30.01.2008 Historia mediów
Radio Wolna Europa
Bartosz Rychlak
Radio Wolna Europa zostało założone w 1949 roku w Nowym Jorku jako medialne ramię Narodowego Komitetu na rzecz Wolnej Europy. Utworzono je jako fuzję dwóch już istniejących rozgłośni: Radia Wolna Europa oraz Radia Swoboda. Swoją siedzibę miało w Monachium gdzie 1 czerwca 1950 została nadana pierwsza audycja. 3 maja 1952 roku otworzono polską filię tego radia. Początkowo audycje nagrywane w USA a potem transportowane do Frankfurtu, gdzie znajdował się nadajnik o dość słabym sygnale, nie miały zbyt wielu słuchaczy. Jednak ich liczba rosła w ogromnym tempie, co przyczyniło się też do szybkiego rozwoju stacji. Program radia był przede wszystkim kierowany do tzw. państw bloku wschodniego. Początkowo nadawanie było nieregularne i trwało około godziny. Z biegiem czasu to się jednak zmieniło. Na antenie puszczano przede wszystkim programy informacyjne i kulturalne, które cieszyły się największą popularnością. Lecz nie zapominajmy, że nie było to zwykłe radio, w którym można było posłuchać sobie od czasu do czasu muzyki. Jego głównym założeniem było propagowanie demokratycznych poglądów i ideii, które ostatecznie miały prowadzić do wyparcia komunizmu z państw bloku sowieckiego.
Wszystko ładnie i pięknie? Nie bardzo, bo wiadome było przecież, że ZSRR nie będzie siedział z założonymi rękami i czekał, aż państwa jedno po drugim zaczną wytaczać przeciw niemu armaty i wykruszać się z jego socjalistycznej federacji. Oficjalnie słuchanie Radia Wolna Europa zostało zakazane. Dzisiaj też wiele rzeczy jest zakazanych, i co z tego? Wtedy dążenie do wolności było czymś, za co warto było oddać nawet życie, swoje i najbliższych. Naturalnie panował powszechny strach przed Służbami Bezpieczeństwa, które odpowiednio egzekwowały kary dla słuchaczy stacji, ale nie brakowało też śmiałków, którzy przykładowo puszczali audycje na żywo w miejscach pracy poprzez radiowęzeł. Dlatego ciężko było zapanować nad narodem w taki indywidualny sposób, ponieważ ludność na wszelkie sposoby starała się dotrzeć do informacji. Co na to komunistyczni dyktatorzy? Postanowili bronić swoich socjalistycznych poglądów na skalę masową.
Jedną z głównych metod działań SB było powszechne zagłuszanie audycji. Nie raz i nie dwa zamiast upragnionego głosu prowadzącego, tłumy ludzi słyszały tylko szumy i buczenia. Potem przerodziło się to w swego rodzaju przepychankę między RWE a ZSRR. Odpowiedzą Radia Wolna Europa było wzmocnienie sygnału oraz zwiększenie zakresu częstotliwości, na których można było odbierać audycje. Z kolei Związek Radziecki odpowiedział jeszcze mocniejszym uderzeniem. W połowie lat pięćdziesiątych mówiono o tak zwanym "zagłuszaniu profesjonalnym". Budowano specjalne nadajniki, które miały za zadanie przeszkadzać w odbieraniu rozgłośni. Już w latach 60-tych rozpoczęto budowę sieci takich nadajników, która obejmowała każde państwo bloku wschodniego. Riposta RWE była podobna jak wcześniej. Zwiększenie zakresu częstotliwości, powtarzanie programów o różnych porach czy też instruowanie odbiorców o budowaniu własnych anten kierunkowych.
Mimo wszelkich starań Radio było na tyle skutecznie zakłócane, że w latach 70-tych ciężko było już uzyskać czysty odbiór. Na ogół ludzie próbowali wychwycić jak najwięcej słów, zdań i poskładać je w sensowną całość. Lecz mimo wszelkich starań rezultat był zazwyczaj beznadziejny, a rozchodzące się między ludzi w ten sposób wiadomości były nierzetelne i niekiedy wzbudzały bezpodstawnie wiele kontrowersji. Co by tu dużo nie mówić, wydawało się, że stacja chyli się ku upadkowi. A było wręcz przeciwnie. Wiadomo, że najlepszą reklamą jest anty-reklama. Toteż coraz więcej i więcej osób chciało słuchać Radia. Cała sprawa przybrała tak wielkie rozmiary, że trudno było nad tym zapanować. Uciekano się do najrozmaitszych metod, aby tylko odciągnąć Polaków od odbiorników. Publicznie oczerniano nawet Polskiego "guru" RWE – Jana Nowaka-Jeziorańskiego, który był dyrektorem Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa w latach 1952-1976. Oczywiście i wtedy rezultaty były odwrotnie proporcjonalne do zamiarów. Tysiące ludzi z bloku wschodniego, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o czymś takim jak RWE, byli non-stop bombardowani propagandowymi hasłami, które chcąc nie chcąc skutecznie obrzydzały obraz socjalizmu i komunizmu obywatelom.
Istnieje wiele historii związanych z funkcjonowaniem Radia Wolna Europa. Nie czas i miejsce je opisywać, jednak chciałbym zaznaczyć niektóre wydarzenia i sytuacje, które teraz mogą wydawać się nam ciekawe lub nawet śmieszne. Przez długi okres czasu uważano, że główną grupę słuchaczy rozgłośni stanowią pracownicy Służb Bezpieczeństwa i innych organów władzy ZSRR. Przesiadując niekiedy 24 godziny na dobę przy odbiornikach czekali na kolejne audycje. A gdy ta się pojawiała.... zapisywali wszystko na kartkach. Następnie analizowano zdanie po zdaniu, słowo po słowie, które mogło być pretekstem do późniejszych działań mających na celu "ukrócenie łańcucha" publicystom z Monachium. Z czasem jednak zaprzestano takich praktyk.
Interesująca jest też historia o polskich emigrantach, którzy swego czasu masowo uchodzili na Zachód. Jak wiemy wtedy dowód osobisty czy paszport nie gwarantował przekroczenia granicy. Było to nieco trudniejsze... "Hola, hola towarzyszu Kowalski, nie tak prędko" – powstrzymywano wyjeżdżających. Jak się okazało na późniejszych przesłuchaniach, jednym z głównych powodów zwiększonej emigracji była właśnie działalność Radia Wolna Europa, która szerząc swoje poglądy rozpaliły w sercach niektórych tak wielkie pragnienie wolności, że ci postanowili czym prędzej znaleźć się w Monachium, ówczesnej Mekce Polaków i nie tylko.
Rok 1989 to rok zwycięstwa dla Polski i nie tylko. Zniesienie komunistycznego jarzma, ograniczania swobód obywatelskich, wolności słowa. To wszystko zasługa narodu, który nie mógł już patrzeć jak państwo pozostaje w tyle w stosunku do szybko rozwijającego się Zachodu oraz jak dyktatura utrudnia im zwykłe, codzienne życie oraz swobodną wymianę informacji. Ostatecznie wygrała szeroko rozumiana Wolność. A za wszystkim w ogromnej mierze stało Radio Wolna Europa. Na pewno nie wszyscy zdają sobie sprawę z zasług i wkładu tej rozgłośni w obalenie systemu, który z założenia w swojej prostocie był genialny, jednak jego realizacja i wprowadzanie w życie to zupełnie inna bajka, której "nie udało im się dobrze opowiedzieć." Rozgłośnia odniosła wielki sukces, który był jej głównym celem. Dlatego po zmianie ustroju społeczeństwo masowo zaprzestawało jej słuchania. W wyniku tego pięć lat później oficjalnie przestała istnieć. Jakby nie patrzeć, gdyby nie RWE, kto wie, czy do tej pory nie żylibyśmy w szarych, bezdusznych miastach, bez perspektyw na przyszłość...
***
źródło: www.cenzura.zyxist.com
licencja Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 2.5 Poland
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Historia mediów:
FORTUNE. Historia najbardziej ekskluzywnego magazynu biznesowego
Małgorzata Dwornik
Połowa stron pilotażowego numeru była... pusta, a tylko jedna drukarnia w kraju była w stanie sprostać wymogom jakościowym magazynu. To oni ukuli pojęcie "socjologia biznesu" i "fundusz hedgingowy". Są autorami najbardziej prestiżowego rankingu firm na świecie. Oto historia Fortune.
Historia Le Soir. Dziennik z Belgii, który na parterze czytało się za darmo
Małgorzata Dwornik
Zaczynał od nietypowej polityki sprzedaży i artykułów pisanych osobiście przez króla. To tutaj karierę zrobił komiksowy Tintin, a do historii przeszło "fałszywe wydanie" z czasu II wojny światowej. "Le Soir" nie raz trafiał na celownik władz, cenzury, a nawet... terrorystów i hakerów.
#mediaHISTORY podcast. Słuchaj na Youtube, Spotify i Apple Podcast [LINK]
Reporterzy.info
Historia mediów i dziennikarstwa. Największe tytuły, znani dziennikarze, przełomowe wydarzenia w branży prasowej, radiowej, telewizyjnej i internetowej na świecie. Historie opracowane i opowiedziane przez Małgorzatę i Bartłomieja Dworników z tygodnika Reporterzy.info.
Podobne artykuły:
Cenzura na świecie - Korea Północna
Romuald Rzeszutko
Kwestia cenzury w przypadku Korei Północnej zdaje się być tylko skromnym dodatkiem do prawdziwych problemów trapiących to państwo.
"Nowy Dzień" - tabloidowy niewypał Agory
Bartłomiej Dwornik
Zarząd Agory SA po niecałych czterech miesiącach zrezygnował z wydawania dziennika "Nowy Dzień". Ostatni numer dziennika ukazał się w 23 lutego 2006 roku.
TVR Televiziunea Română. Historia telewizji w Rumunii
Małgorzata Dwornik
Przez pierwsze dwa lata technologia pozwalała rumuńskiej telewizji nadawać jedynie filmy. Początki obfitowały w problemy techniczne i finansowe, jednak w 1968 roku to rumuńska TVR mogła pochwalić się najnowocześniejszymi studiami telewizyjnymi w ówczesnej Europie. Była to też jedna z nielicznych stacji na świecie, zdominowana przez kobiety.
La Libre Belgique. Historia belgijskiego dziennika z własnym hymnem
Małgorzata Dwornik
Nakład pierwszego, czterostronicowego numeru z dnia 1 lutego 1915 roku wynosił 2000 sztuk a motto gazety brzmiało: "Nie podlega żadnej cenzurze". Gazeta jako, chyba jedyna w Europie, ma swój hymn autorstwa Theophile Dronchata z 1924 roku i jest bohaterem dwóch filmów. Niemych. Z 1920 i 1921 roku