16.09.2019 Prawo w mediach
Prawo autorskie i kserowanie pomocy naukowych. Czy to legalne?
Paweł Kowalewicz, prawnik w Fundacji Legalna Kultura
Co polskie prawo mówi o korzystaniu z pomocy naukowych, które krótko mówiąc, nie są oryginalne, a skserowane czy ściągnięte z internetu? Czy prawo autorskie dopuszcza takie wyjątki ze względu na szczytny cel edukacyjny? Fundacja Legalna Kultura przygotowała poradnik, który przyda się nie tylko studentom.

Dozwolony użytek osobisty
Wyjściowa teza niniejszego tekstu jest następująca – kserowanie pomocy naukowych jest dopuszczalne przez polskie prawo. Oczywiście pod kilkoma warunkami. Pierwszym, o którym chciałbym napisać, jest wynikający z art. 23 ustawy o prawie autorskim warunek użytku osobistego. Zgodnie z tym przepisem możemy nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego (czyli publicznie udostępnionego, np. wydanego wcześniej w księgarni) utworu w zakresie osobistego użycia powstałej kopii, czyli np. skserowanego podręcznika.
Ustęp 2 przedmiotowego artykułu precyzuje nam zakres dozwolonego użytku osobistego i zgodnie z nim jego zakres obejmuje „korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.”
Bardzo ważnym zastrzeżeniem jest również zakaz komercyjnego wykorzystania takiego utworu. Dla przykładu, jeżeli pożyczymy książkę od koleżanki czy kolegi z grupy (stosunek towarzyski) i następnie skserujemy ją, a następnie będziemy z niej korzystali w celach naukowych – działamy w zgodzie z regulacjami prawnymi. Niedopuszczalna natomiast będzie sprzedaż tak powstałej kopii podręcznika. W popularnych punktach ksero (zwłaszcza tych znajdujących się w pobliżu uniwersytetów i nastawionych na obsługę studentów) coraz częściej można się natknąć na oferty sprzedaży skopiowanych pomocy naukowych. Jest to niedopuszczalne, o czym świadczy art. 35 ustawy o prawie autorskim, zgodnie z którym „dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy”.
Bilion dolarów na reklamę. Padł rekord wszech czasów [PL NAPISY] 👇
Słuszne interesy twórcy będą w tej sytuacji oznaczały wyłączne prawo twórcy do zarabiania na swoich utworach. Ciekawą interpretację takich praktyk można znaleźć w artykule „Nieporozumienia wokół reprografii” autorstwa Janusza Barty i Ryszarda Markiewicza – „Nie oznacza to (kserowanie podręczników przez punkty ksero – przyp. aut.) jednak zalegalizowania praktyki polegającej na prowadzeniu przez punkty kserograficzne podręcznych zbiorów książek do kserowania; dla tego rodzaju działalności niezbędne byłoby uzyskanie przez punkt kserograficzny czy jednostkę organizacyjną, w której strukturze taki punkt funkcjonuje, statusu biblioteki w rozumieniu obowiązującego prawa.
Dozwolony użytek edukacyjny (publiczny)
Dozwolony użytek edukacyjny to jedna z postaci dozwolonego użytku publicznego – instytucji prawnej umożliwiającej nieodpłatne korzystanie z utworów bez uprzednio uzyskanej zgody ich twórców. W przeciwieństwie do użytku osobistego, którego natura sprowadza się do prywatnego korzystania z utworu, użytek publiczny zmierza do udostępnienia go nieograniczonej publiczności. Jego genezy należy szukać w art. 10 (2) Konwencji Berneńskiej (o ochronie dzieł literackich i artystycznych).
Zgodnie z tym przepisem „ustawodawstwo państw należących do Związku oraz porozumienia szczególne, istniejące lub zwarte w przyszłości między nimi stanowią o możliwości legalnego korzystania, w stopniu uzasadnionym przez zamierzony cel, z dzieł literackich lub artystycznych dla zilustrowania nauczania za pomocą środków publikacji, audycji radiowo-telewizyjnych, zapisów dźwiękowych lub wizualnych pod warunkiem, że takie korzystanie jest zgodne z przyjętym zwyczajem.”
W przełożeniu tego na polski grunt pomaga art. 27 ustawy o prawie autorskim, który jest niejako skrótem tekstu z Konwencji Berneńskiej. Skompresowanie tej normy prawnej doprowadziło do wielu wątpliwości interpretacyjnych. Warto w tym zakresie zapoznać się z badaniami jakościowymi przeprowadzonymi przez Centrum Cyfrowe w ramach projektu „Prawo autorskie w czasach zmiany”, które jasno pokazują, że nauczyciele są zagubieniu w gąszczu przepisów i nie wiedzą co tak naprawdę im wolno, a czego robić nie powinni.
Wyobraźmy sobie bowiem następującą sytuację. Nauczyciel np. języka polskiego proponuje uczniom wspólne obejrzenie filmu. I tak jak np. projekcja znanej ekranizacji lektury szkolnej będzie wypełniała cel dydaktyczny, to już obraz, który nie jest bezpośrednio związany z programem pozostawia pole do interpretacji. Bo z jednej strony nie wypełnia on podstawy programowej, ale z drugiej, może wywołać ciekawą dyskusję o formach wyrazu filmowego czy o kulturowych odniesieniach zwartych w samej treści.
Granica pomiędzy dobrą rozrywką, a dobrą edukacją jest zatem niezwykle cienka i umowna. Wracając jednak do kopiowania. Założę się, że każdy czytelnik niniejszego tekstu, jest w stanie przywołać pamięcią sytuację, w której nauczyciel rozdaje skserowane strony podręcznika lub jakiegoś zeszytu ćwiczeń. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż polskie prawo dopuszcza taką sytuację, jednak pod warunkiem korzystania jedynie z „fragmentu” utworu, czyli np. kilku stron bezpośrednio odnoszących się do dydaktycznego celu konkretnej lekcji. Co za tym idzie, pedagog nie może wydrukować publikacji z internetu (choćby była tam legalnie umieszczona), a następnie rozdać uczniom. Może natomiast wskazać swoim podopiecznym adres „www”, pod którym znajdą legalnie zamieszczony tekst czy podręcznik – wtedy uczniowie będą mogli z niego korzystać na podstawie dozwolonego użytku osobistego, który nie zawiera ograniczeń do fragmentów utworów.
Dozwolony użytek imprezowy
Powyższy śródtytuł jest oczywiście żartem, gdyż nie istnieje coś takiego jak „użytek imprezowy”. Istnieje natomiast art. 35 ustawy o prawie autorskim, który reguluje kwestie użycia utworów objętych ochroną podczas „ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich lub oficjalnych uroczystości państwowych”. Warunki są dwa. Wykorzystanie utworów nie łączy się z osiąganiem pośrednio lub bezpośrednio jakichkolwiek korzyści majątkowych oraz występujący artyści wykonawcy nie otrzymują wynagrodzenia. Żeby wszystko było jasne – przepis pozwala nam twórczo odtworzyć dany utwór, tj. zagrać piosenkę, wyrecytować wiersz czy wystawić sztukę teatralną. Nie wchodzą zatem w grę innego rodzaju sposoby, takie jak np. odtworzenie nagrania z płyty czy po prostu z Internetu.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Prawo w mediach:
Zatrucie SEO. Hakerzy wykorzystują wyszukiwarki do ataków na firmy
Piotr Rozmiarek
Wyszukiwarki pomagają nam szybko znaleźć informacje, ale mogą być również wykorzystywane przez cyberprzestępców. Zatruwanie SEO to taktyka, w której atakujący manipulują rankingami wyszukiwarek, aby umieścić szkodliwe witryny na szczycie wyników wyszukiwania.
Phishing w branży kryptowalut. Fałszywe rekrutacje kradną dane
Piotr Rozmiarek
Badacze zajmujący się bezpieczeństwem wykryli kampanię socjotechniczną, wymierzoną w osoby poszukujące pracy w branży Web3. Atak ma na celu zorganizowanie fałszywych rozmów kwalifikacyjnych za pośrednictwem aplikacji do spotkań, która instaluje złośliwe oprogramowanie kradnące informacje.
Legal Design. Prawnicze teksty ludzkim głosem brzmią coraz wyraźniej
Sonia Stępień
Legal design jako metoda oraz - szerzej - filozofia - skupia się na rozwiązaniach przyjaznych człowiekowi. Odbiorca będący na końcu łańcucha procesu prawnego dostaje do ręki umowy, regulaminy i pisma, których często nie rozumie. Legal design chce to zmienić. I zmienia coraz skuteczniej.
Podobne artykuły:
Zdjęcia i grafiki z informacją o autorze albo licencji
Mateusz Kozłowski
Prowadzisz bloga lub serwis internetowy i potrzebujesz dobrej jakości zdjęć do swoich artykułów? Niestety nie możesz sięgnąć po dowolną grafikę dostępną w sieci i wykorzystać jej na swojej stronie. [materiał zewnętrzny]
Twórczość AI i prawa autorskie. Dylematy i wyzwania Artificial Creativity
Newseria
Algorytmy potrafią tworzyć muzykę dopasowaną do preferencji i nastroju, malować obrazy, a nawet pisać poezję czy scenariusze filmowe. To rodzi szereg wyzwań dotyczących praw autorskich. Są także wątpliwości dotyczące ochrony dzieł, z których AI się uczy. Narzucanie prawnych zakazów i obostrzeń może jednak nie przynieść efektów.
Przy prawie nie można majstrować
Emil Górecki, Merkuriusz Uniwersytecki
Rozmowa z dr Barbarą Mąkosą - Stępkowską, wykładowcą Instytutu Dziennikarstwa UW, specjalistą prawa prasowego i Dyrektorem Biura Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 1996 - 2006.
Dlaczego ludzie szerzą dezinformację? Wyniki badań DigiPatch
Ewelina Krajczyńska-Wujec
Osoby silnie motywowane potrzebą władzy częściej udostępniają posty w mediach społecznościowych, w tym dezinformację. Sama władza, podobnie jak potrzeba zdobycia prestiżu i uznania, nie wiąże się z częstotliwością rozpowszechniania fałszywych informacji - wynika z badań z udziałem prof. Małgorzaty Kossowskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego.