20.06.2005 Warsztat reportera
Tendencja
Michał Chmielewski
Kiedy stan papieża się pogorszył, świat dosłownie stanął w miejscu. W sensie metaforycznym. W gazetach, telewizji i radiu nie było o niczym innym mowy, wszyscy relacjonowali wydarzenia z Watykanu. Trochę to przykre, ponieważ wyglądało to jak lekcja umierania w rozszerzonym zakresie. Albo film z dobrze wyważonym stopniowaniem napięcia - stan krytyczny (ciśnienie skacze), polepsza się (opada), pogarsza się (znowu skacze), i "Papież jest coraz bliżej Boga" (szybsze bicie serca). Oczekiwany przez wszystkich (choć nie przez wszystkich chciany) punkt kulminacyjny nastąpił o godzinie 21:37.
Stacje rozpoczęły irytujący wyścig - która będzie miała większą oglądalność. Wszystkie, jak jeden mąż, wysłały do Watykanu prezenterów, by na bieżąco informowały o stanie rzeczy, niektóre puszczały filmy o życiu JPII, jeszcze inne organizowały specjalne wydania talk-show, do których zapraszano znanych ludzi, żeby mogli się wyżalić przed kamerami.
To samo tyczy się prasy.
Wszystkie strony gazet i czasopism były ozdobione podobizną Jana Pawła II, we wszystkich dziedzinach życia znajdował się Ojciec Święty - nawet w sporcie.
Jeszcze długo po drugim kwietnia prasa nie dostrzegała codziennego życia, kręcącego się świata. Po raz pierwszy bomby i zamachy w Iraku stały się błahe, afery w polskim rządzie przycichły, a "Fakt" tymczasowo zaprzestał drukowania półnagich, mających dużo do powiedzenia w różnych sprawach panienek.
Aż tu nagle na półki trafia nowe wydanie tygodnika "NIE". Jak na prawdziwych heretyków przystało, pojawiają się artykuły, które nie podzielają światowej żałoby, nie wyrażają żalu, tylko wskazują ujemne jego skutki. Jerzy Urban, który za "Obwoźne sado-maso" przypłacił niemałą kwotą, nie traci nic ze swojego animuszu i dalej wypowiada się o papieżu obojętnie, nieco krytycznie, ale nie z takim rozmachem, z jakim miał zwyczaj pisać (zapewne odczuł utratę dwudziesty tysięcy złotych). "NIE" pokazuje, jak polska młodzież - i nie tylko młodzież - opłakuje papieża, jak pod publiczkę i z czystej konieczności idzie do kościoła, stawia znicze, wypisuje w Internecie teksty w stylu "Kocham mojego misiaczka Jana Pawła II", a gdy spotyka krytykę swoich poczynań, odpowiada chamstwem, pogardą i czystą nienawiścią. Urban pokazał, jak bardzo żałoba jest pod publikę, jak ludzie żądni są pieniędzy i wykorzystują śmierć wielkiego człowieka, żeby upchać swoje portfele do granic wytrzymałości.
Jerzy Urban pokazał tak naprawdę, jak ludzie są próżni, jak wiele rzeczy robią pod publikę, "bo wypada". Naświetlił krępujące inne media sytuacje, o których wspomnienie w takiej chwili byłoby nie na miejscu. Nie uległ zbiorowej psychozie, jakiej uległy wszystkie inne pisma, nie poszedł z prądem wymuszonej żałoby, tylko, jak prawdziwy dziennikarz, trzeźwo ocenił sytuację.
I za to mu chwała.
W tamtym czasie media wykazały się bezmyślną tendencją - dawała ludziom to, czego oni chcieli, wychodzili ludziom naprzeciw ich oczekiwaniom. O ile mi wiadomo, nie na tym polega dziennikarstwo...
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Warsztat reportera:
Jak pozycjonować stronę pod LLM? Optymalizacja treści pod AI
Zachariasz Kijak
Gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji sprawił, że o nurtujące nas kwestie coraz chętniej pytamy narzędzia AI. Często „dogadujemy” się z nimi łatwiej niż z wyszukiwarką. Duże modele językowe, tzw. LLM-y, odpowiadają na pytania szybko i szczegółowo. Czy to oznacza, że już niedługo usługę SEO zastąpi „LLMO”?
Chronemika, czyli język czasu. Oto, co mówi o tobie twój zegarek
Bartłomiej Dwornik
Wchodzisz punktualnie, patrzysz na zegarek, czekasz pięć minut, po czym wychodzisz. Ktoś inny spóźnia się pół godziny i zachowuje, jakby to on musiał na ciebie czekać. Czas w komunikacji to narzędzie, broń i wyznacznik statusu. Witaj w świecie chronemiki. Nauki o tym, jak czas wpływa na relacje między ludźmi.
Skróć link w miGG. Nowość w komunikatorze GG
Jarosław Rybus
Skracanie długich nazw stron internetowych to konieczność na przykład w kampaniach reklamowych, wpisach w sieciach społecznościowych. Zazwyczaj skracanie linków odbywa się poprzez dedykowane do tego serwisy. Od dzisiaj ta przydatna funkcja skracacza linków dostępna jest pod ręką - wystarczy GG.
Podobne artykuły:
Pisać "Internet" czy "internet"? Rzecz o gloryfikowaniu plątaniny kabli
Bartłomiej Dwornik
Wielką czy małą literą? Wciąż jeszcze nie brakuje zwolenników tej pierwszej formy, która - moim zdaniem - już dawno powinna znaleźć się w najodpowiedniejszym dla siebie miejscu. W lamusie.
Akwizytorzy informacji
Paweł Śpiewak
Wartość stacji telewizyjnej czy tytułu gazetowego jest prostą funkcją matematyczną par oczu skierowanych na ekrany czy szpalty gazet. Stosunek mediów do odbiorców lokuje się gdzieś między lekceważeniem - czy nawet pogardą - a infantylizacją.
Maxa Webera teoria socjologii stosunków politycznych
Krzysztof Dowgird
Max Weber niemiecki socjolog, żyjący w latach 1864-1920 był bezsprzecznie największym z niemarksistowskich socjologów stosunków politycznych. Wywarł on ogromny i nie malejący wpływ na wiele gałęzi nauk społecznych, w tym także na socjologię stosunków politycznych.
Czym są nagłówki Hx i jak je wykorzystać do pozycjonowania tekstów
Dawid Medwiediuk
We wpisach na blogach istnieje duże pole do popisu w temacie kreatywnego używania nagłówków. Jeszcze przed rozpoczęciem pisania warto zdefiniować strukturę artykułu. Nagłówki mogą przybrać formę śródtytułów rozdzielających poszczególne akapity tekstu, a najważniejszy z nich zastosować do oznaczenia tematu.