menu
tygodnik internetowy
ISSN 2544-5839
zamknij
Work in media. Find a job in the world of communications.

20.06.2005 Warsztat reportera

Apogeum telewizji

Michał Chmielewski

Kilka lat temu, kiedy stacja TVN spłodziła program typu reality-show pod orwellowską nazwą Wielki Brat, miliony ludzi zasiadało wieczorami przed telewizorem i oglądało poczynania dwunastu zwykłych ludzi, których dobrowolnie zamknięto w odizolowanym od świata domu. Koniec z udawanymi uczuciami - teraz oglądać będziemy zwykłych ludzi, nie megagwiazdy hollywodzkiego świata.

Program zyskał kolosalną oglądalność, do której również i ja się zaliczam. A właściwie - zaliczałem.

Wraz z kolejnymi edycjami WB kilka innych stacji wpadło na genialny - ich zdaniem - pomysł: zróbmy coś podobnego. I wtedy się zaczęło.

Po sukcesie WB widzowie zostali zbombardowani przeróżnymi BARami, Gladiatorami, Amazonkami, co stawało się nie tylko nużące, ale i żałosne. Bo inaczej nie można nazwać ciągłego kserowania programu i wprowadzeniu jedynej zmiany, która zachodzi tylko w tytule tegoż. Moja przygoda z reality-show definitywnie skończyła się po trzeciej edycji WB:Bitwa. Zdecydowanie za późno. Wiecie, bardzo przyjemnie jest zjeść tabliczkę czekolady, ale po takich trzech może się zrobić mdło. Podobne czułem się po oglądnięciu ostatniego odcinka WB - przesyt, ogólna niechęć do jakichkolwiek programów, przynajmniej na jakiś czas.

Postanowiłem "zerknąć" na inne reality-show, które serwowały mi konkurencyjne stacje. Były odmienne od WB. O tak, bardzo, a największa zmiana zachodziła w wystroju mieszkania i - co najważniejsze - tytule. Fascynujące. Pilot okazał się dostatecznie blisko, żeby za jego pomocą móc szybko wyłączyć telewizor.

Z czasem i zwykli ludzie zaczęli być nudni, dlatego pomysłodawcy programów zaczęli mieszać zwykłych ludzi gwiazdami polskiego - i nie tylko - przemysłu muzycznego i filmowego. Nie wiem, jak inni, ale na mnie większe wrażenie wywiera widok schnącej farby na ścianie. Innym musiało się spodobać - oglądalność wzrosła. W ramach podkręcenia jakości programu, twórcy zaczęli zapraszać Murzynów (których widok w polskiej telewizji - nie wiedzieć czemu - wywoływał fascynację), zadeklarowanych homoseksualistów. "Zwykli" uczestnicy również nie spoczywali na laurach, tylko zaczęli wszczynać sztuczne awantury między sobą, kłócić się, bić, wyzywać od najgorszych. Nie zabrakło również aktów kopulacji między uczestnikami, co zdaje się zyskało później miano wizytówek dla tego typu programów.

Dostać się do takiego programu nie było zbyt skomplikowane - wystarczyło mieć gadane, całkiem dobry wygląd, ciekawe poglądy na różne sprawy i już. Nic więcej. Reality-show zaczęło się robić schematyczne - wpierw ciepłe przywitania, całuski, cześć, jestem Ken, a ja jestem Frytka, potem trochę nudy, ciche zawody w obgadywaniu, kłótnie, potem znowu nudy, ciche obgadywanie, czasami później znowu jakieś afery - na przykład bezwstydne rozmnażanie, którego później ludzie rozpaczliwie szukali w Internecie. Kończyło się zazwyczaj bez echa.

Po programie wchodzące gwiazdy, które wcześniej były szarymi człowieczkami, jakich wiele, zapraszane były do różnych talk-show, grały niekiedy w reklamach, niektóre usadowiły się w jakimś własnym programie, który ciekawością nie przebijał polerowania monet, a kiedy i ten schodził z anteny, ów gwiazdy gasły.

Na koniec należy wspomnieć o przykrym fakcie. Mianowicie od czasu pojawienia się tych cyrków na resorach w telewizji prawie każdy nowy program w głównej mierze opiera się właśnie na podglądaniu. Dochodzi do tego oczywiście jakiś inny ważny czynnik, tak jak pozostawienie uczestników na bezludnej wyspie. Problem w tym, iż konkurencje i zdobywanie pożywienia trwało przez 15 procent czasu programu, reszta była gadaniną z życia wziętą.

Wniosek z tego wysnuwam jeden - twórcy nie mają już lepszych, ciekawszych i barwniejszych pomysłów na programy. Problem stanowią też telewidzowie, którzy niczego więcej nie wymagają. Smutne to.

Jeżeli jest tak naprawdę, to, proszę państwa, jesteśmy częścią historii, w której telewizja osiągnęła swoje apogeum. Oklaski proszę.

Udostępnij znajomym:

dodaj na Facebook prześlij przez Messenger dodaj na Twitter dodaj na LinkedIn

PRZERWA NA REKLAMĘ
Czytaj prasę w PDF

Najnowsze w dziale Warsztat reportera:

Jak pozycjonować stronę pod LLM? Optymalizacja treści pod AI

Zachariasz Kijak
Gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji sprawił, że o nurtujące nas kwestie coraz chętniej pytamy narzędzia AI. Często „dogadujemy” się z nimi łatwiej niż z wyszukiwarką. Duże modele językowe, tzw. LLM-y, odpowiadają na pytania szybko i szczegółowo. Czy to oznacza, że już niedługo usługę SEO zastąpi „LLMO”?

Chronemika, czyli język czasu. Oto, co mówi o tobie twój zegarek

Bartłomiej Dwornik
Wchodzisz punktualnie, patrzysz na zegarek, czekasz pięć minut, po czym wychodzisz. Ktoś inny spóźnia się pół godziny i zachowuje, jakby to on musiał na ciebie czekać. Czas w komunikacji to narzędzie, broń i wyznacznik statusu. Witaj w świecie chronemiki. Nauki o tym, jak czas wpływa na relacje między ludźmi.

Skróć link w miGG. Nowość w komunikatorze GG

Jarosław Rybus
Skracanie długich nazw stron internetowych to konieczność na przykład w kampaniach reklamowych, wpisach w sieciach społecznościowych. Zazwyczaj skracanie linków odbywa się poprzez dedykowane do tego serwisy. Od dzisiaj ta przydatna funkcja skracacza linków dostępna jest pod ręką - wystarczy GG.

Podobne artykuły:

Radio z kontenera

Katarzyna Błaszczyk
Rozmowa z Wolfgangiem Hirnerem, kiedyś piratem radiowym, dzisiaj dyrektorem Radiofabrik Wolnego Radia Salzburg. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].

Bo media były za słodkie

Anna Gostkowska
Dlaczego społeczeństwo karmione jest agresją niemalże 24 godziny na dobę? Dlatego, że samo tego chciało! [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].

Marie Digby. Sylwetka nowonarodzonej e-gwiazdy

Michał Chmielewski
Pewnego dnia japońsko-amerykańska dziewczyna z kalifornijskiego sąsiedztwa wysyła na Youtube.com kilka własnych gitarowych interpretacji znanych utworów. Być może był to jej najważniejszy krok w życiu.

Psychologia polityki: Ekstremizm

Krzysztof Dowgird
Pojęcie "ekstremista", zgodnie z definicją słownikową, to "człowiek o skrajnych poglądach, radykał, zwolennik skrajnych, ostatecznych środków". W odniesieniu do ekstremizmu politycznego oznacza to, po pierwsze, poglądy o skrajnym natężeniu (nie wyłączając aprobaty dla siłowych rozwiązań problemów politycznych).

więcej w dziale: Warsztat reportera

dołącz do nas

Facebook LinkedIn X Twitter TikTok Instagram Threads Youtube Google News Blue Sky Social RSS

Reporterzy.info - internetowy magazyn medioznawczy. Świat komunikacji od kuchni. Media, dziennikarstwo, PR i marketing. Dane, raporty, analizy, porady. Historia i rynek, prawo, fotografia, oferty pracy.


praca w mediach

Wydawca, redaktor
praca stacjonarna i online Dziennikarz, reporter
oferty mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich Grafik, Social Media, SEO, reklama
Warszawa • Białystok • Bydgoszcz • Gdańsk • Katowice • Kielce • Kraków • Lublin • Łódź • Olsztyn • Opole • Poznań • Rzeszów • Szczecin • Toruń • Wrocław • Zielona Góra • Praca zdalna Więcej

reklama

webePartnres



Sklep reportera

Sklep reportera

Niedrogie laptopy, notebooki i netbooki
Niedrogie laptopy, notebooki i netbooki
do pisania
Cyfrowe lustrzanki i aparaty kompaktowe
Cyfrowe lustrzanki i aparaty kompaktowe
dla fotoreportera
Książki i e-booki o mediach
Książki i e-booki o mediach
do czytania
Drony wideo i latające kamery
Drony wideo i latające kamery
dla pilota
Gimbale do stabilizacji wideo
Gimbale do stabilizacji wideo
dla operatora
Oprogramowanie i aplikacje
Oprogramowanie i aplikacje
dla twórców
więcej produktów


reklamaMedia Review 24/7
gazety w PDF i epub

Czytaj gazety w PDF i EPUB

Okładka Gazeta Bankowa
Gazeta Bankowa
Okładka Gość Niedzielny
Gość Niedzielny
Okładka Nowa Technika Wojskowa
Nowa Technika Wojskowa
Okładka Plus Minus
Plus Minus
Okładka Przegląd Sportowy
Przegląd Sportowy
Okładka Świat Motocykli
Świat Motocykli
więcej e-gazet

Reporterzy.info

Dla głodnych wiedzy

Nasze serwisy

Współpraca


© Dwornik.pl Bartłomiej Dwornik 2oo1-2o25