19.11.2018 Prawo w mediach
ACTA2, czyli jak unijne zmiany w prawie autorskim wpłyną na internet
Newseria
Przegłosowana w połowie września unijna dyrektywa ACTA2 na nowo reguluje kwestię praw autorskich w internecie. Ma stanowić oręż w walce z takimi gigantami jak Google czy Facebook, które do tej pory nie płaciły ani grosza za treści wytwarzane przez artystów i inne media.

Teraz internetowi potentaci mają zostać zobowiązani do usuwania treści naruszających prawa autorskie i dzielenia się przychodami uzyskiwanymi dzięki korzystaniu z treści wytwarzanych przez artystów, twórców i dziennikarzy. Dlatego nową regulację szeroko poparły środowiska artystyczne (w tym polski ZAiKS), spółki medialne, wydawcy i wytwórnie filmowe.
Unijna dyrektywa o prawach autorskich od początku wzbudza jednak bardzo wiele kontrowersji. W lipcu europosłowie – po licznych apelach, protestach i tysiącach petycji – odrzucili jej pierwszą wersję, a do projektu wprowadzono ponad 200 poprawek. Przeciwnicy nowych przepisów argumentują, że ACTA2 zagrozi start-upom, małym wydawnictwom, a przede wszystkim - wprowadzi cenzurę internetu. Podkreślają też, że nowe przepisy są niedoprecyzowane i trudno przewidzieć jak będą stosowane w praktyce.
Jak obrazy hakują twój mózg? [PL NAPISY] 👇
Prezes fundacji Centrum Cyfrowe Alek Tarkowski podkreśla, że nowe przepisy nie mają nic wspólnego z porozumieniem ACTA, które wywołało falę protestów i ataków hakerskich na instytucje rządowe w 2012 roku. Z drugiej strony, są mocno niedoskonałe, niejasne i trudno przewidzieć jak będą egzekwowane w praktyce oraz jaki będzie ich wpływ na indywidualnych użytkowników sieci.
Koniec memów? Amatorska twórczość na cenzurowanym
Nowe przepisy stawiają na rozwiązanie kwestii wynagrodzeń - nie tylko dla artystów, ale w ogóle dla posiadaczy praw autorskich. Należy pamiętać, że takie prawa posiadają również firmy muzyczne, wytwórnie filmowe, tytuły prasowe.
- Kłopot nie polega na tym, że próbuje się odgórnie ustalić jak będą przepływać pieniądze między internetowymi gigantami, a firmami z sektora kreatywnego. Problemem jest fakt, że te przepisy dotykają także ludzi, dotyczą ich swobody tworzenia, zdobywania wiedzy, swobody komunikowania się - mówi agencji Newseria Innowacje Alek Tarkowski, prezes fundacji Centrum Cyfrowe. - Nie chodzi tylko o te tytułowe memy i śmieszne obrazki, ale w ogóle o amatorską twórczość czy produkcje, które wykorzystują inne treści np. w celu komentowania. Istnieje szansa, że będą zagrożone, częściej usuwane. Nie z tego powodu, że są obraźliwe, ale dlatego, że zostanie w nich wykorzystana treść do której ktoś inny ma prawa autorskie, a system będzie bardzo rygorystycznie je egzekwować, stawiając na to, żeby ktoś mógł zarobić, a nie na swobodę tworzenia.
Unijna reforma prawa autorskiego, potocznie nazywana ACTA2, została przyjęta przez Parlament Europejski 12 września 2018. Nie oznacza to jednak końca prac, ponieważ teraz rozpoczną się negocjacje z Radą UE i państwami członkowskimi, które będą mieć wpływ na ostateczny kształt regulacji w poszczególnych krajach.
Przepisy nie nadążają za rzeczywistością
Dyskutowana obecnie unijna dyrektywa – która została potocznie okrzyknięta mianem ACTA2 – ma niewiele wspólnego z porozumieniem ACTA, które wywołało falę ogólnoeuropejskich protestów i ataków hakerskich na instytucje rządowe w 2012 roku. Przede wszystkim – unijna regulacja nie dotyczy indywidualnych użytkowników sieci, a jedynie internetowych potentatów jak Google czy Facebook. Wprowadzone niedawno poprawki ograniczają też jej wpływ na mikroprzedsiębiorców, małych wydawców i niekomercyjną działalność. Jednak z drugiej strony – trudno przewidzieć, jaki kształt nowa regulacja będzie mieć w poszczególnych krajach UE i jak będzie egzekwowana w praktyce.
Prezes fundacji Centrum Cyfrowe ocenia również, że obecnie funkcjonujące przepisy, które regulują twórczość w internecie, są anachroniczne i wymagają dostosowania do nowej, cyfrowej rzeczywistości.
- Internet dzisiaj nie opiera się na zasadzie „hulaj dusza, piekła nie ma”, są w nim przepisy. Niestety, są anachroniczne, dobrze byłoby je zmodernizować. Kłopot polega na tym, że część z tych wizji modernizacyjnych nie bierze pod uwagę potencjalnych zagrożeń - uważa Alek Tarkowski. - W środowisku działaczy internetowych trwa duża dyskusja: czy lepiej było tę ustawę przyjąć, bo są w niej jakieś pozytywne elementy i po raz pierwszy od kilkunastu lat wprowadza się jakieś zmiany? Czy też jednak te nowe przepisy są zbyt dużym zagrożeniem? Myślę, że to wykrystalizuje się, gdy rozpocznie się dyskusja między Parlamentem, Komisją i Radą.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Prawo w mediach:
Zatrucie SEO. Hakerzy wykorzystują wyszukiwarki do ataków na firmy
Piotr Rozmiarek
Wyszukiwarki pomagają nam szybko znaleźć informacje, ale mogą być również wykorzystywane przez cyberprzestępców. Zatruwanie SEO to taktyka, w której atakujący manipulują rankingami wyszukiwarek, aby umieścić szkodliwe witryny na szczycie wyników wyszukiwania.
Phishing w branży kryptowalut. Fałszywe rekrutacje kradną dane
Piotr Rozmiarek
Badacze zajmujący się bezpieczeństwem wykryli kampanię socjotechniczną, wymierzoną w osoby poszukujące pracy w branży Web3. Atak ma na celu zorganizowanie fałszywych rozmów kwalifikacyjnych za pośrednictwem aplikacji do spotkań, która instaluje złośliwe oprogramowanie kradnące informacje.
Legal Design. Prawnicze teksty ludzkim głosem brzmią coraz wyraźniej
Sonia Stępień
Legal design jako metoda oraz - szerzej - filozofia - skupia się na rozwiązaniach przyjaznych człowiekowi. Odbiorca będący na końcu łańcucha procesu prawnego dostaje do ręki umowy, regulaminy i pisma, których często nie rozumie. Legal design chce to zmienić. I zmienia coraz skuteczniej.
Podobne artykuły:
Informacja chroniona
Centrum Monitoringu Wolności Prasy
Schemat oraz przepisy regulujące pojęcie i zakres informacji chronionej w polskim prawie.
Przepisy dotyczące kolportażu prasy erotycznej
Dariusz Materek
Ekspozycja tytułów "tylko dla dorosłych" podlega określonym zasadom. Ich złamanie może okazać się bardzo kosztowne. Kodeks karny przewiduje nawet karę do roku pozbawienia wolności.
Oszustwa reklamowe i dezinformacja w internecie. Jak z nimi walczyć
Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR
Przedstawiciele największych stowarzyszeń branży marketingowej i mediowej podpisali deklarację mającą na celu wypracowanie kodeksu dobrych praktyk przeciwdziałania dezinformacji i oszustwom reklamowym (ad frauds) w internecie.
Prywatne blogi podlegają prawu krajowemu
Michał Kot
W prawie unijnym głównym aktem prawnym regulującym kwestie odpowiedzialności za treści zamieszczane w internecie jest dyrektywa o handlu elektronicznym z 2000 roku.