30.01.2008 Rynek medialny
Pseudodemokracja i media - garść refleksji
Grzegorz D. Stunża
Trzy stacje telewizyjne i Polskie Radio zaserwowały nam piękne obrazki wyborczych debat. Jeden z głównych kandydatów się nieco opierał, ale ostatecznie przeprowadzono debatę "każdy- z każdym". A ściślej rzecz ujmując, tylko trzy debaty w wybranej przez głównych aktorów i same media konfiguracji.
Moim zdaniem, wybiórcze debatowanie jest skandalem. Nie tylko dlatego, że media nie były obiektywne i wybrały dla siebie zestaw, który, co było wiadomo z sondaży, będzie miał sporą oglądalność. Gdyby takie debaty "poleciały" jedynie w telewizjach komercyjnych, nie miałbym im za złe. Ojciec Dyrektor również selektywnie dobiera autorytety dla swoich radiosłuchaczy. Jednak współorganizowanie debaty przez Telewizję Publiczną i Polskie Radio i niedoprowadzenie wszystkich dużych komitetów wyborczych do przedstawienia meritum swoich programów wyborczych w, być może zaciętej i trudnej, ale wspólne debacie, było kompromitacją i moim zdaniem końcem telewizji publicznej. A ciekawą formułę debaty proponował Waldemar Pawlak z PSL, postulując publicznie dziesięciodniową debatę, każdego dnia poświęconą innym problemom polskiej rzeczywistości. Być może debata się nie odbyła, bo, po pierwsze- ilu Polaków oczekiwało merytorycznej debaty, po drugie- debata na poziomie mogłaby skompromitować tych, którzy toczyli debatę na haki, podkładanie świń (i psów; sukę Sabę wyprowadzić!) i wizerunki. Bo właśnie takie trzy wieczory wyborcze- debaty na wizerunki i łapanie za słówka, zaserwowała nam TVP, PR, TVN24 i polsatowska TV Biznes.
Mieliśmy wybory nie "za", ale wybory "przeciw". A publikowane wcześniej sondaże pokazały nam na kogo głosować, żeby owo "przeciw" mogło być skuteczne. Jak się okazało, skuteczne było. Nie zmienia to jednak faktu, że cisza wyborcza to zupełna fikcja. Dwa dni spokoju to bardzo krótko. Dlatego świadomie podtrzymuję mój pomysł sprzed dwóch lat- publikowanie sondaży powinno być zakazane, ponieważ nie wybieramy programów partyjnych, ale wyborcze słupki. Z drugiej strony, dwudniowa cisza wyborcza to może i ładna tradycja, ale zastanawiam się, czy nie lepiej, żeby nie było jej wcale. Bo wówczas może więcej osób otworzyłoby oczy, kiedy na każdym kroku atakowałyby nas procenty, słupki i zestawienia, nieustannie podważające sensowność oddania głosu na konkretny komitet wyborczy. Tak jakby w sklepie cały czas zmieniały się ceny, a decyzja o zrobieniu zakupów w danej chwili byłaby ryzykowna, bo z kasy, jak po wrzuceniu głosu do urny, nie byłoby odwrotu. I mógłby pozostać niesmak, że w momencie wrzucania głosu słupki zmieniły się tak, że może lepiej byłoby dokonać innego wyboru.
Tradycyjne dwa dni ciszy wyborczej rozbawiają mnie z jeszcze innego powodu. TVN24 dwie godziny przed ogłoszeniem ciszy wyborczej publikuje słupki, bez podania procentów i bez podpisania ich, ale już wiadomo, że ktoś wygrał i że przewaga jest spora. Chwilę potem (wciąż przed końcem ciszy) widzimy opróżniający się sztab PiSu i uśmiechnięte miny w sztabie PO, a prof. Staniszkis, w rozmowie z innym profesorem na antenie TVN24, kiedy ten mówi o wygranej PiSu, pyta: "Jaka wygrana PiSu?!", po czym rzeczony profesor tłumaczy się, że ta sprzed dwóch lat. Niby wszystko już jasne, ale zajrzałem do gadu gadu. Tam w opisie, znajoma, której kumpel aktywnie działa w jednej z partii (od niego dostała dane), podaje wyniki PO i PiS. Później okazało się, że podała wyniki z jednoprocentową pomyłką, a dokładne dane wszystkich partii podał mi znajomy pracujący w redakcji jednego z ogólnopolskich tygodników. Śmiech na sali.
Czy za cztery lata będzie lepiej? Nie sądzę. O ile wspaniała była mobilizacja wyborców, to kojarzy mi się ona z pędzieniem sezonowym bydła na łąki. Bo co to za demokracja, w której masowo uczestniczy się raz na cztery lata, kreśląc dwa iksy?
Zanim skończę ten przydługi powyborczy wywód, jeszcze tylko jedna sprawa. Powstało ogromne wzburzenie związane z przedłużeniem ciszy wyborczej i wyborów w kilku obwodowych komisjach. Co dla mnie było najzabawniejsze, podobno jeszcze podczas ciszy wyborczej przedstawiciel PiSu jechał do PKW się poskarżyć. Był to dla mnie jeszcze jeden dowód na prawdziwość wyników, które otrzymałem ze swoich źródeł. I kolejny powód do śmiechu. Bo jak to możliwe- idąc tokiem myślenia wzburzonych- że zezwala się wszystkim wyborcom na oddanie głosu i że nie można opublikować sondaży o umówionej porze? Jak można przesuwać o pół godziny "Taniec z gwiazdami"? To przykre, ale w Polsce sondażę zdominowały polityczny język i zarówno dla polityków, jak i mediów, a także zindoktrynowanych wyborców, moment ogłoszenia sondaży jest ważniejszy niż oficjalne wyniki z Państwowej Komisji Wyborczej.
C.D.N.- za cztery lata, chyba że serial zacznie się od nowa... w końcu jak śpiewał przed śmiercią Freddie Mercury "Show must o on".
***
źródło: hiperblog.blogspot.com, 22 paźdzernika 2007
licencja Creative Commons: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Rynek medialny:
AI zmienia zasady gry. Nowe oblicze wyszukiwania w internecie
KFi
Połowa konsumentów w USA korzysta już z wyszukiwania wspieranego sztuczną inteligencją. Do 2028 roku decyzje zakupowe o wartości 750 miliardów dolarów będą zapadać właśnie za pośrednictwem AI. Takie wnioski przedstawia raport McKinsey "Winning in the age of AI search".
Jak uciszyć fake newsy? Młodzi Latynosi popierają cenzurę internetu
Krzysztof Fiedorek
W Brazylii sąd zamknął platformę X, odcinając 40 milionów użytkowników. W Kolumbii 70% obywateli chce kontroli informacji, a w Chile aż 75% młodych popiera cenzurę fake newsów. Czy bezpieczeństwo informacyjne zamiast wolności słowa to początek nowego trendu? [BADANIE]
Kobiety i komunikacja. Czy ktoś słucha Polek?
Krzysztof Fiedorek
Marki mówią, że rozumieją kobiety. Media twierdzą, że mówią ich językiem. Tymczasem raport "Polki 2025" pokazuje, że większość przekazów wciąż trafia obok. Kobiety nie chcą pustych haseł. Oczekują dialogu, który naprawdę ich dotyczy.
Podobne artykuły:
VOD i usługi streamingowe. Raport Deloitte Digital Media Trends
Magdalena Biedrzycka-Doliwa
Po wybuchu pandemii 23 proc. amerykańskich klientów zasubskrybowało co najmniej jedną nową płatną usługę wideo. W Polsce już 55 proc. dorosłych konsumentów korzysta z różnego rodzaju subskrypcji VOD.
Popularność treści gamingowych w polskim internecie. Badanie IQS
Karolina Kałużyńska
63% osób w badanej grupie graczy w wieku 9-55 ogląda przynajmniej jeden polski kanał gamingowy. To niemal 11 milionów osób z populacji graczy w Polsce szacowanej przez IQS w badaniu "Game Story" na 17 284 000 osób.
Wpływ pandemii na media i informacje. Vibrant Information Barometer
PAP MediaRoom
W opracowanym przez IREX badaniu Vibrant Information Barometer (VIBE) za rok 2021 przeanalizowano kilka czynników związanych z pandemią COVID-19 - globalne pogorszenie się koniunktury gospodarczej, blokowanie informacji przez rządy i dezinformacja - które miały wpływ na sektor mediów i informacji w 13 państwach na terenie Europy i Eurazji.
Wiarygodność mediów. Badanie zaufania do informacji w telewizji, radiu i internecie
Monika Kalisiewicz
Ponad 60 proc. Polaków nie wierzy treściom przekazywanym w radiu i telewizji. To zdecydowanie gorszy wynik niż w innych krajach Europy, gdzie brak zaufaniadeklaruje średnio mniej niż połowa ankietowanych.




































