennikarza sportowego Jima Colemana o tym,że gazeta zignorowała sport w pierwszym ćwierćwieczu
- wierszem “1844-1944” Janet Scott
- artykułem redakcyjnym “Salute” samego McCullagha
- kreskówką „Sto lat historii ”przedstawiającą George`a Browna z kopiami gazet The Globe oraz The Globe and Mail przed posągiem... George`a Browna
- oraz list od „najstarszego czytelnika Globe ”, stulatka Sir Williama Mulocka
McCullagh prowadził The Globe and Mail do 1952 roku. Wierząc w swoich redaktorów a mając poważne kłopoty ze zdrowiem(depresja maniakalna) coraz rzadziej bywał w redakcji. 5 sierpnia 1952 roku został znaleziony w swojej willi, w basenie. Oficjalna diagnoza brzmiała: zawał serca ale po wielu latach ujawniono prawdę. McCullagh popełnił samobójstwo.
Współwłaściciel The Globe and Mail, William Wright sprzedał gazetę rodzinie Montster z firmy wydawniczej Webster. Howard Webster, prowadzący rodzinny interes w Montrealu (wydawnictwo było jedną z wielu firm) zapłacił za Globe 10 milionów dolarów po ostrej licytacji najbogatszych ludzi z branży. W redakcji powiało grozą bo nikt nie wiedział kim jest nowy właściciel i na ile zna się na dziennikarstwie.
Howard Webster okazał się bardzo tajemniczą osobą. Nikt nie posiadał jego zdjęć i nic o nim nie wiedział z wyjątkiem tego,że jest czterdziestopięcio letnim kawalerem. Webster nie zdawał sobie sprawy ze swojego zakupu. Chciał mieć gazetę ale lawina gratulacji, próśb o pomoc, reklam i porad jakie na niego spadły przytłoczyły jego proste i unormowane życie kawalera. Dopiero po dłuższym czasie udzielił wywiadu, i to gazecie z Montrealu a nie swojej, nie tłumacząc pobudek kupna Globu. Z czasem bardziej się otworzył:
Globe ma magnetyzm. Być może mógłbym uczynić go bardziej narodowym, może bardziej międzynarodowym. Jesteśmy dość blisko Stanów. Liberałowie wykonali wspaniałą robotę. Ale jestem bardziej konserwatystą. Gazety nazwały mnie tajemniczym człowiekiem. Mam nadzieję, że nie będzie tajemnicy w naszych celach.
Nie będąc dziennikarzem polegał Webster na naczelnym Oakley’u Dalgleish i jego ekipie; redaktorowi wiadomości Fredzie Eganie i na reporterze weteranie Kenie MacTaggart’cie. Od nich też uczył się podstaw rzemiosła. Ta wiedza przydała mu się kiedy w 1963 roku na dwa lata przejął fotel redaktora naczelnego. Do tego czasu wraz z Globe przeżywał wzloty i upadki.
Jedyny korespondent w Chinach i proce, którym żyła cała Kanada
W 1955 roku gazeta dostała się pod skrzydła American Newspaper Guild związku zawodowego dziennikarzy prasowych, do którego zapisała się większość pracowników redakcji. Dziennikarze wywalczyli sobie znaczny wzrost wynagrodzeń, świadczeń i warunków pracy a mimo to co jakiś czas wybuchały strajki, które paraliżowały pracę gazet nie tylko kanadyjskich.
Rok 1958 należał do udanych w historii dziennika. Otworzono zagraniczną filię gazety (nie licząc USA) w Pekinie, w Chinach. Placówka ta przez kolejną dekadę była jedynym źródłem informacji z tego rejonu dla większości gazet kanadyjskich i amerykańskich. W latach sześćdziesiątych korespondent Globe David Oancia był jedynym dziennikarzem, który relacjonował na bieżąco wydarzenia rewolucji kulturalnej za co 1968 roku otrzymał nagrodę National Newspaper Awards.
W marcu 1961 roku zapadł wyrok w sprawie skargi o zniesławienie wniesionej przez wiceprezydenta Międzynarodowej Unii Marynarzy Ameryki Północnej, w związku z artykułem wstępnym opublikowanym w Globe. Oakley Dalgleish w poniedziałek 11 listopada 1957 napisał:
Z perspektywy czasu wydaje się, że pan Harold C. Banks, kanadyjski dyrektor Międzynarodowej Unii Marynarzy, został sprowadzony do tego kraju w konkretnym celu zatopienia kanadyjskiej floty głębinowej. Jeśli tak rzeczywiście było, to udało mu się to znakomicie. Pan Banks kieruje SIU a obecnie każdy kanadyjski statek głębinowy został przeniesiony pod obcą banderę i jest obsługiwany przez zagraniczną załogę.
Tym procesem żyła cała Kanada kibicując gazecie. Sąd uznał żale dyrektora Unii i przyznał mu (wręcz symboliczne) odszkodowanie. Choć Webster starał się, prowadzenie gazety nie było dla niego łatwą sprawą. W 1965 roku zdecydował się sprzedać dziennik, zwłaszcza,że nakład zaczął spadać. The Globe and Mail poszła w ręce Bryana Maheswary`ego, który był właścicielem sieci lokalnych kanadyjskich gazet a kontrolującego Winnipeg Free Press Publications. Maheswari na redaktora naczelnego powołał Jamesa L. Coopera i postawił przed nim zadanie zrobienia z Globe gazety biznesowej.
Kierunek: gospodarka i ekonomia
To założenie oczywiście nie zostało zrealizowane bo Globe miało swoich czytelników i renomę na rynku jako gazeta codzienna. Został jednak poszerzony dział finansowy i powstała specjalna sekcja Report on Business co okazało się bardzo przydatne. Zarówno zwykły zjadacz chleba jak i doświadczony finansista znalazł tu coś dla siebie. Dokładne prognozy, założenia i notowania giełdowe powiększyły grono czytelników ze środowiska finansjery i biznesu Toronto, co oczywiście podniosło nakład
Cooper przez dziewięć lat, do 1974 roku, czuwał nad gazetą i jego załogą. Śmierć Churchilla czy wojna w Wietnamie, tak jak i cały świat tak i Kanada żyła tymi wydarzeniami ale też sprawy kraju zaprzątały łamy Globe. Droga ekspresowa Spadina i związane z nią problemy prostych ludzi czy wykupywanie gruntów przez Imperial Oil i upór Isabel Massie, która tę wojnę wygrała. W 1970 roku ósme najbardziej śmiercionośne tornado w historii Kanady przeszło przez Ontario. The Globe and Mail wspierał poszkodowanych i relacjonował wszystko na bieżąco.
Przez blisko 37 lat, od 1937 roku, The Globe and Mail miało swoja siedzibę przy 140 King Street West w budynku Williama H. Wrighta. W 1974 roku biura przeniesiono na 444 Front Street West a dawna siedziba została wyburzona. Przeprowadzkę pilotował kolejny w historii gazety redaktor naczelny Richard Sankey Malone.
To w Globe, w 1928 roku Malone zaczął swoją przygodę z dziennikarstwem. Był reporterem. Odszedł do Free Press aby po wielu latach powrócić do The Globe and Mail jako głównodowodzący. Został w redakcji tylko na dwa lata ale jego artykuły o stosunkach rosyjsko-amerykańskich często pojawiały się na łamach gazety. Był w tej dziedzinie ekspertem. Nie obce mu były meandry ekonomi co udowodnił w tygodniowych Raportach Biznesu. Jego kariera zatoczyła koło i w 1978 roku przeszedł na emeryturę a redakcję Globe objął we władanie na kolejnych 5 lat Richard Doyle, długoletni pracownik i dziennikarz gazety,późniejszy senator.
W styczniu 1980 roku wybuchła sensacyjna wiadomość. Thomson Corporation, pod przywództwem Kennetha Thomsona, stało się z dnia na dzień właścicielem FP Publication a zatem i The Globe and Mail. Doyle i cała redakcja nie wiedzieli co o tym myśleć, jakie będą konsekwencje takiej decyzji. Thomson jednak, który zarządzał gazetami regionalnymi, uznał Globe za sztandarową pozycję i nic w jej “szrankach” nie zmienił. Poprosił tylko Doyle’a o większy nacisk na wiadomości krajowe i międzynarodowe. Tak też się stało.
Pluralizm tak, ale zawsze pod nazwiskiem
W ciągu kolejnych pięciu lat Glob stał się pozycją niezależną. Choć jej naczelny był konserwatystą i nie ukrywał tego w artykułach redakcyjnych, jego dziennikarze mieli dowolność wyboru frakcji politycznych i swoich wypowiedzi. Zdarzało się, że jednego dnia atakowano rząd by drugiego poprzeć jego działania. Artykuł musiał jednak być podpisany imieniem i nazwiskiem aby czytelnik miał jasną sytuację. Doyle zachęcał obie strony do polemiki a nawet sporów politycznych czuwając aby dysputy nie posunęły się za daleko. Wszystko kulturalnie i “bez bicia piany”. Te dyskusje doprowadzały czasami do zmiany ustaw, jak w przypadku pomysłu prokuratora generalnego prowincji Fredericka Cassa o tajnych przesłuchaniach i przetrzymywania w więzieniu na czas nieokreślony (artykuł z 20 marca 1964 roku).
Doyle,który związany był z Globe od 1951 roku był osobą szanowaną przez współpracowników, oddaną gazecie i dziennikarstwu bez reszty. Mówiono o nim:...redaktor naczelny The Globe należy do rasy, która niestety jest na drodze do wyginięcia. Poprawił wizerunek dziennika pod kątem kultury słowa, podejścia do polityki i biznesu. Rozbudował dział artystyczny, zwłaszcza sekcje filmowe, gdyż uwielbiał kino. Zbudował sieć korespondentów krajowych i zagranicznych, której zazdrościły Globe wszystkie kanadyjskie agencje informacyjne. W tym czasie dziennik miał swoje biura w Londynie, Brukseli, Moskwie, Pekinie, Nowym Jorku i Waszyngtonie. Potrafił zapanować nad niesfornymi pracownikami. Kiedy w 1982 roku związki zawodowe zagroziły strajkiem tak poprowadził negocjacje,że pracownicy wrócili do pracy a pracodawcy wprowadzili do regulaminu kilka nowych zmian.Szanował czytelników. Korzystał z ich porad na tematy związane z gazetą, potrafił przyznać się do pomyłki i przeprosić. Wprowadził specjalną kolumnę Our Mistake (nasza pomyłka) gdzie omawiano popełnione błędy. Za jego kadencji rozbudowano i unowocześniono zamiejscowe biura Globe:
- Montreal
- Winnipeg (Estevan i Saskatchewan)
- Calgary
- Vancouver
Był porównywany do Georga Browna, założyciela Globe i tak jak on został senatorem, jako drugi w historii Kanady dziennikarz. Był człowiekiem skrupulatnym i odpowiedzialnym więc zrezygnował z prowadzenia gazety aby nie zaniedbywać żadnej ze stron swojej działalności.
W 1985 roku redakcję Globe objął Norman Webster, bratanek Howarda Webstera,byłego właściciela i redaktora naczelnego. Do Globe trafił za czasów wuja ale nie pracował w głównej redakcji. Podjął pracę w placówkach w Quebecu i Ottawie. Potem był korespondentem w Pekinie i w Londynie. Zasłynął z reportaży, którym nadał specyficzną formę i styl za co otrzymał szereg nagród w tym dwa razy National Newspaper Awards. Przez wielu był postrzegany jako jeden z najlepszych korespondentów, jaki kiedykolwiek miał Globe. Jako naczelny, podobnie jak poprzednik, szanował odmienne zdania swoich pracowników i pozwalał na własne wypowiedzi i dywagacje zwłaszcza w sprawach politycznych. Był zagorzałym zwolennikiem sportu co spowodowało konflikt z wydawcą Royem Megarry, który starał się ograniczać wiadomości z tej dziedziny życia. Od drobnych potyczek się zaczęło a na zwolnieniu naczelnego przez Magarry skończyło bo nie tylko o sport poszło. Webster zwolnił kilku zasłużonych i wieloletnich dziennikarzy w tym George’a Baina, który prowadził dwie kolumny: biznesową i polityczną.
Zwolnienia są sprawą normalną kiedy zmienia się władza ale forma, kultura i zasady to indywidualne podejście zwalniającego. Webster nie zachował się odpowiednio w stosunku do “emerytów” a szczególnie nieładnie potraktował Baina, za co bardzo stracił w oczach zespołu. Finał sprawy w 1989 roku spowodował, że Globe miało kolejnego redaktora naczelnego a był nim William Thorsell.
Nowy szef redakcji miał krótką przygodę w Globe w latach siedemdziesiątych a na stałe zatrudniony został w 1984 roku w dziale Raport o biznesie. Przez dziesięć lat, które Thorsell spędził w głównym fotelu redakcji, Globe wypłynęło ponownie na wody polityki i rozpoczęło przygodę z Internetem. Naczelny na łamach gazety:
- walczył o prawa środowiska LGBT bo sam był gejem i publicznie się do tego przyznawał
- popierał politykę wolnego handlu i jego zwolennika premiera Briana Mulroneya (1987-1988)
- wspierał serię proponowanych poprawek do konstytucji Kanady zwanych Meech Lake Accord (1987) i Charlottetown Accord (1992)
- Uruchomił popularną kolumnę Social Studies autorstwa Michaela Kesterton’a (12 czerwca 1990)
- przeprojektował dziennik i wprowadził pierwszą nowoczesną tabliczkę znamionową zwaną Pratt Pro od nazwiska jej projektanta i szefa działu artystycznego gazety Davida Pratta (1990)
- opowiedział się za legalizacją narkotyków (1995)
- uruchomił stronę internetową, globeandmail.com (1995)
William Thorsell był osobą medialną i nie ukrywał swojej orientacji seksualnej. Był uznany za kluczową postać kanadyjskich mediów swoich czasów. Odchodząc z redakcji w 1999 roku aby kierować Royal Ontario Museum, zostawił Globe jako świetnie zorganizowaną firmę ze wspaniałą kadrą, otwartą na świat i jego problemy. Blisko 800 pracowników wszystkich szczebli i pionów nie przypuszczało,że już niedługo zaczną się kłopoty. Musiał stawić im czoła Richard Addis, który na trzy kolejne lata objął dziennikarską schedę po znakomitym poprzedniku.
Nowy etap z nowymi liderami
Addis, brytyjski dziennikarz i przedsiębiorca przyjechał specjalnie do Toronto w lipcu 1999 roku aby poprowadzić kanadyjki dziennik. Nie miał łatwego startu. Rok wcześniej pojawił się na rynku mocny konkurent, angielskojęzyczny The National Post a ranga Globe zobowiązywała.
Analitycy rynku medialnego przewidywali wojnę dwóch krajowych gazet. Aby wzmocnić swoją pozycję Thomson odsprzedał część udziałów Globe firmie telekomunikacyjnej Bell Canada tworząc z nią spółkę joint venture Bell Globemedia. Na dyrektora generalnego powołał Phillipa Crawley’a, który ściągnął z Londynu Addisa, “mistrza w zwalczaniu konkurencji”. Ta współpraca nie poszła jednak po myśli zarządu. Choć w ramach medialnej bitwy już w 1998 roku Globe stał się cały kolorowy to nakład tylko lekko drgnął na plus a Addisa bardziej fascynował Internet. Thomsonowi jednak zależało na gazecie drukowanej i jej pozycji ogólnokrajowej. W 2002 roku rozstał się z Addisem a na redaktora naczelnego powołał Edwarda Greenspoona. Była to bardzo dobra decyzja. Rozpoczął się nowy etap w historii The Globe and Mail.
Greenspon rozpoczął pracę w Globe w 1986 roku jako reporter Raportu o biznesie. Wkrótce znalazł się w Londynie jako pierwszy europejski korespondent biznesowy Globe. Po upadku komunizmu wyruszył do Europy Wschodniej. Do Kanady wrócił w 1991 roku do swojej dawnej sekcji a dwa lata później został szefem oddziału w Ottawie. W 1999 roku dostał we władanie sekcję wiadomości w Toronto. Wtedy też współpracował przy powstaniu nowej strony internetowej www.theglobeandmail.com i podjął ważne decyzje inwestycyjne, które zaowocowały po kilku latach. Kiedy został redaktorem naczelnym wykorzystał ten stan rzeczy przynosząc gazecie i drukowanej i internetowej zyski. Przekonał zarząd, do rozbudowy sieci internetowej obiecując utrzymać drukowaną pozycję na obecnym poziomie.Był redaktorem przewidującym i nowatorskim. Jego charyzma pozwoliła na wprowadzenie sporych zmian.
- wprowadził opłaty internetowe (2004)
- przeprojektował dziennik (kwiecień 2007)
- zmienił jego format
- wprowadził sekcję Lifestyle a w nim Globe life
- rozbudował sekcję Report on Business
- poszerzył dział dziennikarstwa śledczego, politycznego i naukowo technicznego
- wprowadził “List do czytelnika’, kolumnę którą sam prowadził w wydaniu sobotnim
- uruchomił cykl Weekend stories of people (Weekendowe historie o ludziach)
- latem 2009 roku jako pierwsza kanadyjska gazeta Globe posiadał aplikację na iPhone’a
- uprościł nawigację strony internetowej
- zwerbował pisarkę Margaret Atwood aby prowadziła swojego bloga na stronie Globu
- stworzył Cover it Live, mieszankę różnych aktualności na żywo
- większość reklam umieścił na stronach internetowych.
Mimo starań Greenspoon’a nakład drukowanego Globe minimalnie spadł. W 2008 roku obroty wynosiły: w dni robocze 321 000 egzemplarzy a w weekendy 391 000 sztuk. Zważywszy na kondycję konkurencji nie był to zły wynik zwłaszcza,że zainteresowanie stronami internetowymi rosło. Powstało ich 10 w tym GlobeCampus dla studentów. Zdziwiło zatem wszystkich zwolnienie Greenspoon’a, 25 maja 2009 roku, przez wydawcę Phillipa Crawleya. Może redaktor nie zgodził się na “pakiet zwolnień”, którymi Crawley straszył jeszcze w styczniu. Dał pracownikom do wyboru; kupowanie akcji gazety lub zwolnienia a wszystko przez kłopoty finansowe z powodu spadku reklam. Tak czy siak nie podając przyczyn dyrektor generalny powołał nowego redaktora naczelnego Johna Stackhouse.
Stackhouse karierę w Globe rozpoczął w 1992 roku jako korespondent działu biznesowego, z New Delhi. Do Kanady i Globe wrócił w 1999 roku. 25 maja 2009 roku został w “trybie natychmiastowym” redaktorem naczelnym gazety. Rodzina Thomson popierała innego kandydata ale musiała liczyć się z członkami zarządu. Może dlatego rok później w drodze skomplikowanej transakcji odzyskała pakiet kontrolny The Globe and Mail. Tymczasem Stackhouse wprowadził swoje zmiany w redagowaniu dziennika. nazywając je najbardziej znaczącym przeprojektowaniem w historii Globe.
- wersja papierowa otrzymała odważniejszą, bardziej wizualną prezentację
- 100% pełnokolorowych stron,
- więcej grafiki,
- lekko błyszczący papier (przy użyciu najnowocześniejszych pras drukarskich)
- nacisk na tematy stylu życia i podobnych sekcji
- zmiana formatu i układu treści
- nowa sekcja Review (recenzje) z zakresu kultury, sztuki i literatury
Ponieważ często zarzucano Globe, że jest pozycją mocno związaną z Toronto choć uchodzi za krajową, uruchomiono osobną, niezależną edycję w Vancouver a w niej trzy strony wiadomości z Kolumbii Brytyjskiej a podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2010 oddział przygotował pierwsze wydanie niedzielne.
Zdawałoby się,że sytuacja w redakcji i firmie została opanowana i wszystko idzie ku lepszemu, kiedy w marcu 2014 roku Kanadę obiegła wiadomość: Crawley zwolnił Stackhouse’a. I znów nie podano przyczyn...i znów z dnia na dzień wymieniono jednego naczelnego na drugiego. Tym razem była to kandydatura popierana przez rodzinę Thomson. Stackhouse’a zastąpił jego zastępca David Walmsley.
Walmsley podjął pracę w Globe w 2006 roku w sekcji biznesowej. W 2012 roku odszedł do CBC News, stacji, która posiadała 15% akcji dziennika. Wrócił do gazety aby zostać zastępcą redaktora naczelnego. Nie było tajemnicą w redakcji,że panowie mają odmienne wizje co do prowadzenia Globe i byli w konflikcie. 24 marca 2014 roku zasiadł w głównym fotelu. Phillip Crawley na stronie internetowej Globee, 19 marca powiedział:
David dołącza do nas w kluczowym momencie dla naszej branży, ponieważ potrzeby konsumentów ciągle się zmieniają a dziennikarstwo musi się dostosować.
Walmsley prowadzi gazetę nadal. W 2017 roku przeprojektował ją zupełnie. Globe zyskało nowy wizerunek, Od czcionki i wyglądu nagłówka poprzez nowe sekcje, jak krajowa sekcja nieruchomości, rozbudowanie tych istniejących aż po wprowadzenie większej dawki rozrywki i humoru.Wszystko było konsultowane z pracownikami a przede wszystkim z czytelnikami. Zupełnie nowy Globe pojawił się w sprzedaży 1 grudnia 2017 roku. Lifting przeszła też strona internetowa. W tym samym roku uruchomiono bibliotekę cyfrową z historycznymi już artykułami od 1844 roku i News Photo Archive, prezentację ponad 10 000 zdjęć ze swojej historycznej kolekcji od 1900 roku
Dziś The Globe and Mail należy w całości do The Woodbridge Company, spółki, której większość akcji posiada rodzina Thomson. Drukowany jest w formacie Broadsheet i preferuje liberalne i nieznacznie centro prawicowe poglądy polityczne. Należy do najczęściej czytanych kanadyjskich gazet. Liczba jego “miłośników” przekracza 2 miliony a razem z cyfrowa pozycją- 6,5 miliona i rośnie. Jest dostępny na forach społecznościowych, posiada wiele aplikacji, od polityki po zakupy. Misją Globe jest: Inspirować i informować Kanadyjczyków poprzez odważne, empatyczne i uczciwe dziennikarstwo.
Kalendarium The Globe And Mail
- 1844, 5 marca - ukazał się pierwszy numer The Globe
- 1845, październik - West Globe, wydanie dla rejonu Ontario
- 1846, wrzesień - Globe ukazuje się dwa razy w tygodniu
- 1849 - Globe wychodzi trzy razy w tygodniu
- 1849 - specjalny dodatek dla wsi
- 1851 - Huston, pierwszym korespondentem (Londyn)
- 1853 - Glob staje się gazetą codzienną
- 1861 - dwie edycje dziennie
- 1880, 25 marca - George bennett strzela do Georga Browna
- 1880, 9 maja - śmierć Browna
- 1882 - Globe uruchamia swój prywatny pociąg
- 1889 - pierwsze ilustracje
- 1890 - pierwsza w kanadyjskich gazetach kolumna sportowa “Jack at play”
- 1891 - pierwsze ryciny fotograficzne
- 1895 - pożar w redakcji The Globe
- 1900 - pierwsza sekcja dla kobiet
- 1901 - pojawia się pierwsze zdjęcie
- 1901 - otworzono pierwszy zamiejscowy oddział (Montreal)
- 1936 - George McCullagh zostaje właścicielem The Globe
- 1936 - fuzja The Globe z The Mail and Empire, 23 listopada ukazuje się The Globe and Mail
- 1944, 4 marca -specjalne jubileuszowe wydanie Globe (100 lat)
- 1952 -The Globe and Mail trafia w ręce firmy wydawniczej Webster
- 1958 - pierwsza zagraniczna filia, w Pekinie
- 1965 - Globe zostaje sprzedane Winnipeg Free Press Publications
- 1974 - przeprowadzka do nowej siedziby przy 444 Front Street West
- 1980 - Thomson Corporation kupuje Globe
- 1990 - pierwsze znaczące zmiany w wyglądzie gazety
- 1995 - pierwsza strona internetowa dziennika
- 1998 - Globe zyskał kolor
- 1999 - przebudowa strony internetowej
- 2007 - kolejna poważna zmiana wizerunku gazety, w ramach której powstał kolumna “List do czytelnika”
- 2009 - jako pierwsza kanadyjska gazeta Globe miał aplikacja na iPhona
- 2009 - Cover it Live czyli aktualności na żywo
- 2010 - wydanie niedzielne (Vancouver)
- 2017, 1 grudnia - całkowicie nowy wygląd dziennika
źródła:
- http://www.biographi.ca/en/bio.php?BioId=38983
- https://web.archive.org/web/20070816231202/http://www.thecanadianencyclopedia.com/index.cfm?PgNm=TCE&Params=A1ARTA 0001046
- https://www.mediadb.eu/de/forum/zeitungsportraets/the-globe-and-mail.html
- https://en.wikipedia.org/wiki/The_Globe_(Toronto_newspaper)
- https://web.archive.org/web/20090207083309/http://edunetconnect.com/cat/oldnewspap/pap2.html#Globe
- https://wwhttps://www.blogto.com/city/2011/12/toronto_newspapers_of_the_past_and_present/w.thecanadianencyclopedia.ca/en/article/george-brown-of-the-iglobei-feature
- http://www.biographi.ca/en/bio.php?BioId=38983
- https://en.wikipedia.org/wiki/George_Brown_(Canadian_politician)
- https://www.theglobeandmail.com/opinion/article-george-brown-the-futurist/
- http://199.167.129.206/en/bio/cameron_john_1843_1908_13E.html
- https://www.thecanadianencyclopedia.ca/en/article/george-brown-of-the-iglobei-feature
- http://www.trainweb.org/oldtimetrains/Various/weather.html
- http://199.167.129.206/en/bio/jaffray_robert_14E.html
- http://199.167.129.206/en/bio/macdonald_james_alexander_15E.html
- http://www.biographi.ca/en/bio/shortt_emily_ann_mccausland_15E.html
- http://atom.ago.ca/index.php/hammond-m-o-melvin-ormond
- http://www.biographi.ca/en/bio/bunting_christopher_william_12E.html
- https://torontoist.com/2009/10/historicist_citizen_mccullagh/
- http://www.robertfulford.com/McCullagh.html
- https://jamiebradburnwriting.wordpress.com/2019/03/05/happy-anniversaries-globe-and-mail/
- https://archive.macleans.ca/article/1955/4/30/the-unknown-man-who-bought-the-globe-and-mail
- https://www.theglobeandmail.com/opinion/richard-j-doyle/article749902/
- https://www.theglobeandmail.com/news/national/richard-james-doyle-1923-2003/article1159731/
- https://www.theglobeandmail.com/opinion/when-the-hurly-burlys-done/article749870/
- https://www.thecanadianencyclopedia.ca/en/article/norman-eric-webster
- https://rrj.ca/more-in-anger/
- https://web.archive.org/web/20090518064708/http://www.theglobeandmail.com/opinions/columnists/Edward+GreensponBio.htmhttps://business.financialpost.com/technology/john-stackhouse-leaves-globe-and-mail-in-clean-break-david-walmsley-named-new-editorl
- https://www.theglobeandmail.com/news/national/the-globe-and-mail-appoints-david-walmsley-as-editor-in-chief/article17566145/
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Początki czasopiśmiennictwa w Polsce
Bartłomiej Dwornik
Pierwsze druki - nieperiodyczne "gazety ulotne" - pojawiły się w Polsce w początkach XVI wieku. Były wydawane tylko przy wielkich okazjach, aby opisać owe wydarzenia. Bywało, że i wierszem.
Frankfurter Allgemeine Zeitung. Historia pierwszej strony bez zdjęć
Małgorzata Dwornik
Druga pod względem nakładu gazeta w Niemczech przez 50 lat broniła się przed umieszczaniem zdjęć na pierwszej stronie. Zbuntowała się przeciwko reformie pisowni w języku niemieckim i stworzyła własną jej wersję. Dziś Frankfurter Allgemeine Zeitung dociera do 148 krajów świata, choć przez pewien czas był zakazany w... Egipcie.
Historia CANAL+
Cyfra+
23 listopada 1994 roku KRRiTV przyznaje koncesję CANAL+ Polska. 2 grudnia, za pośrednictwem satelity Eutelsat, z Paryża, rozpoczyna się emisja pierwszych programów. [Źródło: CYFRA+].
Il Foglio. Historia włoskiej gazety, której twórca ukrywał się za słoniem
Małgorzata Dwornik
Pierwsze numery nie miały zdjęć, ale rysunki i karykatury. Artykuły redakcyjne znajdowały się dopiero na trzeciej stronie, a wszystkie teksty z wyjątkiem felietonów były anonimowe. Tak w 1996 roku wyglądał pierwszy numer nowego dziennika, wydawanego w Mediolanie. Tytułu, który jako jedyny we Włoszech nie przynosi dziś strat.
Radio Luxembourg. Historia stacji gwiazd, zwanej LUXY 208
Małgorzata Dwornik
Bracia François, Aloyse i Marcel Anen w samym centrum Luksemburga prowadzili sklep ze sprzętem fotograficznym i radiowym. François był tak zafascynowany radiofonią, że na strychu budynku zbudował nadajnik bezprzewodowy o mocy 50 wat i zasięgu 200 metrów. Była jesień 1923 roku.
Granma, czyli Babcia. Historia najbardziej komunistycznej gazety Kuby
Małgorzata Dwornik
Jak można przeczytać w hiszpańskiej Wikipedii słowo GRANMA pochodzi od nieformalnego, graficznego i fonetycznego wyrazu angielskiego - babcia (grandmother), co w argocie (slangu) amerykańskim oznacza „babkę”. Dla Kubańczyków z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to jednak symbol wolności i rewolucji kubańskiej.
Daily Monitor. Historia niepokornego dziennika z Ugandy
Małgorzata Dwornik
Walczy z politykami, patrzy na ręce rządowi i naraża się na dziwne zarządzenia, typu: wejście tylko dla dziennikarzy z wyższym wykształceniem albo dla pracujących krócej niż 5 lat. Bo tylko tacy są obiektywni. Od ćwierć wieku Daily Monitor przynosi codzienne informacje z Ugandy. Również w internecie.