10.09.2018 Prawo w mediach
Dyrektywa o prawie autorskim. Najważniejsze skutki i zagrożenia
Aleksander Tarkowski, prezes fundacji Centrum Cyfrowe

Na początku wakacji na ulicach kilkunastu polskich miast protestowano przeciwko obowiązkowi filtrowania internetu, planowane są też protesty 26 sierpnia. Czy kontrowersyjne propozycje zapisów, tworzące zagrożenie między innymi cenzury komunikacji online, zostaną zniesione?
Czy jest szansa na zapisy lepiej chroniące prawa użytkowników i gwarantujące swobodę korzystania z treści online? Lepszy obraz sytuacji otrzymamy 5 września – to wtedy dowiemy się, jakie poprawki zaproponowali posłowie. A 12 września odbędzie się głosowanie, w którym rozstrzygną się dalsze losy dyrektywy i poszczególnych rozwiązań. Do tego czasu poszczególne zapisy dyrektywy nadal będą budziły wiele kontrowersji.
Filtry treści (artykuł 13)
- Dotyczy: użytkowników wszelkiego rodzaju serwisów społecznościowych i do dzielenia się treścią, czyli niemal wszystkich osób korzystających z internetu.
- Zagrożenie: wprowadzenie szeroko pojętej kontroli wynikającej z filtrowania i moderowania treści publikowanych przez użytkowników. W założeniu chodzi o to, by ktoś, kto nie ma praw do utworu (muzycznego, plastycznego, literackiego), nie mógł opublikować go na danej platformie. Może to jednak ograniczyć prawo do swobodnej wypowiedzi użytkowników.
Filtrowaniu podlegać ma wszystko, co użytkownik opublikuje. Filtry te nie są jednak doskonałe. Będą też działały bez należytego nadzoru prawnego i mechanizmów odwoławczych.
W praktyce może to oznaczać, że nie uda się opublikować np. treści satyrycznych. Raz wprowadzone mechanizmy filtrujące łatwo będzie można też wykorzystać do filtrowania „niewygodnych” treści, a nie tylko tych, które naruszają czyjeś prawa.
Wprowadzenie filtrów zagrozi więc nie tylko użytkownikom, ale i dotychczasowemu modelowi rozwoju różnych serwisów internetowych – także tych działających w modelu „Web 2.0” / „User Generated Content”.
Wymóg wdrożenia filtrów może być dla nich dużym wyzwaniem i obciążeniem finansowym. Wpłynie to więc na ograniczenie różnorodności i konkurencyjności wśród platform internetowych i doprowadzi do dalszej monopolizacji tej przestrzeni komunikacji przez dużych graczy.
Prawo pokrewne dla wydawców (artykuł 11)
- Dotyczy: podmiotów, start-upów i MŚP tworzących nowe usługi dostępu do informacji.
- Zagrożenie: ograniczenie rozwoju nowych, innowacyjnych usług zapewniających dostęp do
- informacji, które działają na zasadzie Google News i mogą być konkurencyjne.
To nowy rodzaj prawa autorskiego dotyczący wykorzystania fragmentów artykułów prasowych. Zgodnie z nowymi przepisami wydawcy prasowi mają zarabiać na udostępnianiu, np. przez agregatory treści, nawet krótkich fragmentów artykułów czy tylko samych tytułów.
Podobne prawo obowiązywało lokalnie w Niemczech. Po wprowadzeniu wymogu odprowadzania opłat licencyjnych za linkowane treści Google zmniejszyło ich widoczność. Odbiło się to na zasięgu artykułów. Podobnie było w Hiszpanii. Wydawcy twierdzą, że nowe przepisy zagwarantują powstawanie jakościowych treści. Pytanie, czy nie odbije im się to czkawką, bo jeśli nikt tych treści nie znajdzie, nikt ze strachu nie będzie ich linkował, to jak bardzo ograniczy to ich zasięg?
Wyjątek dla eksploracji danych i tekstu (artykuł 3)
- Dotyczy: polskich i europejskich firm IT, MŚP zajmujących się Big Data oraz uczeniem maszynowym itd.
- Zagrożenie dla innowacyjności i rozwoju firm. Nowe przepisy ograniczają konkurencyjność europejskich firm IT pracujących ze sztuczną inteligencją, gdyż wprowadzają prawo dostępu do swobodnej eksploracji maszynowej tekstów i danych (Text and Data Mining) tylko dla instytucji naukowych (badawczych i akademickich). Zablokują rozwój pozostałych graczy biznesowych pracujących z SI oraz analizą danych.
Przepisy ograniczą rynek, który dzisiaj ma wartość około 2 miliardów euro, a którego wpływ na gospodarkę jest szacowany na 13-26 miliardów euro. Rynek oparty na eksploracji danych i tekstu, gdyby mógł się swobodnie rozwijać, będzie miał wartość 10 miliardów euro i wpływ na poziomie 100 miliardów euro w roku 2020 (dane z projektu FutureTDM).
Wyjątek dla celów edukacyjnych (artykuł 4)
- Dotyczy: systemu edukacji, nauczycieli, uczniów i innych osób uczących się.
- Zagrożenie dla swobody edukacji i rozwoju nauki. Przepisy mogą spowodować wprowadzenie w Polsce i innych krajach członkowskich rozwiązań licencyjnych, które będą bardziej kosztowne i które mogą nakładać na systemy edukacji dodatkowe ograniczenia, czy też utrudnienia związane z wykorzystywaniem treści.
Obecnie nauczający mogą korzystać legalnie i za darmo (w ramach zasad dozwolonego użytku) z różnorodnych zasobów w celach edukacyjnych (np. pokazywać na lekcjach filmy, korzystać ze zdjęć). Dyrektywa może skutkować obowiązkiem uzyskania licencji oraz uiszczenia opłat. Szacuje się, że licencje na korzystanie w szkołach jedynie z filmów kosztowałyby polski system edukacji nawet 40 milionów złotych.
Dodatkowo proponowany wyjątek nie jest dość szeroki – nie dotyczy organizacji pozarządowych czy instytucji innych niż szkoły i uczelnie (np. bibliotek i muzeów). To sprzeczne z europejską wizją uczenia się przez całe życie z pomocą najróżniejszych instytucji i firm.
Czego zabrakło w dyrektywie?
Ryzyka związane z dyrektywą wynikają też z zaniechań i braku niezbędnych reform, które pozwoliłyby realizować wizję internetu opartego na europejskich wartościach. Polityka prawnoautorska prowadzona przez Komisję jest niespójna z innymi założeniami strategicznymi, dotyczącymi m.in. europejskiej innowacyjności, otwartości nauki czy modelu uczenia się przez całe życie. Najważniejsze braki dotyczą:
- wprowadzenia zasady elastycznych wyjątków pozwalających dostosowywać prawo autorskie do zmieniającej się technologii
- formalnego uznania i ochrony domeny publicznej – utworów pozbawionych ochrony prawa autorskiego, przede wszystkim zasobów dziedzictwa kulturowego
- wyjątku pozwalającego na publikowanie niekomercyjnych treści, które wykorzystują inne utwory, tworzonych przez użytkowników (user generated content)
- wprowadzenia prawa panoramy – swobody fotografowania przestrzeni publicznej, ważnej nie tylko dla fotografów, ale też dla firm tworzących np. autonomiczne pojazdy
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Prawo w mediach:
Reklama suplementów diety w Polsce. Kto patrzy na ręce influencerom?
Newseria, KFi
Co trzeci polski internauta bierze pod uwagę rekomendacje influencerów przy podejmowaniu decyzji zakupowych dotyczących leków i suplementów diety. Choć promocja takich produktów jest regulowana, zdarzają się przypadki reklamy na bakier z prawem.
Prawo w marketingu. Nowe regulacje dla branży
Agnieszka Gilewska
W 2025 roku branża marketingowa staje przed wyzwaniem dostosowania strategii do coraz bardziej rygorystycznych regulacji dotyczących ochrony prywatności użytkowników, transparentności i wykorzystania sztucznej inteligencji. Jak się przygotować?
Zatrucie SEO. Hakerzy wykorzystują wyszukiwarki do ataków na firmy
Piotr Rozmiarek
Wyszukiwarki pomagają nam szybko znaleźć informacje, ale mogą być również wykorzystywane przez cyberprzestępców. Zatruwanie SEO to taktyka, w której atakujący manipulują rankingami wyszukiwarek, aby umieścić szkodliwe witryny na szczycie wyników wyszukiwania.
Podobne artykuły:
Cyberzagrożenia 2023. Phishing króluje, sztuczna inteligencja na celowniku
Krzysztof Fiedorek
Raport CERT Orange Polska za rok 2023 ujawnia dynamicznie zmieniający się krajobraz cyberzagrożeń. Phishing stał się zdecydowanym liderem, odpowiadając za ponad 44% zgłoszeń. Zaawansowane techniki socjotechniczne, deepfake i natłok złośliwych reklam kuszą użytkowników obietnicą szybkich zysków lub łatwych okazji.
Reforma prawa autorskiego. Komentarz do decyzji Europarlamentu
Centrum Cyfrowe
Wszystko dla posiadaczy praw, a co dla użytkowników? Parlament Europejski przegłosował zmiany w prawie autorskim. Nowa dyrektywa miała dostosować prawo do sposobu, w jaki korzystamy z internetu. Wygląda jednak na to, że to internet będzie musiał dostosować się do dyrektywy - ostrzegają eksperci fundacji Centrum Cyfrowe i podsumowują zmiany.
Przy prawie nie można majstrować
Emil Górecki, Merkuriusz Uniwersytecki
Rozmowa z dr Barbarą Mąkosą - Stępkowską, wykładowcą Instytutu Dziennikarstwa UW, specjalistą prawa prasowego i Dyrektorem Biura Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 1996 - 2006.
Dlaczego mnie śledzisz? Podsumowanie kampanii Fundacji Panoptykon
Maria Wróblewska
– Cała akcja była obliczona na poruszenie internautów. Chcieliśmy nie tylko pokazać im to, co się dzieje na co dzień za ich plecami, na zapleczu komercyjnego internetu, ale również przekonać, że właśnie nadarza się okazja, żeby zaprotestować przeciwko tym praktykom – tłumaczy Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon.