28.08.2023 Historia mediów
The Kathmandu Post. Historia pierwszego, wolnego dziennika z Nepalu
Małgorzata Dwornik
Pierwszy numer The Kathmandu Post ukazał się 17 lutego 1993 roku, w czwartek. Miał 8 stron i ambicje walki z niesprawiedliwością. W niespełna tydzień stał się najbardziej poczytną pozycją w całym kraju. Nie wszystkim się to spodobało.
Nepal, a właściwie Federalna Demokratyczna Republika Nepalu to kraj w Himalajach, którego blisko 80% powierzchni leży powyżej 6 tysięcy metrów nad poziomem morza. Jest jedynym państwem na świecie, które nie ma czworokątnej flagi, ma za to 47 lotnisk. Na terenie dwa razy mniejszym od Polski mieszka 80 grup etnicznych, posługujących się 123 językami. Aż 30% społeczeństwa jest analfabetami, a jego ulubionym sportem jest polo na słoniach.
Nepal uzyskał niepodległość w 1923 roku, a w 1959 roku odbyły się pierwsze wybory parlamentarne. W latach 1960-1990, w erze Panchayatu, nie działały na terenie Nepalu żadne partie polityczne, nie było gazet i dziennikarzy w dzisiejszym pojęciu. Kilka pozycji uprawiało tak zwane dziennikarstwo misyjne mając 2 do 4 stron i będąc na usługach ówczesnych władz. Wiodącym dziennikiem w tym czasie był Gorkhapatra, założony w 1901 roku jako tygodnik, a od 1961 roku funkcjonował na zasadach państwowej gazety codziennej, wydawanej w języku nepalskim.
Lekki powiew wolności przyniosło referendum w 1980 roku, ale radość szybko się skończyła. Dopiero po krwawych rozruchach antypaństwowych w 1990 roku weszła w życie nowa konstytucja (1991), wprowadzająca demokrację wielopartyjną, a także pozwalająca na powstanie wolnej prasy: Żadna wiadomość, artykuł ani żadna inna lektura nie będzie cenzurowana głosił 13 artykuł konstytucji: Prawo do prasy i publikacji.
Wolna prasa to nie biznes? Goenka miał inne zdanie
I choć początki nie były łatwe to właśnie wtedy rynek dziennikarski w Nepalu zaczął nabierać rumieńców. Gazety, tygodniki i czasopisma wyrastały jak grzyby po deszczu. Co prawda obowiązywała rejestracja w tak zwanym Urzędzie Powiatowym i ostra kontrola, ale to nie zrażało mediów do publikacji tekstów. Jeśli którejś gazecie cofnięto rejestrację, natychmiast pojawiała się nowa o tym samym układzie i treści, ale pod innym tytułem. Rynek opanowały koncerny medialne z Indii. I choć wiele z tych pozycji zyskało zaufanie społeczne to niestety żadna z nich nie była firmą rodzimą.
Ten stan rzeczy postanowił zmienić młody, ambitny, choć nie bardzo zamożny przedsiębiorca Shyam Goenka.
27-letni marzyciel urodzony w Janakpur, wyznawca wolnej prasy i demokracji, postanowił uruchomić pierwszą nepalską firmę medialną. Mając nie największe zasoby finansowe pukał do wszystkich możliwych drzwi z prośbą o pomoc w realizacji swojego projektu. Niestety wszyscy nepalscy święci uznawali jego pomysł za złe posunięcie biznesowe. Mimo to Goenka nie poddał się i postawił na swoim.
I tak w lutym, w 1993 roku, w Katmandu, stolicy kraju, narodziło się pierwsze, nepalskie, pozarządowe wydawnictwo Kantipur, a w jego ramach angielskojęzyczny dziennik The Kathmandu Post (TKP) i gazeta codzienna w języku nepalskim Kantipur.
Pierwszy numer TKP ukazał się 17 lutego, w czwartek. Miał 8 stron, układ 6 kolumn, kolorowe reklamy, humor rysunkowy i przesłanie do czytelników. Dziennik będzie:
- rzetelny
- prawdomówny
- przekazujący najświeższe wiadomości z kraju i ze świata
- opiniotwórczy
- walczący z niesprawiedliwością
- dbający o rozwój czytelników we wszystkich dziedzinach życia (kultura, sport, ekonomia itp.)
- pomagający tym, którzy potrzebować będą pomocy
Pod deklaracją podpisał się redaktor naczelny Prateek Pradhan. Ukończył wydział dziennikarstwa biznesowego na Uniwersytecie w Nowym Jorku. Po odwilży w 1991 roku wielu Nepalczyków-tułaczy, w tym i Pradhan, wróciło do kraju aby przywrócić mu stan sprzed ery Panchayatu i demokrację jeszcze lepszą niż ta lat 50.
Błyskawiczny sukces TKP i Kantipur
Jak bardzo rodacy spragnieni byli wolności nie tylko osobistej ale i tej słowa, przekonał się zespół The Kathmandu Post w ciągu kilku kolejnych dni wydawania swojej gazety. W niespełna tydzień dzienniki, i ten w języku angielskim i ten w nepalskim, stały się najbardziej poczytnymi pozycjami medialnymi w kraju.
TKP, który nad głównym tytułem miał hasło Nepal’s National Newspaper, od pierwszych dni wywiązywał się ze swoich zobowiązań. Bazował w większości na wiadomościach krajowych, które miały dotrzeć również do rodaków mieszkających za granicą. Oprócz polityki i ekonomi poruszano sprawy socjalne, zdrowotne czy kobiece jak aborcja. Dbała o ten dział Anita Pandey. O problemach w kraju pisał Akhilesh Upadhyay i robił to na tyle dobrze i sprawnie, by w 2010 roku objąć fotel redaktora naczelnego.
Od pierwszych dni z młodą gazetą i jej zespołem a także z całą grupą medialną Kantipur, współpracował doświadczony już fotoreporter Chandra Shekhar Karki.
The Kathmandu Post w bardzo krótkim czasie stało się wiodącą pozycją na nepalskim rynku medialnym i mimo że indyjscy biznesmeni, związani z tą dziedziną życia, dysponowali większymi możliwościami, zwłaszcza finansowymi, TKP zostawił ich daleko w tyle.
Aby poszerzyć zakres swoich wpływów już dwa lata później od daty startu, 8 września 1995 roku dziennik pojawił się w przestrzeni internetowej na stronie Uniwersytetu Illinois. Doszło do tego dzięki współpracy: Kantipur Publications, Mercantile Communications i studenta inżynierii na Uniwersytecie, Rajendra Shrestha.
W kraju, 9 i 11 września na pierwszej stronie ukazały się artykuły reklamowe autorstwa Prateeka Pradhana: Pierwszy azjatycki dziennik dostępny bezpłatnie w internecie. Było się czym chwalić a sam autor i naczelny okrzyknięty został pierwszym edytorem online w Nepalu.
Za sukcesem nie poszły pieniądze
Dzięki internetowi czytelnicy w kraju, ale szczególnie ci za granicą, mogli na bieżąco śledzić co dzieje się w Nepalu. Podstawowych było pięć działów:
- headlines (nagłówki)
- national news (wiadomości krajowe)
- business (biznes)
- editorial (redakcja)
- flight schedule (harmonogram)
Uruchomiono dział korespondencji z czytelnikami, a w krótkim czasie pojawił się też formularz oceny pracy dziennikarzy. Odpowiedzi na nurtujące pytania i ocena znalazły się też w pozycji drukowanej, która zamieszczała (i robi to nadal) na pierwszych pięciu stronach wiadomości z kraju, a potem dużą dawkę sportu. Nie zapominano o uśmiechu i humorze.Lewy dolny róg pierwszej strony należał do tej właśnie rozrywki. Obie formy dziennika współpracowały i uzupełniały się wzajemnie. TKP odniósł spektakularny sukces a mimo to….
Jako przedsiębiorstwo prywatne Kantipur nie otrzymywał rządowych reklam, które nie ma co ukrywać mocno wpływały na stan finansowy państwowych mediów. Shyama Goenka zebrał w swoim wydawnictwie profesjonalny zespół, który wypracował w krótkim czasie wiarygodność i zaufanie społeczne. Oba dzienniki stały się pozycjami opiniotwórczymi i miały duży wpływ na nepalskie społeczeństwo. Jednak brak pieniędzy mógł zniweczyć wykonaną i wykonywaną pracę.
Dlatego też Goenka przekazał wszystkie swoje udziały i całe wydawnictwo w ręce dwóch młodych i ambitnych biznesmenów: Binoda Raj Gyawali i Kailasha Sirohiya z Namaste Group. Obaj panowie bardzo rzeczowo i z sercem podeszli do swoich nowych obowiązków. Gyawali został dyrektorem całego wydawnictwa, a Sirohiya skupił się na dwóch dziennikach. Na redaktora naczelnego TKP powołali Shyama Bahadura KC. Trio okazało się rzutkie i przebojowe a także umiejące podejmować trudne decyzje, zwłaszcza,że w Nepalu wybuchła wojna domowa.
Wojna ludowa. Prasa jako terroryści i zdrajcy
W lutym 1996 roku Komunistyczna Partia Nepalu (maoistowska) opuściła parlament i rozpoczęła z rządem tzw. wojnę ludową na rzecz społecznej sprawiedliwości. Prasa, w tym też TKP, drukowała artykuły na temat konfliktu starając się zachować neutralność. Przedstawiała poglądy zarówno jednej jak i drugiej, rządowej strony. Ale władza uznała,że prasa popiera terroryzm. Zaczęły się represje dziennikarzy, zamykanie gazet.
Tercet dyrektorów z TKP starał się zachować spokój i jak najrzetelniej relacjonować zaistniałą sytuację. Sama gazeta nabrała barw, zmieniła czcionkę i ogólny wygląd. Przyciągała wzrok kupujących i z roku na rok powiększała grono czytelników.
Rok 2001 przyniósł destabilizację kraju. 1 czerwca w pałacu królewskim doszło do masakry. Królewicz Dipendra wymordował całą swoją rodzinę. Czas w Nepalu na chwilę stanął. Nikt nie wiedział co się stało w pałacu, bo media i reszta rodziny królewskiej milczały. W telewizji i radiu puszczano posępne kawałki. Gyanendra Bir Bikram Shah Dev, brat zamordowanego króla i następca tronu mimo rad doradców też nabrał wody w usta.
O tragedii mówiła brytyjska telewizja BBC i amerykański kanał informacyjny CNN, a Nepal milczał. Ta cisza wywołała wiele spekulacji i teorii spiskowych. Kiedy wreszcie ciszę przerwano, posypały się różnego rodzaju teksty, artykuły i komentarze. Nie wszystkie pochlebne. Nowy król nie był tym zachwycony, a TKP, jak i całe wydawnictwo, nie miało zamiaru milczeć. Wybuchł pierwszy kryzys między rządem a Kantipur Publications.
Co prawda nie TKP a Kantipur zamieścił artykuł w którym przywódcy maoistowskiej grupy rebeliantów wzywali obywateli Nepalu do odrzucenia nowo koronowanego króla Gyanendry jako „marionetki indyjskich sił ekspansjonistycznych”, ale angielska wersja dostała rykoszetem.
Tekst ukazał się dwa dni po koronacji nowego króla, 6 czerwca i już tego samego dnia o godzinie 18:00 Yubaraj Ghimere, redaktor naczelny Kantipur, Binod Raj Gyawali i Kailash Sirohiya trafili do więzienia, oskarżeni o zdradę.
Ta akcja jest zarówno oburzająca, jak i krótkowzroczna.Aresztując trzech czołowych dziennikarzy w kraju, rząd blokuje swobodny przepływ informacji w Nepalu, co tylko zaostrzy obecne napięcia społeczne. Zarzuty powinny zostać wycofane powiedziała dyrektor wykonawcza Komitetu Ochrony Dziennikarzy CPJ w Nowym Jorku, Ann Cooper.
I choć nie była to przyczyna społecznego buntu, to ludzie wylegli na ulice, bo nowy król stwierdził, że mord z 1 czerwca to... wypadek. Nepalczycy jednak nie dali się nabrać. Zażądali śledztwa i wyrazili to bardzo dobitnie w demonstracjach, które opanowały cały kraj.
Dziennikarze wydawnictwa Kantipur po kilku dniach wrócili do pracy, rząd wycofał zarzuty ale nie odpuścił. Wydał swoim mediom wojnę.
Wolność prasy w zawieszeniu
26 listopada nowy król i ówczesny rząd wprowadził w kraju stan wyjątkowy, a co za tym poszło, zawieszono wolność prasy. Zaczęły się represje, zamykano redakcje, zakazywano druku, aresztowano ponad 50 dziennikarzy.
Kantipur Publications i wszystkie jego gazety nie dały się zastraszyć. Shyama Bahadura KC i The Kathmandu Post relacjonowali na bieżaco sytuację w kraju. Choć bardziej agresywny w swoich komentarzach i opiniach był Kantipur, to TKP nie zostawał w tyle. Mając jednak na uwadze, że może nie dotrzeć do czytelników zagranicznych, artykuły i teksty były bardziej stonowane.
Napięta sytuacja między władzą a partyzantką maoistów, którzy stawali się coraz bardziej agresywni, trwała przez kolejnych pięć lat. W tym czasie Bahadur do dyskusji, nad zaistniałą sytuacją, na łamach TKP zapraszał nepalskie tęgie głowy. Do częstych gości należał doktor prawa Bipin Adhikari (marzec,2003).
Ale mimo napięć, życie w kraju biegło dalej, a ludzie chcieli rozrywek. W tym dziale sprawnie poruszał się Nimesh Henry Basnet a sport ogarniał Suman Malla.
Nepalczycy żywo interesowali się swoją gospodarką. Wiadomo, że wojna napędza finanse. O tym co słychać w świecie biznesu informował rodaków Bena Kharel, zaś o zdrowiu, problemach ludzi o innej orientacji seksualnej czy o AIDS można było przeczytać w raportach Jhabindra Bhandari.
Choć rząd z jednej strony a maoiści z drugiej naciskali, to Bahadur lawirował między przeciwnikami jak umiał najlepiej. Rząd wprowadził cenzurę, a partyzanci zarzucali mediom brak zainteresowania i poparcia.
1 lutego 2005 roku doszło do zamachu stanu. Król odwołał rząd i wprowadził stan wyjątkowy. Prawa podstawowe – w tym wolność słowa i wolność prasy – zostały zawieszone na czas nieokreślony.
Środki te są konieczne, aby dać siłom bezpieczeństwa większą swobodę w walce z maoistowskimi rebeliantami, którzy obecnie kontrolują do trzech czwartych wiejskich okręgów Nepalu i mają wielki wpływ na większość pozostałej części kraju - powiedział król w swoim telewizyjnym wystąpieniu. Z drugiej strony zapewniał: Wolność wypowiedzi należy do „nieodłącznych cech demokracji wielopartyjnej”, a prasa służy jako środek podnoszenia poziomu świadomości demokratycznej.
Na ulicach pojawiło się wojsko. Na całe wydawnictwo Kantipur nałożono jeszcze większe ograniczenia i cenzurę, a mundurowi pilnowali tego co się drukuje.
Narayan Wagle, redaktor Kantipur wspomina tamte chwile tak: Było ich 40 lub 50,wszyscy w mundurach, wszyscy uzbrojeni i rozproszeni jak w szyku bojowym. W naszym newsroomie mieliśmy ludzi z karabinami M-16, oficerów przeglądających strony z wiadomościami i mówiących nam, co mamy pisać. Byli dość uprzejmi, ale za każdym razem, gdy się odwracałeś, widziałeś żołnierza z bronią.
Tak działo się z większością gazet i dzienników. Zamilkły radia, telewizja i wszystkie telefony. Dziennikarzom zabrania się zachęcania do terroryzmu lub informowania o wszystkim, co „podkopuje morale sił bezpieczeństwa” mówiła dyrektywa z 3 lutego a bezpośrednio w oczy informowano: Jeśli nie będziesz współpracował w tym historycznym momencie, siły bezpieczeństwa mogą sprawić, że znikniesz na kilka godzin…
Po tygodniu wojsko opuściło redakcyjne newsroomy, ale jak mówi Prateek Pradhan: Nie potrzebowaliśmy, aby żołnierze mówili nam, co mamy robić. Cenzurowaliśmy się sami w obawie o naszą pracę, a w niektórych przypadkach o nasze życie.
Dwa tysiące dziennikarzy bez pracy
Mimo zastraszania, krytyczne artykuły nie zniknęły a obie redakcje w wydawnictwie pracowały pełną parą. Maoiści nie odpuszczali, więc wojna domowa trwała i robiła się bardziej krwawa a naród, który nie chciał monarchii autokratycznej, wyległ na ulice. W trakcie tych zamieszek, które opanowały cały kraj, rebelianci przeprowadzali zamachy, porywali i mordowali nie tylko demonstrantów ale i zwykłych przechodniów, a dziennikarze relacjonujący wydarzenia - jeśli nie zginęli z rąk maoistów - to trafiali do państwowych więzień. Tak było z reporterem TKP DK Pant relacjonującym demonstracje w Dadeldhura (14 luty 2005).
Luty 2005 roku zapisał się w historii Nepalu morzem krwi. Strzelali jedni i drudzy a ginęli zwykli ludzie: nauczyciel, studenci, uczniowie (TKP, 20 lutego 2005). Niszczony był sprzęt i transport (19 lutego 2005), blokowane drogi (22 lutego 2005).
W ciągu trzech miesięcy od zamachu stanu pracę w całym Nepalu straciło 2000 dziennikarzy, reporterów, pracowników radia i telewizji. Szczególny parol zagięto na prywatne media, a głównie na Kantipur Publications, którego nie można było kontrolować. Pod koniec marca 2005 roku wprowadzono w życie ustawę o możliwości reklam rządowych tylko w mediach państwowych. Ograniczono też zamieszczanie reklam prywatnych przez zastraszanie reklamodawców, co spowodowało, że TKP zmuszone było do likwidacji działów: kultury, sportu i specjalnego.
Szefowie Kailash Sirohya i Binoda Raja Gyawali zostali poinformowani w dobitny sposób, że jeśli nie uspokoją swoich dziennikarzy, to ich nowoczesna stacja telewizyjna otworzona w 2003 roku i docierająca nie tylko do odbiorców w kraju ale i na świecie, przestanie działać całkowicie a na razie wstrzymuje się licencję na przesyłanie danych (satelitarne).
Trudna sytuacja w Nepalu oparła się o ONZ, który wysłał tam swoich obserwatorów. Dzięki temu media, a szczególnie te prywatne, zaczęły wstawać z kolan.Ameet Dhakal, 9 kwietnia 2005 roku na pierwszej stronie The Kathmandu Post pisał otwarcie: Profesjonalne media nepalskie i moje pokolenie dziennikarzy są wytworem demokracji wielopartyjnej. Doorastaliśmy, idealizując pluralizm, wielokulturowość i otwarte społeczeństwo. Państwo unitarne, rządzone przez grupę nigdy nie wybranych ludzi, ma krótkie życie w obecności niezależnych prywatnych mediów, które nieustannie kwestionują ich legitymację i obnażają ich nieodpowiedzialność. Dlatego są zdeterminowani, by zdusić wolną prasę.
Rok później obie strony konfliktu doszły do porozumienia i w listopadzie 2006 roku podpisano porozumienie pokojowe, kończące wojnę domową. Na swoje tory powoli wracało życie i wolne media powróciły do swojej misji.
Nieoczekiwany cios
I gdy wydawałoby się,że dziennikarze z The Kathmandu Post i inni dziennikarze mogą spokojnie pracować przyszedł październik 2007 roku. Dinesh Wagle na swoim blogu w czerwcu 2007 roku pisał tak:
Maoiści wszędzie pokazują swoje drakońskie oblicze. Najnowsze pojawia się w formie zastraszania w mediach. Podczas gdy starsi przywódcy maoistowscy narzekają, że duże domy medialne nie pomagają ich partii, partyjne związki zawodowe organizują protesty w redakcjach gazet, aby zamknąć publikację. Pod zasłoną walki o korzyści dla robotników drukarni i działu kolportażu maoistowskie związki zawodowe dążą przede wszystkim do powstrzymania wydawania gazety. Kilka dni temu próbowali powstrzymać publikację Kantipur i Kathmandu Post.
Bojówki napadały na samochody dostawcze, pojedynczych kolporterów czy dziennikarzy. Wewnątrz instytucji, głównie w pionach technicznych, działały grupy zwolenników maoistów. Kilka gazet, które padły ofiarą ich niszczycielskiej działalności, musiało zawiesić druk. Dziennikarze Kantipur Publications wydali oświadczenie:
Chociaż poparliśmy niektóre z żądań utworzenia oddziału związku zawodowego stowarzyszonego z maoistami, zdecydowanie sprzeciwiamy się ich wezwaniu do zaprzestania pracy, aby gazeta nie była dostępna na rynku następnego dnia. Zatrzymanie publikacji oznaczałoby działanie przeciwko wolności słowa i prawu społeczeństwa do informacji…Na jakiej moralnej podstawie podnosicie głos, aby otworzyć związek zawodowy w urzędzie, kiedy niszczycie samą gazetę? A co z naszą odpowiedzialnością wobec czytelników? Nawet król Gyanendra nie mógł zamknąć tej gazety, a teraz wy, pracownicy gazety, próbujecie powstrzymać jej publikację?
W czerwcu udało się opanować bezpośredni atak ale cztery miesiące później już nie. 1 października grupa zwolenników maoistów pod nazwą All Nepal Printing and Publication Workers` Union wtargnęła do drukarni TKP i zdemolowała pomieszczenie, niszcząc wszystko co wpadło im w ręce. Zdewastowana prasa drukarska unieruchomiła gazetę na kilka dni. Podobna sytuacja miała miejsce w drukarni gazety w Biratnagar i w Bharatpur. Tu padły groźby podpalenie obiektów ale skończyło się na konfiskacie i spaleniu całego nakładu.
Kolejne dni przyniosły falę protestów, nie tylko społeczności dziennikarskiej ale i zwykłych ludzi, którzy sprzeciwiali się takiemu działaniu. W wielu miastach zorganizowano marsze popierające dziennikarzy i gazety a przewodniczący Ogólnonepalskiej Federacji Związków Zawodowych, Salika Ram Jamkattela, zebrał swoją kadrę partyjną przed kompleksem Kantipur i otwarcie zagroził uprowadzeniem i fizycznym atakiem na publikacje…jeśli w ciągu najbliższych dni Kantipur Daily, The Kathmandu Post i Kantipur TV nie zostaną zamknięte.
Nikt z całego wydawnictwa nie dał się zastraszyć. Po ich stronie stanęły krajowe media, światowe organizacje (Editors` Alliance, Obrońcy Praw Człowieka), a rząd obiecał przeprowadzić śledztwo i ukarać winnych ataków.
Nowe kierownictwo, nowe The Kathmandu Post
Jeszcze przez kolejne dwa lata zwolennicy maoistów, głownie Liga Młodych Komunistów (YCL), próbowali ataków i zastraszania. 6 września 2009 roku The Kathmandu Post donosił: Rząd klasyfikuje 70 organizacji jako „grupy przestępcze”, ale jak ocenili to obserwatorzy ONZ, były to małe grupy i to w obszarach wiejskich, tak więc w 2009 roku wszystko wygasło, a kolejny rok był już zupełnie spokojny.
Tymczasem w maju 2008 roku proklamowano zniesienie monarchii i Nepal stał się republiką związkową, a w sierpniu w głównym fotelu redakcyjnym zasiadł nowy szef, dziennikarz działu politycznego Akhilesh Upadhyay.
Choć podpisano porozumienie, a maoiści wygrali wybory, na ulicach nadal wrzało. W TKP dziennikarze robili swoje, mając nadzieję, że październik 2007 się nie powtórzy. W lipcu 2009 roku dziennik uruchomili swój pierwszy dodatek - On Saturday. Weekendowy suplement skupił się na dłuższym dziennikarstwie, satyrze i kreatywnej literaturze faktu.
Przez kolejne lata swojej kadencji Akhilesh Upadhyay udawadniał, że The Kathmandu Post to nie tylko codzienna gazeta, ale ludzie godni zaufania, empatyczni i gotowi nieść pomoc. Redakcja, poszczególni dziennikarze i całe wydawnictwo, włączali się w różnego rodzaju akcje i projekty.
- targi pracy The Kathmandu Post Career Edufair, 2012,akcja coroczna
- kampania Clean Bagmati (oczyszczanie rzeki Bagmati i budowa ogrodu), 2014
- Your Autograph on top of the World, akcja umieszczenia piłki z autografami na Mount Everest, 2015
- bezpośrednia pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w 2015 roku, jak i przez Fundację Kantipur,
- pojawił się dodatek ekonomiczny Money, 2015
- start platformy informacyjnej Ekantipur z cyfrowym wydaniem TKP, 2015
- kampania Kantipur ko Karodpati dla subskrybentów, 2016
- karnawał dla dzieci, 2017
- panel dyskusyjny La nuit des idees (Noc idei), 60 krajów i wydarzenia z nimi związane,interaktywne spotkania z czytelnikami w ramach Coffee with The Kathmandu Post, 2018
W czasie kadencji Upadhyaya, w 2014 roku, dziennik zmienił swój wizerunek: nowy nagłówek, czcionka, ulepszono grafikę, poszerzono tematykę. Całe wydanie podzielone było na ośmiokolumnowe sekcje. Te główne zapowiadały swoje artykuły na pierwszej stronie pod nagłówkami:
- World
- Life & Style
- Money
- Sports
- Culture & Arts
Wiadomości krajowe jak zawsze były na pierwszych kilku stronach.
Naczelny z Buzzfeed i transformacja cyfrowa TKP
Z okazji jubileuszu 22-lecia, w 2015 roku wprowadzono dodatkowe strony (było 8, dodano 4), a kanał dziennika na YouTube M&S, który wystartował rok wcześniej, trafił do Kantipur TV.
Hucznie obchodzono srebrne wesele gazety w lutym 2018 roku. Specjalne artykuły i wspomnienia na łamach dziennika, a w redakcji dostojni goście, nagrody,medale i kwiaty ale też zmiany w głównej redakcji. Akhilesh Upadhyay, choć nie opuścił całkowicie wydawnictwa, po 10 latach oddał stery redakcji w ręce Anupa Kaphle.
Nowy redaktor naczelny, przeszedł do TKP z amerykańskiego serwisu informacyjnego Buzzfeed News. Pracował tam jako zastepca redaktora zagranicznego, na placówce w Londynie. Choć zaczynał karierę dziennikarską w Nepalu, w The Himalayan Times (2003) to kolejne 15 lat spędził na ziemi amerykańskiej, studiując i pracując w tamtejszych mediach. Był także korespondentem mediów cyfrowych The Atlantic w Afganistanie i Nepalu.
W marcu 2018 roku został redaktorem naczelnym cyfrowego magazynu o jedzeniu, podróżach i polityce Roads & Kingdoms, ale ta kariera trwała krótko, bo już w sierpniu siedział w głównym fotelu The Kathmandu Post. Został także szefem transformacji cyfrowej całego wydawnictwa.
Kaphle, który często bywał w rodzinnym kraju relacjonując wojnę z maoistami, śmierć migrujących robotników czy trzęsienie ziemi, postawił na reportaże i artykuły śledcze. Witając się z załogą powiedział:
Na całym świecie jest dziś bogaty czas na dziennikarstwo i reportaże.Chcę zachęcić tutejszych reporterów i redaktorów, aby myśleli o reszcie kraju równie agresywnie, jak o stolicy. Chcę mieć pewność, że The Kathmandu Post przekazuje swoim czytelnikom historie, które uznają za godne ich czasu i którymi chętnie się dzielą.
Jednym z pierwszych posunięć nowego redaktora naczelnego była graficzna zmiana wizerunku gazety z początkiem roku 2019. Nowa czcionka w tytule i zmniejszenie kolumn do 6, nadało całości przejrzystości i lekkości. Zniknęły zapowiedzi artykułów, a pod nagłówkiem pojawiło się nowe motto dziennika Without Fear or Favour (Bez strachu i przychylności) zaczerpnięte z deklaracji zasad Adolpha S Ochs, byłego wydawcy New York Timesa z 1896 roku.
To hasło oprócz pierwszej strony pojawiało się na środkowych stronach do końca maja i okraszone było swoistą reklamą dziennika w formie wiersza:
Droga do prawdy jest trudna.Jest ścieżką pełną podziałów,dywersji i niebezpieczeństw,Ścieżką pełną weryfikacji i pokus.Na niej są głosy do usłyszenia i historie do opowiedzenia.Droga jest długa i droga jest trudna,Ale to jest droga, którą kroczymy.Bez strachu i łaski (przychylności)
Kaphle dotrzymał słowa jeśli chodzi o rozbudowę i atrakcyjność tekstów. Pojawiły się historie z dalekich zakątków kraju o prostych, zwykłych ludziach i ich troskach. Szeroko chwalono owe zakątki i ich kulturę, poszerzając dział National i poświęcając więcej uwagi krajowej turystyce w Food & Travel.
Zaczęto uważniej słuchać opinii publicznej, których odzwierciedleniem stała się sekcja Opinion, pojawiły się wspominkowe kartki z kalendarza, On this day in history i osobne strony w sekcji World poświęcone tylko Azji.Urozmaicono dział Medley, gdzie czytelnik może rozwiązać krzyżówkę, sudoku lub quiz, przeczytać horoskop i dowiedzieć się co czeka na niego na stronie internetowej.W sobotnim i niedzielnym wydaniu było więcej kultury,literatury i rozrywki.
Na łamach TKP pojawiło się więcej artykułów śledczych, a wszystkie teksty były obszerniejsze i bardziej analityczne.Także reportaże przybrały rozbudowaną formę. TKP stało się bardziej gazetą światową również pod kątem wiadomości.
Tajemnicza roszada na szczycie
Po półtora roku przywództwa, w lutym 2020 roku Kaphle zrezygnował z funkcji redaktora naczelnego i wrócił do USA. Być może powodem była pandemia COVID-19, która spustoszyła i Nepal, a może oskarżenia ambasady chińskiej, że artykuł Ivo Daaldera z 18 lutego 2020 Tajemnica Chin znacznie pogorszyła kryzys związany z koronawirusem okraszony wizerunkiem Mao Zedonga w maseczce, opublikowano w złych intencjach i, że celowo oczerniał on wysiłki chińskiego rządu a nawet,że zaatakował system polityczny Chin….kto wie.
Na głównego redaktora gazety powołano Sanjeeva Satgainya. Nowy redaktor naczelny cofnął wiele nowości wprowadzonych przez poprzednika i dziennik powrócił na tory sprzed sierpnia 2018 roku.
45-letni Satgainya, który był szefem działu wiadomości, miał za sobą w momencie nominacji osiemnaście lat pracy w TKP. Zajmował się nie tylko sprawami bieżącej polityki ale też problemami społecznymi, rozrywką i prawami człowieka.
Objął główne stanowisko w gazecie w sytuacji trudnej dla całego nie tylko kraju ale i świata. Pandemia COVID-19 wymusiła na dziennikarzach nowe spojrzenie na wiele stref życia. Gazety a głównie te cyfrowe stały się często jedyną formą informacji. W Nepalu dziennie blisko 600.000 czytelników drukowanego i cyfrowego TKP czekało na najnowsze wiadomości z frontu walki z pandemią. Choć nakład dziennika wynosił w tym czasie 95.000 sztuk, to czytało go około 475.000 osób.
Sanjeev Satgainya i jego zespół robili co mogli aby wszyscy czytelnicy dostali swój TKP na czas. W połowie marca wydawnictwo we współpracy z 5 bankami uruchomiło kampanię Kantipur Covid-19 Prevention Fund z kwotą wyjściową 1,5 miliona rupii na rzecz pomocy w walce z pandemią. Tydzień później, 18 marca, na pierwszej stronie TKP ukazał się komunikat:
Na spotkaniu wysokiego szczebla komitetu koordynacyjnego ds. zapobiegania i kontroli Covid-19, kierowanego przez wicepremiera Ishwara Pokhrela, podjęto we wtorek decyzję o zakazie zakładania podobnego funduszu jakiemukolwiek podmiotowi prywatnemu, mówiąc, że „rząd sam utworzył taki fundusz” (500 milionów rupii) W przeszłości przychodziliśmy również z pomocą, gdy kraj przeżywał kryzys. Zbieraliśmy fundusze i pomagaliśmy państwu w przypadku klęsk żywiołowych, takich jak powodzie i osunięcia ziemi. Jesteśmy rozczarowani, że nie jesteśmy w stanie pomóc tym razem, gdy państwo jest w trudnej sytuacji. Ponieważ rząd wstrzymał inicjatywę, wszystkie pieniądze zwrócimy darczyńcom – instytucjom i osobom prywatnym. Mamy nadzieję, że wszystkie te hojne instytucje i osoby prywatne wezmą udział w rządowym funduszu, aby pomóc państwu w czasach kryzysu.
Zamiast wsparcia finansowego - rzetelna informacja
Dziennik i jego pracownicy starali się pomagać w inny sposób. Zadbali o solidne informacje, mimo że od 25 marca ich gazeta zmniejszyła objętość do 8 stron. Z racji tego, że większość instytucji kulturalnych było zamkniętych, a imprezy sportowe odwołane, połączono sekcję Sports i Medley a poszerzono dział krajowy.
Dziennikarze TKP nadal patrzyli na ręce władzy, zwłaszcza że Nepal w tym samym czasie zmagał się z brakiem niektórych produktów spożywczych (TKP, 23 czerwca 2020), zachorowaniami dzieci na odrę i dur plamisty (TKP,3 września 2020) czy rozwiązaniem Izby Reprezentantów i rozłamu Komunistycznej Partii Nepalu (TKP,31 grudnia 2020). Kraju nie ominęły osuwiska błotne, pożary czy powodzie, a wszędzie gdzie dochodziło do tragedii, docierali dziennikarze nie bacząc na zagrożenia.
Sanjeev Satgainya prowadził główną redakcję TKP do września 2022 pisząc o kolejnych pożarach (TKP, 22 lutyego 2021), żniwach, pandemii czy ulewach niszczących zbiory (20 października 2021). Ale nie wszystko co złe skupiło się w Nepalu. W październiku 2021 roku odnotowano znaczną poprawę odwiedzających góry turystów i alpinistów, co ucieszyło branżę turystyczną. W grudniu siatkarki wygrały finał AVC Asian Central Zone Women`s Volleyball Challenge Cup, a od połowy stycznia 2022 roku przez trzy tygodnie hucznie obchodzono święto Makar Mela, które przypada raz na 12 lat.
Choć Sanjeev Satgainya zrezygnował z kilku światowych nowości wprowadzonych przez swojego poprzednika, to i on zadbał aby dziennik poczuł odrobinę świeżości. Od 27 marca 2022 pojawiły się nowe działy: Blackboard i Fiction Park. Pierwszy zawierał felietony i poezję a drugi opowiadania S-F. Obie kolumny należały do pokolenia młodych autorów (uczniowie,studenci).
Przywrócono również reklamę związaną z mottem i wierszem dziennika. W sekcji Culture & Lifestyle uruchomiono kolumnę poświęconą książkom wraz z ich recenzjami.Nie zabrakło miejsca na kino i najnowsze jego światowe pozycje.
Od lutego 2022 roku cały świat śledzi poczynania wojsk rosyjskich w Ukrainie. TKP także o tym pisze, ale są to doniesienia agencji informacyjnych (Reuters, Associated Press, Agence France-Presse), a nie własne relacje czy komentarze. Przez pierwsze dni zajawki były na pierwszej stronie ale po czasie wszystkie teksty znajdują się w sekcji World.
Brytyjskie standardy i plan na kolejne dekady
6 września 2022 roku w głównym gabinecie TKP zasiadł oficjalnie nowy redaktor naczelny Biswas Baral. Absolwent wydziału nauk politycznych na Uniwersytecie Tribhuvan z tytułem Executive MBA uzyskanym w Ace Institute of Management nie był związany z The Kathmandu Post ani jego wydawnictwem. 41-letni dziennikarz z dwudziestoletnim stażem pracował w The Himalayan Times i Republice. Kailash Sirohiya, prezes i dyrektor zarządzający Kantipur Media Group nowego naczelnego powitał tak:
Mamy nadzieję, że nowy redaktor będzie w stanie zapewnić ciągłość wysokich standardów dziennikarstwa angielskiego, z których The Kathmandu Post cieszy się reputacją przez lata.
A tych lat minęło już trzy dekady. 20 lutego 2023 roku The Kathmandu Post i całe wydawnictwo obchodziło 30 urodziny. Z tej to okazji doceniono pracę nie tylko dziennikarzy jak Anila Giri z TKP czy fotoreportera Keshav a Thapa pracującego dla wszystkich gazet, ale też pracowników administracji, pionu technicznego i kolporterów. Wręczono również coroczną nagrodę Kantipur Journalism Award przeznaczoną dla studentów wydziału dziennikarstwa.
Padły też deklaracje na kolejne dekady:
- nadal cenić i doceniać pracę zespołową
- krzewić etyczne dziennikarstwo i mówić prawdę
- stawiać czoła wyzwaniom
- walczyć z dezinformacją
- utrzymać zaufanie społeczeństwa
- opracowywać innowacyjne projekty aby utrzymać najwyższą pozycję na rynku
- pomagać i wspierać potrzebujących
Biswas Baral, wspierany przez, wciąż tego samego prezesa Kailasha Sirohiya i sześcioosobowe ścisłe grono redakcyjne, nie ma prostego zadania, bo w nepalskim kociołku ciągle wrze. Uważa się, że politycy i partie nie stanęli na straży demokracji, kuleje edukacja, nie wspiera się przedsiębiorców, rząd nie radzi sobie z falami uchodźców a wielu ludzi żyje w biedzie.
Media nepalskie wciąż są atakowane przez różne grupy partyjne i rządowe. Na szczególnym celowniku są te prywatne. Pomówienia i oskarżenia Kailasha Sirohiya, właściciela wydawnictwa Kantipur a więc i TKP są na porządku dziennym. 7 lutego 2023 roku na łamach cyfrowego The Kathmandu Post ukazało się obszerne oświadczenie Sirohiya na zarzuty przewodniczącego Partii Rastriya Swatantra, Rabiego Lamichhane. Zarówno TKP jak i jego nepalski odpowiednik nie uchylają się od odpowiedzialności, a na każdy postawiony zarzut odpowiadają na łamach swoich dzienników.
Dziennikarze TKP piszą o wszystkim rzetelnie i nie pomijają żadnych, nawet drastycznych problemów. Przede wszystkim słuchają tego, co mówią i piszą czytelnicy. A problemów jest wiele: prawa i problemy kobiet, korupcja w rządzie, umierające z głodu dzieci czy nierówna walka z naturą. Dzięki TKP te głosy słychać w całym świecie, wszędzie tam gdzie żyją Nepalczycy i gdzie dochodzi internet.
Kalendarium The Kathmandu Post:
- 1993, 17 lutego - pierwszy numer The Kathmandu Post
- 1995, 8 września - TKP w internecie
- 1996 - zmiana właściciela
- 2001, czerwiec - wybuchł konflikt między TKP a rządem
- 2001, 6 czerwca - właściciele TKP w areszcie
- 2001, 26 listopada - wprowadzono stan wyjątkowy, zablokowano prasę
- 2005, 1 lutego - zamach stanu, wprowadzenie cenzury i kontroli gazet
- 2005, marzec - ograniczenia w druku i wyglądzie dziennika
- 2007, czerwiec - próba wstrzymania publikacji TKP
- 2007, 1 października - atak na redakcję The Kathmandu Post
- 2009, lipiec - pierwszy dodatek - On Saturday
- 2012, lipiec - pierwsza edycja targów pracy The Kathmandu Post Career Edufair
- 2014 - TKP na You Tubie, M&S
- 2014, luty - projekt ekologiczny Clean Bagmati Campaign
- 2015 - akcja pomocy poszkodowanym w trakcie trzęsienia ziemi i powodzi
- 2015 - ukazuje się dodatek Money
- 2015, kwiecień - kampania Your Autograph on top of the World
- 2015, sierpień - rusza platforma cyfrowa Ekantipur
- 2018, 26 stycznia - panel dyskusyjny The Night of the Ideas
- 2019, lipiec - nowy wizerunek i motto TKP
- 2020, marzec - kampania Kantipur Covid-19 Prevention Fund, którą rząd zablokował
- 2022, 27 marca - kolumny Blackboard i Fiction Park oddane do dyspozycji młodym autorom
- 2023, 20 lutego - jubileusz 30-lecia The Kathmandu Post
źródła:
- http://kmg.com.np/the-kathmandu-post
- https://en.m.wikipedia.org/wiki/The_Kathmandu_Post
- https://eng.ichacha.net/zaoju/shyam%20goenka.html
- https://www.newsunzip.com/wiki/kailash-sirohiya/
- https://web.archive.org/web/20140212192803/http://www.nepalivoices.com/nepal-blog/2013/09/02/nepals-first-online-editor/
- https://medium.com/onlinemedia-nepal/how-kathmandu-post-went-online-ii-4bd05c749017
- https://alchetron.com/Shyam-Goenka
- https://www.zippia.com/kantipur-publications-careers-1526868/history/
- https://www.refworld.org/docid/47c565f523.html
- https://cpj.org/2001/06/newspaper-executives-arrested-in-aftermath-of-pala
- https://nepalconflictreport.ohchr.org/files/docs/2005-02-24_document_achr_eng.pdf
- https://blog.com.np/2007/10/02/free-press-vs-maoists-in-nepal-updates-on-kantipur-struggle/
- https://blog.com.np/2007/06/21/newspaper-closure-maoist-madness/
- http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/7796814.stm
- https://peaceaccords.nd.edu/accord/comprehensive-peace-agreement
- https://web.archive.org/web/20100702074522/http://www.nepaldemocracy.org/media/nepali_media_at_crossroad.htm
- https://docs.google.com/document/d/13RB-DlIa_2YiLD2m-IsDeFD1JOKi3krOqX-UF4avxg0/edit
- https://kathmandupost.com/national/2020/02/21/sanjeev-satgainya-appointed-new-editor-of-the-kathmandu-post
- http://kmg.com.np/the-kathmandu-post
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Kazachstanskaja Prawda. Historia gazety z własną flagą na Antarktydzie
Małgorzata Dwornik
1 stycznia 1920 ukazał się pierwszy numer tygodnika "Wiadomości z Kirgiskiego Kraju". Rok później nazywał się już "Stepowa Prawda", potem stał się dziennikiem "Radziecki Step". Od stycznia 1932 najpoczytniejszy tytuł Kazachstanu ukazuje się jako Казахстанская правда. Przez ponad sto lat raz popierając władzę, raz patrząc jej na ręce, a czasem ponosząc konsekwencje... niesienia prawdy.
Cenzura na świecie - Singapur
Tomasz Jędrzejewski
Prasa kontrolowana jest przez Singapurski Holding Wydawniczy. Wszystkie stanowiska kierownicze obsadzone są przez rząd na mocy ustawy o czasopismach z 1974 roku.
Naczelna.pl - najstarszy dziennik online
Bartłomiej Dwornik
W październiku w sieci pojawiła się bardzo nietypowa gazeta. Naczelna.pl publikuje codzienne informacje... sprzed 56 lat. To doskonałe miejsce, aby przekonać się jak i o czym pisali dziennikarze pół wieku temu.
Czwarta władza w Ameryce: Seks i przemoc
Urszula Sienkiewicz
Media w Stanach Zjednoczonych to także wielu "rekinów biznesu", kierujących się własnym interesem i zyskiem swoich koncernów, a nie dobrem społecznym. Przeciętny Amerykanin 8 godzin dziennie poświęca środkom masowego przekazu - z czego 4 przypadają na telewizję, 3 na radio, pół godziny na rekreacyjne słuchanie muzyki i pozostałe minuty na czytanie.
Historia CNN. Tak powstała telewizyjna potęga Cable News Network
Małgorzata Dwornik
1 czerwca, rok 1980. Tego dnia o godzinie 17.00 David Walker i Lois Hart ogłosili światu start całodobowego kanału informacyjnego Cable News Network, czyli CNN.
Charlie Hebdo. Satyryczny magazyn z Francji rodził się cztery razy
Małgorzata Dwornik
Nikt nie wie dokładnie, od którego momentu liczyć jego powstanie. Mistrzowie kąśliwej i wulgarnej satyry trzykrotnie upadali i znikali z rynku. Nie sposób policzyć, ile razy stawali przed sądami. Redakcja dwa razy padała ofiarą zamachów terrorystycznych. Ten z 7 stycznia 2015, w którym zginęło 12 osób, połączył we wsparciu dla Charlie Hebdo cały świat.
Le Nouvelliste. Historia najstarszej gazety codziennej z Haiti
Małgorzata Dwornik
Przetrwała pierwszy rok tylko dzięki importerowi wina i ziemniaków. Miała monopol na informacje z Francji. Skrupulatnie omijała łączenie informacji z komentarzem. Aż do czasu zajęcia Haiti przez wojska USA w 1915 roku. Na najwyższą półkę wzniosła ją trójka nazywana Świętymi Potworami. Tak zaczyna się historia haitańskiego dziennika Le Nouvelliste.