25.10.2014 Prawo w mediach
Dziennikarze na zleceniach będą płacić ZUS od każdej umowy
Jakub Ceglarz, Money.pl
Przeforsowana przez Ministerstwo Pracy nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych na początku może dotknąć nawet 935 tysięcy Polaków, choć docelowo może być ich nawet cztery razy więcej - podaje portal Money.pl. Dla dziennikarzy to o tyle istotna informacja, że większość pracuje nie na etatach, lecz na podstawie umów zleceń, lub o dzieło.
- Takie regulacje prowadziły do częstych nadużyć - tłumaczą w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. - Powszechnym było, że zleceniodawca, by uniknąć wysokiego oskładkowania, podpisywał ze zleceniobiorcą dwie umowy, na przykład jedną na kwotę 50 i drugą na 3000 złotych. Oczywiście składki płacił tylko od tej pierwszej, podczas gdy druga już oskładkowaniu nie podlegała. Nowelizacja ma takie praktyki ukrócić.
Od 1 stycznia 2016 roku zleceniodawca zapłaci składki już od obu umów. Moment wejścia nowelizacji w życie był jednym z punktów zapalnych przy pracach legislacyjnych. Pracodawcy zdecydowanie sprzeciwiali się zmianie zasad już w styczniu 2015, stąd nowe regulacje wejdą w życie dopiero za nieco ponad rok.
Choć nie brak głosów całkiem podających pomysł oskładkowania zleceń w wątpliwość - Wojciech Nagel z Business Center Club uważa, że będzie to oznaczało poszerzenie szarej strefy, obniżenie wynagrodzenia o wymiar składek emerytalnych, a także naturalne wygaszanie umów cywilno-prawnych - pracodawcy, związkowcy a nawet politycy byli jednak w tym temacie zgodni. Za rządową nowelizacją zagłosowało wczoraj 419 posłów, tylko 8 było przeciwnych, a 2 wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja zawiera jeszcze jeden, mniej kontrowersyjny zapis. Członkowie rad nadzorczych również będą objęci obowiązkiem płacenia składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, a nie, jak dotąd, tylko zdrowotne. Podstawę wymiaru będzie stanowić przychód osiągany z tytułu zasiadania w radzie nadzorczej, a płatnikiem - podmiot w którym ona działa. Ta zmiana zacznie obowiązywać już od 1 stycznia 2015 roku. - Uważam, że to bezsporna kwestia - przyznaje w Money.pl Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan ds. społeczno-gospodarczych. - Sam jestem członkiem rady nadzorczej i moim zdaniem wprowadzenie tego przepisu jest rozsądne i sprawiedliwe, a jednocześnie możliwe do wprowadzenia już za dwa miesiące.
Według szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej problem ma dotyczyć 935 tysięcy zleceniobiorców i 50 tysięcy członków rad nadzorczych. Zmiana - jak szacują eksperci - najbardziej dotknie tak zwanego sektora usług administracyjnych i pomocniczych.
- W tej branży udział zatrudnionych na umowach zlecenie pracowników sięga prawie 70 procent. Dotyczy to przede wszystkim przedstawicieli takich zawodów, jak pracownicy ochrony mienia czy firm sprzątających - tłumaczy w Money.pl Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. - Aż siedmiu na dziesięciu pracowników jest w nich zatrudnianych właśnie na umowy zlecenia, często więcej niż jedna. W przemyśle wskaźnik ten wynosi 7 procent, a w transporcie - zaledwie 5.
Przedstawiciele pracowników uważają jednak, że problem jest znacznie szerszy i składki powinni płacić również przedsiębiorcy, zatrudniający na umowy o dzieło.
- 935 tysięcy to tylko niewielka część osób, których dotyczy problem umów śmieciowych. Według naszych obliczeń na takich zasadach pracuje w tej chwili w Polsce około czterech milionów ludzi - szacuje w Money.pl Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ Solidarność. - Zaznaczam jednak, że nie chodzi tu tylko o osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych, ale również tak zwane "miksy", czyli na przykład pracujący na część etatu i do tego umowie cywilnoprawnej.
Solidarność powołuje się przy tym na publikowane ostatnio przez GUS dane, według których w mikroprzedsiębiorstwach zatrudnionych jest około 3,5 miliona osób, z czego tylko jedna trzecia na etatach. - Na jakich zasadach pracują zatem pozostałe dwie trzecie - pyta Lewandowski. - Również Związek Banków Polskich podał ostatnio, że ponad trzy miliony wniosków o kredyty hipoteczne jest odrzucane z powodu niestabilnych form zatrudnienia wnioskodawców. Te kilkaset tysięcy pracujących na umowach zlecenie to tylko kropla w morzu. Ludzi zatrudnionych na podstawie umów śmieciowych jest zdecydowanie więcej.
Zmiany forsowane przez rząd będą miały również przełożenie na państwową kasę. Wpływy ze składek nałożonych na umowy zlecenia mają dać już w 2016 roku ponad 0,6 miliarda złotych więcej środków w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a w kolejnych latach ta kwota ma rosnąć, do ponad dwóch miliardów w 2040.
Z drugiej strony, pracodawcy, którzy będą musieli odprowadzać składki za zleceniobiorców mogą zdecydować się na obniżenie im wynagrodzenia właśnie o wysokość odprowadzoną do ZUS. Z tego tytułu ministerstwo szacuje zmniejszenie wpływów podatkowych o około 30 milionów złotych rocznie.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Prawo w mediach:
Twórczość AI i prawa autorskie. Dylematy i wyzwania Artificial Creativity
Newseria
Algorytmy potrafią tworzyć muzykę dopasowaną do preferencji i nastroju, malować obrazy, a nawet pisać poezję czy scenariusze filmowe. To rodzi szereg wyzwań dotyczących praw autorskich. Są także wątpliwości dotyczące ochrony dzieł, z których AI się uczy. Narzucanie prawnych zakazów i obostrzeń może jednak nie przynieść efektów.
Prawo wkrótce będzie tworzyć nam AI. Prognozy eksperta PIE [ROZMOWA]
Mira Suchodolska
– Zanim algorytmy zaczną wydawać wyroki, pewnie jeszcze minie trochę czasu, ale już wkrótce AI będzie pomagała tworzyć uzasadnienia do decyzji sądowych i uczestniczyć w procesie tworzenia aktów prawnych – przewiduje Ignacy Święcicki, kierownik Zespołu Gospodarki Cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Jak rządy w Azji Południowej manipulują mediami. Raport IFJ
Krzysztof Fiedorek
Azja Południowa zmaga się z ogromnymi wyzwaniami w utrzymaniu demokracji i wolności prasy. Najnowszy raport Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy (IFJ), „Artificial Independence: The Fight To Save Media and Democracy”, przedstawia rosnące zagrożenia dla dziennikarzy, którzy mierzą się z przemocą, presją finansową i cenzurą
Podobne artykuły:
Prywatność w sieci to oksymoron. "Ktoś Cię namierzył"
Dawid Michnik
„Ktoś Cię namierzył/You’ve been tracked!” To hasło kampanii organizowanej przez Fundację Panoptykon wspólnie z holenderską organizacją Bits of Freedom i belgradzkim d:mode studio. Jej celem jest uświadomienie internautom, że prywatność w sieci to mit i propozycja zmiany zasad reklamowej gry w internecie.
Big Data w Polsce. Firmy nie mają pomysłu na wykorzystanie danych
KF
Do stosowania rozwiązań z zakresu Big Data przyznaje się tylko od 11 do 16 proc. rodzimych firm. Tak wynika z badania firm OVH i Intel. Spośród firm, które jeszcze nie korzystały z Big Data, po technologię tę zamierza w tym roku sięgnąć tylko 2 proc. Tymczasem do zbierania danych o klientach przyznają się niemal wszystkie duże i małe firmy.
Jak wykryć Pegasusa na telefonie i jak się chronić przed szpiegowaniem
RINF
Naturą oprogramowania szpiegowskiego jest jego jak najlepsze ukrycie i niemożność wykrycia go na zainstalowanym urządzeniu. Jednakże istnieją mechanizmy pozwalające sprawdzić czy smartfon został naruszony.
Ustawa o kontroli nad służbami. Społeczna propozycja fundacji Panoptykon
Fundacja Panoptykon
Polska policja i służby odpowiedzialne za dbanie o bezpieczeństwo obywateli posiadają uprawnienia, które nie podlegają realnej kontroli. Fundacja Panoptykon przygotowała założenia do ustawy o kontroli nad działaniami służb, która pozwoli im realizować niezbędne zadania, a jednocześnie zapewni ochronę przed naruszeniami przynależnych praw i wolności jednostki.