11.01.2021 Historia mediów
Historia O Globo. Więcej niż gazety z Brazylii
Małgorzata Dwornik
Przez 95 lat zasłużyła na miano “Narodowego Dziennika”. Jest drugą najbardziej poczytną gazetą w Brazylii z nakładem 323172 sztuk. Dostępna w mediach społecznościowych i w wersji mobilnej. Bierze czynny udział w życiu całego kraju. Zdobywa nagrody ale też je funduje. Oto historia dziennika "O Globo".
Kiedy 18 czerwca 1911 roku, po południu, na ulicach Rio de Janeiro pojawiła się gazeta A Noite (Noc), liczono że to właśnie będzie ta pozycja co podbije rynek i serca czytelników. Wszystko rozwijało się wspaniale, gazeta przynosiła zyski, przybywało czytelników, redakcja miała pełne ręce roboty, aż do momentu kiedy jej założyciel, Irineu Marinho w 1924 roku wybrał się wraz z rodziną w podróż do Europy. Jednym z celów wyprawy, oprócz odpoczynku, było poznanie nowych technik i możliwości graficznych europejskich dzienników i ich drukarni. Kiedy Marinho zdobywał wiedzę i doświadczenie za oceanem, w rodzimej firmie zapadła decyzja o podwyższeniu kapitał gazety, pozostawiając Irineu tylko status akcjonariusza mniejszościowego. W efekcie “tego zamachu stanu” właściciel A Noitepozbawiony został własności a że był także głównym dziennikarzem gazety, okazał się bezrobotnym.
Marinho, zawzięty i ambitny dziennikarz z wieloletnim stażem i doświadczeniem, mając fundusze i przyjaciół postanowił pokazać na co go stać. 29 lipca 1925 roku, dziesięć dni po swoich urodzinach, w 14 rocznicę istnienia A Noite wypuścił na rynek swoją, niezależną od nikogo gazetę O Globo (Globus). Nowa pozycja, z nowym tytułem miała “starą redakcję”. Współpracę z Marinho podjęło bowiem wielu jego współpracowników z A Noite z wiernym przyjacielem, dziennikarzem Euriclesem de Matos na czele. W dniu inauguracji zespół dziennika miał około 40 pracowników.
Tytuł gazety wymyślili czytelnicy. Marinho na łamach poczytnego O Jornal, w maju ogłosił konkurs na tytuł dla nowego dziennika. Nagrodą była darmowa, miesięczna subskrypcja.
Pierwszy numer ukazał się pod hasłem Voltam-se as vistas para a nossa borracha (wszyscy patrzą na naszą gumę)i nie miało to nic wspólnego z nową gazetą a z potentatem przemysłu samochodowego Henry Fordem, który miał wybudować fabrykę w Pará. Tą nowinką żyła cała Brazylia. Nie omieszkano pochwalić się też własnym europejskim korespondentem, który donosił prosto z Wiednia o tajemnicach austriackiej stolicy. Przy wielu nagłówkach pojawiły się informacje typu:
- specjalnie dla O Globo,
- usługa świadczona przez O Globo
- z udziałem O Globo.
Artykuły poparte były “dowodami fotograficznymi” a całość uzupełniał felieton satyryczny autorstwa dziennikarza kryjącego się pod pseudonimem Don Xiquotei wymowny rysunek Raula Paranhos Pederneirasapokazujący odwieczną walkę o zyski z wydatków publicznych, który zapoczątkował pierwszą zasadę gazety: zawsze i niezależnie od sytuacji na pierwszej stronie kreskówka musi być!Tak też się stało a autor pierwszego rysunkowego dowcipu związał się z gazetą na lata. Ale to co najważniejsze zawarte było a artykule redakcyjnym - deklaracja na dziś i jutro:Ta gazeta nie ma powiązań z rządami, nie ma powiązań z interesami żadnej firmy, nie jest powiązana z grupami kapitalistycznymi ani izolowanymi plutokratami.
Premierowy numer O Globo ukazał się w dwóch edycjach, w nakładzie 33 435 sztuk i wydrukowany został na starej prasie typu Marinoni zamontowanej w prowizorycznej drukarni przy redakcji na Rua Bettencourt da Silva 15. Irineu Marinho przywiózł z Europy, co prawda, nową maszynę drukarską ale w sytuacji jaką zastał, montaż jej zostawił na “potem”.
O Globo odniosło sukces. Nowa pozycja szybko zyskała swoich zwolenników. Profesjonalny i ambitny zespół dziennikarzy oddał czas i serca wspólnemu przedsięwzięciu co widać było na łamach gazety. Pisali o bolączkach ludzi, problemach miast i planach dla całego kraju. Od pierwszych dni trwała współpraca ze światowymi agencjami prasowymi i fotograficznymi. I kiedy wydawałoby się, że wszystko zmierza ku wielkiemu zwycięstwu, los okazał się przewrotny. 21 sierpnia 1925 roku Irineu Marinho zmarł na zawał serca mając zaledwie 49 lat. Według prawa gazetę odziedziczył jego najstarszy syn Roberto. Chłopak mając w chwili śmierci ojca niewiele ponad 20 lat nie podjął się odpowiedzialnej roli prowadzenia gazety. Wprawdzie pracował w niej wykonując pracę reportera ale nie mając doświadczenia dziennikarskiego, prowadzenie redakcji scedował na Euriclesa de Matos. Funkcję naczelnego przyjął dopiero w 1931 roku, po śmierci przyjaciela ojca.
Matos znając poglądy i założenia Irineu poprowadził gazetę zgodnie z jego planami. Tak jak poprzednik postawił na nowatorstwo i wolność słowa. Numer 28 z 25 sierpnia informował co prawda, że redaktorem naczelnym jest Euriclesa de Matos ale właścicielem będzie Fundacja im. Irineu Marinho. Życie toczyło się dalej.
Matos ukończył studia w zakresie historii sztuki i tej dziedzinie był wierny. Zarówno w A Noite jak i w O Globo prowadził dział literatury. Nawet po objęciu głównego fotela redakcji miał czujne baczenie na tę sekcję co powodowało “życiowe i ludzkie” podejście gazety do wielu tematów poruszanych na swoich łamach.
Przez blisko dwa lata jednym z głównych tematów gazety była działalność A Columna Prestes. Była to grupa żołnierzy, która od kwietnia 1925 roku jeździła po całym kraju uświadamiając swoich obywateli w sprawach niesprawiedliwości społecznych, ubóstwa znacznej części społeczeństwa, braku edukacji i ogólnej świadomości narodowej. Matos namówił do współpracy działacza João Baptistę Luzardo, który stał się korespondentem i komentatorem działań grupy. Codziennie gazeta informowała czytelników o spotkaniach działaczy z krajanami a od 6 stycznia 1927 roku, w 11 odsłonach, ukazały się na łamach O Globo obszerne opisy tej działalności. Był to także początek “dziennikarstwa literackiego” gdyż Luzardo używał swoistego, kwiecistego języka opisując nie tylko wydarzenia ale i ich scenerię. Za swoje poglądy i poparcie dla Columna, autor trafił w 1927 roku do więzienia ale działalność grupy zrobiła swoje. W 1930 roku wybuchł bunt narodowy, który w październiku obalił rządy Waszyngtona Luísa a O Globo relacjonował te wydarzenia bardzo skrupulatnie stając po stronie rebeliantów. Do anegdot z tych wydarzeń należą poczynania Roberto Marinho. Jako, że w tamtych latach wszystkie zdjęcia były pozowane, dziennikarz żeby zrobić fotkę aresztowanego prezydenta umieścił na ulicy wielki konar. Żeby samochód mógł przejechać kierowca zatrzymał pojazd i wysiadł aby usunąć przeszkodę. W tym momencie błysnęły flesze aparatu Marinho i O Globe miało unikalne zdjęcie na pierwszej stronie wydania specjalnego z 24 października 1930 roku.
Ale nie tylko literatura i polityka zajmowała główne strony dziennika. Od pierwszych dni pojawiały się relacje sportowe a zwłaszcza te dotyczące piłki nożnej. 9 listopada 1925 roku pierwsza strona należała do starcia Fla-Flu czyli drużyn Flamengo i Fluminense. I temu i kolejnym spotkaniom miejscowych piłkarzy swoje serce oddał dziennikarz sportowy Mário Filho, tworząc słowno- fotograficzny serial piłkarski i prowadząc swoją kolumnę Da Primeira Primeira (Pierwszy, pierwszy). Od 1933 roku swoje miejsce w poczytnej gazecie znalazła szkoła salsy, którą promowano na równi z piłką nożną. Od 1973 roku przyznawana jest nawet specjalna nagroda ufundowana przez dziennik - Estandarte de Ourodla najlepszej grupy tanecznej biorącej udział w słynnym karnawale w Rio de Janeiro.
Stołeczna gazeta brała także czynny udział w działaniach miasta. Udzielała swego wsparcia, organizowała wszelakie kwesty i zbiórki. Tak też było i ze słynną już dziś figurą Chrystusa. Jej projekt powstał w 1921 roku a realizacja trwała 10 lat. Gazeta od 1925 roku brała czynny udział w pracach dotyczących tego przedsięwzięcia. 12 października 1931 roku O Globo miało trzy wydania i w każdym krok po kroku relacjonowano ostatnie chwile przed uroczystym odsłonięciem największej atrakcji w kraju.
Eurycles de Mattos dotrzymał słowa danego przyjacielowi i czytelnikom. Stworzył gazetę otwartą na świat, nie ulegającą wpływom i naciskom. O Globo szybko stanął w szranki z A Noite i nie oddawał pola. Tak było do 1950 roku kiedy to konkurent zniknął z rynku medialnego.
5 maja 1931 roku Mattos zmarł. Trzy dni później za głównym biurkiem w redakcji zasiadł właściciel Roberto Marinho i pozostał tam do 2003 roku. W owym czasie miał 26 lat i tym razem czuł się już na siłach poprowadzić “ojcowską schedę”, a w niej Organizações O Globo, spółkę którą powołał wraz z gazetą w 1925 roku Irineu Marinho.
Roberto Marinho znał powagę sytuacji i ciężar odpowiedzialności jakie na nim ciążyły. Wiedział, że drugą po kreskówkach zasadą, a może i pierwszą, była troska o mieszkańców stolicy i dbanie o potrzeby miasta. Jako reporter znał te bolączki na wylot. Pierwszy ważny egzamin dziennikarski jako naczelny przyszło mu zdać już rok później. 9 lipca 1932 roku w São Paulo wybuchło powstanie, którego celem było obalenie dyktatora Getúlio Vargasa i przywrócenie konstytucji zawieszonej w 1930 roku.
Narastający kryzys gospodarczy i ruina gospodarcza najbogatszego stanu São Paulo spowodowały powstanie Frontu Narodowego i wybuch niezadowolenia. Rząd przeciwko buntownikom wysłał wojsko. Marinho natychmiast zareagował i na pierwszą linią frontu wysłał reportera Sodré Viannai fotoreportera Leandro Sant`Anna. Ich zadaniem było jak najrzetelniej relacjonować zaistniałą sytuację zarówno słowem jak i poprzez zdjęcia. Ekipa wywiązała się wzorowo i już 13 lipca ukazała się pierwsza obszerna relacja z regionu objętego działaniami wojska. Kolejne dni przynosiły kolejne wieści. Nagłówki:
- Pierwsze wrażenia wysłannika O Globo
- Specjalny wysłannik O Globo donosi
przyciągały uwagę czytelników a zdjęcia podsycały emocje. Seria bezpośrednich relacji trwała do 1 października, do upadku powstania a ów obfity materiał stał się historycznym dokumentem jednego z najbardziej żywiołowych momentów w historii Brazylii. Do prób obalenia rządu doszło jeszcze dwa razy: w 1935 i w 1938 roku a O Globo zawsze stało w pierwszym rzędzie, wspierając uciśnionych i pokrzywdzonych.
Dekada lat trzydziestych XX wieku była na świecie czasem zamieszek, wojen i kryzysów. O Globo ze swoimi dziennikarzami starało się być wszędzie tam gdzie się coś działo. Ale samo słowo nie wystarczało. Dowodem były zdjęcia. Roberto Marinho dbając o czytelników dbał też o swoich pracowników, dostarczając do redakcji coraz to nowe “cudowne wynalazki”. Na bieżąco drukarnia wydawnictwa była unowocześniania a w 1936 roku fotoreporterzy otrzymali aparaty z teleobiektywem. Dziennik był pierwszą gazetą w Brazylii posiadającym taki sprzęt a pierwszą osobą uwiecznioną przy jego pomocy była brazylijska pływaczka Piedade Coutinho na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie. I gazeta i pływaczka odnieśli sukces o czym nie omieszkał poinformować dziennik 17 sierpnia 1936 roku. Sensacyjnymi ujęciami, publikowanymi tylko w O Globo były zdjęcia z katastrofy niemieckiego sterowca Hindenburg w Lakehurst w USA opublikowane 13 maja 1937 roku.
O Globe było gazetą popołudniową ale często wydawane były dwie a nawet trzy edycje jednego dnia. W latach 1936-1939, kiedy w Hiszpanii trwała wojna domowa, maszyny w drukarni pracowały na okrągło. W godzinach od 11:00 do 19:00 w zależności od ważności informacji, O Globo ukazywało się do 8 wydań dziennie. Zdarzało się nawet, że każde z wydań miało inną oprawę graficzną. Ponadto pojawiały się wydania specjalne jak to z 2 września 1939 roku dotyczące wybuchu II wojny światowej. Jako że już rok 1936 obfitował w wiele ważnych wydarzeń, od stycznia 1937 roku dziennik ukazywał się też rano ale ze zmienionym nagłówkiem umieszczonym po środku strony a na nim widniał napis Matutino czyli ranek. Kolejne dzienne edycje miały stary nagłówek z liczbą po lewej stronie. Nigdy nie wiadomo było ile danego dnia będzie “dodruków” więc je numerowano.
Brazylia w pierwszych latach II wojny światowej ogłosiła neutralność. Jednak przez pięć lat przekazywano w O Globo wiadomości z pierwszej ręki i z samego frontu. Wszystko dzięki światowym agencjom i własnemu korespondentowi wojennemu Egydio Squeff, który nie raz “kłaniał się kulom”, które świstały mu nad głową. Jego pomysłem było stworzenie we wrześniu 1944 roku, kiedy Brazylia przyłączyła się do działań wojennych, tygodnika O GLOBO Expedicionário, przeznaczonego dla walczących żołnierzy. Pierwszy numer z 7 września miał kolorową okładkę. Wszystkie egzemplarze każdej edycji były darmowe.
O GLOBO Expedicionário nie był jedynym dodatkiem. Już od 12 czerwca 1937 roku redakcja zadbała o miłośników kreskówek i komiksów, zwłaszcza tych młodszych, wypuszczając na rynek O Globo Juvenil (O globo dla młodych). Magazyn ukazywał się trzy razy w tygodniu: wtorki, czwartki i soboty. Na 16, kolorowych, stronach można było znaleźć treści historyczne, patriotyczne ale i bajki czy ciekawostki ze świata muzyki a wszystko w wydaniu rysunkowym. W takiej formie przetrwał dodatek do 1952 roku kiedy to zmieniono całkowicie jego wygląd. Odpowiedzialnym za całe przedsięwzięcie był sam Roberto Marinho. O Globo Juvenil ukazywał się wraz z podstawowym wydaniem gazety ale 12 kwietnia 1939 roku wydano niezależne czasopismo Gibi, które stało się synonimem brazylijskiego komiksu. Magazyn ukazywał się trzy razy w tygodniu: w poniedziałki, środy i piątki a jego edycję zakończono w 1950 roku.
Roberto Marinho okazał się wspaniałym organizatorem, menadżerem i następcą własnego ojca. Jednak gazeta nie wystarczała mu jako źródło informacji. W 1944 roku poszedł o krok dalej. Pod koniec roku kupił Rádio Transmissora od RCA Victor i przekształcił go w Rádio Globo. Premierowa audycja popłynęła w eter 2 grudnia 1944 roku o czym na pierwszej stronie dziennika poinformował sam naczelny. Od tego czasu Marinho rozpoczął krok po kroku budowę swojego imperium medialnego zwanego dziś Grupą Globo.
W maju 1945 roku na całym świecie świętowano upadek III Rzeszy. O Globo nie pozostał w tyle. Wiele miejsca poświęcono również zrzuceniu bomby atomowej na japońskie miasta. Ale dla Brazylijczyków najważniejszym miesiącem tego roku był grudzień. Europa i jej problemy były daleko. Na frontach II wojny ginęli rodacy za demokrację i wolność a w kraju panowała dyktatura Getúlio Dornellesa Vargasa. Naród zaczął podnosić głowę. 2 grudnia 1945 roku w wyniku wolnych wyborów rządy przejął Eurico Gaspar Dutra. Ani Vargas ani Dutra nie był kandydatem Roberto Marinho, choć obu znał osobiście. Mimo to oddał usługi O Globo do dyspozycji nowego prezydenta. 3 grudnia, w dwóch wydaniach omówiono program wyborczy i prognozy na przyszłość, która trwała zaledwie do 1950 roku.
Koniec dekady lat 40 XX wieku to dla O Globo nie tylko “życie po wojnie”, sprawy polityki i ekonomi kraju ale i wielkie przyjemności. Drugą dyscypliną sportu po piłce nożnej, która opanowała łamy gazety były wyścigi samochodowe GP Circuito da Gávea w których gazeta brała czynny udział i to nie tylko jako organizator ale miała też swoich reprezentantów. W 1933 roku brał w nich udział nawet Roberto Marinho. W latach 1942-1946 zaprzestano wyścigów więc kiedy w 1947 roku powróciły samochody na tor, na trasie pojawiło się blisko 300 tysięcy widzów. Zawody przyciągały najznamienitszych kierowców rajdowych z całego świata. Pierwsze powojenne zawody wygrał Brazylijczyk Chico Landi. Rodacy oszaleli z radości a O Globo zamieściło relację z wyścigu 21 kwietnia 1947 roku w wydaniu porannym w sekcji drugiej.
Choć polityka i sport to sprawy męskie nie zapominano o paniach. Miały swój kącik O Globo Femininoi to co lubiły najbardziej dział kinowy De Hollywood para O Globo a w nim “spotkania z gwiazdami”. Oprócz kina dużym zainteresowaniem cieszyły się nowinki ze scen teatralnych. Nad ich aktualnościami, prowadząc sekcję O Globo nos teatros czuwał Gustavo Doria, pisarz, tłumacz a zwłaszcza krytyk teatralny. Dużo miejsca zajmowała sekcja literatury O mundo das letras (świat liter) i drukowane fragmenty powieści rodzimych pisarzy. W latach 1944-1956 częstym gościem na łamach dziennika był pisarz Jose Lins do Rego, uznany przez znawców za “ ostatniego gawędziarza”. Jego książki posłużyły za niejeden scenariusz filmowy, których recenzje obowiązkowo ukazywały się w O Globo.
Pierwsza dekada lat 50 XX wieku to dla Brazylii i O Globo lata rozczarowań sportowych i tragedii politycznych. Zaczęło się od lipca 1950 roku, kiedy to na nowo otwartym stadionie Maracanã odbywały się pierwsze po wojnie Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Gazeta w szczególny sposób podeszła do sprawy bo oprócz relacji z samej imprezy miała swój udział w budowie stadionu. Od 1943 roku, od momentu projektu do finału, brała czynny udział w tej inicjatywie. Zwieńczeniem sukcesu miała być wygrana finału i zdobycie pucharu przez Brazylijczyków. Niestety puchar pojechał do Urugwaju a Brazylia ogłosiła żałobę narodową. Przez kolejne dni analizowano wszystkie za i przeciw obwiniając za przegraną bramkarza Moacira Barbosę. Ta przegrana do dziś jest wielką skazą na brazylijskiej piłce nożnej.
Październik tego roku to kolejny krok ku przepaści tym razem politycznej. W wyborach do głosu doszła Brazylijska Partia Pracy a wraz z nią na scenę powrócił Getúlio Vargas, który od stycznia 1951 roku objął fotel prezydenta. O Globo bacznie przyglądało się nowemu rządowi i jego reformom. Początki były obiecujące ale wkrótce okazało się, że korupcja i nieprawidłowości kwitną. Finał nastąpił latem 1954 roku kiedy to zapowiedziano podwyżki płac administracji państwowej. Do głównych oponentów należeli wojskowi. Aby “koszary się nie ruszyły” podwyżki odwołano ale 5 sierpnia 1954 roku doszło do zamachu na życie głównego przeciwnika Vargasa, polityka i dziennikarza Carlosa Lacerdę. Jednak zamiast niego życie stracił ochroniarz Rubens Vaz. O Globo było na miejscu i jeszcze tego samego dnia po południu ukazała się relacja z tych dramatycznych wydarzeń, łącznie z drastycznymi zdjęciami.
W wyniku przeprowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że w zamach zamieszane były osoby z kręgu prezydenta. Swoje śledztwo chcieli przeprowadzić dziennikarze O Globo ale im tego wręcz zakazano. Jednak kiedy prezydent Vargas pod presją wojskowych popełnił 24 sierpnia, o 8:30 samobójstwo, w dzienniku zawrzało. Natychmiast zredagowano wydanie specjalne i nic już nie “owijano w bawełnę”. W trzeciej edycji tego dnia podano do wiadomości wstępne wyniki śledztwa, list-testament Vargasa i oświadczenie wiceprezydenta. Ale na tym się nie skończyło.
Dziennikarze nie dali za wygraną i swoje śledztwo przeprowadzili, efektem czego była O livro negro da corrupção (czarna księga korupcji) opublikowana 24 września. 32-stronicowa broszura pełna sensacji, dosadnych artykułów i wymownych rysunków ukazała się w niedzielę co było dodatkową atrakcją dla czytelników.
Mimo dramatycznych wydarzeń 1954 roku, ekipa O Globo miała powód do radości i świętowania. Po 30 latach działalności otrzymali w prezencie od właściciela nową, nowoczesną i klimatyzowaną siedzibę. Nowy budynek O GLOBO, został zaprojektowany i zbudowany przez inżyniera Cesara de Mello Cunha. Miał 5 pięter, dwa duże skrzydła, charakteryzował się prostotą i surowością linii, szerokością obiektów, dużymi oknami. Pomieścił wszystkie działy firmy od nowoczesnej drukarni, poprzez biura administracji, redakcję po nowoczesny dział fotografii.
15 października 1954 roku w artykule redakcyjnym pt. Despedida (pożegnanie), na pierwszej stronie, Robert Marinho poinformował czytelników o tym wydarzeniu, deklarując, że w nowej siedzibie jeszcze bardziej wszyscy poświęcą się sprawie odpowiedzialnego i rzetelnego dziennikarstwa. Kiedy poranna edycja dotarła do czytelnika, pracownicy wydawnictwa zaczęli przeprowadzkę. Kolejne wydanie zostało wydrukowane już na prasie najnowszej generacji - Hoe Super Production. Gazeta otrzymała także swój własny transport, oznaczony logiem, który dowoził kolejne edycje do punktów sprzedaży a w głównej redakcji już od roku redaktora naczelnego wspierali synowie : Robert, Ricardo i Rogerio. W nowej siedzibie firma O Globo była już na wskroś rodzinna.
Swoją lojalność i rzetelność dziennik udowodnił już w 1955 roku. Czekając na kolejne wybory po śmierci Vargasa, rządy objął jego zastepca Café Filho. Jednak na miesiąc przed wyborami z powodu zdrowotnych zrezygnował ze stanowiska. Zaczęła się przepychanka i walka o główny stołek w państwie, gdzie prym wiedli wojskowi. Filho widząc co się dzieje chciał wrócić ale mu nie pozwolono.
Aby pokazać swoja siłę minister wojny wyprowadził wojsko na ulicę, co było niezgodne z konstytucją. Dziennikarze O Globo zareagowali natychmiast podnosząc głos sprzeciwu. 23 listopada, zanim zredagowana gazeta trafiła do drukarni do redakcji wkroczyli cenzorzy wstrzymując wydanie. Po groźbach i debatach urzędnicy opuścili redakcję a Marinho dopisał nad tytułem głównego artykułu: Esta edição foi feita sem qualquer censura (to wydanie zostało ocenzurowane)i kazał wszystko drukować.
Prezydentem Brazylii został Juscelino Kubitscheka Roberto Marinho i O Globo przyjęli strategię umiarkowaną wobec nowego rządu. Druga połowa dekady minęła w miarę spokojnie choć dziennikarze nie osiedli na laurach. Bacznie patrzyli politykom na ręce, sprawdzali efekty obietnic i wspierali wszystkich którzy potrzebowali pomocy. Za swoją pracę i podejście do niejednego trudnego tematu w 1956 roku, dziennik i reporter José Leala otrzymali pierwszą z dziesiątek nagród Esso, przyznawaną od 1955 roku w dziedzinie reportażu.
Od 16 lipca 1956 roku na łamach O Globo ukazywał się cykl reportaży: 180 dias na fronteira da loucura (180 dni na granicy szaleństwa), w których autor opisywał swój pobyt i przeżycia na oddziale odwykowym. To właśnie za te artykuły przyznano Leala tę prestiżową brazylijska nagrodę porównywalną z nagrodą Pulitzera. Pamiątkowa tabliczka tego wydarzenia na ścianie redakcji do dziś przypomina, że z każdym tematem warto brać się za bary.
Czerwiec 1958 roku pozwolił zapomnieć Brazylijczykom o kłopotach i problemach. W Szwecji odbywały się kolejne Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Tym razem rodzimi piłkarze nie zawiedli. Pokonali w finale gospodarzy 5:2 a Pele stał się na lata “bożyszczem tłumu”. 29 czerwca 1958 roku sekcja sportowa O Globo należała do piłki nożnej.
Lata 60 XX wieku w Brazylii zaczęły się od narodowej przeprowadzki. W 1956 roku prezydent Juscelino Kubitschek de Oliveira zatwierdził plan budowy nowej stolicy. W pięć lat powstało nowe miasto w centrum kraju, Brasilia. 21 kwietnia 1960 roku O Globo opublikował fotoreportaż z przeprowadzki głowy państwa z Pałacu Catete w Rio de Janeiro do nowoczesnej siedziby ze szkła i stali w Brasilii, którą ogłoszono stolicą państwa a mieszkańcom “porzuconego miasta” którzy powinni stanąć na wysokości zadania tego historycznego dnia przypomniał o nowych obowiązkach jakie na nich spoczywają. Konglomerat miejski uznany został za stan Guanabara.
W tym samym roku odbyły się kolejne wybory i od 1 stycznia 1961 roku urząd prezydenta piastował Jânio Quadros. Niestety już 25 sierpnia dziennik w dodatku specjalnym krzyczał: Jânio renunciou!(Janio zrezygnował).Dzień później przedstawiono sylwetkę nowego prezydenta ( z automatu) João Goularta. O Globo popierało tę kandydaturę mimo, że pochodziła z obozu lewicy ale wojsko się sprzeciwiło. 28 sierpnia w numerze 10835, główny nagłówek donosił: Poważne ostrzeżenie ministra wojny do narodu: Jesteśmy na rozdrożu; demokracja czy komunizm. Przekaz był jasny państwu groziła wojna domowa. Po trudnych debatach znaleziono kompromis przekształcenie reżimu prezydenckiego w parlamentarny, z wyborem na stanowisko premiera popieranego przez wojsko. Prezydentem został Joao Belchior Marques Goulart.
Przez kolejne lata Brazylijczycy śledzili ważne wydarzenia światowe: napięcie na linii Kuba - USA i początek zimnej wojny pomiędzy tym drugim państwem a ZSRR. Widmo III wojny było przerażające. Zamach na prezydenta JF Kennedy`ego zajął nie tylko pierwsza stronę dziennika z 22 listopada 1963 roku ale był powodem wydania specjalnego.
1 kwietnia 1964 roku dziennik nie ukazał się. W nocy 31 marca budynek redakcji i drukarnię opanowali żołnierze piechoty morskiej pod dowództwem admirała Candido da Costa Aragão a wojsko pod przywództwem Humberto de Alencar Castelo Branco przejęło władzę w kraju. I choć miał być to okres przejściowy junta wojskowa panowała do 1985 roku.
2 kwietnia 1964 roku w artykule redakcyjnym Ressurge Democracia! (demokracja powraca) wyjaśniono czytelnikom co się stało i jakie są tego przyczyny. Marinho przygotował inny tekst A decisão da Pátria(decyzja ojczyzny)ale głównodowodzący nie zgodził się na jego druk. Nie miał jednak obiekcji co do tytułui artykułu: A violência contra “O Globo”(przemoc wobec O Globo).Prawdę mówiąc redakcja z zadowoleniem przyjęła powrót do demokracji. Z czasem okazało się, że nie o taką demokrację chodziło a wojskowa cenzura podcięła znacznie dziennikarskie skrzydła.
Druga połowa dekady skupiła się na kataklizmach przyrody jakie przeszły przez Brazylię. Pierwszy i chyba najgorszy od lat, nadciągnął jeszcze w styczniu 1966 roku. Ulewne deszcze spustoszył region a w ich wyniku śmierć poniosło kilkadziesiąt osób. 11 stycznia O Globo zamieściło raport z tych wydarzeń a przez kolejne dni na bieżąco dziennikarze informowali o przywracaniu porządku i normalności w całym regionie. Niestety takie artykuły pojawiały się jeszcze kilka razy na przestrzeni zaledwie czterech lat.
W 1968 roku przez Brazylię podobnie jak i przez cały świat przeszły inne wichury, tym razem studenckie. Młodzi ludzie protestowali na ulicach przeciwko dyktaturze junty. W marcu w Rio w wyniku zamieszek śmierć poniósł student Edson Luís co doprowadziło do konfrontacji młodzieży z policją o czym można było przeczytać 27 czerwca 1968 roku w numerze 12925.
Wraz z czytelnikami, jak zawsze, O Globo przeżywało wszystkie wzloty i upadki. Ekipa dziennikarzy w tym czasie była silna i doświadczona. Mimo cenzury i wstępnego poparcia działań junty(gazeta przeprosiła za to w 2013 roku) Robert Marinho dbał aby rzetelność i prawda zawsze stawały w pierwszym rzędzie. Redaktorzy wspierali szefa i starali się aby czytelnik otrzymywał w najbardziej dostępnej i pełnej formie najświeższe wiadomości (choć czasami było to utrudnione). Do grona “poczytnych” publicystów tych lat należeli:
- Carlos Drummond de Andrade,
- Elsie Lessa,
- João Guimarães Rosa,
- Nélson Rodrigues,
- Rubem Braga.
To tylko niektóre nazwiska lat sześćdziesiątych. Byli przykładem do naśladowania nie tylko w dziedzinie dziennikarstwa ale i patriotyzmu szeroko pojętego. Byli kronikarzami poruszającymi drażliwe i niewygodne tematy jak Carlos Chagas,który za cykl swoich artykułów Um reporter na Ilha do Diabo(reporter z Wyspy Diabła)o strasznych warunkach panujących w kolonii karnej Cândido Mendes, otrzymał w 1962 roku nagrodę Esso.
Nie tylko dziennikarze czy reporterzy zdobywali zasłużone nagrody. O Globo szczyciło się i szczyci nadal profesjonalnym zespołem fotografów. Ich pracę docenił nie tylko Robert Marinho ale i wiele światowych agencji.Do historii, piłki nożnej przeszło zdjęcie Pele z meczu pomiędzy Brazylią a Argentyną w São Paulo o Puchar Rocca w 1963 roku autorstwa Wilsona Duartea mistrzem ujęcia jest po dziś dzień Antônio Carlos Piccino, który uchwycił dokładny moment, w którym jedna z ofiar pożaru domu handlowego Joelma skoczyła z 13 piętra (2 luty 1974, numer 14736).Obydwaj artyści uhonorowani zostali nagrodami Esso.
Osobisty sukces odniósł Robert Marinho w 1965 roku. 26 kwietnia , o godzinie 10:45 nastąpił uroczysty start telewizji TV Globo. Marinho starał się o koncesję od 1951 roku ale dopiero w 1957 roku przyznano mu ją. Od tego czasu trwały przygotowania zakończone sukcesem. Dziś już nie tylko telewizja ale cała komercyjna sieć telewizyjna funkcjonuje pod nazwa Rede Globo.
Jeśli przyjąć,że lata 60 minęły w miarę spokojnie to druga połowa 1969 roku była lawiną niepowodzeń politycznych.
- Porwanie ambasadora USA w wrześniu zapoczątkowało całą serię podobnych wydarzeń, żądano uwolnienia więźniów politycznych ( O Globo nr 13292)
- Zmiany w konstytucji - kara śmierci,wygnanie z kraju czy zaostrzenie cenzury to nieliczne punkty dodane lub poszerzone.(O Globo nr 13339)
- problemy parlamentarne; armia , marynarka wojenna i siły powietrzne nie umiały się porozumieć co do kandydatury prezydenta ( O Globo nr 13335)
Do końca roku trwała wojskowa huśtawka i napięcie społeczne. Ten stan rzeczy zaowocował cyklem artykułów Carlosa Chagasa: 113 dias de angústia - Impedimento e morte de um presidente(113 dni udręki- przeszkoda i śmierć prezydenta) za który i gazeta i autor otrzymali kolejną nagrodę Esso. Pierwsza część cyklu ukazała się 7 stycznia 1970 roku.
Lata 70 XX wieku przyniosły zmiany w samej gazecie. Roberto Marinho mimo swojego podeszłego wieku nie bał się podejmować “trudnych” decyzji. Otoczony doświadczonymi ale też i młodymi i ambitnymi pracownikami znał wszystkie nowości techniczne i nie bał się ich wprowadzać w swojej firmie. Wiedząc,że zagraniczny kapitał wprowadzi nie tylko nowy powiew ale i zyski nawiązywał z nim współpracę. Z tego też powodupowołano parlamentarną komisję śledczą do zbadania zakazanego przez konstytucję partnerstwa Rede Globo z grupą amerykańską. Marinho się nie ugiął ale popadł w niełaskę u kolejnych trzech prezydentów. Przetrwał i on i jego Grupa O Globo. W 1977 roku mając imperium medialne, założył fundację swojego imienia, której przeznaczeniem była promocja kultury i edukacji w kraju.
W 1972 roku zrezygnowano z seri dodatkowych edycji dziennych.Gazeta miała tylko wydanie poranne, zato 2 lipca po raz pierwszy w historii ukazała się edycja niedzielna. Redaktor naczelny w artykule redakcyjnym napisał:
GLOBO zaczyna wychodzić w niedziele. To był etap, którego nie mogliśmy już dłużej odkładać. Odkąd ta gazeta zdała sobie sprawę, że osiągnęła pełną identyfikację z krajową opinią publiczną, realizując szlachetne ideały, które zainspirowały jej założyciela, w miarę rozwoju kraju nałożono obowiązek nieustannego rozszerzania sieci informacyjnej.
Całość niedzielnego wydania miała cztery części:
- Sekcja pierwsza: wiadomości krajowe i międzynarodowe,regionalne, społeczne
- Niedziela a w niej: nauka i technologia, zdrowie, historia, muzyka i literatura, teatr, kino, Rio Show,program telewizyjny, hobby,humor
- Gazeta Rodzinna: horoskop, uroda, edukacja, moda, kuchnia, zwierzęta, supermarket, praktyczne życie, dekoracje
- O Globinho, sekcja komiksów i kreskówek w kolorze
- wtorek- O Globo w terenie,problemy regionu
- czwartek - Turystyka
- piątek - Samochody i transport
- sobota - Ona, sekcja dla kobiet
27 czerwca 1979 roku był historycznym dniem dla O Globo i Brazylii. Gazeta w numerze 16687, opublikowała na pierwszej stronie pełny tekst ustawy, która przyniosła amnestię dla polityków, artystów i ugrupowań prześladowanych przez dyktaturę wojskową. Zniesiono częściowo cenzurę a do kraju i redakcji z wygnania powrócił Arthur da Távola.
Roberto Marinho jak przystało na potentata medialnego, mimo krytyki i wszelkich oskarżeń o manipulowanie wszystkimi i wszystkim, poszerzał swoje imperium z myślą o rodakach i ich wygodach. W 1982 roku uruchomił suplement Jornais de Bairro(gazety z sąsiedztwa) poświęcony problemom poszczególnych regionów i miast. Jego poprzednikiem była sekcja Rio de bairro em bairro(Rio od sąsiedztwa do sąsiedztwa) zapoczątkowana w 1963 roku i prowadzona przez Péricles de Barros. Jako pierwszy w nowej serii ukazał się 23 marca 1982 roku dodatek GLOBO-Tijucaa jego głównym redaktorem był Henrique Caban. W tym samym roku ukazało się jeszcze siedem kolejnych wydań:Méier, Barra, Copacabana, Ipanema, Madureira, Botafogo, Leopoldina, Ilha i Niterói a rok później do “Gazet z sąsiedztwa” dodano GLOBO-Zona Oeste,któremu podlegało 47% regionu. Zadaniem dziennikarzy tego suplementu było:
- relacjonować codzienne sprawy regionu
- monitorować rozwój miast
- promować lokalne usługi
- zadbać o małych reklamodawców
Péricles de Barros odniosło sukces komercyjny i personalny. Stało się wylęgarnią młodych talentów. Z czasem zaczęto korzystać z usług dziennikarzy jednej sekcji czy dodatku dla potrzeb innych. Przyczyniło się to do rozwoju poszczególnych pozycji i pracy dziennikarskiej.
Od sierpnia 1984 roku dziennik zmienił(lekko) swój wizerunek. Tytuł zajął miejsce na szczycie pierwszej strony. Po jego lewej stronie był komunikat pogodowy, po prawej reklama. Pod głównym tytułem umieszczono ramkę z nazwiskami głównych redaktorów,oczywiście czterej panowie Marinho i Evandro Carlos de Andrade jako szef redakcji. Zmieniono czcionkę poszczególnych nagłówków.
Dział polityczny podzielony został na dwie częściPrimeiroi SegundoCaderno(pierwszy i drugi notatnik). Swojej sekcji doczekał się Revista da TV (Magazyn Telewizyjny).Nadal obowiązkowo na pierwszej stronie gościł rysunkowy humor. Od 5 lutego 1984 do dziś ta strona należy doChico Caruso. Jego kolega z redakcji Cesar Tartagilia pisał o nim tak:
Chico sięgał po różne techniki, ale zawsze zachowywał elegancki styl i wierność karykatur z oryginałem. Przede wszystkim pokazał, że jest ekspertem w wydobywaniu z języka takiego jak humor całego jego potencjału informacyjnego i krytycznego, tworząc własną przestrzeń do pracy, która stała się już tradycyjną w historii GLOBO.
W lipcu 1985 roku wszystkie działy O Globo zamieniły maszyny do pisania na komputery. Zaczęła się era cyfrowa, która pozwoliła na większy rozmach pod każdym kątem. Bardzo zyskał na tej zmianie dział artystyczny. Poprawiły się nie tylko ogólne walory grafik, map czy wykresów ale znacznie skrócił się czas ich realizacji, z 5 godzin do pół godziny. Zaczęto też przygotowywać grunt pod kolorowe O Globo.W tym samym roku światło dzienne ujrzał jeszcze jeden dodatek, Globo Rular (wiejski Glob),o tematyce wiejskiej. W ciągu kolejnych 17 lat magazyn otrzymał 16 prestiżowych nagród dziennikarskich.
W pierwszej połowie lat 80 Brazylia świętowała wizytę papieża Polaka i przeżyła kilka zamachów bombowych na wysoko postawione persony. Jednak to co najważniejsze w jej historii wydarzyło się 10 kwietnia 1984 roku. W Candelárii odbył się jeden z wielu ale największy z serii protestów przeciwko rządom wojskowych. O Globo 11 kwietnia donosiło: Największa manifestacja...Dzień karnawału...Ile ludzi przyszło na wiec?Szacunki wahają się od od 368 tysięcy do 1,2 miliona. Był to początek końca junty.
12-15 listopada 1989 roku i Brazylijczycy i O Globo świętowali podwójnie. Brazylia jako republika obchodziła swoje stulecie a 80 milionów jej mieszkańców wzięło udział w wolnych od reżimu wyborach. W niedzielę, 12 listopada w świątecznym wydaniu, w specjalnej sekcji A República nas Urnas (republika przy urnie wyborczej) oprócz relacji i opinii pojawiły się karykatury autorstwa Chico Caruso, wszystkich 26 byłych prezydentów kraju i 6 kandydatów. Prezydenci siedzieli dumnie na koniach a szóstka kandydatów próbowała wsiąść na tego ostatniego 27-go. Ostatecznie wybory wygrał Fernando Collor de Mello, któremu wiele treści poświęcono w numerze 20445 z 13 listopada, co chyba nikogo nie zdziwiło, zwłaszcza że i Roberto Marinho i O Globo mocno popierali tę kandydaturę i jak głosi obiegowa opinia, wpłynęło to na niezdecydowanych wyborców.
Choć kolejna dekada XX wieku dla niektórych była rozczarowaniem nowym prezydentem, to masakra w więzieniu Carandiru w São Paulo, w 1992 roku przeraziła wszystkich. Reporter Cilene Pereira7 października zapoczątkował w O Globo serię artykułów śledczych na ten temat. Zginęło 111 więźniów od kul karabinów maszynowych ale i od psich zębów. Opinia publiczna była wstrząśnięta. Rok później 24 lipca 1993 roku policja zgotowała masakrę młodzieży przed kościołem w Candelárii. Słowa oburzenia na trzech stronach podparte były drastycznymi zdjęciami Antonio Nery iRicardo Leoni.Jakby nie było dość 31 sierpnia doszło do kolejnej tragedii. W slumsach Vigário Geral od policyjnych kul zginęło 21 osób.Nalot zrobiono na handlarzy narkotyków a zginęli niewinni ludzie.Dziennikarze Liane Gonçalves i Letícia Helena dali upust swojemu oburzeniu ale zdjęcie Márcii Folettona pierwszej stronie w numerze 21 832, z 31 sierpnia 1993 roku było szokujące: ukazywało w otwartych trumnach ciała 20 ofiar przerażającego epizodu. Gazeta przez kilka tygodni prowadziła debaty i rozmowy na temat postępowania policji i wszczęła własne śledztwo w wyniku którego reporter Antonio Werneck, 5 września, w numerze 21837 opisał arsenał broni jaki gang ukrył na terenie slumsów.
Tymczasem w samej gazecie rok 1995 przyniósł rewolucję. Staruszek, 70-letni dziennik odzyskał młodość. A wszystko dzięki projektom Miltona Glasera i Waltera Bernarda. Oni to stworzyli nowy wizerunek O Globo począwszy od czcionki poprzez układ zdjęć i tekstów aż do poprawy technik drukarskich.Każdy artykuł podpisany był imieniem i nazwiskiem. Roberto Marinho był bardzo sceptyczny ale nowy dziennik trafił do czytelników 20 grudnia 1995 roku a na trzeciej stronie zamieszczono list do czytelników od dyrektora generalnego:
Wczoraj przeczytałeś ostatnie strony z 70-letniej historii Globo. Dziś czytasz pierwsze strony z nadchodzących 70 lat. Przedstawiają największą reformę graficzną brazylijskiej gazety dokonaną wyłącznie w służbie wiadomości aby ułatwić życie czytelnikowi (...)Porządkowanie i rozpowszechnianie z elegancją, siłą,nowoczesnością i większym obiektywizmem najlepszych i największych zbiorów informacji z prasy brazylijskiej są codziennie tworzone przez najlepszy zespół dziennikarzy w tym kraju.
Trzeba przyznać,że gazeta nabrała świeżości nie tylko w wyglądzie ale i w treściach.75 stron nie znużyło czytelnika. Każdy znalazł coś dla siebie i to dość szybko.Przyjęto zasadę pierwszej strony:
- jedno duże zdjęcie
- kreskówka
- reklama
- początek najważniejszych artykułów z odnośnikiem do odpowiedniej strony
Nadal używano numeracji od 1925 roku. Edycja z 20 grudnia nosiła numer 22572. Rok później Marinho otworzył się na kolejne nowe możliwości, tym razem na Internet.O Globo zadebiutowało w wersji cyfrowej. Widząc możliwości tej nowej technologii nie zamykano się na gazety drukowane, wręcz odwrotnie. W 1998 roku unowocześniono drukarnię i park graficzny.
Były to ostatnie posunięcia Roberto Marinho. Miał 94 lata i bagaż doświadczeń. Nie zrezygnował z przewodnictwa całej grupy ale gazetę oddał w ręce synów. Zmarł 6 sierpnia 2003 roku pozostawiając spadek w wysokości 1,5 miliarda dolarów. Uznany z najpotężniejszego człowieka Brazylii zbudował czwarty na świecie “kombinat medialny” ustępując trzem firmom amerykańskim. Jego następcą został syn Robert Irineu Marinho.
W edycji z 8 sierpnia, dwa dni po śmierci ojca,synowie zamieścili na pierwszej stronie artykuł redakcyjny „Ampliar ogo”, w którym podsumowali wieloletnią pracę Roberto.
Śmierć Roberto Marinho tylko zwiększa naszą odpowiedzialność. Brazylijczycy spontanicznie dostrzegają znaczenie nie tylko naszego ojca dla życia kraju, ale przede wszystkim jego pracy. Dzieło, które zawsze kierowało się obroną dziedzictwa narodowego, kultury brazylijskiej i najdroższych wartości w Brazylii.
Zarówno ojciec jaki i bracia Marinho zarządzali całą Grupą Globo a w głównej redakcji dziennika jako redaktorzy naczelni od lat siedemdziesiątych zasiadali zaufani dziennikarze. W grudniu 1971 roku na zaproszenie Roberto główny fotel objął Evandro Carlos de Andrade.
Andrade karierę dziennikarską rozpoczął w 1953 roku, jako reporter „Diário Carioca”. Dwa lata później był już jego redaktorem naczelnym. Mieszkał i pracował w Brasilii. Kiedy trafił do O Globo miał za sobą bagaż doświadczeń dziennikarskich a przed sobą świetlaną wizję dziennika z Rio. Funkcję redaktora naczelnego piastował przez 24 lata, świetnie dogadują się z właścicielami i z zespołem. Wiele z sukcesów O Globo było jego zasługą, między innymi to że, gazeta w 1989 roku stała się drugim najlepiej sprzedającym się brazylijskim dziennikiem w dni powszednie, z nakładem 258 tysięcy egzemplarzy. W lipcu 1995 roku dołączył do zarządu TV Globo zostawiając redakcję w rękach swojego zastępcy Ali Kamela, który “panował” do 2001 roku.
W tym czasie gazeta odnosiła sukcesy drukując znaczące artykuły i wydania specjalne:
- 12-stronicowy dodatek specjalny po śmierci księżnej Diany, gdzie pierwsza strona wydania była w kolorze(numer 23289 z 1 września 1997)
- Specjalna broszura „Maio 68 - Spadki: 30 lat ” ukazała się 9 maja 1998 roku. Jest to podsumowanie 30 lat buntów studenckich jako granica wiarygodności ludzkich celów
- Całkowite przejście gazety na kolor od 1 stycznia 1999 roku
- Historyczne zdjęcie na powitanie nowego wieku.Ukazało się na pierwszej stronie 31 grudnia 1999 roku. Autor Leonardo Aversa zaprosił do pozowania 20 tysięcy czytelników. Strona tego wydania został uznana za jedną z najodważniejszych w historii gazety.
- Specjalny dodatek “Pięć wieków Brazylii” z okazji 500-lecia odkrycia kraju. Opublikowany 22 kwietnia 2000 roku(edycja osobna i w podstawowym numerze)
- Dramatyczny reportaż z drastycznymi zdjęciami, z porwania autobusu 174w Jardim Botânico, w dniu 12 czerwca 2000 roku. W wyniku źle przeprowadzonej akcji policyjnej zginęła zakładniczka ( O Globo numer 24393)
- 12-sto stronicowy dodatek specjalny po ataku na World Trade Center w Nowym Jorku(11 września 2001, pozycja drukowana i internetowa)
12 stycznia 1999 roku Grupa Globo odniosła sukces otwierając GLOBO Graphic Park - największy i najnowocześniejszy kompleks w Ameryce Łacińskiej, o powierzchni 175 tysięcy metrów kwadratowych.Maszyny drukowały 800 tysięcy egzemplarzy w dni powszednie i dwa miliony w niedziele. Całkowita inwestycja w budowę parku wyniosła 180 mln USD.
W czerwcu 2001 roku Ali Kamel otrzymał propozycję prowadzenia stacji Globo TV, która przyjął. Dziennik przejął pod swoje skrzydła Rodolfo Fernandes,główny redaktor działu O Pais.
Pracę w O Globo rozpoczął Fernandes w 1989 roku. Zdolny i ambitny dziennikarz piął się szybko po szczeblach kariery. Jako redaktor naczelny powitał kolegów i czytelników tak:
GLOBO miało bardzo atrakcyjny projekt, aby stać się najbardziej wpływową gazetą w kraju. Tak więc miałem przekonanie, że ta firma stawia wszystko na zawartość dziennikarską, wiarygodność i decyzję o zrobieniu świetnej gazety. Więc to wszystko mnie pociągało.
Pod jego dowództwem zespół GLOBO zdobył 93 krajowe i międzynarodowe nagrody, w tym Nagrody Esso w dziedzinie dziennikarstwa w latach 2002-2007.
On sam nie tylko dowodził zza biurka ale brał czynny udział w pracy dziennikarskiej. Wraz z Luizem Antônio Novaesemi Claudio Prudentew 2003 roku otrzymał nagrodę Esso Prize,w kategorii First Page, za pracę „Choque e pavor”.
W 2005 roku za zgodą Fernandesa dziennikarze O Globo wydali otwartą wojnę handlarzom broni, narkotyków i ludźmi. Serię artykułów na te bulwersujące opinię publiczną tematy, rozpoczął 20 marca Very Araújo,artykułem Milícias de PMS expulsam tráfico(żandarmeria kontroluje handel ludźmi).Niestety handlarze nie byli zadowoleni. Od lat przeciwstawiali się dziennikarzom.
W opinii Reporterów bez Granic (RSF), w latach 2000- 2014 zostało zamordowanych w Brazylii 38 dziennikarzy. Większość z nich badała takie kwestie, jak przestępczość zorganizowana, łamanie praw człowieka, korupcja lub handel ludźmi.2 czerwca 2002 roku ta tragedia dotknęła dziennikarza TV Globo Tima Lopesa.Był dziennikarzem śledczym od 1996 roku.W wydaniu z 10 czerwca 2002 roku, w artykule „Handlarze ludźmi sądzili, torturowali i stracili Tima Lopesa”, podkreślono:
Morderstwo Tima Lopesa było wymierzone w dziennikarstwo śledcze, ale prasa się nie wycofa. Na stronie 12 reporter Taís Mendes opisał, jak przeprowadzono sąd i egzekucję na jego koledze.
Rodolfo Fernandes przez 10 lat bacznym okiem doglądał wszystkich edycji, czuwał nad dziennikarzami pokazując kierunek i doradzając o co zapytać albo jaki temat ominąć. Starał się wypełniać swoje obowiązki mimo choroby.W lipcu 2009 roku zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne. Zaopatrzył się wtedy w program komputerowy do komunikowania się przy pomocy ruchu gałek ocznych. Dalej pisał,pracował, nadzorował. W styczniu 2011 roku redagował wydanie specjalne dotyczące powodzi jaka nawiedziła górzysty region Sierra. Edycja ukazała się 13 stycznia.
W czwartek 24 sierpnia 2011 roku był w pracy ostatni raz. Zmarł w sobotę 27 sierpnia, mając 49 lat. Ale to dzięki niemu jubileusz 80-lecia gazety przeszedł do historii.29 lipca 2005 roku pierwsza strona dziennika o numerze 26289 była mieszanką wizualną pierwszego i ostatniego wydania.W środku wspomnienia. Na cześć zacnego jubilata w Centrum Kultury Banco do Brasil zorganizowano wystawę „80 lat historii na łamach GLOBO”. Na ponad 200 zdjęciach i reprodukcjach pierwszych stron gazet przytoczono historię kraju i miasta od powstania gazety w 1925 roku oraz innowacje, którym została poddana. Kontynuacją obchodów jubileuszowych była kolejna wystawa “Od reklamy do reklamy, 80 lat reklamy w GLOBO” w Centro Cultural Telemar. 300 reklam zapewniło publiczności “spacer z myszką” po historii Rio de Janeiro.
Przez ostatnie miesiące choroby dużym wsparciem dla Rodolfo Fernandesa był jego zastepca Ascanio Seleme, który od poniedziałku, 29 sierpnia przejął wszystkie obowiązki poprzednika. To jemu przyszło świętować, rok później kolejną przemianę O Globo.W 2012 roku dziennik po raz kolejny zmienił swój image. Tym razem matką sukcesu była hiszpańska firma Cases i Associats, która już w ostatnim kwartale 2010 zaczęła pierwsze projekty. Przeprowadzono wiele rozmów nie tylko z zarządem ale i z dziennikarzami i czytelnikami. Wszystkie propozycje a nawet negatywne uwagi rozpatrzono. Zadanie było jedno: nadanie gazecie większej lekkości, dzięki czemu jej kontakt z czytelnikiem będzie jeszcze przyjemniejszy bez utraty przywiązania do jakości. Prace trwały blisko półtora roku. Premiera nowego projektu odbyła się w nocy 26 lipca 2012 roku w Copacabana Palace na którą przybyło 500 zaproszonych gości.
Od 2011 roku O Globo dysponuje cyfrową biblioteką Acervo O GLOBO,w której można przejrzeć i przeczytać wszystkie wydania dziennika od pierwszego numeru po dzień dzisiejszy. W tej samej bibliotece jest tysiące zdjęć wykonanych przez fotografów pracujących i współpracujących z gazetą. Przy projekcie pracowało 125 specjalistów różnych profesji. Dyrektor generalny Infoglobo Marcello Moraes powiedział:
Jesteśmy dumni i szczęśliwi. Będzie to prezent dla naszych subskrybentów i ogromna szansa dla tych, którzy są zainteresowani poznaniem, poprzez te wartościowe treści, aktualnych i historycznych faktów z Rio, Brazylii i świata.
Rok 2013 przyniósł Brazylii i O Globo wiele wydarzeń, nie tylko tych radosnych jak wybór Brazylijczyka na papieża w marcu czy zwycięstwo piłkarzy nad Hiszpanią w finale Pucharu Konfederacji w lipcu ale też tragicznych.28 stycznia w pożarze klubu nocnego Rio Grande do Sul w Santa Maria zginęło 241 osób a 623 zostało rannych. Przez kolejnych kilka dni dziennikarze gazety relacjonowali i omawiali tragiczne wydarzenia.Zamieszczono dramatyczne zdjęcia z akcji ratowniczej i z pogrzebów ofiar.
Od czerwca do sierpnia gazeta relacjonowała demonstracje, które wyprowadziły miliony ludzi na ulice. Protestowali przeciwko zwiększonym cenom biletów komunikacji miejskiej, korupcji, nadmiernym wydatkom na Mistrzostwa Świata, które miały się odbyć rok później. Pierwsza relacja wraz ze zdjęciami Daniela Teixeiraukazała się 7 czerwca w numerze 29159.
Rok 2014 zaczł się odtragedi. W trakcie lutowych zamieszek w Rio zginął , operator TV Bandeirantes Santiago Andrade, raniony racą w głowę. Moment śmierci kamerzysty uchwycił fotograf O Globo Domingos Peixoto. Zdjęcie obiegło świat a autor otrzymał za nie prestiżowe nagrody.
Potem Brazylia mogła odetchnąć choć przegrana w Mistrzostwach Świata w piłce nożnej nie była chlubnym wydarzeniem. 9 czerwca na pierwszej stronie czytamy:Brazylijski zespół doświadczył wczoraj największego wstydu w swojej stuletniej historii.Za to 15 listopada (nr.29685) odnotowano wielki sukces:Korupcja w Petrobras, aresztowano dyrektorów wykonawców. Było to wielkie wydarzenie na skalę krajową.
Wszystkie złe chwile minionych lat przyćmiły Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro, w sierpniu 2016 roku. Od 5 do 21 sierpnia O Globo oddało serce i swoje strony sportowcom. Prym wiedli dziennikarze sportowi pod przewodnictwemMárvio dos Anjos. Wydarzenie zachwyciło cały świat a Cesar Tartagilia podsumował je tak:
Konkurs otwarty 5 sierpnia został zamknięty 21 sierpnia, pozostawiając pewność, że wraz z Mistrzostwami Świata dwa lata wcześniej Brazylia przypieczętowała swoje ostateczne wejście w szlachecki krąg narodów zdolnych do organizacji wielkich międzynarodowych pokazów.
2 grudnia 2017 roku główny fotel w redakcji O Globo przejął kolejny redaktor naczelny i jak na razie ostatni Alan Gripp. To między innymi jego zasługą jest projekt Reage, Rio!(Rio reaguj!), w którym omawiane sa problemy regionu. Turystyka, ekonomia, natura a ostatnio wszystko co wiąże się z koronawirusem. Tu można opiniować ale i prognozować.
Od początku istnienia O Globo mimo różnych sympatii do niektórych polityków i rządów starał się rzetelnie relacjonować poszczególne wydarzenia. Jednym z ostatnich sensacyjnych politycznych “wypadków” na łamach gazety było aresztowanie byłego prezydenta Luiza Inacio Lulada Silvy. Afera Luli,jak wszyscy o nim mówili,oskarżonego o korupcję, nie schodziła z pierwszych stron O Globo od pierwszej rozprawy w czerwcu 2017 roku. Potem było aresztowanie i 580 dni w areszcie. Dziennikarz politycznySérgio Roxo od pierwszych dni afery trzymał rękę na pulsie relacjonując poszczególne etapy “problemów Luli”.
Własne dochodzenia nieraz wyciągały na światło dzienne to co niektórzy chcieli ukryć, jak po tragedii wBrumadinho, gdzie zginęło 259 osób i zaginęło 11 innych. 25 stycznia 2019 roku doszło do przerwania tamy w wyniku czego zagrożona była kopalnia rudy żelaza Corrego de Feijaoi kolejne tamy. Raport Any Luci Azevedoz 21 lutego 2019 rokudowodzi,że ogromnych zniszczeń spowodowało niefrasobliwe działanie człowieka. Niestety nie była to pierwsza katastrofa tego typu w regionie.
Mimo dociekania i przedstawiania prawdy nie uniknęło O Globo krytyki i oskarżeń:
- W powojennej historii gazety pierwszym bolesnym było oskarżenie o spiskowanie przeciwko prezydentowi Vargasowi. Po jego samobójczej śmierci nagonka na gazetę nasiliła się. W numerze z 24 sierpnia 1954 roku dziennik przeprowadził swoją obronę.
- W marcu 1964 roku gazeta poparł działania junty za co przeprosiła w 2013 roku
- W listopadzie 1982 roku i dziennik i TV Globo oskarżono o oszustwo mające na celu zapobieżenie zwycięstwa Leono Brizoli na prezydenta kraju. Chodziło o liczenie głosów a sprawę nazwano Caso Proconsult (Sprawą Proconsult)(O Globo 15 listopada 1982)
- Na przełomie lat 1983-1984 pojawiło się wiele nieścisłości związanych z kampania wyborczą. Prostowania i przeprosiny ukazały się 24 kwietnia 1984 roku w numerze 18430.
- W sierpniu 2005 wyszły na jaw ogromne zadłużenia Grupy Globo.15 września w numerze 26337 panowie Marinho poinformowali,że sytuacja została opanowana
- W roku 2013 oskarżono dziennik o przekłamywanie danych o protestach ulicznych w całym kraju
- W dniu 22 lipca w 2015 roku, gazeta została oskarżona o publikowanie wiadomości bez zbadania prawdziwości informacji na temat osoby Álvaro Lins, byłego szefa Policji Cywilnej Fluminense i zastępcy stanowego PMDB.
Ale O Globo nie jest ani pierwsze ani ostatnie w tej kwestii. Na przestrzeni 95 lat istnienia zasłużyło sobie na miano “Narodowego Dziennika”. Jest drugą po Folha najbardziej poczytną gazetą w kraju z nakładem 323172 sztuk. Jest dostępny na forach społecznościowych i w wersji mobilnej. Bierze czynny udział w życiu nie tylko swojego miasta i regionu ale całego kraju. Zdobywa nagrody ale też je funduje, jak Faz Diferença Award za specjalne osiągnięcia dla regionu. Dziennikarze przedstawiają kandydatury a czytelnicy wybierają tę najbardziej zasłużoną osobę.
Jak czytamy na stronie https://brazil.mom-rsf.org Bracia Marinho, którzy od lat prowadzą firmę założoną przez swojego dziadka a rozbudowaną przez ojca, Starają się połączyć działalność gospodarczą grupy z działaniami społecznymi, kulturalnymi i edukacyjnymi, które mają silny wpływ na narodową agendę polityczną. Chcą w ten sposób odnowić wizerunek firmy i przezwyciężyć ograniczenia finansowe, z którymi sektor musiał się zmierzyć w ostatnich latach.
Ostatni swój projekt wprowadził O Globo 12 marca 2020 roku, który ma na celu wzmocnienie informacji na temat pandemii COVID-19. Oby tak dalej.
Kalendarium O Globo:
- 1925,29 lipca - ukazał się pierwszy numer O Globo
- 1931, 12 października - trzy wydania jednego dnia z okazji odsłonięcia figury Chrystusa
- 1936- pierwszy aparat z teleobiektywem na usługach gazety
- 1937, styczeń - dwie edycje dziennie
- 1937, 12 czerwca - premiera O Globo Juvenil, magazynu dla dzieci
- 1939, 12 kwiecień - O Globo wypuszcza na rynek magazyn komiksów GIBI
- 1944, 7 września - pierwszy numer O Globe Expedicionáro
- 1944,2 grudnia - premierowa audycja Rádio Globo
- 1954,15 października - gazeta otwiera nowa siedzibę
- 1956- pierwsza w historii gazety nagroda Esso w dziedzinie reportażu
- 1963- O Globo staje się dziennikiem porannym
- 1964,1 kwietnia - wojskowa okupacja redakcji O Globo
- 1965,21 kwietnia - start TV Globo
- 1972, 2 lipca - wydanie niedzielne
- 1982,23 marca- suplement Jornais de Bairro
- 1984, sierpień - pierwsza zmiana wyglądu
- 1985,lipiec - w redakcji pojawiły się komputery
- 1995,20 grudnia - zmiana wizerunku gazety
- 1996,26 lipca - debiut w Internecie
- 1998- unowocześniono drukarnię i park graficzny
- 1999, 1 stycznia - O Globo w kolorze
- 1999, 12 stycznia - otwarcie Globo Graphic Park
- 2012,26W lipca - drugie wielkie przeobrażenie dziennika
- 2017 - projekt Reage, Rio!
- 2020,12 marzec - projekt COVID-19
Źródła:
- https://oglobo.globo.com/sociedade/contando-historias-16302144
- https://pt.wikipedia.org/wiki/O_Globo
- https://oglobo.globo.com/fotogalerias/o-globo-95-anos-veja-imagens-do-inicio-das-atividades-do-jornal-24554487
- http://memoria.oglobo.globo.com/linha-do-tempo/o-globo-eacute-lanccedilado-9196292
- https://pt.wikipedia.org/wiki/Irineu_Marinho
- http://memoria.oglobo.globo.com/jornalismo/reportagens/satildeo-paulo-contra-governo-provisoacuterio-8883687
- https://pt.wikipedia.org/wiki/O_Globo
- https://acervo.oglobo.globo.com/em-destaque/nos-anos-30-globo-juvenil-traz-mundo-dos-quadrinhos-para-as-bancas-21443788
- http://editoraglobo.globo.com/historia.htm
- https://educacao.uol.com.br/biografias/roberto-marinho.jhtm
- https://histmag.org/Historia-Brazylii-10-dat-ktore-powinienes-znac-9603
- http://memoria.oglobo.globo.com/perfis-e-depoimentos/evandro-carlos-de-andrade-9045680
- https://brazil.mom-rsf.org/en/owners/individual-owners/detail/owner//familia-marinho/
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Historia Public Relations. Od starożytności do Złotych Spinaczy
Małgorzata Dwornik
Public Relations - dwa słowa, na które codzienne natykamy się przynajmniej kilka razy. Słyszymy je w telewizji i radio, czytamy w gazetach. PR - dwie litery, które potrafią czasami nieźle zamieszać.
Cenzura na świecie - Chiny - internet
Bartosz Rychlak
Przykładowe, ocenzurowane terminy to demokracja, prawa człowieka, dyktatura, antykomunizm, komunistyczni przestępcy, masakra, ludobójstwo, 4 czerwca, Matki Tiananmen
The Huffington Post. Pierwszy internetowy tytuł z Pulitzerem
Małgorzata Dwornik
9 maja 2005 roku “zwariowana czwórka” Huffington, Breitbart, Lerer i Peretti, mając na start milion dolarów, ruszyła na podbój internetu. Sceptycy nie wróżyli im długiej kariery. Po roku musieli zmienić zdanie. The Huffington Post błyskawicznie zdobył serca internautów.
Joseph Pulitzer. Każdy reporter to nadzieja, redaktor to rozczarowanie
Małgorzata Dwornik
Pracował jako poganiacz mułów, kelner a nawet windykator. Pierwszy artykuł napisał o oszukańczej rekrutacji, której sam padł ofiarą. Miał udział w budowie Statuy Wolności, przyłożył pióro do wybuchu wojny USA z Hiszpanią, a metody stosowane podczas osobistego konfliktu z Williamem Hearstem przeszły do historii dziennikarstwa.
Aftenposten. Historia najpopularniejszego dziennika z Norwegii
Małgorzata Dwornik
Zanim w 1763 roku pojawiła się pierwsza norweska gazeta "Norske Intellektiven-Seddeler", wszelakie informacje ukazywały się jako odręcznie pisane notatki i drukowane ulotki. Pół wieku później,w 1819 roku do rąk czytelników trafił dziennik "Morgenbladet". I właśnie w tej gazecie, w 1836 roku rozpoczął swoją pierwsza pracę młody drukarz Christian Schibsted.
Dramat drukowanych gazet. Gdzie podziali się ich czytelnicy?
Piotr Kaszuwara, Bartłomiej Dwornik
W ciągu pięciu lat sprzedaż dzienników spadła o 1,3 miliona egzemplarzy, a eksperymenty z płatnym dostępem do treści online się nie powiodły.
Historia Der Spiegel. Kontrowersyjny tygodnik z największym archiwum
Małgorzata Dwornik
Choć nakład według ostatnich danych wynosi nieco ponad 700 tysięcy egzemplarzy, to Der Spiegel dociera do blisko 5,5 miliona czytelników. Tygodnik był i nadal jest kontrowersyjny w swych opiniach. Miał i ma przeciwników we wszystkich społecznościach. Zawsze był jednak doceniany za swoją szczerość i uczciwość.