menu szukaj
tygodnik internetowy ISSN 2544-5839
nowe artykuły w każdy poniedziałek
tytuł monitorowany przez IMM i PSMM
zamknij
REKLAMAbanner Konsimo

14.12.2020 Historia mediów

Pravda od stu lat. Historia najstarszej gazety ze Słowacji

Małgorzata Dwornik

Ponad ćwierć miliona czytelników wydania drukowanego i 2,5 miliona internautów, odwiedzających strony internetowe plasuje dziennik Pravda w ścisłej czołówce mediów w Słowacji. Na tę pozycję tytuł pracował równo sto lat. Jednak przez ten czas wiele razy musiał zmieniać twarz, poglądy, a czasem nawet nazwę.

Pravda od stu lat. Historia najstarszej gazety za Słowacjifot. zurnal.pravda.sk i e.pravda.sk

Tak jak wiele krajów, które należały kiedyś do różnych federacji czy związków, tak i Słowacja nie może pochwalić się długo wiekowymi tradycjami i historią jako państwo. Istnieje zaledwie 27 lat co na przestrzeni oceanu wieków jest zaledwie maleńką kropelką. Dopiero pod koniec XVIII wieku zaczęła się kształtować świadomość narodowa Słowaków i to nie w miastach a na wsi.

Bogacze łatwiej ulegali madziaryzacji i germanizacji ale klasy niższe pod wodzą nielicznej inteligencji, zwłaszcza duchownych ewangelickich, nie dały się tak łatwo “omotać” i zaczęły upominać się o swój kraj, narodowość i język. Działacze narodowi w 1863 roku powołali organizację kulturalno naukową Matica slovenská (Macierz Słowacka), a swoją “przyjaźń” skierowali w stronę sąsiadów - Czechów.

Sytuacja Słowacji zmieniła się diametralnie po upadku Austro-Węgier w 1918 roku. 30 maja tegoż roku w USA, w Pittsburgu doszło do spotkania działaczy czeskich i słowackich, na którym proklamowano Republikę Czechosłowacką. Decyzję tę ogłoszono oficjalnie 28 października 1918 roku w Pradze, a stolicą suwerennej, jak wtedy uważano, Słowacji została Bratysława.

Po zakończeniu I Wojny Światowej wiele krajów było pod silnym wpływem tego co działo się w ZSRR. Powstawały nowe partie komunistyczne. W Czechosłowacji do głosu doszła Czechosłowacka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza. Jednak na terenie Słowacji, w Bratysławie, nadal działała prawicowa Słowacka Partia Ludowa. A jako że każda partia ma swoje media, swoją gazetę, 21 września 1920 ukazał się pierwszy numer partyjnej gazety Slovenska Pravda. Słowaccy komuniści nie popierali ani samej partii ani ich dziennika. Dlatego też na tydzień przed premierą prawicowej gazety wydali swoją. 15 września w Rużomberk, powołano do życia robotniczy organ prasowy Pravda Chudoby (Prawda ubóstwa) a jej redaktorem naczelnym został Rudolf Minárik.

W premierowym numerze, w artykule redakcyjnym redaktor naczelny przedstawił plany nowej pozycji:
Nasz magazyn chce być liderem myśli przewodniej, chce wskazywać drogi, którymi powinien podążać słowacki proletariat i rolnictwo. Jesteśmy małym narodem i dopiero niedawno wyrwaliśmy się z tysiącletniego jarzma, spod tysiącletniego zniewolenia fizycznego i psychicznego, spod starego reżimu szlachecko-biurokratycznego, który nie pozwolił nam rozwinąć się psychicznie ani fizycznie.

Skoro gazeta już była, a nie było “odpowiedniej” jednostki nadrzędnej, słowaccy działacze pierwsze numery Pravdy prosto z drukarni zawieźli na Słowacki Kongres Marksistowskiej Lewicy Republiki Czechosłowackiej, odbywający się w Turčiansky Svätý Martin (obecnie Martin). Wszyscy przyklasnęli, popierali ale dopiero w maju 1921 roku, kiedy powstała Komunistyczna Partia Czechosłowacji (KSČ), Pravda Chudoba stała się oficjalnie jej medialnym ramieniem. Przez pierwszy rok działalności gazeta pisała głównie o sprawach społecznych, kulturalnych i problemach niższych sfer, ideologii nie było wiele. Typowo komunistyczny był Hlas l’udu, który miał swoją redakcję w Vrútky, podobnie jak Pravda. Nowy, wyraźny kierunek obrała gazeta kiedy redakcję w 1921 roku przejął Július Verčík.

Koniec z "ubóstwem". Tygodnik staje się dziennikiem


Verčík był “wykształconym ślusarzem”. Nauki w tym kierunku pobierał w Wiedniu. Po wojnie, w której walczył na frontach rosyjskim i serbskim, wrócił do rodzinnej Żyliny i podjął pracę w przemyśle metalurgicznym. Był twórcą związku metalowców i pisma branżowego Kovorobotnik. Brał czynny udział w tworzeniu partii komunistycznej. Kiedy objął redakcję Pravdy Chudoby miał 26 lat. Mówiono o nim: zdolny, pracowity i kompetentny dziennikarz. To on sprawił, że podtytuł: Časopis venovaný triednej výchove slovenského ľudu (magazyn poświęcony edukacji klasowej narodu słowackiego) i główny slogan: Proletári všetkých krajín, spojte sa (proletariusze wszystkich krajów łączcie się) nabrały ideologicznej mocy. Postanowił też zachować w tytule słowo “ubóstwo” aby: podkreślić determinację wobec jak najszerszych, a więc i najbiedniejszych warstw Słowacji i odróżnić od bolszewickiej pozycji. Głównym zadaniem Pravdy było bowiem jak i innych medialnych pozycji tamtych lat, obalić dyktaturę burżuazji i ustanowić dyktaturę proletariatu.

REKLAMA

Pravda była w tym czasie tygodnikiem. Wychodziła w czwartki ale 19 i 26 lutego 1921 roku ukazały się dodatkowo dwa wydania sobotnie, które zostały przyjęte z entuzjazmem więc uruchomiono na stałe taką edycję. Pravdę można było już kupić dwa razy w tygodniu. Cztery lata później 4 września 1924 roku podjęto decyzją o zmianie nazwy. Odrzucono człon “ubóstwo” i od tego czasu gazeta ukazywała się pod nazwą Pravda, aby rok później, 1 października 1925 roku stać się pozycją codzienną z nakładem od 1500 do 2000 egzemplarzy. Popularność gazety rosła. Słowacka klasa robotnicza chętnie sięgała po tę pozycję, która “nabrała rumieńców” kiedy praska centrala partii przysłała do redakcji młodego działacza Klementa Gottwalda.

Gottwald nie był dziennikarzem a stolarzem. Kształcił się w Wiedniu, gdzie zetknął się z ruchem robotniczym. Z dużym zapałem angażował się w propagowanie idei socjalistycznych. Udzielał się też mocno w ruchu sportowym, w Federacji Pracowniczych Jednostek Wychowania Fizycznego (FRTJ), o którym często pisywał teksty do gazet. Jego pióro doceniono w głównych władzach i przez pewien czas zarządzał magazynem federacji Spartakus, który miał swoją redakcję we Vrútky. Kiedy został oddelegowany do Pravdy Chudoby nie miał daleko, zaledwie kilka przecznic, a sprawy partii i sportu od razu znalazły swoje miejsce na łamach słowackiego dziennika.

Verčík i Gottwald rozumieli się doskonale, a przynajmniej na początku swojej współpracy. Do 1924 roku gazeta nabrała charakteru, choć jak pisze dzisiejszy słowacki dziennikarz-historyk Vladimir Jancura:
Słowaccy komuniści tamtych czasów nie mieli twardości i bezwzględności rosyjskich bolszewików. Uprawiali swoisty ludowy komunizm po słowacku. W nim Manifest komunistyczny połączył się z Pismem Świętym. Według nich pierwszym komunistą był Chrystus, drugim Jan Hus, a trzecim Karol Marks.

Słowak Verčík bardziej otwarty na świat i Czech Gottwald “ukierunkowany komunista” pracowali wspólnie na rzecz regionu w którym przyszło im żyć. Napisali nawet Manifest Żyliński w którym była mowa o autonomii dla Słowacji.

Gazeta pisała o wszystkich bolączkach regionu. Miała nawet rubrykę, gdzie cytowano listy od czytelników, którzy raz donosili o problemie nadużywania alkoholu, a innym razem o burmistrzu, który kupił byka za 5000 koron a rachunek wystawił na 6000 koron. Ale były też poruszane sprawy poważne i tragiczne, jak w numerze 8 z 21 lutego 1921 roku o rozstrzelaniu robotników w Krompach czy śmierć słowackiego poety Pavla Országha Hviezdoslava w numerze 77 z 13 listopada 1921 roku. Nie unikano satyry i humoru. Rysunkowe, humorystyczne komentarze pojawiały się od pierwszych dni istnienia gazety.

Na celowniku cenzury. Konfiskata 37 wydań Pravdy


Choć przez blisko dwa lata Verčík na łamach Pravdy Chudoby popierał działania partii, to szybko zauważył, że Czechom i Słowakom nie bardzo było po drodze. Począwszy od spraw religii, bo Słowacja była katolicka a Czechy laickie, po politykę gdzie siły partyjne miały ogromy wpływ na Słowaków nie patrząc na ich historię i kulturę. Nawet podtytuł Pravdy zmieniono z magazyn poświęcony edukacji klasowej narodu słowackiego na Organ Partii Komunistycznej na Słowacji.

Od 1923 roku obowiązywała ustawa o obronie republiki w ramach której zaostrzono i tak istniejącą cenzurę. Július Verčík nie zmienił jednak ani formy ani stylu drukowanych artykułów, co zaowocowało na przełomie lat 1923-1924 konfiskatą 37 wydań Pravdy i 60 ocenzurowanych artykułów. Że tak było, świadczyły białe plamy na łamach gazety. Problem dotyczył również wydawanego niedzielnego dodatku (1922-1926) Proletárska nedeľa, gdzie swoje poglądy przedstawiali młodzi słowaccy pisarze i działacze jak Ján Poničan czy Fraňo Kráľ. W owym dodatku ukazały się w 1925 roku pierwsze zdjęcia, jednak podstawowy numer musiał troszkę poczekać na tę nowość.

Postawa młodych literatów Pravdy w kształtowaniu kultury, polityki i życia artystycznego nie zawsze była po myśli Klementa Gottwalda. Ich stanowisko i polityka redakcyjna Verčíka spowodowały konflikt ideologiczny pomiędzy niedawnymi współpracownikami. Kroplą przelewająca kielich goryczy redaktora naczelnego był jego artyku,ł gdzie wypowiedział się przeciwko dyskryminacji Słowacji w układzie z Czechami i o jej prawach do samostanowienia. Finałem takiej działalności była jego dymisja (w 1930 roku opuścił także szeregi partii), a główny fotel w redakcji, w 1924 roku objął Gottwald. Zaczęła się “bolszewizacja Pravdy Chudoby”.

Razem z nowym redaktorem naczelnym otrzymała gazeta nową siedzibę, tym razem w Ostrawie. Choć Gottwald otwarcie namawiał czytelników w swoich stałych artykułach wstępnych do walki klasowej i skrócił tytuł tylko do “Pravda” to odbiorców nie ubywało. Garnęli się także dziennikarze i reporterzy. W 1925 roku Pravda miała 500 różnego rodzaju korespondentów a dzięki zabiegom Gottwalda w tym samym roku stała się dziennikiem wydawanym od poniedziałku do soboty. Kiedy główny redaktor w 1926 roku awansował w szeregach partii na członka wysokich kręgów, oddał funkcję redaktora naczelnego w ręce młodziutkiego, 22-letniego zaledwie pisarza i działacza Ladislava Novomesky’ego. Postanowił jednak trzymać rękę na pulsie i kiedy wyprowadzał się do Pragi przeniósł tam też główną siedzibę Pravdy. Ten pomysł nie sprawdził się. Gazeta była słowacka, dziennikarze byli Słowakami i takiej narodowości byli jej czytelnicy. Nie było jednomyślności w redakcji. W 1930 roku Pravda wróciła na Słowację, tym razem do Bratysławy.

Redaktor naczelny: poeta z wyrokiem


Ladislav Novomesky miał 21 lat kiedy podjął pracę w gazecie Gottwalda a już rok później był jej redaktorem naczelnym. Był Słowakiem urodzonym w Budapeszcie, gdzie doświadczał jako nastolatek “rewolucyjnych procesów”, ale studia nauczycielskie ukończył w Modrze. Wstąpił do partii i w tym samym czasie rozpoczął pracę w Pravda Chudoba. Mimo młodego wieku miał na swoim koncie kilka ciekawych tekstów i wierszy; był również poetą.

Jako redaktor naczelny nie miał łatwego życia. Nawet jeśli jako szef i dziennikarz uginał się pod czeską cenzurą, która na terenie Słowacji była ostrzejsza niż w Czechach, to już jako poeta polityce nie ulegał. Swoje wiersze drukował głównie w niedzielnym dodatku a w samej Pravdzie, często wypowiadał się przeciwko czeskiemu komunizmowi, bo ten słowacki był trochę inny. Za swoje poglądy i wypowiedzi, na podstawie ustawy prasowej zaliczył 37 różnego rodzaju kar, a jesienią 1927 roku trafił nawet do więzienia. Za krytyczny artykuł na temat kas chorych i sposobów leczenia klasy robotniczej otrzymał wyrok: trzy tygodnie aresztu.

Choć prowadził gazetę, bardziej był poetą a jego motto brzmiało: sztuka jest ponad polityką. Nurtowało go pytanie: czy postępowe, nowoczesne społeczeństwa, które mają obsesję na punkcie produkcji - kapitalizmu i komunizmu - naprawdę niszczą źródła poezji? Aby to sprawdzić zrezygnował z funkcji redaktora naczelnego, a na czele redakcji w 1929 roku zasiadł Július Šefránek i prowadził ją do 1933 roku.

Kadencja Šefránka przypadła na czas Wielkiego Kryzysu i te problemy były pierwszoplanowymi tematami Pravdy. Gazeta stanęła za robotnikiem i jego problemami. Pisała o “żebrakach”, czyli bonach żywnościowych, niewystarczających dla rodzin, o bezrobociu słowackiego społeczeństwa, o zastrzeleniu przez żandarmów czterech bezrobotnych w Duchcovie w północnych Czechach w 1931 roku, o ogólnej apatii i bezradności. Šefránek i jego ekipa nie broniła rządu w Pradze. Oskarżała go o bezczynność i brak pomocy dla Słowacji i jej mieszkańców. Stali się wrogami, a w gazecie pojawiało się coraz więcej białych plam.

Przez jakiś czas powrócono nawet do nazwy Pravda Chudoby, ale władzy nie spodobał się ten pomysł. Wprowadzono sankcje, które wiązały się z mniejszymi funduszami. To spowodowało, że gazeta znów stała się tygodnikiem, ale nie zaprzestała ataków na partię rządzącą i obrony słowackiego społeczeństwa. Było to o tyle “niepopularne”, że większość redaktorów, w tym sam naczelny, należeli do KSČ. Finałem takich poczynań dziennikarskich było zamknięcie gazety 15 lipca 1933 roku.

Partia jednak chciała mieć “swoje słowackie ramię” dlatego też powołano do życia Ľudový denník, który miał swoją siedzibę w Pradze a jego redaktorem naczelnym został Ladislav Novomeský. Pod jego czujnym okiem pracowali byli dziennikarze Pravdy a nawet sam Július Šefránek. Do ścisłej redakcji należał także Štefan Major, węgierski Słowak, działacz partyjny i pedagog. Choć Ľudový denník miał dużo wspólnego z dawną Pravdą, począwszy od składu redakcji, poprzez język, aż do formy i stylu pisania, to stara Pravda zamilkła. W 1936 roku zamilkł też dziennik.

Redakcja schodzi do podziemia


Kiedy w listopadzie 1935 roku premierem Czechosłowacji został Słowak Milan Hodža, ekipa Pravdy zobaczyła szanse dla swojej gazety, ale nie chcąc “drażnić niedźwiedzia” (prezydentem został komunista i miłośnik ZSRR, były premier Edvard Beneš) postanowili zawiesić pracę L’udowego dennika a powołać Slovenské Zvesti (Wiadomości Słowackie). Na głównych fotelach zasiedli Július Šefránek i Ladislav Novomeský. Ale i tej pozycji nie udało się przetrwać. Wszystko zakończyło się w 1938 roku, kiedy to 29 września w Monachium na mocy traktatu Sudety oddane zostały Niemcom. 6 października w Żylinie została proklamowana autonomiczna republika Słowacji na czele z księdzem Tiso, który oficjalnie przejął rządy w grudniu, po wygranych wyborach do sejmu słowackiego. Jednak rząd w Pradze uznał te wybory za nielegalne i 10 marca 1939 roku w Bratysławie pojawiło się wojsko czeskie. Tiso 14 marca ogłaszając niepodległość Słowacji poprosił o opiekę Hitlera. Dzień później to samo zrobił prezydent Czech, a Niemcy wkroczyli do Pragi. Hitler na Hradczanach proklamował „Protektorat Czech i Moraw”.

W tych okolicznościach wiadomym wszystkim było, że nastąpił koniec partii komunistycznej, a co za tym idzie jej prasy. Nadzieje na powrót Pravdy upadły. Jednak ojczyzna pod patronatem “niemieckiej wrony” nie wszystkim się spodobała. Grono komunistycznych dziennikarzy, związanych z redakcja Pravdy, nie mogąc pisać oficjalnie zeszło do podziemia i powołało do życia nielegalną gazetę Hlas ľudu.

Pozycja o tym tytule była już wcześniej, ale w podziemnej redakcji skupiło się głównie grono dawnej Pravdy. To oni pisali o wszystkim co działo się na terenie Słowacji począwszy od wkroczenia Niemców do Pragi w 1939, poprzez wybuch II wojny światowej, współpracy Tiso z III Rzeszą, aż po tragedię słowackich Żydów w 1941 roku. Redakcja przetrwała do końca 1942 roku. Wtedy to Niemcy odkryli drukarnię w Bratysławie i aresztowali wszystkich redaktorów. Jednym z nich był Pavel Branko, krytyk filmowy, skazany na dożywocie a pod koniec wojny wywieziony do obozu koncentracyjnego w Mauthausen. Przeżył. Wrócił na Słowację i do Pravdy, która narodziła się po raz drugi w 1944 roku.

REKLAMA

Choć władze i wojsko Słowacji stanęło po stronie Niemców, a sam kraj i ludzie nie cierpieli jak reszta Europy, to od 1942 roku coraz głośniej było o słowackich partyzantach: i tych powiązanych z Londynem i tych wspieranych przez Moskwę. Mimo różnych niedomówień i pomyłek 25 sierpnia 1944 roku wybuchł narodowy bunt przeciwko okupacji niemieckiej i rządom Tiso. Słowackie Powstanie Narodowe zaczęło się od zdobycia miast Martin i Liptowski Mikulasz.

9 września 1944 roku na ulicach Bańskiej Bystrzycy pojawiła się Pravda. Czwórka redaktorów pod przywództwem Miroslava Hysko:
  • František Holdoš
  • Ivan Kuhn
  • Matej Martinko

reaktywowała gazetę, aby zagrzewać do boju partyzantów, wytłumaczyć Słowakom cel powstania i informować o przebiegu bitew. Karol Šmidke, przewodniczący Komunistycznej Partii Słowacji w artykule Na cestu (W drodze) napisał:
Nie mogliśmy pozwolić niemieckim gangom na zajęcie Słowacji... Ludzie pracy i bezkompromisowa inteligencja powstali, aby ostatecznie pozbyć się faszystowskiej plagi w kraju i za granicą, aby uwolnić Słowację od wszelkich ucisków.

Nawiązał też do historii Pravdy i zapowiedział, że będzie ona nie tylko centralnym organem KSS ale kronikarzem następujących dni i wsparciem dla walczących. Pravda wróciła na Słowację.

W kolejnych dniach do grona redaktorów dołączył bankowiec Ján Siakeľ i prosto z frontu tłumacz literatury francuskiej Michal Chorváth. Drukowano cykl jego bitewnych wspomnień. Ale i na bieżąco czytelnik wiedział co się dzieje w kraju, bo reporter František Holdoš, który dnie spędzał w redakcji, w nocy brał karabin i z partyzantami ruszał do walki. Od 17 września do pracy w gazecie wrócił Július Šefránek, były redaktor naczelny.

"Tak som sa stal partizánom"


Pravda ukazywała się codziennie przynosząc wiadomości o zwycięstwach Armii Czerwonej, o decyzjach i postanowieniach partii ale też ostrzegała niemieckich przedsiębiorców przed prześladowaniami pracowników, którzy nie są faszystami, a miłośnikom literatury donosiła co w “drukarniach nowego”. W 8 numerze z 17 września 1944 roku na 3 stronie pojawił się wywiad “z towarzyszem partyzantem, na temat znaczenia i celów walki partyzanckiej” zatytułowany Tak som sa stal partizánom (Więc zostałem partyzantem) a w numerze 10 zamieszczono relację z ośrodka szkoleniowego armii powstańczej w Zemianskych Kostoľanach.

Do 25 października 1944 roku ukazało się 40 numerów Pravdy. Ostatnie w Medzibrode koło Slovenská Ľupča, gdzie drukarze pod niemieckim obstrzałem zdołali przenieść zecernię i drukarnię ze Zwolenia. Dzienny nakład wynosił od 16000 do 18000 sztuk.

Pod koniec września na całej stronie pojawiło się hasło: W pierwszym miesiącu trzymaliśmy się - w drugim musimy wygrać! Niestety, 25 października powstanie upadło. Ale dziennikarze z Pravdy walczyli dalej. Ostatni numer ukazał się w lutym 1945 roku. Gazeta wychodziła nieregularnie i w różnych miejscach. Ten pierwszy po upadku powstania w Donovalach a ostatni w Breznie. Nie wszyscy dziennikarze, którzy z czasem przyłączyli się do redakcji, doczekali wyzwolenia. Zginęli z bronią w ręku, zamordowani w obozach koncentracyjnych lub rozstrzelani. Wśród nich byli Ján Siakeľ, Matej Martinko, František Janáček.

Krok po kroku wojska sprzymierzone w 1945 roku wyzwalały kraje Europy. Pravda donosiła o wszystkich zwycięstwach... a właściwie dwie Prawdy. Pierwsza, partyzancka i nielegalna, wydawana w miejscach okupowanych i druga legalna, ukazująca się w wyzwolonych miastach. Pierwszy numer tej drugiej można było przeczytać już 7 stycznia 1945 roku w Michałowicach, a następne edycje drukowano w Koszycach. Wstępnie gazeta ukazywała się trzy razy w tygodniu, a od 27 marca codziennie. Jej redaktorem naczelnym był Miroslav Hysko, partyzancką Pravdę prowadził Július Šefránek. Pod koniec kwietnia 1945 roku wszyscy dziennikarze obu gazet spotkali się w Bratysławie, aby kontynuować swoją już legalną i oficjalną pracę.

We wtorek, 8 maja 1945 roku, w numerze 63 jako edycji specjalnej, tytuł głównego artykułu brzmiał: Najgorsza wojna dziejów skończyła się. Bezwarunkowa kapitulacja Niemiec. Ten sam numer donosił o:
  • walkach wyzwoleńczych na terenach Czech
  • wydarzeniach i podjętych decyzjach w Pradze
  • deklaracji Czeskiej Rady Narodowej

W powojennej Pravdzie pierwszym redaktorem naczelnym został Miroslav Hysko. Gazeta nie tylko pisała o odbudowie kraju ale pomagała w tych działaniach. Dbała o sprawy nie tylko ekonomiczne i polityczne ale i duchowe. Bardzo silna była sekcja kulturalna a w niej nazwiska takie jak: Ladislav Mňačko, Edo Friš, Dominik Tatarka czy Ján Rozner. Wydawałoby się, że Słowacja odżywa w nowych realiach. Jednak wybory do Zgromadzenia Narodowego w kwietniu 1946 roku pokazały inne oblicze powojennej Czechosłowacji. Na Słowacji wygrali demokraci ale w Czechach komuniści. Prezydentem został ponownie Edward Beneš. Znaczne zmiany nastąpiły także w redakcji Pravdy. Na głównym fotelu od 1947 roku zasiadł Eduard Friš, komunista z krwi i kości.

Czasy terroru i Viera Hložkova


Końcówka lat 40 i początek lat 50 XX wieku to dla Słowacji czas twardego komunizmu i represji. 25 lutego 1948 roku 12 niekomunistycznych ministrów odeszło z rządu, a cała władza przeszła w ręce komunistów. Prezydentem kraju został Klement Gottwald, Demokratyczna Partia Słowacji została oskarżona o spisek antypaństwowy, w wyniku czego autonomia Słowacji przestała istnieć a Pravdę uznano oficjalnym organem słowackiego odłamu partii. Edo Friš nie miał łatwego zadania.

Były sekretarz KC o żydowskich korzeniach, sympatyzujący z intelektualistami komunistycznymi jak Gustav Husak czy Ladislav Novomesky, okrzykniętymi zdrajcami, w krótkim czasie popadł w niełaskę władz. Ale sama Pravda wspierała wszystko, co wiązało się ze “Zwycięskim Lutym” jak nazywano komunistyczny zamach stanu i publikowała pochlebne opinie na temat Stalina i Gottwalda przez kolejne cztery lata. Reporter Ladislav Mňačko był korespondentem z inscenizowanych, fałszywych procesów “burżuazyjnych nacjonalistów”, wśród których byli wojskowi, duchowni czy literaci - łącznie 80000 osób. Wielu skazano na dożywocie a nawet na śmierć.

Wyrok 12 lat więzienia usłyszała aresztowana 16 sierpnia 1948 roku Viera Hložkova, pracownica, bo dziennikarka to chyba za duże słowo, praskiej filii Pravdy. Była to bardzo barwna, młoda osóbka, która kręcąc się przy wysokich kręgach partyjnych i nie mając odpowiedniego wykształcenia została w 1947 roku redaktorem naczelnym działu zagranicznego w ČEFIS (Česká filmová společnost), a 1 kwietnia 1948 roku Edo Friš przyjął ją z polecenia Ladislava Holdoša, sekretarza generalnego Słowackiego Frontu Narodowego, na etat do Pravdy.

Dziennikarze w redakcji nie byli zachwyceni, bo nie dość że z polecenia, to co ważniejsze nie miała żadnego doświadczenia w zawodzie, a Friš powierzył jej najważniejsze działy wiadomości politycznych i gospodarczych. Niezadowolenie wywołała również wysoka pensja panny Viery - nieprawdopodobna na owe czasy kwota 6500 koron. Argumentem na jej zatrudnienie była opinia: zręczna, utalentowana i ma świetne koneksje w Pradze i dlatego może wnieść wiele cennych informacji do gazety.

No fakt, miała paszport i często wyjeżdżała za granicę co w tamtych latach było sprawą nieosiągalną nawet dla wielu dziennikarzy. Jednak po niespełna pięciu miesiącach została aresztowana i oskarżona o szpiegostwo i współpracę z gestapo a Friš popadł w jeszcze większą niełaskę. Nie pomogła nawet samokrytyka złożona na IX Kongresie KSS w 1950 roku.

W owym czasie na etacie w redakcji Pravdy było oprócz Viery Hložkovej kilka innych pań, bardziej zasłużonych w dziedzinie dziennikarstwa i literatury. Do tego grona należały:

  • Mária Sedláková, wtedy początkująca dziennikarka a od 1968 roku redaktor naczelny gazety
  • Viera Millerová, dziennikarka działu kulturalnego, po latach żona Gustava Husaka, prezydenta Czechosłowacji
  • Libuša Mináčová, pisarka, dziennikarka i reporterka,

Panie dbały o dział kulturalny, ale nie obce były im sprawy socjalne i polityka. Pravda, która brała czynny udział w życiu Słowacji, nieraz pisała o problemach mniejszości węgierskiej, które były zwłaszcza w 1948 roku nie lada wyzwaniem. Mówiono głośno o słowackich Węgrach, przesiedlonych w głąb Czech w 1945 roku i możliwości ich powrotu, o szkolnictwie i prasie węgierskiej. Oficjalnie rząd w Pradze popierał przyjaźń czesko-węgierską, ale nie zawsze to tak kolorowo wyglądało.

Śmierć Stalina niewiele zmieniła


Dziennik mimo “zagiętego parolu” na redaktora naczelnego był oczkiem w głowie czechosłowackich władz. Co prawda Czesi mieli w Pradze swoja Pravdę, ale ta w Bratysławie, “słowackie dzieło Gottwalda”, była szczególnie traktowana. Choć jak wszystkie gazety partyjne, była pod ścisłym wpływem i kontrolą państwa a przynajmniej tak się władzy wydawało.

Friš uchodził za niepokornego działacza i redaktora, dzięki któremu już w 1948 roku Pravda miała nakład 100000 egzemplarzy. Przyczyniły się też do tego sukcesu raporty z wielu procesów “zdrajców narodu” (Rudolf Lančarič i Ernest Otto), ale też ludzkie podejście do niektórych tematów, ot chociażby religii. Już w 1946 roku hasłem wyborczym słowackich demokratów było: wybierz partię, która zapewni ci wolność wyznania. Słowakom nie przeszkadzało, że członek KSS był katolikiem czy luteraninem. Spis powszechny z 1950 roku pokazał, że tylko pół procent ludności to byli ateiści. To uległo zmianie od 1951 roku.

Dekada lat pięćdziesiątych nic w życiu Słowacji i Słowaków nie zmieniła na lepsze, nawet śmierć Stalina w 1953 roku. Władze w Pradze nie odpuszczały.
W 1951 roku Eduard Friš został zmuszony do opuszczenia redakcji Pravdy, a na jego miejsce przyszedł Antonín Nedvěd, od którego góra wymagała posłuszeństwa i oddania. I tak było. Na pierwszej stronie zawsze były zdjęcia przywódców, ich przemówienia, relacje z procesów przeciwników komunizmu i wszystkich którzy byli niewygodni. Tych nie ubywało, a wręcz przeciwnie. Nastały czasy twardego totalitaryzmu i reżimu autorytarnego o którym żyjący jeszcze dziś pracownicy gazety woleliby zapomnieć. Miloš Marko, który w 1953 roku przejął stery dziennika był jeszcze większym stalinistą niż poprzednicy mimo młodego wieku. Miał 33 lata.

REKLAMA

Za jego kadencji gazeta zmieniła co prawda swój wygląd ale nie kierunek. Przy nagłówku pojawił się wizerunek Orderu Pracy, który Pravda otrzymała w 17 września 1955 roku jako jedyna gazeta w Czechosłowacji. Nadal obowiązywał slogan o proletariuszach. Lata pięćdziesiąte to też skok nakładu do blisko 260000 egzemplarzy. Wydawnictwo Pravda miało w tym czasie dwa oddziały: jeden zajmujący się drukiem i redagowaniem gazet a drugi książek. Gazeta miała trzy niezależne drukarnie:

  • Bratysława
  • Żylina
  • Koszyce

i dwie filie redakcji w Bańskiej Bystrzycy i Preszowie. Poszczególne wydania różniły się wiadomościami lokalnymi. Ogółem w Pravdzie, w trzech oddziałach pracowało w tym czasie blisko 50 dziennikarzy. Dystrybucją zajmowała się poczta a część nakładu obowiązkowo prenumerowały zakłady pracy. Od 1952 roku pojawiły się w dzienniku reklamy a zysk jaki osiągała gazeta był bliski 12, 5 milionów koron rocznie. Dochód prawie w całości trafiał do kasy partyjnej.

Rok 1956 był nadzieją na odwilż. Strajki w Poznaniu i nowe władze w Polsce, Nikita Chruszczow potępił postawę i działania Stalina, zbuntowali się Węgrzy; to wszystko wpłynęło na “popuszczenie zaciśniętej pętli” praskiej władzy, która obawiała się buntu a zwłaszcza tego słowackiego. Radość była krótka. Cenzura szybko wróciła do sekcji życia: Kultura i Literatura. Odetchnąć można było na stadionach i bieżniach. Na przełomie sierpnia i września 1957 roku odbył się pierwszy lekkoatletyczny mityng Veľká cena Pravdy (Grand Prix Pravdy), który stał się coroczną imprezą sportową przez wiele lat.. W 1973 roku zmieniono nazwę imprezy na Pravda - Telewizja - Slovnaft (P-T-S). Pierwszy miting ściągną na stadion narodowy w Bratysławie blisko 15 tysięcy miłośników lekkiej atletyki. Zawodom towarzyszyło hasło: L’ahkou atletikou k zdraviu naroda (lekkoatletyka dla zdrowia narodu) a Pravda, która była głównym sponsorem nagród, zyskała jeszcze większą sympatię czytelników.

W 1958 roku redaktorem naczelnym na kolejne 10 lat został Ondrej Klokoč. Z zawodu był nauczycielem i może dlatego, mimo, że komunista patrzył na wiele spraw nie przez pryzmat polityki a człowieka. To za jego “redaktorowania” Pravda uczestniczyła w wielu społecznych akcjach:

  • walczyła o rehabilitację osób skazanych bezprawnie w procesach politycznych
  • organizowała pomoc poszkodowanym przez powódź w 1965 roku
  • postulowała o zniesienie cenzury
  • wspierała ubogich i pokrzywdzonych

Klokoč dbał także o ducha swoich czytelników. Na łamach Pravdy pojawiały się nazwiska znane w świecie dziennikarstwa i publicystyki a w śród nich: Miroslav Válek, Bohuš Chňoupek czy Renáta Steffelová. Swoje teksty drukowali w dziale literatury znani pisarze i poeci: František Hečko, Ján Kostra, Miroslav Válek i wielu innych. Nie zabrakło także grafik i obrazów artystów takich jak: Albín Brunovský, Vincent Hložník, Ľubomír Kellenberger czy Michal Jakabčic. Te nazwiska znane są dziś nie tylko na Słowacji ale w całym świecie.

Kosmiczna zmiana. Kolor


W 1961 roku, 13 kwietnia, Pravda powitała czytelników czerwoną barwą. A wszystko za sprawą lotu w kosmos: Sovietsky človek prvy vo vesmire. Historia Jurija Gagarina opanowała całą pierwszą stronę a barwne nagłówki przyciągały wzrok. Całość uzupełniał rysunek Albina Brunovsky’go i wiersz Jana Nerudy.

Do 1968 roku Pravda osiągnęła nakład 350000 egzemplarzy. W tym samym roku, 1 listopada, ukazał się dodatek weekendowy P-24, który dwa lata później został przemianowany na Nedělná Pravda. Jednak rok 1968 zaznaczył się w pamięci Słowaków i Czechów łzami, strzałami i inwazją wojsk Układu Warszawskiego. 5 stycznia zaczęła się tzw. Praska Wiosna, którą poprzedziła Słowacka Wiosna. A wszystko zaczęło się już w maju 1963 roku na I Kongresie Związku Dziennikarzy Słowackich, za sprawą Mieroslava Hysko, Ondreja Klokoča i Pravdy.

Hysko, były redaktor naczelny powstańczej Pravdy rozpoczął te obrady i… nie zostawił suchej nitki na kolegach dziennikarzach. Nie oszczędził też siebie. Chodziło głównie o:

  • procesy “burżuazyjnych nacjonalistów”
  • cenzurę
  • wolność słowa

Kto tak naprawdę szerzył kłamstwa i półprawdy o pladze burżuazyjnego nacjonalizmu na Słowacji, kto przygotowywał procesy polityczne w sposób propagandowy i psychologiczny, kto przetwarzał opinię publiczną, aby uwierzyć sfabrykowanym oskarżeniom, a zbrodnie sądowe za sprawiedliwe wyroki? To dziennikarze i media odegrali „haniebną rolę”. Pomogliśmy stworzyć atmosferę nieufności i podejrzliwości, do wielu odważnych ludzi…. Ja sam brałem w tym udział jako dziennikarz w sposób znaczący i dobrowolny, co podkreślam, bo wielu brało udział w tej brudnej pracy pod przymusem.

Referat Hysko wywołał lawinę krytyki. Na kongres przybyło 176 delegatów i przedstawiciele władz. Głos zabrało 50 mówców, którzy nie hamowali emocji i nie dobierali elokwentnych słów tylko “walili” co im w duszy grało. Rzucano nazwiskami, wytykano palcami, oskarżano. Z sali wyszli przedstawiciele partii i rządu, na których wylano nie jedno wiadro goryczy. Próbowali co prawda załagodzić wybuchy krytyki, ale bardzo nieudolnie i bez przekonania. Nie pomogły nawet napominania Pragi i tupanie nogą prezydenta Novotnego. Ondrej Klokoč, który powstrzymywał jak umiał kolegów delegatów, ostrzegając przed konsekwencjami, 6 czerwca 1963 roku zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Przedstawiciele rządu i partii bardzo się starali, aby nic co działo się na kongresie nie wyciekło, a tu w Pravdzie ukazał się cały wstępny referat Mieroslava Hysko. Zawrzało nie tylko w kraju ale i na świecie. Wszystkie poczytne dzienniki jak The Times czy Washington Post drukowały tekst z Pravdy, dodając swoje komentarze typu: to jest ostrzeżenie dla praskich władz.

12 czerwca, w Koszycach odbyło się spotkanie Novotnego z działaczami słowackiej partii gdzie prezydent skrytykował cały kongres, Hysko dostał wilczy bilet a Klokoč został ukarany. Ale mleko się wylało i dziennikarze choć nie wszystko ale osiągnęli wiele:

  • we wrześniu kilku “odpowiedzialnych” podało się do dymisji
  • w grudniu “burżuazyjni nacjonaliści” przeszli rehabilitację
  • puściły lody w cenzurze choć nie do końca.

Na pięć lat przed zrywem narodowym, słowaccy dziennikarze zasiali ziarno buntu. Od tego czasu nic już nie było takie same. Złość i gorycz narastała w ludziach. Co chwila ktoś, gdzieś podnosił głowę. W czerwcu 1967 roku do grona “buntowników” dołączyli pisarze, a w październiku studenci. Tym razem skończyło się na ulicznych demonstracjach i agresywnej postawie milicji. Bunt był na tyle silny, że doprowadził do zmian na głównych stanowiskach w partii i rządzie. I sekretarzem został Alexander Dubček a prezydentem Ludvík Svoboda. Zapowiedziano daleko idące reformy a w czerwcu zniesiono cenzurę. Ogłoszono kierunek działań: socjalizm z ludzką twarzą:

  • zaakceptowano socjalizm ale ten według Tita a nie Breżniewa
  • ogłoszono wolność dla wyznań religijnych
  • otwarto granice,
  • zrehabilitowano osoby bezprawnie skazane po 1948 roku
  • powołano klub 231 (ustawa o ochronie państwa)

Zmiany nastały także w redakcji Pravdy. Z dniem 1 lipca 1968 roku Ondrej Klokoč został powołany na stanowisko przewodniczącego Słowackiej Rady Narodowej. Musiał zrezygnować z głównego fotela dziennika. Przejęła go kobieta, Mária Sedláková.

Postępowcy i konserwatyści. Dwa obozy Pravdy


Dziennikarka rozpoczęła pracę w Pravdzie jako korespondentka i reporterka a od 1949 roku została pełnoetatowa redaktorką. Interesowały ją bolączki ludzkie, niesprawiedliwość zarówno na gruncie życia społecznego jak i partyjnego. Jej artykuły były bardzo dobrze przyjmowane przez czytelników a z czasem stała się nawet pewnego rodzaju autorytetem i wyrocznią. Mimo, że nie należała do Komitetu Centralnego partii, jej doświadczenie i postawa powodowały, że zapraszano ją do różnych komisji. Kiedy w styczniu 1968 roku objęła redakcję Pravdy pierwszym jej posunięciem był przywrócenie do pracy dwóch dziennikarzy: Jána Jonáka i Adolfa Mensatorisa, zwolnionych kilka miesięcy wcześniej za “niewygodne poglądy”.

W tym czasie redakcja Pravdy była podzielona na dwa obozy: postępowy, a w nim zwolennicy nowych reform i konserwatywny. Choć obie grupy współpracowały i większych konfliktów nie było, to przedstawiciel starych poglądów, Vasil Biľak często powtarzał: Nie miejcie złudzeń, kiedy Rosjanie dojdą do wniosku, że mamy kontrrewolucję, to mocno uderzą. I wykrakał. To co działo się w Czechosłowacji było nie do przyjęcia dla pozostałych państw bloku wschodniego.

Choć władze Czechosłowacji deklarowały nadal przyjaźń z ZSRR i obiecywały opanować sytuację to jednak nic nie robiły a naród podkręcał emocje. 27 lipca opublikowano Orędzie obywateli do władz KPČ pióra pisarza Pavla Kohouta, w którym nawoływał władze do przyjęcia stanowczej postawy wobec żądań radzieckich. Pod orędziem podpisało się ponad milion osób. Odpowiedź sił Układu Warszawskiego nadeszła miesiąc później. 20 sierpnia 1968 roku o godzinie 23:00 na ulicach Pragi, Brna, Bratysławy i wielu czeskich i słowackich miast pojawiły się czołgi. Siły sprzymierzone rozpoczęły akcję Dunaj czyli inwazję na Czechosłowację.

Zaskoczenie było ogromne. Pravda już 21 sierpnia w wydaniu specjalnym prosiła za Dubčekiem: Zachowajmy spokój! Na tej samej stronie oprócz komunikatu parti i samego prezydenta pojawiło się stanowisko redakcji: . Interwencja zniweczyła nadzieje pokładane w odrodzeniowym procesie demokratyzacji partii komunistycznej i społeczeństwa. Będziemy pracować nieprzerwanie, informować na bieżąco i walczyć o kraj.

REKLAMA

W kolejnych numerach ukazywały się kolejne prośby o spokój a 22 sierpnia w artykule redakcyjnym I sekretarz pisał: Jesteśmy przekonani, że wszystkie problemy związane z dalszym rozwojem socjalizmu w naszym kraju jesteśmy w stanie rozwiązać bez interwencji z zewnątrz. Prawda stanęła z swoim reformatorem i wspierała go. Od tego czasu ukazywały się trzy wydania gazety. Jedno legalne, codzienne i dwa nielegalne, które rozdawane były za darmo na ulicach. Renáta Ružičková wymysliła sposób dokumentowania dni okupacji: nad nagłówkiem pojawiały się codziennie cytaty z różnych klasyków marksizmu oraz numery kolejnych dni okupacji. 27 sierpnia wyglądało to tak:

  • Nie zdradziliśmy w sierpniu 1944, nie zdradzimy w sierpniu 1968
  • Naród prawy, suwerenność bezwarunkowa
  • Utrata honoru jest gorsza niż śmierć (cytat)
  • Siódmy dzień okupacji: Pozdrowienia dla nadzwyczajnego kongresu KPZR

29 sierpnia hasło brzmiało: Wolny jest tylko naród, który nie odbiera wolności innym narodom - Karol Marks

20 września 1968 roku wszystkie wojska z wyjątkiem rosyjskich wycofały się z Czechosłowacji. Te drugie wyjechały dopiero w 1991 roku. Władze proklamowały federację czesko-słowacką. Dekret został podpisany na zamku w Bratysławie 30 października 1968 roku. Obowiązująca nazwa kraju to Czecho-Słowacja. W noc z 31 grudnia na 1 stycznia 1969 roku w noworocznym orędziu nowy prezydent Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej generał Ludvík Svoboda powiedział:

Rok 1969 będzie przede wszystkim rokiem federalizacji państwa, pierwszym rokiem życia obu republik narodowych. Gratuluję braterskiemu narodowi słowackiemu zakończenia jego wieloletniej walki o własną państwowość, robię to z całego serca i z najgłębszym przekonaniem.

Czas miał pokazać jakie ta wolność miała znaczenie dla praskiej władzy. 2 stycznia Słowacy wybrali swój pierwszy rząd a dzień później wszystkie słowackie gazety, w tym i Pravda zamieszczały relacje z uroczystości narodzin wolnego kraju. Szybko jednak nastąpiła “normalizacja” czyli ogólna czystka. Z partii w jej ramach usunięto 400000 “niewiernych” członków. Większość tych co byli za reformami wyemigrowała za granicę. Dziennikarze dokonywali samokrytyki antysocjalistycznych tendencji, ci z Pravdy też. Wróciły represje i coraz większe uzależnienie polityczne i ekonomiczne od ZSRR co spowodowało stagnację społeczną i upadek gospodarki. Praska Wiosna odeszła do historii.

Sport na pierwszej stronie


Mária Sedláková na początku 1969 roku wyjechała do Pragi. Została ministrem pracy, a rok później wyrzucono ją z partii. To była “sowiecka normalizacja życia” na Słowacji i w Czechach. Redakcja Pravdy na 8 lat trafiła pod skrzydła Bohuša Trávničeka.

Po pierwszej dozie euforii przyszło powolne rozczarowanie. Nie pomogły sensacyjne doniesienia w czerwonych barwach Prvi ludia na Mesiaci (pierwsi ludzie na księżycu) w 69 numerze z 22 lipca 1969 roku czy założony w 1970 roku przez Štefana B. Romana Światowy Kongres Słowaków. W sprawach polityki mało co się zmieniło. Od maja 1969 roku normalizacja trafiła do gazet. Powstała grupa zwolenników nowych czasów zwana Zdrowe Siły. 130 czeskich i słowackich dziennikarzy podpisało petycję-list nawołujący do pracy i współpracy z partią i dla partii. Do niektórych argumenty grupy trafiały a inni podpisywali petycję ze strachu. Większość braci dziennikarskiej nie uległa uważając, że wolność słowa i niezależność prasy jest najważniejsza. Ale czasy były jakie były i w 1971 roku Pravda była już znormalizowana.

Bohuš Trávniček chcąc ulżyć czytelnikom i odpolitycznić trochę gazetę na pierwszą stronę wprowadził wiadomości sportowe. Rok 1972 i Olimpiada Zimowa w Sapporo przyniósł wiele radości kibicom. Złoty medal w jeździe figurowej Ondreja Nepeli wywołał euforię (12 luty 1972) podobnie jak zdobycie mistrzostwa świata przez hokeistów (21 kwiecień 1972). Cztery lata później 21 czerwca dziennik razem z kibicami świętował zwycięstwo nad Republiką Federalną Niemiec o mistrzostwo Europy w piłce nożnej. Dziennikarz sportowy Igor Mraz pisał: Jest 23: 00, trener Ježek leci w powietrzu, Vengloš też, nasza runda honorowa, Ondruš przejmuje puchar..

Władza doceniała pracę dziennikarzy Prawdy. W 1970 roku gazeta odznaczona została Orderem Republiki za zasługi dla szerzenia idei komunistycznych i budowy socjalizmu w Czechosłowacji a trzy lata później Orderem Zwycięskiego Lutego za wieloletnią działalność polityczną i edukacyjną, zasługi w politycznej konsolidacji po latach kryzysu i za bardzo zaangażowaną działalność dziennikarską. Obydwa wizerunki umieszczono przy nagłówku na pierwszej stronie obok Orderu Pracy Socjalistycznej. I to właściwie jedyne zmiany wizerunku gazety. Od czasu do czasu, przy okazji większych krajowych lub światowych wydarzeń pojawiał się czerwony kolor w nagłówkach. Tak też było w 53 numerze z 3 marca 1978 roku kiedy to Vladimir Remek, czeski pilot poleciał w kosmos czy w 68 numerze z 11 kwietnia 1987 roku z okazji wizyty Michaiła Gorbaczowa na ziemi słowackiej.

Styczeń 1977 przyniósł lekki powiew nadziei, kiedy to inicjatywa obywatelska Karta 77 wydała oświadczenie, w którym krytykowała władzę i tę polityczną i tę państwową za nieprzestrzeganie praw człowieka. 29 stycznia 1977 w numerze 24 Pravda wydrukowała list podpisany między innymi przez pisarzy Vaclava Havla, Pavla Kohouta czy światowej sławy filozofa Jana Patoczka. Karta 77 miała za zadanie obronę praw człowieka i monitorowanie, jak komunistyczne władze dotrzymują warunków podpisanych w 1975 roku. Była to inicjatywa czeskiego środowiska artystycznego. Pravda jako centralny organ KPZR skrytykowała tę inicjatywę choć w kuluarach mówiono coś wręcz odwrotnego.

Koniec eksperymentów. To rozkaz


Pierwszą połowę lat osiemdziesiątych można zaliczyć do spokojnych jeśli chodzi o kraj bo Bohuš Trávníček co jakiś czas “wychodził przed szereg” co nie było mile widziane w Pradze, zwłaszcza że należał do ścisłego grona KC. Czesi zawsze patrzyli na Słowaków z ukos i tym razem było tak samo. Tyle że skuteczniej. Od kwietnia 1985 roku w sobotnich wydaniach Pravdy pojawiały się krytyczne artykuły Trávníčka. Nie przebierał w słowach:

  • Są inni, których nazwiska i funkcje są otoczone siecią autorytetów, chyba że mają autorytet oparty na strachu przed podwładnymi, podwładnymi. (Pravda 3 sierpnia 1983).
  • Żyją w przekonaniu, że ich pozycja, ich moc jest niezachwiana, tworząc wokół siebie aureolę nienaruszalności, ponieważ stać ich na rzeczy, na które nie pozwalają zwykłym śmiertelnikom (Pravda 3 sierpnia 1983)
  • Strategia akceleracji bezwzględnie wymaga przebudowy stylu i metod pracy partyjnej. Żądanie to powoduje zakłopotanie, nerwowość i pewien stopień nieporozumień wśród niektórych przedstawicieli naszej partii (Prawda 18 listopad 1986)

Trávníček zaczął stanowić zagrożenie dla coraz bardziej skorumpowanej władzy. Otwarcie walczył o prawdę, Słowację, Prawdę i jej redaktorów, nie zawsze pamiętając o sobie a chorował na białaczkę. I tę jego chorobę wykorzystano. 15 maja 1987 roku Bohuš Trávniček umiera. Podobno z przyczyn naturalnych ale i wtedy i dzisiaj wiadomo, że to nie do końca była prawda.

Nie chcąc ryzykować kolejnego buntownika na głównym stanowisku dziennika, na redaktora naczelnego partia nominowała Štefana Bachára, dyrektora słowackiego radia. Plan działania był jasny. Rozkaz brzmiał: zaprzestać eksperymentowania z głasnostią na wzór radzieckiej prasy. Dziennikarze nie byli zadowoleni z nowego naczelnego. Miała być to przejściowa sytuacja ale trwała od 6 czerwca 1987 do listopada 1989 roku, kiedy to czesko-słowacki świat stanął na głowie.

Schyłek lat 80 XX wieku przyniósł rozpad świata komunistycznego. Gorbaczow zapoczątkował pierestrojkę w ZSRR a cały blok wschodni, kraj po kraju zaczął podnosić się z kolan. Finałem był rok 1989. W Czecho-Słowacji ostateczną zmianę przyniósł listopad i Nežná Revolúcia (Aksamitna Rewolucja). Protesty w obydwóch republikach trwały już od rou. Kiedy w Czechach prym wiedli artyści i studenci, w Słowacji aktywny był kościół katolicki ale jednym i drugim chodziło o to samo, o wolność.

16 listopada protestowała młodzież w Bratysławie a 17 listopada wybuchł”spokojny” protest w Pradze po, jak się okazało plotce, o śmierci studenta, uczestnika demonstracji. Pravda opublikowała oficjalny raport w tej sprawie i odmówiła dalszej uległości partyjnej. Sprzymierzyła się z protestującymi. Józef Leikert codziennie relacjonował wydarzenia w Pradze, w których brał bezpośredni udział.

Kolektyw gazety wybrał własne kierownictwo. Na czele redakcji 6 grudnia stanął Peter Sitányi a jego zastępcami zostali Józef Krško i Juraj Halas. W tym czasie połowa redaktorów działu politycznego uległa “dziwnej chorobie” i była nieobecna. Na stanowisku trwali Ľuba Pajtinková i Martin Krno, który relacjonował wydarzenia z Bratysławy. Aksamitna rewolucja zagościła nie tylko na ulicach Czecho-Słowackich miast ale i w redakcji Pravdy.

20 listopada powstało słowackie Społeczeństwo przeciw Przemocy (Verejnosť proti násiliu, VPN), będące odpowiednikiem czeskiego Forum Obywatelskiego na czele którego stanął Václav Havel, od 29 grudnia prezydent kraju. Tego samego dnia z konstytucji zniknął zapis o przewodniej roli partii.

Pravda na niebiesko


1 stycznia 1990 roku Pravda ukazała się w niebieskich barwach. I choć hasło o proletariuszach nadal funkcjonowało to po orderach socjalistycznych nie było śladu. Gazeta określiła się jako niezależny dziennik lewicowy. Pierwszy numer pierwszego roku wolności przynosił noworoczne przemówienie prezydenta Havla;Byliśmy chorzy moralnie, ponieważ zwykliśmy mówić coś innego i myśleć inaczej, informację o amnestii dla 23000 osób, plany gospodarcze a przede wszystkim nadzieję na lepsze jutro.

Owo jutro dla Słowacji nadeszło wraz z pierwszymi wolnymi i demokratycznymi wyborami 26 czerwca 1992 roku w wyniku których premierem rządu krajowego został Vladimir Mečiar, który 17 lipca ogłosił niepodległość Słowacji. 3 września została uchwalona konstytucja Republiki Słowackiej. 1 stycznia 1993 roku kraj rozpoczął pierwszy rok swojej odrębnej, państwowej działalności. Tego dnia Pravda przybrała zielone barwy. Pod głównym nagłówkiem widniał napis Nezávisly dennik. Główne hasło tego dnia brzmiało: Začal sa novy slovensky letopočet (Rozpoczął się nowy słowacki rok).

REKLAMA

Początek dekady lat 90 XX wieku choć wolny to przyniósł nie lada problemy. Skoro partia przestała być “organem nadrzędnym” przestała też finansować Pravdę. Przeszłość komunistyczna nie była zachętą dla nowych czytelników a część starych odeszła. Poza tym na nowym demokratycznym rynku pojawiła się duża ilość gazet, tygodników czy magazynów. Konkurencja nie spała.

W 1990 roku wydawnictwo powołało do życia spółką akcyjną PEREX, która była odpowiedzialna za Pravdę i całe wydawnictwo. W tym samym roku zmieniono format gazety na Berliner. Niestety jak wiele gazet, tak i Pravda “padła” ofiarą nowej gospodarki. Wiadomym się stało, że potrzebne są pieniądze i to duże. Pięć lat później, w 1995 roku dziennik i całe wydawnictwo kupił przedsiębiorca i oligarcha Juraj Široký. Nie było z tego powodu zachwytów w redakcji. Nowy właściciel oskarżony został swojego czasu o współpracę z StB (służby bezpieczeństwa) ale pieniądze miał, kochał sport a szczególnie hokej i rzadko bywał w redakcji.

Z powodu szefa nie było chętnych na stanowisko redaktora naczelnego. Marián Leško, który pracował w Pravdzie od 1992 roku na głównym fotelu zasiadał tylko miesiąc i odszedł z firmy a Vladimír Jancura pełnił tę funkcję przez 10 miesięcy. Dopiero 1 marca 1996 roku redakcję przejął Pavol Minárik i pozostał w niej do 2001 roku.

Do czasu nominacji Minárik był korespondentem Rudé Právo na terenie Słowacji. Jak sam mowił; chce zachować niezależność dziennika. Początki nie były łatwe bo z redakcji odeszło 12 dziennikarzy. Ponoć nie było to związane z nowym naczelnym a z wyższą władzą. Ale kto tam to wie?

Zastrzyk finansowy i gruntowny lifting


Minárik zaczął dowodzenie od liftingu dziennika. Zmieniono podstawowe czcionki a nagłówek na stałe otrzymał czerwony kolor. Po obu stronach nagłówka mieściły się zapowiedzi ważniejszych tekstów w środku dziennika. Wszystkie informacje i wiadomości podawano w pięciu kolumnach. Zdjęcia które uzupełniały podstawowe teksty były głównie autorstwa rodzimych fotoreporterów do grona których należeli w tym czasie: Jan Sukup, Peter Mayer czy Roman Benicky.
O sprawach polityki krajowej pisał najczęściej Petr Uhl, korespondentką z Pragi była Alena Borovičkowa, z Moskwy Felix Alexejev a w gestii Juraja Handzo były między innymi sprawy kryminalne. Marián Šim i Anton Zerer sprawnie radzili sobie na polu dziedzin sportowych co udowodnili w relacjach z Olimpiady w Atlancie w lipcu 1996 roku.

Zastrzyk finansowy pomógł Pravdzie. Poprawiono park techniczny i przygotowano grunt do druku w kolorze co nastąpiło w 2001 roku. Pozwoliło też redakcji uczestniczyć w programach gdzie była organizatorem lub fundatorem nagród, tak jak Jánošíkove dni (janosikowe dni) od 1996 roku czy Stavba roku (budowla roku) od 1998 roku.

1 marca 2001 roku na głównym fotelu redakcji Pravdy zasiadł Petr Šabata. W tym samym roku Pravda trafiła na strony internetowe. Šabata kiedy obejmował funkcję redaktora naczelnego miał za sobą 16 lat praktyki jako reporter i redaktor naczelny Mladá Fronta Dnes. Postawił sobie z cel stworzenie z Pravdy gazety typu fajnie się czyta. Widział duże szanse na popularność gazety mimo jej dziedzictwa i braku zagranicznych funduszy. Cenił za profesjonalność słowackich kolegów ale pierwszą decyzją jaką podjął było zniesienie autoryzacji tekstu wywiadów co do tej pory nadal obowiązywało w dzienniku. Odrzucił też “dokładną politykę”. Mają być nie relacje a szerszy obraz i źródło tematu.

Od 2002 roku Pravda zmieniła po raz kolejny swoje oblicze: nowa czcionka tytułu, układ treści a co najważniejsze była kolorowa. Z dawnych czasów komunistycznych nie zostało już nic.

3 maja 2004 roku gazeta razem ze swoimi czytelnikami świętowała przystąpienie Słowacji do Unii Europejskiej a rok później 25 lutego Słowacy wiwatowali na placu Hviezdoslavovo námestie i łamach Pravdy na cześć prezydenta USA George`a Busha by 21 stycznia 2006 roku opłakiwać 42 ofiary katastrofy samolotu An-24.

W lipcu 2006 roku Juraj Široký odsprzedał pakiet udziałów Perex, angielskiej firmie Northcliffe International należącej do grupy medialnej Daily Mail i General Trust. Dwa lata później Pravda zmieniła format na tabloid. 18 listopada 2008 roku czytelnicy otrzymali do rąk nową Pravdę zarówno pod kątem wyglądu, formatu jak i wyraźniejszych, soczystych barw, które zadomowiły się na wszystkich stronach.

Osiem lat zasiadał Petr Šabata na głównym fotelu w redakcji i chyba dotrzymał słowa danego Słowakom. Pravdę “fajnie się czytało”. Wrócił do Pragi z powodów rodzinnych. Zostawił gazetę barwną, przejrzystą, ciekawą (malkontenci zawsze się znajdą) i z nakładem 93 498 egzemplarzy. W tym czasie Pravda była czwartym najbardziej poczytnym dziennikiem na Słowacji.

Cena Pravdy w euro


1 maja 2009 roku na niespełna rok redaktorem naczelnym został szef działu krajowego Juraj Porubský. Choć był jeszcze pełniącym obowiązki, to jemu przyszło świętować na łamach dziennika w numerze z 2 stycznia 2009 roku przystąpienie Słowacji, jako jedynego kraju Grupy Wyszehradzkiej do strefy euro. Nawet cena Pravdy podana była już w tej walucie - 0,45€.

W marcu 2010 roku Pravda ponownie zmieniła właściciela. Został nim Karol Biermann i jego firma Florena as. Nowy szef stał się automatycznie prezesem zarządu Perex, a. z. Jednocześnie dokonano roszady na stanowisku redaktora naczelnego. Tym razem redakcja trafiła w drugie w historii Pravdy ręce kobiece - Nory Sliškovej.

Mimo zmiany właściciela nic w zasadzie w samej gazecie się nie zmieniło. Może tylko to że na pierwszej stronie zawsze gościło jedno duże tematycznie dobrane zdjęcie. Choć tendencja na świecie jesli chodzi o gazety drukowane jest spadkowa to Pravda radzi sobie dość dobrze. W 2017 roku jej nakład sięgał 36 227 sprzedanych egzemplarzy ale badania rynku wykazały że czytelników było blisko 200000. Strony internetowe odwiedzało około 1,5 miliona internautów. Choć nakład spadał gazeta nie przerwała drukowania swoich dodatków a ma ich blisko 80. Do najpopularniejszych należą:

  • Užitočná Pravda (Przydatna Pravda) codzienny dodatek z zakresu systemu emerytalno-społecznego, finansów, prawa, pracy, zdrowia, mieszkalnictwa i edukacji.
  • Pravda Magazine czwartkowe wywiady z ludźmi sukcesu, relacje z wydarzeń i program telewizyjny
  • Varecha - piątkowy magazyn kulinarny
  • Víkend sobotni dodatek, który koncentruje się na zjawiskach społecznych, politycznych i kulturowych w kraju i za granicą a w nim obowiązkowa rozrywka i krzyżówka.

Od marca 2018 roku Pravda jest kolejny raz w nowych rękach. Jej właścicielem została czeska firma OUR MEDIA SR as. pod przywódstwem biznesmena i senatora Ivo Valenta oraz potentat medialnego Michala Voráčeka. Z tej to okazji w lipcu przeprowadzono na wielka skalę kampanię reklamową pod hasłem: Pravda jest jedna. Voráček powiedział: kampania ma na celu podkreślenie, że Prawda jest najlepiej sprzedającą się i najczęściej czytaną opiniotwórczą gazetą na Słowacji. Mamy inne ambicje, nowe projekty pojawią się i zadowolą wszystkich czytelników „Prawdy”.

REKLAMA

Mimo różnego rodzaju wpadek i niedociągnięć jak afera podsłuchowa w listopadzie 2011 roku, Pravda jest laureatem wielu prestiżowych nagród. Na przestrzeni lat 2010-2017 otrzymała 27 razy Nagrodę Funduszu Literackiego a w 2014 roku Slovak Press Photo dla Robert Hüttner i Gwiazdę IFAJ dla Jozefa Sedláka za artykuły o rolnictwie. Sympatyczną i cenioną przez wszystkich jest Nagroda Specjalna Przyjazny Seniorom za niezwykłe działania na rzecz seniorów, za propagowanie idei aktywnego starzenia się i współpracy międzypokoleniowej przyznana w 2018 i 2019 roku. Nagród, podziękowań i odznaczeń jest w historii gazety wiele.

W 2019 roku doczekała się Pravda własnej telewizji internetowej. Jest obecna na portalach społecznościowych. Nadal ma swoich wiernych czytelników o których pamiętano w setną rocznicę pierwszego wydania, którą obchodzono we wrześniu 2020 roku. Specjalny dodatek z tej okazji ukazał się 12 września a w nim:

  • 100 lat prawdy na pierwszych stronach
  • Wywiad z najstarszymi redaktorami gazety
  • Historia najstarszego czytelnika Prawdy, wielowiekowego Preszowa
  • Ankieta z udziałem osobistości życia politycznego, społecznego, kulturalnego i sportowego

Choć Nora Sliškova przygotowywała Pravdę do jubileuszu to z tej okazji wraz z pracownikami świętował jako nowy redaktor naczelny Jakub Prokeš (od czerwca) ale też 270 000 czytelników (dane z czerwca 2020) i 2454035 internautów (dane z marca 2020 roku). Oby tak dalej.

Kalendarium dziennika Pravda


  • 1920, 15 września - pierwszy numer Pravda Chudoby
  • 1921, maj - Pravda staje się oficjalnym organem partyjnym
  • 1921, 19 i 26 lutego - dodatkowe sobotnie wydania
  • 1922 - niedzielny dodatek “Proletárska nedeľa”
  • 1923-1924 - konfiskata 37 wydań Prawdy
  • 1924, 4 września - znika człon “Chudoby” z nagłówka
  • 1925 - pierwsze zdjęcia w niedzielnym dodatku
  • 1925, 1 października - Prawda wydawana jest codziennie
  • 1926-1930 - główna redakcja Pravdy była w Pradze
  • 1933, 15 lipca - zamknięcie redakcji Pravdy
  • 1933-1944 - redaktorzy Pravdy wydawali gazety pod różnymi nazwami
  • 1944, 9 września - pierwszy numer partyzanckiej Pravdy
  • 1945, luty - ostatni numer partyzanckiej Pravdy
  • 1945, 7 stycznia - pierwszy numer legalnej Pravdy
  • 1945, kwiecień - obie redakcje Prawdy połączyły się
  • 1952 - pierwsze reklamy
  • 1955, 17 września - jako jedyna gazeta w Czechosłowacji Pravda otrzymała Order Pracy
  • 1961, 13 kwietnia - pierwszy kolor, czerwony
  • 1968, 1 listopada - niedzielny dodatek P-24
  • 1968, 21 sierpnia - 20 września - trzy edycje prawdy dziennie
  • 1970 - Pravda otrzymała Order Republiki
  • 1973 - Order Zwycięskiego Lutego
  • 1989, listopad - Pravda odrzuciła zwierzchnictwo partii
  • 1990, 1 styczeń - Pravda w niebieskich kolorach
  • 1990 - powstaje spółka akcyjna PEREX jako nadrzędny organ dziennika
  • 1990 - Pravda zmienia format na Berliner
  • 1995 - Juraj Široký właścicielem wydawnictwa Pravdy
  • 1996, marzec - pierwsza generalna zmiana wyglądu gazety
  • 2001 - Pravda w kolorach
  • 2001, 1 marca - Pravda w Internecie
  • 2002 - Pravda zmieniła swój wygląd
  • 2006, lipiec - pakiet kontrolny kupiła Northcliffe International należąca do grupy medialnej Daily Mail i General Trust
  • 2008, 18 listopada - Pravda zmienia format na tabloid
  • 2010, marzec - właścicielem Pravdy zostaje Karol Biermann
  • 2018 - Pravdę wykupił czeski biznesmen i polityk Ivo Valenta
  • 2018, lipiec - kampania reklamowa Pravdy
  • 2020, wrzesień - jubileusz stulecia Pravdy.

źrodła:
  • https://zurnal.pravda.sk/neznama-historia/clanok/562673-maly-sprievodca-dejinami-najstarsieho-slovenskeho-dennika-slova-pravdy-chceli-rozsievat-medzi-lud/
  • https://zurnal.pravda.sk/fenomen/clanok/562799-100-rokov-pravdy-na-titulnych-stranach-od-smrti-hviezdoslava-az-po-koronavirus/
  • https://sk.wikipedia.org/wiki/Július_Verčík
  • https://sk.wikipedia.org/wiki/Pravda_(slovenský_denník)
  • https://web.archive.org/web/20100612214743/http://www.tyzden.sk/nazivo-doma/je-pravda-ze-pravda-sficovatela.html
  • https://www.pravda.sk/info/o-nas/
  • https://spravy.pravda.sk/domace/clanok/167699-pravda-s-okovami-stranickosti-a-bez-nich/
  • http://deadmadman.blogspot.com/2014/01/po.html
  • https://zurnal.pravda.sk/spolocnost/clanok/532864-ako-pravda-prezivala-vitazstvo-pravdy-a-lasky/
  • https://zurnal.pravda.sk/portret/clanok/564174-ked-pravda-mala-zensku-tvar/
  • https://www.idnes.cz/zpravy/domaci/viera-husakova-se-na-prazsky-hrad-provdala.A080204_095401_domaci_adb
  • http://biography.hiu.cas.cz/Personal/index.php/FRI%C5%A0_Eduard_27.1.1912-14.5.1978
  • https://soldan.blog.sme.sk/c/255371/Viera-Hlozkova-ceskoslovenska-Mata-Hari.html
  • https://watson.sk/index.php?option=com_content&view=article&id=1145
  • https://www.cia.gov/library/readingroom/docs/CIA-RDP80-00810A006300440013-3.pdf
  • https://spravy.pravda.sk/domace/clanok/283083-zabudnuta-vzbura-novinarov/
  • https://www.sme.sk/c/2128851/novinari-v-dramatickych-dnoch-nesklamali-normalizacia-medii-sa-zacala-az-v-maji-1969.html
  • http://necenzurovane.net/06/travnicek.html
  • https://uzitocna.pravda.sk/skola/clanok/19387-co-je-prazska-jar-normalizacia-charta-77-disent-nezna-revolucia/
  • https://zurnal.pravda.sk/spolocnost/clanok/532864-ako-pravda-prezivala-vitazstvo-pravdy-a-lasky/
  • http://www.cibulka.com/nnoviny/nn1993/nn1693/obsah/17.htm
  • http://www.pinkwart.pl/slowacja/historia.htm
  • https://www.sme.sk/c/2104836/novy-sefredaktor-dennika-pravda.html
  • https://docs.google.com/document/d/1fFhhE3KSvuOIdf8b0J-6POfkoA3imKFTmcNlptaE-Ec/edit
  • https://www.tyden.cz/rubriky/media/lide-v-mediich/petr-sabata-opousti-denik-pravda-miri-do-ppf_115878.html
  • https://spravy.pravda.sk/domace/clanok/475518-pravda-je-len-jedna/

Udostępnij znajomym:

dodaj na Facebook prześlij przez Messenger dodaj na Twitter dodaj na LinkedIn

PRZERWA NA REKLAMĘ

Zobacz artykuły na podobny temat:

Haaretz. Historia izraelskiej gazety, grającej Izraelowi na nerwach

Małgorzata Dwornik
Podziwiany przez wielu obcokrajowców i niewielu Izraelczyków. Przez wielu znienawidzony, głównie przez Izraelczyków. Czytany przez niewielu, przez wielu potępiany, jest to wysoce ideologiczna pozycja wysokiej jakości. Tak dziennikarze The New York Times piszą o swoich kolegach po fachu z najstarszego dziennika w Izraelu.

Ràdio Andorra. Legenda rozgłośni, witającej się w trzech językach

Małgorzata Dwornik
Od początku istnienia stacja nadająca z niewielkiego Księstwa Andory w Pirenejach była solą w oku. Najpierw Niemców, potem Francuzów i Hiszpanów. Konflikt o Ràdio Andorra doprowadził nawet do zamknięcia granicy dla... owiec. Po czterech dekadach walki, rozgłośnia znana w całej Europie i USA zamilkła. Ale czy na zawsze?

Historia The Washington Post. Teddy Bear, Watergate i Amazon

Małgorzata Dwornik
Zaczęło się od czterech stron w nakładzie 10 tysięcy egzemplarzy po 3 centy i żółtego dziennikarstwa, uprawianego przez Josepha Pulitzera. Przez 140 lat dziennik z Waszyngtonu zmieniał polityczne barwy, demaskował afery rangi Watergate i stworzył wiele istniejących do dziś pojęć. Jego dziennikarze zdobyli 47 nagród Pulitzera. Również za... zmyślone artykuły.

Słowo Polskie, dziennik z ponadstuletnią tradycją

Cezary Kaszewski
"Słowo Polskie" zaczęło swój żywot we Lwowie, pierwszy numer ukazał się w wigilię Bożego Narodzenia 1895 roku. Pierwszy powojenny numer ukazał się na Dolnym Śląsku 1 listopada 1946 roku.

Dramat drukowanych gazet. Gdzie podziali się ich czytelnicy?

Piotr Kaszuwara, Bartłomiej Dwornik
W ciągu pięciu lat sprzedaż dzienników spadła o 1,3 miliona egzemplarzy, a eksperymenty z płatnym dostępem do treści online się nie powiodły.

Daily Monitor. Historia niepokornego dziennika z Ugandy

Małgorzata Dwornik
Walczy z politykami, patrzy na ręce rządowi i naraża się na dziwne zarządzenia, typu: wejście tylko dla dziennikarzy z wyższym wykształceniem albo dla pracujących krócej niż 5 lat. Bo tylko tacy są obiektywni. Od ćwierć wieku Daily Monitor przynosi codzienne informacje z Ugandy. Również w internecie.

Cenzura na świecie - Singapur

Tomasz Jędrzejewski
Prasa kontrolowana jest przez Singapurski Holding Wydawniczy. Wszystkie stanowiska kierownicze obsadzone są przez rząd na mocy ustawy o czasopismach z 1974 roku.

więcej w dziale: Historia mediów

dołącz do nas

Facebook LinkedIn X Twitter Google RSS

praca w mediach

Wydawca, influencer
Whitepress Dziennikarz
oferty mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich Więcej

reklama

WhitePress - zarabiaj na swojej stronie
Rozlicz PIT i przekaż 1,5% na projekty fundacji Ogólnopolski Operator Oświaty

zarabiaj

Zarabiaj przez internet

więcej ofert



Reporterzy.info

Dla głodnych wiedzy

Nasze serwisy

Współpraca


© Dwornik.pl Bartłomiej Dwornik 2oo1-2o24