21.07.2001 Fotografia prasowa
Moralne problemy fotografii prasowej
Michał Puszka, Artykuł z nieistniejącego serwisu Latarnik.
Będę wdzięczy za informację, gdzie publikowany jest obecnie.
Dla większości ludzi zobaczyć znaczy tyle, co uwierzyć. Łączy się to z powszechnym przekonaniem, że fotografia nie kłamie. Z tego zaufania czerpie swoją siłę fotografia prasowa.
Susan Sontag,W platońskiej jaskini.
Obraz jest mocniejszym i sugestywniej odziaływującym środkiem przekazu niż słowo, przy tym, pozornie tylko łatwiejszym w odbiorze. W fotografii dostrzeżono środek dostarczania informacji ludziom, którzy nie mają w zwyczaju regularnej lektury. Zdjęcie jest bowiem obiegowo uważane za bardziej autentyczne odwzorowanie rzeczywistości niż opis literalny, zaspokajające w pełni potrzebę weryfikacji zdarzenia opowiedzianego. Dla większości ludzi zobaczyć znaczy tyle, co uwierzyć. Łączy się to z powszechnym przekonaniem, że fotografia nie kłamie. Z tego zaufania do obiektywności zdjęć czerpie swoją siłę fotografia prasowa.
W związku z fotografią prasową pojawia się wiele wątpliwości, w tym o charakterze moralnym. Dotyczą one zarówno procesu powstawania zdjęć, jak i ich zastosowania. Ze względu na powszechność fotografii i na to jak znaczącą rolę odgrywa ona w kształtowaniu obrazu świata u współczesnego człowieka, uzasadnionym wydaje się być omawianie problemów fotografii prasowej. Celem fotografii prasowej jest szybkie i powszechne rozpowszechnianie informacji o zdarzeniu, które odnosi do się przedstawionego na zdjęciu fragmentu rzeczywistości. Zdjęcie przedstawia odbiorcy zdarzenie, wpływając jednocześnie na jego postrzeganie świata.
Cechą fotografii jest jednak wybiórczość. Pojedyncze zdjęcie nie jest w stanie pokazać całego zdarzenia, co łatwo może doprowadzić do fałszywego odbioru rzeczywistości. Aparat wyrywa poszczególne kadry ze strumienia obrazów, zamraża je i zachowuje. Fotografia rozkłada świat na fakty . Każdy taki fakt dociera następnie w formie zdjęcia do odbiorcy, zostaje przez niego interpretowany i przyswajany. Wymaga się więc od fotografujących rzetelności i dbałości o to, by treść informacji przekazywanej za pomocą zdjęć była czytelna, aby nie prowadziła do nieprawdziwego postrzegania świata. Odbiorca z założenia obdarza fotografa zaufaniem, ponieważ wierzy, że to co mu fotograf unaocznia za pomocą zdjęcia jest obiektywnym i prawdziwym obrazem świata.
Należy jednak pamiętać, że odpowiednie użycie zdjęcia może rzeczywistość fałszować. Pozbawienie zdjęć rzeczywistego kontekstu, lub umieszczenie ich w kontekście niewłaściwym, opatrzenie niezgodnym z prawdą komentarzem, może doprowadzić do ich błędnego odczytania. Tak jak w przypadku zdjęcia sekretarza stanu G. Schultza, którego sfotografowano z twarzą ukrytą w dłoniach. Stało się to podczas przesłuchania, kiedy to dowódca piechoty morskiej przez omyłkę nazwał Liban Wietnamem. Agencja Associated Press umieściła pod zdjęciem tekst informujący, iż jest to reakcja Schultza na potknięcie swego oficera. Z nagrania telewizyjnego wynikało jednak, że Schultz trzymał tak dłonie nim jeszcze oficer się pomylił. Przykład ten pokazuje w jak prosty sposób można nadużyć wymowy zdjęcia, jak łatwo przez fałszywe podpisanie fotografii można wywołać w odbiorcy pożądane skojarzenia.
Za niedopuszczalne uważa się reżyserowanie zdjęć prasowych. Zdjęcie prasowe ma za zadanie dokumentowanie wydarzeń, a nie ich aranżowanie, czy dramatyzowanie. Fotograf może ulegać pokusie reżyserowania zdjęć w celu wzmocnienia ich wymowy, czy ich uatrakcyjnienia. E. Rivers w swojej książce „Etyka środków przekazu”, przytacza wypowiedź fotografa, udzielającego rady innym fotografującym. Miał on powiedzieć: „Woźcie zawsze w samochodowym bagażniku połamany dziecięcy, trójkołowy rowerek. Jeśli traficie na wypadek drogowy którego ofiarą padło dziecko, ustawcie w odpowiednim miejscu przewrócony trycykl i udramatyzujcie sytuację."
Takie zabiegi należy uznać za niedopuszczalne. Wpływałyby one na ocenę sfotografowanego zdarzenia, odwołując się do emocji, które często nie pozostawiają miejsca na obiektywną ocenę. Ich powszechność prowadziłaby do tego, że każdy fotograf kształtowałby informację przekazywaną za pośrednictwem zdjęć w dowolny, wybrany przez siebie sposób, przestawałby rejestrować zdarzenia, zacząłby je tworzyć. To z kolei podważałoby rację bytu wszelkiej informacji. Od fotografa wymaga się, aby w miarę swoich możliwości umożliwił on odbiorcy poznanie zdarzenia takim jakie było. Z powyższych względów także wszelkie zabiegi techniczne mogące zafałszować informacyjność zdjęcia, uważa się za nieetyczne. Jest to o tyle ważne, że obecny stan techniki pozwala bez większych przeszkód ingerować w treść zdjęcia. Za pomocą zwykłego domowego komputera możemy zmienić osobie sfotografowanej kolor oczu, lub, co może pociągnąć za sobą o wiele poważniejsze skutki, dodać bądź usunąć ze zdjęcia osobę bez najmniejszego śladu ingerencji
Zabiegi takie mogą być wykorzystywane do manipulowania opinią publiczną, do propagowania nieprawdy, co w środkach masowego przekazu nie powinno mieć miejsca. O ile więc manipulowanie obrazem jest dopuszczalne w fotografii artystycznej, to jest nie do przyjęcia w fotografii prasowej, u której podstaw leży założenie upowszechniania prawdy. Nie wolno więc ani fotografom ani redakcjom wykorzystywać i nadużywać wiary przeciętnego człowieka w prawdomówność fotografii. Dopuszcza się stosowanie wyłącznie tych zabiegów, które nie wpływają na zawartość merytoryczną zdjęcia, np. usuwanie zadrapań, czy plamek kurzu. Takie techniczne zabiegi mają na celu poprawę jakości zdjęcia bez ingerowania w jego treść. Inne czynności, takie jak chociażby kadrowanie, budzą już najprzeróżniejsze wątpliwości. Kadrowanie zdjęcia prasowego, dopuszcza bowiem możliwość manipulowania obrazem, który w ty przypadku jest nośnikiem informacji.
Fotografia prasowa odgrywa dużą rolę w regulowaniu relacji pomiędzy osobami publicznymi a opinią publiczną i z tego względu poczytuje sobie prawo do wkraczania w prywatne życie innych. Po części tak jest, wszak osoby publiczne chcąc nie chcąc podlegają osądowi odbiorców, która czuje się uprawniona do oceniania swoich idoli. W fotografii prasowej mamy więc do czynienia z dwoma sprzecznymi prawami: prawem do informacji, będącym prawem ogólnym i prawem do prywatności, które jest prawem indywidualnym. Stanowią one powszechnie obowiązujące normy, gwarantowane przez większość konstytucji państw demokratycznych. Stwarza to dziennikarstwu niejednokrotnie etyczne problemy, gdyż musi ono respektować prawo do prywatności i wywiązywać się jednocześnie z obowiązku informowania społeczeństwa. Fotograf prasowy często znajduje się w sytuacjach do których te prawa jednocześnie się odnoszą, zarazem wzajemnie się wykluczając.
Można sobie wyobrazić fotografa, który waha się, czy opublikować zdjęcie przedstawiające znanego polityka, bojownika o prawa dzieci katującego swego syna. Z jednej strony zdjęcie takie wkracza w życie prywatne tego polityka, do której zalicza się życie rodzinne, z drugiej zaś strony takie zdjęcie umożliwiłoby odbiorcy zweryfikowania wiedzy o nim. Większość ludzi nie potępiłoby w tym przypadku wkroczenia fotografa w prywatność tego polityka, jednak sytuacje tak wyraźne nie zdarzają się często. Bywa, że fotograf nie potrafi jednoznacznie ocenić sytuacji i ma wątpliwości, jak w danym przypadku postąpić. Należy sobie przy tym uzmysłowić, że na zdjęcia przedstawiające życie prywatne osób publicznych istnieje ogromne zapotrzebowanie społeczne. Fotoreporterzy gwałcą prawo do prywatności, aby zaspokoić chorobliwe zainteresowanie czytelników losami najpopularniejszych ludzi życia publicznego. Czynią to często z przekonaniem o rzetelnym informowaniu odbiorcy.
Wiele sporów na temat uprawnień fotografii toczy się wokół działalności tzw. paparazzich. Są to fotografowie specjalizujący się w fotografowaniu sławnych ludzi. Burzę krytyki przeciw paparazzim wywołała śmierć księżnej Diany. Obwinia się ich o bezpośrednie spowodowanie wypadku w którym zginęła księżna. Sześciu fotoreporterów postawiono w stan oskarżenia, zarzucono im nieumyślne spowodowanie śmierci oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanym. Warto w tym miejscu przypomnieć, że jeden z oskarżonych - Jacques Laugevin - jest zdobywcą prestiżowej nagrody World Press Photo 1989 za zdjęcia z masakry na placu Tienanmen.
Paparazzich oskarża się o brak jakichkolwiek skrupułów, o to, że w pogoni za zdjęciem zdolni są do wszystkiego. Faktem jest, że ci fotografowie w pogoni za zdjęciem potrafią posunąć się bardzo daleko. Ingerują w tak intymne sprawy jak pogrzeby czy choroby. Przykładem tego może być opublikowanie w 1989 r. zdjęć konającego w szpitalu w Barcelonie Salvadora Dali. Można kwestionować to, czy paparazzi spełniają jakąkolwiek misję społeczną. Choć jak twierdzi W. Zawada w dyskusji poświęconej paparazzim na łamach miesięcznika Foto: - W pogoni za dobrze płatnym zdjęciem zdarza się, że umowne granice przyzwoitości zostaną przekroczone. Ma to i dobre strony, bo jeśli paparazzi nie nakryli naszego idola na jakimś bezeceństwie, to mamy do niego jeszcze większy szacunek.
Nie wydaje się jednak usprawiedliwiać fotografów to, że przy wkraczaniu w prywatność innych uda im się czasem odkryć coś czego ujawnienie leży w umownym interesie ogółu. Fotografia prasowa nie powinna żerować na nieszczęściach i tragedii. Może je ona obnażać przed światem, ale tylko wyłącznie wtedy gdy to czemuś służy. Nie wydaje się jednak, żeby zdjęcia umierającego Dalego służyły czemukolwiek.
Kolejnym, często stawianym fotoreporterom zarzutem jest zarzut bierności. Fotografów potępia się niejednokrotnie za to, że w chłodny sposób rejestrują zdarzenia. Odbiorca reaguje oburzeniem często nie na treść zdjęcia, ale na postawę fotografa, na jego bierność podczas robienia zdjęcia. W sytuacji kiedy np. jakiś człowiek oblewa się benzyną i podpala, odbiorca oczekuje, że fotograf zamiast pstrykać kolejne klatki pospieszy płonącemu z pomocą. Jednak, jak twierdzi S. Sontag, fotografia to w gruncie rzeczy akt nieinterwencji . Osoba interweniująca podczas zdarzenia nie mogłaby go rejestrować, osoba rejestrująca nie może bezpośrednio interweniować. Zresztą przecież sam fakt fotografowania jest, przyjęciem wobec zdarzenia czynnej postawy, braniem w nim udziału, osobistym zaangażowaniem fotografa.
Należy przy tym pamiętać, że fotoreporterzy nie mogą schować się za swoim aparatem. Przebywając i robiąc zdjęcia w miejscach konfliktów zbrojnych, narażają swoje życie, aby rzetelnie wywiązać się ze swoich obowiązków. Fotoreportaże wojenne ogląda się i ocenia, siedząc wygodnie w fotelu i czytając gazetę, lub oglądając fotograficzne albumy. Łatwo w takiej sytuacji potępiać fotografów za bierność , zapominając o tym, że ci ludzie opłacają często swoją pracę, jeśli nie życiem to zdrowiem fizycznym lub psychicznym. Współcześnie wiele kontrowersji związanych jest z tym, czy i jak wykorzystywać zdjęcia przedstawiające przemoc, jej sprawców i ofiary. Twierdzi się, że nie spełniają one już tej samej roli co niegdyś, że ich powszechność, codzienność nie uczula ludzi na krzywdy innych, a wręcz przeciwnie, że prowadzi to społecznego znieczulenia, oswojenia się z krzywdą.
Zdjęcia przyzwyczajają nas przecież do oglądania przemocy i śmierci, przedstawiając jej rozmaite formy. Niemniej zadaniem prasy jest pokazywanie świata takim jaki on jest, bez względu na to, czy się nam on podoba czy nie. Zdjęcia z Wietnamu, czy z byłej Jugosławii informują opinię publiczną o rozgrywających się tam wydarzeniach. Nie można powiedzieć, że są one niepotrzebne, że nie są w stanie nic zmienić. Przeczą temu chociażby zdjęcia z wojny w Wietnamie. W 1972 r. opublikowano fotografie nagich, oblanych napalmem, południowowietnamskich dzieci, biegnących szosą w kierunku aparatu, z szeroko rozwartymi ramionami i grymasem bólu na twarzy. Zdjęcia te wywołały większe potępienie wojny przez amerykańskich obywateli niż jakiekolwiek inne doniesienia z Wietnamu. Przyczyniły się do szybszego zakończenia tego konfliktu. Stało się tak dlatego, że zdjęcia sugestywniej oddziaływają na odbiorcę niż słowo, czy obraz ruchomy. Zdjęcia przemocy zapadają na trwałe w pamięci, są jak drzazga pod skórą, nie pozwalają zapomnieć o sobie i o nieszczęściach, które przedstawiają.
Ocena współczesnej fotografii prasowej nie jest łatwa. Ilość pojawiających się w związku z nią wątpliwości i problemów zdaje się to potwierdzać. Powyżej poruszone zostały tylko niektóre z nich. Na ich podstawie można stwierdzić, że zawód fotografa prasowego wymaga niejednokrotnie od swoich przedstawicieli tego, by arbitralnie podejmowali decyzje w sytuacjach budzących wątpliwości moralne. Oznacza to obarczenie fotografów ogromną odpowiedzialnością, przy jednoczesnym pozbawieniu ich jakiegokolwiek oparcia. Dlatego pomocnym byłoby stworzenie etyki zawodowej dla środowisk związanych z fotografią. W kodeksach tych należałoby ustalić między innymi; co stanowi o wartości informacyjnej zdjęcia, w jakich okolicznościach i co wolno fotoreporterowi fotografować, kiedy wolno mu przedkładać prawo do informacji nad prawo do prywatności, w jakim stopniu jest on zobowiązany spełniać oczekiwania odbiorców.
Kodeks etyki zawodowej fotografów prasowych miałby więc być próbą odpowiedzi na pytanie jak ze względów moralnych reprezentanci tego zawodu powinni postępować w określonych sytuacjach. Stanowiłby oparcie dla fotografów, pomagałby im rozstrzygać jak postępować, zwłaszcza w sytuacjach moralnie niejasnych, spełniałby rolę etycznego drogowskazu. Powyższy tekst nie ma jakichkolwiek aspiracji programowych. Jego intencją jest raczej zwrócenie uwagi na istnienie problemów związanych z fotografią prasową, zachęcenie do dyskusji nad nimi i podejmowania prób ich rozwiązania.
***
Bibliografia:
1. Susan Sontag, O fotografii, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1986
2. William L. Riwers, Mathews Clere, Etyka środków przekazu, Ars Polona, Warszawa, 1995
3. Włodzimierz Zawada, Apolog w sprawie paparazzich, Foto 1/98
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Zdjęcia produktowe. Jak wybrać studio do sesji fotograficznej
Kaja Pomiankiewicz
Możliwości na apetyczne sesje fotograficzne jest nieskończenie wiele, a profesjonalnie przygotowane zdjęcia to dobry pomysł na ciekawy materiał, który przyciągnie do ciebie nowych klientów. Wszystko to jest możliwe dzięki studiom fotograficznym, oferującym wynajmującym coraz więcej udogodnień. Co warto wiedzieć, rezerwując taką przestrzeń? Podpowiadamy!
Dron dla fotografa
KF
Współczesna praca fotografa często wiążę się z wykorzystaniem dronów. Dają one bowiem olbrzymie możliwości wykonywania zdjęć, które bez ich wykorzystania byłyby dla nas po prostu niemożliwe do wykonania. Aby jednak dron rzeczywiście był nam pomocny, musimy starannie przemyśleć jego wybór.
Skąd brać zdjęcia do artykułów - przegląd źródeł i licencji
Maciej Lewandowski
Licencja musi zezwalać na wykorzystanie fotografii do celów komercyjnych, na tworzenie dzieł pochodnych i wykorzystanie w utworach publikowanych na zasadzie “wszelkie prawa zastrzeżone”
Sylwetka Henri Cartier-Bressona
Janusz Wójtowicz
Henri Cartier-Bresson urodził się we Francji w 1908 roku. W młodości interesował się malarstwem i filmem dokumentalnym. Przełomem stał się rok 1932 kiedy kupił sobie małoobrazkowy aparat Leica.
Fotografie z banków zdjęć. Jak wybierać, jak kupować i jak płacić
Beata Jaroszewska
Serwisy microstockowe umożliwiają wszystkim użytkownikom Internetu dostęp do milionów zdjęć w doskonałej jakości, oraz ich zakup przy użyciu jednego kliknięcia, bez konieczności wychodzenia z domu. Jak najłatwiej i najszybciej znaleźć upragniony obraz? Jaki model sprzedaży wybrać? Oto poradnik, jak efektywnie kupować pliki z banków zdjęć.
Moja droga do fotografii prasowej
Janusz Wójtowicz
Żeby być fotoreporterem trzeba posiadać wrodzoną umiejętność patrzenia obrazem, mieć coś do powiedzenia, opanować technikę fotografowania w stopniu który pozwala o niej zapominać przy pracy.
Mały aparat do vlogowania – jaki wybrać?
artykuł sponsorowany
Myślisz o rozpoczęciu przygody z nagrywaniem vlogów, lecz brakuje Ci sprzętu? A może jesteś twórcą, który do tej pory nagrywał za pomocą telefonu? Pora pomyśleć o profesjonalnym, a zarazem kompaktowym aparacie. Sprawdź, na co zwrócić uwagę podczas zakupów!