Wspieraj, zamiast zabraniać. Jak nie obarczać dziecka swoim lękiem
kampania społeczna
Czy pozwolić dziecku przewrócić się i nabić guza? Kiedy i na jakich zasadach zgodzić się na nocowanie u koleżanki czy kolegi? Gdzie leży granica między troską a chorobliwym lękiem? Przeczytaj porady psychologa, jak mądrze zastąpić strach o dziecko zaufaniem i korzystać z tego w przyszłości.

Poradnik jest częścią społecznej kampanii edukacyjnej "Porozmawiajmy o dzieciach"
Troska rodzica o dziecko to naturalny odruch. Czym innym jest jednak przesadne, podszyte lękiem zamartwianie się. Jego skutkiem – zamiast zapewnienia bezpieczeństwa – może być nieświadome ograniczenie dziecku możliwości poznawania świata.
Zamiast kreować poczucie zagrożenia, uczmy wnioskować
„Zejdź, bo spadniesz”, „nie rób tego, bo zrobisz sobie krzywdę”, „nie idź tam, bo spotka cię coś złego”, „tak nie wolno” – jeśli w zestawie zwrotów używanych przez rodzica podobnych przykładów jest dużo i pojawiają się często, warto zastanowić się, czy aby nie jest się nadopiekuńczym. Słysząc tego typu komuniakty, dziecko otrzymuje silny sygnał, że z otaczającym go światem coś jest nie tak. Że jest on niebezpieczny. Wskutek kreowanego przez mamę czy tatę stanu zagrożenia naturalne zaciekawienie i chęć poznawania świata będą u młodego człowieka blokowane. To w efekcie może ograniczać jego potencjał i możliwości.
- Większość takich ostrzegawczych komunikatów rodzica nie bierze się znikąd. Najczęściej to efekt naszych własnych doświadczeń i umiejętności przewidywania, czym jakieś zachowanie może się skończyć. Oczywiście, chcemy jako rodzice uchronić dziecko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami - mówi Magdalena Kilan-Banach, psycholog i psychoterapeuta psychodynamiczny z Kliniki Mentalnej, prowadzonej przez Fundację "Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową". - Problem w tym, że mały człowiek przewidywać abstrakcyjnych dla niego skutków zachowania jeszcze nie potrafi, a jego doświadczenie nie jest jeszcze zbyt bogate. Jednak nie popełniając błędów, nie nauczy się ich unikać.
Jeśli dziecko się przewróci, nauczy się wstawać i jak w przyszłości unikać upadku. To prosty, ale bardzo obrazowy przykład. W szerszej perspektywie: ważne, żeby umiejętnie nauczyć dziecko przeżywania rozczarowań, niepowodzeń i popełniania błędów oraz możliwości radzenia sobie z nimi:
- należy pozwolić popełniać błędy,
- wspierać w wyciąganiu wniosków,
- pomagać, zamiast wyręczać,
- wspólnie poszukiwać najlepszych rozwiązań.
Ważne, aby traktować te doświadczenia jako naukę o sobie i świecie. Dzięki temu młody człowiek będzie lepiej umiał sobie radzić z przeciwnościami losu w dorosłym życiu. Będzie wiedzieć, jak się zachować w różnych sytuacjach, a w swoim plecaku będzie miał już bagaż własnych doświadczeń, które pozwolą samodzielne wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany w schematach postępowania. Rolą rodzica nie jest przygotowanie drogi dla dziecka, a przygotowanie dziecka do drogi przez życie.
#MAMYNATORADĘ. Posłuchaj podcastu dla rodziców
Zaradność w niebezpiecznym świecie
Naturalnie, nie chodzi o popadanie w skrajności. Nie pozwolimy przecież małemu dziecku przejść samemu przez ruchliwą ulicę. Na początek pokazujemy, tłumaczymy, trzymamy za rękę i dajemy przykład swoim zachowaniem. Później pozwalamy dziecku na więcej, będąc bliskim obserwatorem, gotowym do udzielenia pomocy czy wsparcia – na początek kilka kroków za nim, później już dając samodzielność. To, na co pozwalamy i czego zabraniamy, powinno być dostosowane do wieku i etapu rozwoju młodego człowieka.
- Z czasem, w przedszkolu, szkole, na podwórku, kontroli rodzica będzie coraz mniej. Im bardziej dziecko będzie potrafiło funkcjonować samodzielnie, tym dla niego lepiej - radzi Magdalena Kilan-Banach z Kliniki Mentalnej. - Ważna uwaga: elementem samodzielności i zaradności jest też umiejętność poproszenia o pomoc. Nawet super samodzielny człowiek czasem potrzebuje pomocy. Wiedza, gdzie jej szukać, brak strachu i umiejętność, by o nią prosić, to cenne kompetencje, w które warto wyposażyć dziecko.
Jak jednak – z perspektywy rodzica – poradzić sobie ze świadomością, że świat jest pełen zagrożeń i niebezpieczeństw? W samej świadomości zagrożeń nie ma niczego złego. Ważna jest natomiast skala i sposób reakcji. Kluczowe jest to, czy jest się raczej rodzicem wspierającym rozwój, czy też zakazującym „ochroniarzem”. Odpowiedz sobie na pytania:
- Częściej mówisz dziecku „nie rób tego” niż „spróbuj, zobaczymy, jak będzie”?
- Wyręczasz dziecko z czynności, które mogłoby wykonywać samodzielnie?
- Kiedy dziecko jest poza domem, intensywniej martwisz się, że może mu się stać coś złego, niż jesteś spokojny i cieszysz się, że dobrze się bawi?
Jeśli odpowiedzi częściej brzmią „tak”, istnieje ryzyko, że bagaż doświadczeń dziecka, który rodzic szykuje mu na drogę życia, może być niebezpiecznie pusty i nie znajdą się w nim narzędzia, które pozwolą radzić sobie z trudnościami. Warto wykształcić w sobie przekonanie, że dziecka nie da się prowadzić za rękę przez całe życie.

- Wskutek refleksji może okazać się, że strach znajduje przyczynę nie w rzeczywistości, a w rodzicu. Wielkie oczy ma tylko przez okulary opiekuna, a lęk o dziecko jest silniejszy od troskliwości przez wzgląd na nasze doświadczenia – wyjaśnia psycholożka z Kliniki Mentalnej. - Często już samo uświadomienie sobie, że mamy na nosie takie okulary strachu, pozwala je zdjąć i spojrzeć na sprawę nieco szerzej.
Czasem trzeba przy tym poprosić o pomoc – i to żaden wstyd. Dobry psycholog, psychoterapeuta czy grupa wsparcia mogą pomóc skutecznie okiełznać własne lęki, którymi niechcący obarczamy i ograniczamy dziecko. A okiełznać je warto, bo przecież o dobro dziecka właśnie nam chodzi.
Zaufanie i odpowiedzialność zamiast kontroli
Pytanie brzmi: jak to dobrze wyważyć? Jak zbalansować to, na ile dziecku pozwalać i w którym momencie rodzicielską lampkę z napisem „strach” odłączyć od zasilania? Pierwszy, najprostszy krok to rozejrzenie się dookoła. Pomocna może być rozmowa ze znajomymi rodzicami, którzy mają dzieci w podobnym wieku. Dobrze mieć wsparcie ze strony osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przeżywają podobne trudności – łatwiej wówczas o zrozumienie i pomocne wskazówki.
Spotkania, wspólne wyjazdy na weekend czy na wakacje – przy ich okazji można na własne oczy przekonać się, czy w porównaniu z rówieśnikami nasze dziecko jest bardziej samodzielne czy mniej, i w jakim zakresie. To szansa, żeby podpatrzeć, jak inni sobie radzą, na ile pozwalają swoim pociechom, jaki zakres swobody dają, gdzie pojawiają się ograniczenia. Kolejnym krokiem jest rozeznanie, jakie są potrzeby naszego dziecka w tym zakresie? Jakie ma zasoby i możliwości? Jakie wysyła sygnały, świadczące o gotowości do rozwijania swojej samodzielności i odrębności? Rozmawiać, pytać, rozglądać się i potem – w akceptowalnym dla siebie zakresie – odnieść to do własnych relacji z dzieckiem.
Zgodzić się na wyjście ze znajomymi do kina albo na pizzę na drugim końcu miasta? Pozwolić na nocowanie u koleżanki albo na zostanie dłużej na urodzinach u kolegi? Prędzej czy później każdy rodzic stanie przed takim dylematem i wobec oczekiwań dziecka.
- Twardy opór może w końcu doprowadzić do buntu. Albo, w chwili, kiedy dziecko opuści dom, do przeskoczenia z jednej skrajności w drugą. Kiedy na przykład nastolatek postanowi nadrobić zaległości i bez umiaru robić będzie wszystko to, czego rodzice dotąd zabraniali – przestrzega Magdalena Kilan-Banach. - Dużo lepsza będzie metoda małych kroczków:
- Dozuj dziecku samodzielność stopniowo. W myśl zasady „najpierw bliżej, potem dalej”.
- Godzinę powrotu do domu przesuwaj powoli. Na przykład o 30 minut.
- Umówcie się na telefon, SMS: „jestem na miejscu”, „wszystko OK”, „wracam do domu”.
- Miej pod ręką kontakt do znajomych i rodziców znajomych dziecka. W razie potrzeby możesz z niego skorzystać, ale go nie nadużywaj.
W ten sposób rodzic będzie budować z dzieckiem wzajemnie zaufanie do siebie. Ono będzie pracować nad odpowiedzialnością, która z każdym kolejnym wydarzeniem w życiu będzie coraz większa i postrzegana przez dziecko jako coś potrzebnego. Opiekun stopniowo będzie zastępować obawy zdrową troską i spokojem. A dziecko będzie miało świadomość, że rodzic je rozumie. Bierze pod uwagę jego zdanie i potrzeby, a w efekcie przekonanie, że jest ono dla niego ważne.

Porozmawiajmy o dzieciach
Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową w ramach kampanii „Porozmawiajmy o dzieciach” przygotowała cykl artykułów i webinarów poradnikowych z zakresu psychologii dziecięcej, pedagogiki i dietetyki. W adresowanych do rodziców materiałach poruszane są między innymi takie tematy jak: rozwój emocjonalny dziecka, radzenie sobie z lękiem i agresją, opieka w izolacji czy kształtowanie prawidłowych nawyków żywieniowych.

Przeczytaj pozostałe poradniki:
- Jak sobie z radzić z agresją u dzieci? Porady pedagoga
- Na ile można pozwalać nastolatkowi? Zobacz, co radzi psycholog
- Czy powinniśmy pozwalać dziecku na nudę?
- Jak chronić przed wykluczeniem dziecko z chorobą dietozależną?
- Jak przekonać dziecko do wizyty u psychologa
- Jak nauczyć dziecko jeść owoce i warzywa zamiast słodyczy?
- O rozwój dziecka zadbasz przez... wspólne posiłki
- Co robić, kiedy dziecko boi się wizyty u lekarza?
- Czy można płakać przy dziecku?
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale :
Od doktoratu do biznesu – jak wykorzystać pracę naukową w świecie poza akademią?
artykuł sponsorowany
Uzyskanie stopnia doktora to ogromne osiągnięcie, które wymaga lat intensywnej pracy badawczej, analitycznego myślenia i wytrwałości. Jednak coraz więcej doktorantów staje dziś przed pytaniem: co dalej? Tradycyjna ścieżka akademicka nie zawsze okazuje się satysfakcjonująca, a dostępność etatów naukowych bywa ograniczona.
Jak bawić się z dzieckiem, wspierając rozwój? Psycholog podpowiada
patronat Reporterzy.info
Spontaniczna, przyjemna i dobrowolna – to cechy, które definiują zabawę. Dla dziecka jest ona naturalnym sposobem odkrywania świata, a dla rodzica może stać się okazją do budowania pozytywnej relacji oraz wsparcia w rozwoju malucha. Jak sprawić, by wspólna zabawa była zarazem radosna i edukacyjna?
Dlaczego warto wybrać fotel ergonomiczny?
artykuł sponsorowany
Praca przy biurku wymaga zastosowania takich rozwiązań, które pozwolą odciążyć kręgosłup, zredukować ryzyko wystąpienia bóli i wad postawy oraz zapewnić komfort przez wiele godzin. Aby to było możliwe należy wybrać nie tylko biurko o odpowiedniej wysokości, ale również wygodny fotel biurowy. Dziś dowiecie się, dlaczego warto wybrać fotel ergonomiczny.
Podobne artykuły:
Najlepsze praktyki SEO i tworzenia stron internetowych
artykuł sponsorowany
Tworzenie stron internetowych i optymalizacja SEO (Search Engine Optimization) stały się kluczowymi elementami sukcesu każdej marki obecnej w sieci. Zrozumienie najlepszych praktyk SEO oraz umiejętne tworzenie atrakcyjnych stron internetowych to fundament, który może przyciągnąć większą liczbę odwiedzających i zwiększyć konwersję.
Kim jest prawnik? To nie tylko adwokat
artykuł sponsorowany
Zawód prawnika to grupa profesjonalistów, którzy praktykują prawo. Prawo to szerokie pojęcie, które obejmuje wiele różnych dziedzin, z których każda ma własny zasób wiedzy i umiejętności. Prawnicy są kształceni do wykonywania zawodu prawnika w jednej lub kilku z tych dziedzin.
Lokalne gabinety beauty a promocja w internecie – jak to zrobić dobrze?
artykuł sponsorowany
Nie od dziś słyszy się hasło, że jeżeli jakiegoś biznesu nie ma w Internecie, to tak naprawdę nie istnieje. Brzmi brutalnie, jednak sporo w tym prawdy. Dotyczy to również lokalnych firm, w tym gabinetów z branży beauty, jak salony masażu czy kosmetyczne. One także powinny zadbać o właściwą promocję w sieci.
Ile kosztują wysokiej jakości treści od copywritera?
artykuł sponsorowany
Jeżeli potrzebujesz treści na swoją stronę internetową, bloga czy fanpage – z reguły zgłosisz się po nie do copywritera. Niewątpliwie istotna będzie dla Ciebie cena.Czy warto płacić dużo copywriterowi? Czy też teksty są jedynie wypełniaczem treści i nie należy aż tak się na nich skupiać?