menu szukaj
tygodnik internetowy ISSN 2544-5839
nowe artykuły w każdy poniedziałek
tytuł monitorowany przez IMM i PSMM
zamknij
REKLAMASenetic

29.01.2018 Historia mediów

Ernie Pyle. Jak dziennikarz wędrowny został bohaterem narodowym

Małgorzata Dwornik

- Męczę się w oczekiwaniu na spotkanie z ludźmi z obawy, że mnie nie polubią - mawiał Ernest Taylor "Ernie" Pyle. A ludzie go lubili. Wręcz kochali. I porównywali do Marka Twaina za jego wyjątkowe relacje z podróży po USA. Okrążył je 35 razy, zużył trzy maszyny do pisania i zajeździł trzy samochody. Relacjonował w niezwykły sposób działania II wojny światowej na trzech kontynentach, a żołnierze nazywali go kumplem z okopów. Laureat Pulitzera zginął w 1944 roku w miejscu pracy. Na froncie.

Ernie Pyle. Jak dziennikarz wędrowny został bohaterem narodowymErnie Pyle w Anzio, 1944 [fot. U.S Army Military History Institute/Public Domain/Wikimedia]

W małym rolniczym miasteczku Dana w stanie Indiana, 3 sierpnia 1900 roku przychodzi na świat jedyne dziecko państwa Williama i Marii Taylor Pyle. Byli to prości ludzie, nie oddalający się zbytnio od swojego małego, białego domku, przy zakurzonej wiejskiej drodze. Do syna, któremu nadali imię Ernest, zawsze zwracali się właśnie tak - w pełnym brzmieniu - Ernest. Nawet kiedy był małym brzdącem. Syn chowany wśród pól był nieśmiały i wstydliwy. W małej wiejskiej szkole i w tej większej, średniej, stronił od kolegów i ich zabaw. Wolał samotne wędrówki, a odważnie patrzył tylko na horyzont, pełen ciekawości szerokiego świata. Obawiał się ludzi, a właściwie tego czy go polubią. To była wręcz jego obsesja. Nie miał jednak powodów do obaw, był lubiany, i jako młodzieniec i jako dorosły mężczyzna.

Aby dodać sobie odwagi i sprawdzić się w szerokim świecie, jako siedemnastolatek zaciągnął się do US Navy Reserve. Był to ostatni etap I wojny światowej i jego służba nie trwała długo. Wrócił do domu w randze podoficera trzeciej klasy, czyli mata. Czas spędzony w wojsku, wśród marynarzy, pozwolił mu na podjęcie kolejnej życiowej decyzji.

W 1919 roku zapisał się na Uniwersytet Indiana, na wydział dziennikarski. Wstąpił do bractwa Sigma Alpha Epsilon i pisał artykuły do studenckiej gazety Indiana Daily Student. W 1922 roku był redaktorem naczelnym tego dziennika i choć radził sobie całkiem dobrze, zrezygnował i ze studiów i z prowadzenia gazety na semestr przed zakończeniem całej swojej edukacji. Koledzy nazwali go “a breeze” (podmuch, wiatr), bo tak szybko podjął decyzję i go po prostu “wywiało”.

W 1923 roku na trzy miesiące podjął pracę w Herald-Argus w La Porte, w Indianie. Następnie wyjechał do Waszyngtonu. W stolicy dostał pracę w The Washington Daily News i tej gazecie, z dwiema przerwami, został wierny do końca swoich dni. Redaktor naczelny John M.Gleissner docenił młodego, nieśmiałego początkującego dziennikarza i dołączył go do grupy podobnych jemu. Byli to:

  • Lee G. Miller (późniejszy autor książki An Ernie Pyle Album - Indiana to Ie Shima)
  • Charles M. Egan
  • Willis “Jude” Thornton
  • Paul McCrea

Codzienne kłopoty i radości Waszyngtonu dawały pracę młodemu redaktorowi ale niekoniecznie satysfakcję. Rozczytywał się w historii o Nieznanym Żołnierzu pióra laureata nagrody Pulitzera z 1922 roku, Kirke Simpsona. Z jednej strony chciał być jak ten żołnierz, walczyć, być odważnym a z drugiej tak pisać aby zdobywać ważne nagrody.

Pracował w The Washington Daily News jako redaktor od 1923 do 1926 roku. W tym czasie zdążył się zakochać i ożenić. Jego wybranką była Geraldine "Jerry" Siebolds. Pobrali się 7 lipca 1925 roku. Rok później podjął decyzję życia. Zrezygnował z pracy za biurkiem, kupił forda roadstera, zabrał żonę i wyruszyli w podróż po Ameryce. Przejechali 9000 mil podziwiając piękno kraju, prostych ludzi i ich zwyczaje. “Ta dziewczyna”, jak nazywał “Jerry” w późniejszych publikacjach, okazała się też “straszną i niespokojną żoną” z powodu swojego alkoholizmu i stanów psychicznych, ale wspierała Ernesta w jego poczynaniach i podróżach. Zwłaszcza w tych, na które przyszła kolej w późniejszych latach.

W 1928 roku Pyle wraca do The Washington Daily News i tworzy pierwszą w Stanach Zjednoczonych kolumnę poświęconą lotnictwu. Jego felietony są malownicze, proste a jednocześnie pełne treści i fachowości. Trafiają w gust prostego czytelnika. W szybkim czasie Ernie stał się bardzo popularny, a jego artykuły znane były w całych Stanach. Amelia Earhart, pionierka lotnictwa powiedziała:

Any aviator who didn`t know Pyle was a nobody. (Lotnik, który nie zna Pyle, jest nikim).

Kolumnę o lotnictwie Ernie Pyle prowadzi do 1940 roku. Wcześniej, bo już w 1932 roku zostaje redaktorem naczelnym macierzystej gazety. Sprawy biurokracji męczą go jednak, wolał pisanie. Kiedy wydobrzał po dość ciężko przechodzonej grypie, w ramach rekonwalescencji zabrał żonę i ruszył w kolejną podróż. Teksas, Kalifornia, Meksyk - tym razem wyprawa zaowocowała 11 artykułami. Pomiędzy 2 a 13 kwietnia 1935 na łamach The Washington Daily News ukazują się felietony pełne opisów miast, miasteczek i życia prostych Amerykanów. Język, którym posługiwał Pyle, był pełen uczucia i stylu, który stał się szybko rozpoznawalny. GB ("Deac") Parker, redaktor naczelny wydawnictwa Scripps-Howard, przyrównał pisanie Pyle do twórczości Marka Twaina.

Wędrowny reporter rusza w świat


Ludzie rozczytywali się w jego tekstach domagając się następnych. Sukces artykułów spowodował kolejną, ważną decyzję Pyle. Rezygnuje ze stanowiska naczelnego redaktora The Washington Daily News i wyrusza w podróż jako wędrowny reporter. Ma swoją kolumnę tzw. narodową w której ukazują się codzienne relacje z tej wyprawy.

Przemieszcza się z miasta do miasta, z krainy do krainy. Odwiedza Nowy Jork i Flemington. Przejeżdża przez Dakotę i Montanę widząc i opisując skutki suszy. Pływa po Jukonie z patrolami rzecznymi, rozmawia z drwalami na Alasce o ich pracy i życiu. Spędza pięć dni z trędowatymi w Molokai , odwiedza Diabelską Wyspę porośniętą olbrzymimi palmami. Pisze o ludziach znanych, jak choćby Walt Disney ale i o załamanej kobiecie, która była bliska samobójstwa, a jednak została traperką.

Okrążył Stany Zjednoczone 35 razy, zużył trzy maszyny do pisania i “zajeździł” trzy samochody. Swoje przeżycia opisywał tak, jakby pisał list do przyjaciela, do człowieka chorego, który nie może być tam z nim. Malownicze, proste i bardzo opisowe teksty obiegły całe Stany. Blisko 200 gazet drukowało raporty z podróży Ernesta Pyle. Niektóre z tekstów zostały opublikowane po jego śmierci w 1947 roku pod wspólnym tytułem “Home Country”.

Rok 1940 okazał się punktem zwrotnym w życiu dziennikarza. Od roku trwa wojna w Europie. Londyn jest bombardowany. Wędrowny reporter nie może usiedzieć na miejscu za biurkiem. Za zgodą władz Scripps-Howard, właściciela The Washington Daily News, zostaje korespondentem wojennym. Leci do Londynu. Między kolejnymi nalotami pisze dramatyczne teksty o sytuacji w brytyjskiej stolicy. I znów sposób pisania i ujęcie tematu trafia do najtwardszego amerykańskiego serca. W jednym ze swoich artykułów napisał tak:

Pewnego dnia, kiedy pokój powróci do tego dziwnego świata, chcę ponownie przyjechać do Londynu, stanąć na pewnym balkonie w księżycową noc i patrzeć na wolną, srebrną krzywiznę Tamizy z jej ciemnymi mostami. I stojąc tam, chcę powiedzieć komuś, kto nigdy tego nie widział, jak Londyn wyglądał pewnej letniej nocy w roku 1940.

Chrzest bojowy na froncie w Afryce. Rodzi się Ernie


Kiedy USA przystąpiły do wojny 1941 roku pojechał do Afryki Północnej aby z bliska zobaczyć “wdrażanie się” wojsk amerykańskich. Mieszkał z żołnierzami i opisywał ich codzienne poczynania. Pisał prostym ,żołnierskim językiem co zaowocowało kolejnym sukcesem na rynku prasy amerykańskiej. Kiedy 8 listopada 1942 roku wojska amerykańskie i alianckie rozpoczęły operację “Torch” zaczęła się też wojna Edwarda Pyla. Na afrykańskiej plaży przeszedł swój chrzest bojowy. Był jak ten Nieznany Żołnierz Kirke Simpsona, który zafascynował go w młodości.

Pierwsze, walki, pierwsze rany, niepowodzenia i zabici. Okopy, naloty, walki wręcz. Żołnierze pisali o tym w listach do domu, on w swoich artykułach. Szedł z nimi ramię w ramię a oni to doceniali. Był ich kumplem z okopów i to ci, prości żołnierze zaczęli nazywać go Ernie. Nowe imię tak mocno przylgnęło do dziennikarza, że nawet wojskowi wyższej rangi i generałowie, z którymi miał kontakt, też tak o nim mówili. Czytelnicy szybko przyswoili sobie ów pseudonim i już nie było Edwarda Pyle, był poprostu ERNIE.

Ernie Pyle w AnzioErnie Pyle z żołnierzami 191 Batalionu Czołgów US Army, 1944 [fot. U.S. Army Center of Military History/Public Domain/Wikimedia]

Kiedy 4 stycznia 1943 roku w Maroku powstała oficjalnie V Armia USA, Ernie był z żołnierzami. Razem przeszli Kampanię Włoską. Był z nimi pod Monte Cassino, Salerno i Anzio, Rzymie, Arno i w Apeninach. Pisał o bitwach i strachu, zwycięstwach i odniesionych ranach. Nie było to suche komentarze a opowiadania o nadziei i marzeniach prostego żołnierza.

Miał 42 lata i był dla nich jak ojciec. Widział jak z chłopców w Afryce Północnej, stawali się mężczyznami na ziemi włoskiej. Dwa razy był bliski śmierci. Pierwszy raz w trakcie ostrzału w Anzio. Wspominał, jak leżał ranny a jego przyjaciele konali wkoło i prosili o przekazanie wiadomości rodzinie. Zapisywał w pamięci imiona dzieci i adresy pod które trzeba wysłać wiadomość. Nie wiedział czy sam przeżyje. Drugi raz otarł się o śmierć w Normandii, podczas operacji Cobra, w trakcie nalotu.

Relacje z frontu godne Pulitzera


Jego relacje z pierwszej linii włoskiego frontu doceniła komisja Nagrody Pulitzera. I tak oto w kwietniu 1944 roku drugie marzenie z młodości spełnia się. Ernie zostaje laureatem tej prestiżowej nagrody dla dziennikarzy.

Mimo okrucieństw jakich doświadczył i świszczących bomb nad głową, znalazł czas aby przygotować swoje felietony do druku. Zebrał je tematycznie w trzy książki. Czwarta ukazała się po jego śmierci.

  • 1941 - Ernie Pyle In England
  • 1943 - Here Is Your War
  • 1944 - Brave Men
  • 1946 - Ostatni rozdział

Jednym z najsłynniejszych tekstów Erniego był ”The Death of Captain Waskow” (Śmierć kapitana Waskowa). Henry Waskow zginął na froncie włoskim 14 grudnia 1943 roku na wzgórzach San Pietro. Kilka dni po bitwie jego ciało zwieziono ze zbocza na mule, a żołnierze z jego oddziału jeden po drugim żegnali swojego dowódcę. Ernie pisał:

Podczas tej wojny znałem wielu oficerów, których kochali i szanowali ich żołnierze. Ale nigdy nie stanąłem na drodze człowieka tak kochanego, jak kapitan Henry T. Waskow z Belton w Teksasie.

Felieton o tym zdarzeniu ukazał się 10 stycznia 1944 roku w The Washington Daily News. Cały nakład gazety natychmiast został wykupiony. Przedrukował go Time, a Raymond Gram Swing i Arthur Godfrey - dziennikarze radiowi odczytywali go na falach eteru. Powstał też scenariusz filmowy i w 1945 roku odbyła się premiera filmu The Story of G. I. Joe z Burgessem Meredithem i Robertem Mitchumem w rolach głównych a Ernie odwiedził osobiście plan filmowy i aktorów. W tym samym roku, w oparciu o tekst, powstał dokument Johna Hustona "Bitwa o San Pietro".

Wojna odciska piętno


Ernie Pyle odniósł wielki sukces na polu dziennikarstwa ale życie prywatne niestety nazwał porażką. Z frontu włoskiego, żegnany przez żołnierzy jak bohater, pojechał do Normandii. Pisał o inwazji i D-Day.Tu w lipcu 1944 znalazł się na lini ognia i po raz drugi był bliski śmierci. Wojenne przeżycia odbiły się na jego zdrowiu psychicznym i rodzinnym. On sam popadł w ostrą nerwicę i potrzebował pomocy lekarzy. We wrześniu 1944 roku, trafił do szpitala.

Ale wojna nie była jedynym powodem trosk Pyle. Geraldine, jego żona, zmagała się z alkoholizmem i chorobą psychiczną. Rozwiedli się 14 kwietnia 1942 roku, aby znowu się pobrać rok później 10 marca. Po jego powrocie z frontu zamieszkali w białym domku (jak jego rodzice) w Albuquerque, w Nowym Meksyku.”Ta dziewczyna” i laureat Pulitzera wspierali się nawzajem. Ona próbowała nie pić, on nie myśleć o wojnie. Jednemu i drugiemu nie bardzo to wychodziło. Ernie coraz częściej myślał o śmierci. Mówił:

Zaczynam czuć, że nie mogę trwać wiecznie... Czuję, że wykorzystałem wszystkie swoje szanse…

Z drugiej zaś strony zaangażował się bardzo mocno w kampanię na rzecz żołnierzy walczących w Europie. Uważał, że im tak samo jak lotnikom, należy się premia za walkę. Nazywał ich “chłopcami z błota, deszczu i wiatru”. Twierdził,że bez nich nie można wygrać żadnej wojny. Pisał, mówił, przekonywał, aż w maju 1944 roku Kongres Stanów Zjednoczonych przyznał żołnierzom piechoty dodatkowe premie pieniężne zwane Bill Ernie Pyle (Rachunek Erniego Pyle).

Ostatnia podróż. Na Pacyfik


Kiedy wydobrzał po załamaniu nerwowym, był gotowy na kolejną służbę. Tym razem dostał przydział na Pacyfik. Sam był marynarzem, więc stwierdzono, że poradzi sobie na okręcie. Pierwszy rejs odbył na pokładzie lotniskowca USS Cabot. Pisał o wschodach i zachodach słońca na morzu, o zielonych wyspach i błękitnej wodzie, bo nie mógł pisać otwarcie o rejsie jednostki wojennej.

Korespondent wojskowy nie może pisać o poczynaniach marynarzy, którzy muszą być bezimienni, na statku bez nazwy. Taki rozkaz, taki zakaz. Zachwycony nie był i buntował się. Po interwencji kogoś wysoko postawionego zakaz cofnięto, ale tylko dla Erniego. Marynarka szybko pożałowała tej decyzji bo Pyle opisał bardzo obrazowo życie marynarzy i stwierdził, że to “łatwizna” w porównaniu z walkami piechoty. Po fali krytyki ze strony kolegów dziennikarzy i samych marynarzy, przyznał, że jego serce jest z “chłopcami z błota”. Rzetelnie jednak opisywał inwazję na Okinawę.

16 kwietnia 1945 roku z żołnierzami 77 Dywizji Piechoty wylądowała na Ie Shima, maleńkiej wyspie u wybrzeży Okinawy. Walki były zacięte a Ernie był z tymi których cenił i kochał. Trzeciego dnia zmagań reporter, podpułkownik Joseph B. Coolidge, dowódca 305 pułku i jeszcze trzech żołnierzy, jechali dżipem na stanowisko dowodzenia. Natknęli się na ostrzał z karabinu maszynowego. Wszyscy wyskoczyli z samochodu do pobliskiego rowu. Ernie zapytał pułkownika “czy wszystko w porządku?” Gdy ten chciał mu odpowiedzieć zobaczył sączącą się strużkę krwi ze skroni reportera. Ernie Pyle był martwy.

Pułkownik Coolidge natychmiast zameldował o śmierci Pyla. Fotoreporter wojenny Alexander Roberts, który był w pobliżu zdarzenia, przeczołgał się w stronę ostrzelanego dżipa i zrobił kilka zdjęć, w tym martwego Erniego. “To była tak spokojna śmierć... że czułem, że jej pokazanie nikomu nie zaszkodzi”- mówił po latach Roberts, ale Departament Wojny był innego zdania. Zdjęcie ujrzało światło dzienne dopiero po 65 latach od śmierci dziennikarza.

Śmierć Erniego PyleŚmierć Erniego Pyle [fot. Alexander Roberts, US Army/Public Domain/Wikimedia]

To uderzający i bolesny obraz, ale Ernie Pyle chciał, aby ludzie zobaczyli i zrozumieli ofiary, jakich musieli dokonać żołnierze, więc w pewien sposób pasuje to, że to zdjęcie własnej śmierci... doprowadza do rzeczywistości i ostateczności tej ofiary - powiedział James E. Tobin, profesor na Uniwersytecie Miami w Ohio, autor biografii Ernie Pyle.

Żołnierze z 77 Dywizji Piechoty w miejscu śmierci przyjaciela postawili najpierw tablicę a potem pomnik z napisem:

W tym miejscu 77 dywizja straciła kolegę Ernie Pyle 18 kwietnia 1945 roku

Ernie Pyle pochowany został najpierw we wspólnej mogile. Po wojnie jego szczątki zostały złożone na cmentarzu wojskowym na Okinawie, a później, w 1949 roku, na Cmentarzu Pamięci Narodowej Pacyfiku w Honolulu.

Wieść o jego śmierci wstrząsnęła całym amerykańskim społeczeństwem. 12 kwietnia zmarł prezydent Franklin D. Roosevelt, Edie sześć dni później ale nikt nie przeoczył tej daty. Nowy prezydent, Harry Truman powiedział:

Żaden człowiek w tej wojnie nie opowiedział tak dobrze historii amerykańskiego bojownika, jak chcieli to amerykańscy bojownicy, zasługuje on na wdzięczność wszystkich swoich rodaków.

Żegnali i opłakiwali go wielcy i prości Amerykanie, od Białego Domu po drobne gospodarstwo, cywile i wojskowi, kobiety i mężczyźni. Stał się bohaterem narodowym o którym, pamięć nie zaginęła. W 1983 roku pośmiertnie odznaczony został Purpurowym Sercem, odznaczeniem rzadko przyznawanym cywilom.

Chwała bohaterowi


Od dnia jego śmierci po dziś dzień oddawane są honory jego pamięci. Szkoły noszą jego imię, ulice nazwano jego nazwiskiem. Nawet mała wysepka w Cagles Mill Lake w pobliżu miasta Cunot w hrabstwie Owen, w stanie Indiana , nosi jego imię a argentyński komiksowy bohater Ernie Pike powstał na jego podobieństwo.

  • Kiedy zaczynał karierę “narodowego reportera” pisał sześć felietonów po 1000 słów, które drukowano w 24 amerykańskich gazetach. Po śmierci jego teksty pojawił się w 400 miesięcznikach i 300 dziennikach.
  • Aby uhonorować śmierć Ernie’go, pracownicy Boeinga-Wichity zebrali fundusze i za pośrednictwem 7th War Loan Drive, zbudowali Boeinga B-29 Superfortress ,o numerze seryjnym 44-70118, i 1 maja 1945 roku nadali mu imię The Ernie Pyle . Samolot służył do 1953 roku.
  • Na Uniwersytecie Indiana Szkoła Dziennikarstwa mieści się w "Ernie Pyle Hall". Stypendia, które powstały wkrótce po jego śmierci, są przyznawane studentom z doświadczeniem w służbie wojskowej i umiejętnościami dziennikarskimi. Producenci filmu z 1945 roku, The Story of GI Joe, w którym wystąpił Burgess Meredith jako Pyle, przekazali znaczną część dochodów na te stypendia
  • W latach 1945-1955 teatr Tokio Takarazuka w centrum Tokio został przemianowany na Teatr Ernie Pyle.
  • W 1947 roku, w ostatnim domu Pyle`a w Albuquerque w Nowym Meksyku powstała Ernie Pyle Biblioteka, która oprócz książek posiada pamiątki po dziennikarzu. Jego dokumenty i archiwa są przechowywane głównie przez Lilly Library na Uniwersytecie Indiana, stanowe miejsce historyczne Ernie Pyle w Dana, Indiana i Wisconsin State Historical Society.
  • W 1970 roku tablica upamiętniająca Pyle`a została umieszczona w miejscu pochówku na Cmentarzu Pamięci Narodowej na Oahu.
  • W 1971 roku na jego cześć wydano 16-centowy znaczek pocztowy Stanów Zjednoczonych.
  • 11 listopada 1999 roku Peanuts Charles Schulz napisał i narysował komiks z psem Snoopy na cześć Erniego "Ernie Pyle-To Remember".
  • Jesienią 2014 roku przed Franklin Hall w kampusie Uniwersytetu Indiana postawiono brązowy posąg Pyle`a

Doczekał się też biografii:

  • Richard Melzer, Ernie Pyle in the American Southwest
  • James Tobin, Ernie Pyle`s war: America`s eyewitness to World War II
  • Lee G. Miller An Ernie Pyle Album - Indiana to Ie Shima

Ernie Pyle był świetnym reporterem. Jego ciepłe, ludzkie opowieści o żołnierzach stały się integralną częścią naszego amerykańskiego życia: każdego dnia miliony amerykańskich czytelników gazet chętnie czytały jego kolumnę, która była codziennym łącznikiem między nami tutaj, frontem domowym a tymi co walczyli na frontach świata.
Thomas E. Dewey, gubernator Alabamy

Kalendarium


  • 1900, 3 sierpnia - dzień urodzin Ernesta “Ernie” Pyle
  • 1918 - wstępuje do US Navy Reserve
  • 1919 - podejmuje naukę na Uniwersytet Indiana
  • 1922 - jest redaktorem naczelnym Indiana Daily Student
  • 1923 - zostaje redaktorem w Herald-Argus w La Porte, a trzy miesiące później w The Washington Daily News
  • 1925, 7 lipca - ślub z Geraldine "Jerry" Siebolds
  • 1926-1928 - podróż po Ameryce
  • 1928-1940 - na łamach The Washington Daily News zakłada i prowadzi kolumnę o lotnictwie
  • 1932 - obejmuje fotel redaktora naczelnego The Washington Daily
  • 1935 - wyrusza w podróż dookoła Ameryki
  • 1940 - zostaje korespondentem wojennym w Londynie
  • 1941 - wyrusza do Afryki Północnej
  • 1942, 12 kwietnia - rozwód z Geraldine "Jerry" Siebolds
  • 1942, 8 listopada - chrzest bojowy Erniego w trakcie operacji “Torch”
  • 1943,10 marca - ponowny ślub z Geraldine
  • 1943 - razem z piechotą amerykańską wyrusza na front włoski
  • 1944, 10 stycznia - publikacja felietonu ”The Death of Captain Waskow”
  • 1944, kwiecień - Nagroda Pulitzera
  • 1944, wrzesień - hospitalizacja spowodowana “nerwicą wojenną”
  • 1944, grudzień - na pokładzie lotniskowca USS Cabot wyrusza w kierunku Okinawy
  • 1945,16 kwietnia - schodzi na ląd, na wyspie Ie Shima
  • 1945,18 kwietnia - śmierć Ernie’go Pyle

*****
źródła:
  • https://www.britannica.com/biography/Ernie-Pyle
  • https://ww2gravestone.com/people/pyle-ernest-taylor-ernie/
  • http://www.writeonnewjersey.com/2015/05/the-ernie-pyle-story/
  • http://www.pbs.org/weta/reportingamericaatwar/reporters/pyle/
  • http://www.wwiiroundtable.com/ernie-pyle.html
  • http://www.nbcnews.com/id/22980127/ns/us_news-military/t/death-photo-war-reporter-ernie-pyle-found/
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Ernie_Pyle
  • http://www.nytimes.com/learning/general/onthisday/bday/0803.html
  • https://en.wikipedia.org/wiki/Ernie_Pyle

Udostępnij znajomym:

dodaj na Facebook prześlij przez Messenger dodaj na Twitter dodaj na LinkedIn

PRZERWA NA REKLAMĘ

Zobacz artykuły na podobny temat:

Historia Der Spiegel. Kontrowersyjny tygodnik z największym archiwum

Małgorzata Dwornik
Choć nakład według ostatnich danych wynosi nieco ponad 700 tysięcy egzemplarzy, to Der Spiegel dociera do blisko 5,5 miliona czytelników. Tygodnik był i nadal jest kontrowersyjny w swych opiniach. Miał i ma przeciwników we wszystkich społecznościach. Zawsze był jednak doceniany za swoją szczerość i uczciwość.

Prasa w ujęciu historycznym

Agnieszka Osińska
Prehistorii współczesnej prasy badacze doszukują się już w czasach starożytnych, kiedy to zaczęły powstawać prymitywne formy komunikowania masowego.

Wolność prasy: nadużycia publicystycznej władzy

Eckart Spoo
Demokracja w Niemczech - i w innych krajach - podporządkowana jest relacjom własnościowym w branży medialnej. Ale kto to widzi?

Gazety Eero Erkko. Historia Päivälehti i Helsingin Sanomat z Finlandii

Małgorzata Dwornik
Zaczynał od wojowania z caratem na łamach gazety Keski-Suomi. Jako redaktor naczelny Päivälehti naraził się władzy tak bardzo, że musiał uciekać do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie stanął za sterami Helsingin Sanomat, którą doprowadził do pozycji najpotężniejszego medium informacyjnego w Finlandii, a przez pewien czas nawet w całej Skandynawii.

Historia reklamy. Od krzyku na straganie po techniki podprogowe

Wiktor Balcer
Reklama nie jest wcale domeną współczesności. Jej historia sięga czasów starożytnych. Sam termin pochodzi od łacińskiego „clamo”, co oznacza krzyczeć, przywoływać. Zaczęło się od przekrzykiwania, później były rysunki, ogłoszenia w prasie, filmy, działania podprogowe, natywne, czy OOH.

Axel Springer. Niedoszły śpiewak operowy zbudował medialne imperium

Małgorzata Dwornik
Nie wyszła mu kariera muzyczna, zajął się więc fachem drukarza. i błyskawicznie zaczął odnosić sukcesy. Największy na świecie tabloid BILD zaprojektował własnoręcznie przy pomocy nożyczek, kleju i wycinków z Daily Mail. Miał świetny pomysł na media i... mnóstwo zagorzałych wrogów. Oto historia Axela Springera, twórcy jednego z największych imperiów medialnych świata.

Politiken. Historia "żywej gazety" z Danii

Małgorzata Dwornik
Gazeta założona przez dziennikarzy wyrzuconych z pracy za cięte języki od początku nie unikała niebanalnych rozwiązań. Pierwszy redaktor naczelny trafił do więzienia za naruszenie przepisów prasowych. Kolejny pojedynkował się na pistolety za obrażanie tytułu.

więcej w dziale: Historia mediów

dołącz do nas

Facebook LinkedIn X Twitter Google RSS

praca w mediach

Wydawca, redaktor
praca stacjonarna i online Dziennikarz, reporter
oferty mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich Więcej

reklama

Amazon Prime
Dwornik.pl • szkolenia • warsztaty • marketing internetowy

zarabiaj

Zarabiaj przez internet

więcej ofert



Reporterzy.info

Dla głodnych wiedzy

Nasze serwisy

Współpraca


© Dwornik.pl Bartłomiej Dwornik 2oo1-2o24