29.11.2001 Historia mediów
Początki czasopiśmiennictwa w Polsce
Bartłomiej Dwornik
Nie istniało jednak żadne źródło informacji systematycznej. Ponieważ drukarze zaczęli zdawać sobie sprawę z zapotrzebowania na szybką i szczegółową informację, gazety ulotne zaczęły się ukazywać co kilka dni, a nawet codziennie, podczas potopu szwedzkiego w latach 1655-1660. Na łamach tych gazet pojawiły się korespondencje z całej Polski, co powoli zaczęło je upodabniać do prasy periodycznej.
Prawdziwe miano prasy można jednak przypisać dopiero "Merkuriuszowi Polskiemu", który na rynku pojawił się w 1661 roku. Nie był on jednak tylko odzewem na zapotrzebowanie rynku, ale celowym zagraniem dworu, aby przekonać naród do reform. Jednym słowem była to inwestycja polityczno-propagandowa. Król Jan Kazimierz i królowa Ludwika Maria chcieli w ten sposób przekabacić ciemne masy do reformy ustrojowej i... wybrania następcy tronu jeszcze za życia króla Jasia Kazia, co by nie było burdelu w związku z ewentualną elekcją.
"Merkuriusz Polski" to wymysł marszałka nadwornego koronnego Łukasza Opalińskiego. Pierwszym redaktorem naczelnym został Włoch z pochodzenia, Polak z imienia, Hieronim Pinocci. Miał on już jako takie szlify dziennikarskie, albowiem dotąd opracowywał cotygodniowy biuletyn informacyjny dla potrzeb dworu.
Odpowiedzialnością za drukowanie "MP" powierzono krakowskiemu drukarzowi Janowi Aleksandrowi Gorczynowi. PIerwszy numer "Merkuriusza" ukazał się 3 stycznia 1661. Pełny tytuł brzmiał chwytliwie: "Merkuriusz Polski, dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający, dla informacjej pospolitej". Wychodził regularnie co tydzień, przez 41 tygodni. Miał od 8 do 12 stron, format 20x17, składany szwabachą, z użyciem antykwy i kursywy dla łaciny. Redaktorstwo ówczesne hołdowało raczej informacjom zagranicznym, ale nie traktowało po macoszemu informacji z własnego podwórka. Informacje krajowe polegały przede wszystkim na podkreślaniu sukcesów w wojnie z Moskwą i Kozakami. (Znany historyk Jerzy Łojek, który napisał książkę, z której zrzynałem, twierdzi, że propagandowa rola "Merkuriusza" była co najmniej do dupy.)
Od 14 maja 1661 "Merkuriusz" przeniósł swoją redakcję do Warszawy, a to z tej przyczyny, że ruszył sejm i cały dwór przeniósł się właśnie tu. Po sejmie zniknął.
Wielkiego popytu na "MP" nie zanotowano. Jego nakład wahał się pomiędzy 100 a 300 egzemplarzami. Co najśmieszniejsze, Łojek uczciwie przyznaje, że nawet historycy nie mają bladego pojęcia do kogo docierał, kto go czytał i jaki efekt wywarł na opinię publiczną w Polsce. Wiadomo natomiast, że docierał do kilku stolic europejskich. Aby pokonać barierę językową, król zlecił Pinocciemu wydawanie włoskiej edycji. Pierwszy numer wyszedł pod koniec stycznia 1661 roku pod wszystko mówiącym tytułem "Continuatione del Mercurio Polacco". Wyszło 6 lub 7 numerów. Zawierały one tylko informacje z Polski.
Po upadku "Merkuriusza" prasa powróciła do formy gazet ulotnych. Częstotliwość była jednak znacznie mniejsza niż w czasie potopu szwedzkiego. Ożywienie nastąpiło podczas wyprawy Jasia III pod Wiedeń. Warto tu odnotować takie tytuły jak: "Awizy", "Wiadomości różne cudzoziemskie" i pierwszy w Polsce miesięcznik literacko-poetyczny "Mercurius Polonicus praecipuorum Europae eventuum epitomen..." autorstwa Jerzego Aleksandra Priamiego czy "Pocztę Królewiecką" Jana Dawida Cenkiera.
Wprawdzie niektórzy historycy są przekonani, że "Merkuriusz Polski" nie był pierwszą gazetą periodyczną w Polsce, uznając za nią enigmatyczne "Nowiny Polskie" z Gdańska, jednak nigdy nikt nie odnalazł ani jednego numeru tego czasopisma.
PRZERWA NA REKLAMĘ
Najnowsze w dziale Historia mediów:
Historia The New York Times. Wszystkie wiadomości nadające się do druku
Małgorzata Dwornik
W samym sercu XIX-wiecznego Nowego Jorku, gdy wieści z drugiego końca świata płynęły telegrafem, a gazeta była głosem opinii publicznej, dwóch ambitnych dziennikarzy stworzyło skromny czterostronicowy dziennik, który z czasem przeistoczył się w legendę.
FORTUNE. Historia najbardziej ekskluzywnego magazynu biznesowego
Małgorzata Dwornik
Połowa stron pilotażowego numeru była... pusta, a tylko jedna drukarnia w kraju była w stanie sprostać wymogom jakościowym magazynu. To oni ukuli pojęcie "socjologia biznesu" i "fundusz hedgingowy". Są autorami najbardziej prestiżowego rankingu firm na świecie. Oto historia Fortune.
Historia Le Soir. Dziennik z Belgii, który na parterze czytało się za darmo
Małgorzata Dwornik
Zaczynał od nietypowej polityki sprzedaży i artykułów pisanych osobiście przez króla. To tutaj karierę zrobił komiksowy Tintin, a do historii przeszło "fałszywe wydanie" z czasu II wojny światowej. "Le Soir" nie raz trafiał na celownik władz, cenzury, a nawet... terrorystów i hakerów.
Podobne artykuły:
USA Today. Historia gazety dla ludzi mobilnych
Małgorzata Dwornik
Pierwszy numer USA Today był kolorowy i skupiał się głównie na walorach wizualnych. Treści i ich forma bliższe były relacjom telewizyjnym a układ dostosowany do zainteresowań czytelnika. Krytycy nie zostawili suchej nitki na premierowym numerze nazywając go "Mc Paper", jednak czytelnikom odpowiadała forma gazety i dali temu dowód wykupując cały nakład. Podobnie było z kolejnymi numerami.
Radio wiecznie młode jak Cher - 60 lat Polskiego Radia Wrocław
Polskie Radio Wrocław
Dziś Polskie Radio Wrocław jest zespołem młodych, ale doświadczonych dziennikarzy. 60 lat temu - w epoce bez płyt i magnetofonów - muzykę do programów na żywo grały zespoły zgromadzone w studiu.
Die Burger. Historia największego na świecie dziennika w języku afrikaans
Małgorzata Dwornik
Gazeta założona w 1915 roku przez Afrykanerów ze Związku Południowej Afryki jest jak historia kolonializmu w pigułce. Z jednej strony popierała dążenia do niezależności i lokalny język, z drugiej - do końca aktywnie wspierała apartheid. Są w tej historii również polskie wątki i znane marki internetowe z naszego kraju.
POLITIKA. Historia najstarszego dziennika Serbii
Małgorzata Dwornik
W 1904 roku dziennikarz Wladislaw F. Ribnikar założył pierwszą, niezależną serbską gazetę. Oponenci wieszczyli Politice szybki upadek, rząd patrzył podejrzliwie, a czytelnicy... zachwycili się nową jakością. Ribnikar położył podwaliny pod nowoczesne, serbskie dziennikarstwo. Jego następcy mieli jednak zmienne szczęście.





























