27.08.2018 Prawo w mediach
Jakie dane zbiera Google. Prywatność w internecie
KF
Działalność Google od dawna wykracza już poza usługi samej wyszukiwarki. Każdego dnia gromadzi ona niewyobrażalną ilość informacji korzystających z niej osób. Według raportu gs.statcounter.com – maj 2018, Google zgarnia ponad 97% użytkowników sieci. Obecnie do dyspozycji odbiorców jest szereg bezpłatnych aplikacji, m.in. przeglądarka, skrzynka e-mail, wirtualny dysk, mapy, a także kalendarz. Logowanie do każdego z tych programów możliwe jest przy użyciu jednego adresu mailowego oraz hasła. Działanie to budzić może pewne wątpliwości, związane z ochroną i bezpieczeństwem danych osobowych.
Read this article
Co gromadzi Google? Korzystając z usług najpopularniejszej wyszukiwarki powinniśmy mieć świadomość tego, w jaki sposób zbierane, a następnie wykorzystywane są nasze dane. Google gromadzi trzy główne typy informacji, w skład których wchodzi:
- nasza aktywność, czyli wyszukiwane treści, otwierane strony internetowe, klikane reklamy, szczegóły urządzenia adres IP i pliki cookie;
- publikowane treści, w których skład wchodzą wysyłane i odbierane wiadomości w Gmailu, przesłane zdjęcia i filmy, dokumenty, arkusze i prezentacje na Dysku;
- dane osobowe, zbierane jest imię i nazwisko, adres e-mail i hasło, data urodzenia, płeć, numer telefonu oraz kraj.
- Gromadzone przez Google informacje pozwalają na ciągłe udoskonalanie mechanizmów wyszukiwarki. Są także podstawą do wyświetlania spersonalizowanych reklam. Warto pamiętać jednak, że działanie to niesie za sobą także wiele zagrożeń. Wiedza większości z nas na temat przetwarzania danych przez wyszukiwarkę nadal jest niewystarczająca - mówi Przemysław Gąsiorowski z ODO 24. - Weźmy na przykład Google Maps umożliwiają one rejestracje naszego przemieszczania się, możemy z bardzo dużą dokładnością ustalić gdzie i o której godzinie byliśmy.
Google w obliczu RODO
Obowiązujące od 25 maja 2018 unijne rozporządzenie (RODO) rzuca nowe światło na działalność wyszukiwarki Google, która wprowadziła dodatkowe narzędzia służące do kontroli i zarządzania przez użytkowników zebranymi informacjami w prowadzonych przez nią usługach.
Obecnie proces dostosowania wyszukiwarki do RODO, odbywa się m.in. za pomocą wymagania od użytkownika zgody na przetwarzanie jego danych osobowych w celu wyświetlania odpowiednich reklam. Działanie to uwarunkowane jest przepisami europejskiego prawa, wskazującymi na generalny zakaz oparcia przetwarzania danych wyłącznie na zautomatyzowanym systemie.
W związku z wprowadzeniem unijnego rozporządzenia, zmianie musiały ulec także przepisy dotyczące biznesowej strony wyszukiwarki w tym przetwarzania za jej pomocą informacji pracowników, klientów lub innych osób.
Usuwanie danych z Google
Przynajmniej w określonym stopniu - jest możliwe. Odbywać może się za pomocą wejścia na dedykowaną temu stronę, na której znajdują się zasady postępowania w takiej sytuacji, bądź na mocy „prawa do bycia zapomnianym”, które zyskał każdy mieszkaniec Unii Europejskiej dzięki RODO.
Warto pamiętać jednak, że w przypadku powyższych możliwości usuwane będą wyłącznie informacje z wyszukiwarki. Oznacza to, że dane osobowe opublikowane na stronie internetowej wciąż będą widoczne dla odwiedzających osób (niemożliwe stanie się jednak ich odszukanie).
W dobie wszechobecnego internetu temat ochrony danych osobowych zyskuje na aktualności. Istotne jest, aby użytkownicy mieli świadomość tego, co dzieje się z informacjami o tak wysokim stopniu poufności - podsumowuje Przemysław Gąsiorowski. - Warto poświęcić chwilę na dokształcenie się w tej dziedzinie i podjęcie kroków, które zwiększą nasze bezpieczeństwo w sieci.
Prywatność w sieci to oksymoron. "Ktoś Cię namierzył"
„Ktoś Cię namierzył/You’ve been tracked!” To hasło kampanii organizowanej przez Fundację Panoptykon wspólnie z holenderską organizacją Bits of Freedom i belgradzkim d:mode studio. Jej celem było uświadomienie internautom, że prywatność w sieci to mit i propozycja zmiany zasad reklamowej gry w internecie.
- Kampania skierowana została do dwóch segmentów odbiorców, zidentyfikowanych na podstawie korelacji słów kluczowych z wąskim tematami w Google Display Network.
- Osobom wyszukującym odpowiedzi na pytania związane – między innymi – z kłopotami w związkach, nastoletnią ciążą, kłopotami z dziećmi, serwowane były odpowiednie wersje kreacji wprost odwołujące się do trapiących je problemów.
- Użytkownicy zainteresowani tematyką prywatności w sieci (np. dziennikarze, aktywiści, programiści) zobaczyli kreacje nawiązujące do tematyki śledzenia.
Rozporządzenie ePrivacy to drugi etap reformy ochrony danych osobowych, obok już przyjętego generalnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO). Jego przyjęcie ma odpowiedzieć na praktyczne wyzwania dla prywatności użytkowników związane ze sposobem funkcjonowania usług internetowych i urządzeń podłączonych do sieci. Jeśli chodzi o targetowaną reklamę, Rozporządzenie ePrivacy nie wprowadza rewolucji: już teraz na reklamę serwowaną przez tzw. strony trzecie (firmy, z którymi użytkownik nie ma bezpośredniej relacji) potrzebna jest zgoda. Nowe prawo proponuje jednak surowszą interpretację tej reguły i wyklucza możliwość domniemania takiej zgody z ustawień przeglądarki.
Zapoczątkowana przez Komisję Europejską reforma to szansa dla tych użytkowników, którzy chcą sami decydować, komu i w jakim celu (także reklamowym) będą udostępniać dane na swój temat. To także szansa dla firm gotowych na otwarty dialog z klientami o ich obawach i oczekiwaniach, jeśli chodzi o śledzenie i profilowanie w sieci.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Prawo w mediach:
Phishing w branży kryptowalut. Fałszywe rekrutacje kradną dane
Piotr Rozmiarek
Badacze zajmujący się bezpieczeństwem wykryli kampanię socjotechniczną, wymierzoną w osoby poszukujące pracy w branży Web3. Atak ma na celu zorganizowanie fałszywych rozmów kwalifikacyjnych za pośrednictwem aplikacji do spotkań, która instaluje złośliwe oprogramowanie kradnące informacje.
Legal Design. Prawnicze teksty ludzkim głosem brzmią coraz wyraźniej
Sonia Stępień
Legal design jako metoda oraz - szerzej - filozofia - skupia się na rozwiązaniach przyjaznych człowiekowi. Odbiorca będący na końcu łańcucha procesu prawnego dostaje do ręki umowy, regulaminy i pisma, których często nie rozumie. Legal design chce to zmienić. I zmienia coraz skuteczniej.
Pozwy SLAPP w Europie. Jak ucisza się dziennikarzy i aktywistów
Krzysztof Fiedorek
W Europie rośnie liczba strategicznych pozwów, które mają na celu zastraszenie dziennikarzy, aktywistów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Jak wynika z raportu CASE SLAPPs Report 2024, w latach 2010–2023 zidentyfikowano aż 1049 takich przypadków. Najwięcej - w Polsce.
Podobne artykuły:
Po co władzom dane osobowe abonentów? Analiza kancelarii Skarbiec
Robert Nogacki
Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji są zaniepokojone faktem zobowiązywania przedsiębiorców telekomunikacyjnych do przekazywania do GUS szczegółowych danych osobowych abonentów usług telefonicznych.
Plagiat w internecie. Oto, jak go uniknąć
infoWire.pl
Coraz więcej internautów prowadzi blogi czy kanały wideo, na których publikuje swoje treści. No właśnie, czy aby na pewno są one zawsze „swoje”? Nieznajomość prawa i zwykła ignorancja łatwo mogą doprowadzić do popełnienia plagiatu.
Influencerzy i reklama. Kodeks dobrych praktyk
Newseria
W polskich social mediach mamy do czynienia z ogromnym problemem scamu i kryptoreklamy w działaniach promocyjnych influencerów. Działalności twórców coraz mocniej przygląda się UOKiK, który wszczął już pierwsze postępowania wobec paru internetowych gwiazd. Do tej pory praktyki wyznaczał rynek, a nie jasne zasady.
Dziedzictwo audiowizualne, czyli o co tyle hałasu?
Maciej Kubiak, Maria Dżaluk
Dziedzictwo audiowizualne to coś więcej niż obraz i dźwięk oraz nośniki, na których zostały utrwalone – to element naszej tożsamości, kultury, świadectwo historii oraz wyobraźni i wrażliwości ludzkiej. To zdecydowanie więcej niż trzeba, aby chronić zarówno poszczególne tytuły, jak i całokształt dorobku tej dziedziny sztuki.