11.09.2003 Historia mediów
Kampania prasowa Marca '68
Krzysztof Dowgird
16 stycznia władze wydały decyzję o zdjęciu ze sceny Teatru Narodowego w Warszawie "Dziadów". Dwa tygodnie później, po ostatnim przedstawieniu rozpoczęły się demonstracje. 8 marca o godz. 12:00 na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczął się wiec. Lawina ruszyła.
- 16 stycznia władze wydały decyzję "o zdjęciu z dniem 1 lutego ze sceny Teatru Narodowego w Warszawie przedstawienia "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka.
- 30 stycznia demonstracje pod pomnikiem A. Mickiewicza po ostatnim przedstawieniu "Dziadów". M.O. zatrzymała na 24 godziny - 35 uczestników
- 4 marca Minister Oświaty i Szkolnictwa Wyższego Henryk Jabłoński relegował z UW bez postępowania dyscyplinarnego Studentów Adama Michnika i Henryka Szlajfera.
- 8 marca - o godz. 12:00 na dziedzińcu UW rozpoczął się wiec w związku ze zdjęciem "Dziadów" oraz relegowaniem z uczelni Michnika i Szlajfera.
W imieniu Rektora wystąpił płk. dr Makowski, ogłaszając, że wiec jest nielegalny. Na teren UW wkroczył [jak doniosła później prasa] "aktyw robotniczy z wolskich zakładów pracy i śródmiejskich instytucji", a następnie - ok. godz. 14:00, gdy studenci rozchodzili się - oddziały ZOMO; ci, którzy nie zdążyli uciec, zostali pobici na dziedzińcu albo w okolicach Uniwersytetu.
9 marca, w sobotę tylko dwie poranne gazety: "Życie Warszawy" i "Sztandar Młodych", przyniosły krótkie nie podpisane komunikaty o "zakłóceniach w ruchu ulicznym i komunikacji" w rejonie Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Świata.
Na ostatniej stronie "Życia Warszawy" pytano Komu to służy? Pisano tam o tym, że "grupy studentów tamowały ruch uliczny w godzinach powrotu ludzi z pracy do domu", a także o tym, że do "studentów dołączyły się elementy chuligańskie". Pojawił się też wątek "bananowej młodzieży", której "obce są troski materialne, prawdziwe warunki życia i potrzeby naszego społeczeństwa".
"Sztandar Młodych" informował z kolei o pojawieniu się poprzedniego dnia na UW "przedstawicieli robotników warszawskich i przybyłej w związku z ekscesami grupy ORMO".
11 marca w "Słowie Powszechnym" ukazuje się niepodpisany list Do studentów Uniwersytetu Warszawskiego: "Syjoniści w Polsce podjęli zamówienie polityczne NRF. Chcieliby oni przeciwstawić w pierwszym rzędzie intelektualistów i młodzież naczelnym nakazom patriotycznej odpowiedzialności za Polskę Ludową. Ludzie tego pokroju weszli w łatwy kontakt z tymi wyizolowanymi środowiskami, których polityczne zaślepienie rzuciło w pośrednie lub bezpośrednie wysługiwanie się antypolskiej polityce NRF..." Jest nim na przykład Stefan Kisielewski, który zupełnie niedawno na łamach prasy amerykańskiej proponował Polsce nawiązanie współpracy z obecnym rządem NRF i zaatakował politykę de Gaulle`a wobec państw socjalistycznych".
"Metryka polityczna inspiratorów przesądziła skład osobowy grupy organizatorów demonstracji. Rozgoryczenie zbankrutowanych politycznie i służących złej sprawie ojców w sposób zgubny wychowało ich rodzinne i duchowe potomstwo.
W grupie organizatorów znajdujemy więc Antoniego Zambrowskiego, syna Romana Zambrowskiego, Katarzynę Werfel, córkę Romana Werfla, córkę profesora PAN-u , Martę Petrusewicz, Henryka Szlajfera, syna cenzora z Urzędu Kontroli Prasy, Adama Michnika, syna starszego redaktora w "Książce i Wiedzy", dalej studentów Blumsztajna, Rubinsteina, Dojczgewanta [naprawdę Dajczgewand], Mariana Alstera, Irenę Grudzińską, córkę wiceministra lesnictwa, Jana Grudzińskiego i innych. Część tych organizatorów spotykała się w klubie "Babel" przy Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym Żydów.
Nazwiska te wymienione są również w artykule Wokół zajść na Uniwersytecie Warszawskim opublikowanym w nr 70 "Trybuny Ludu" z tego samego dnia ale uzupełnione o nowe: Aleksander Smolar- syn naczelnego redaktora jednej z gazet, asystent prof. Włodzimierza Brusa, Wiktor Górecki - syn generalnego dyrektora w Ministerstwie Finansów, Irena Lasota - córka emerytowanego pułkownika, Ewa Zarzycka - córka byłego przewodniczącego St. Rady Narodowej.
Prasa przyniosła też komunikat PAP o zwolnieniu z pracy w UW profesorów Wydziału Filozofii: Bronisława Baczki, Leszka Kołakowskiego, Stefana Morawskiego, docenta Zygmunta Baumana oraz profesora Wydziału Ekonomii Politycznej Włodzimierza Brusa. To ich obarczono "dużą moralną i polityczną odpowiedzialnością za ostatnie wydarzenia na UW".
12 marca W "Kurierze Polskim" artykuł Ryszarda Gontarza pt. Inspiratorzy: "Czas ujawnić źródła zła, pokazać fakty i nazwać po imieniu inicjatorów zajść, ich cele i metody. (....) Oni głównie, wychowankowie Klubu Babel, byli organizatorami wiecu na UW i późniejszych awantur. (....) Dziś już nie ulega dla nikogo najmniejszej wątpliwości, że za ekscesami na UW stoją właśnie oni oraz ich aktualni sojusznicy polityczni w rodzaju Beynara-Jasienicy, Kisielewskiego, starego awanturnika politycznego i paszkwilanta Januarego Grzędzińskiego, słowem ci, których - raz jeszcze to podkreślam - z pełną odpowiedzialnością określam mianem wrogów Polski Ludowej.
"Trybuna Ludu" drukuje przemówienie Józefa Kępy z narady aktywu partyjnego Warszawy: "Będziemy rzeczywiste cele polityczne organizatorów burd, ich metody walki politycznej obnażać i demaskować, przedstawiać osądowi partyjnego aktywu i opinii publicznej, szeroko naświetlać sprawę w prasie, podawać szczegóły, fakty, charakterystyki tej młodzieży, ich rzeczywistą polityczną i moralną postawę. (....) My stanowczo przeciwstawiamy się antysemityzmowi, ale nie pozwolimy na uprawianie u nas syjonistycznej propagandy i działalności. Nie pozwolimy też na to, aby syjoniści szukali dla siebie ochrony, zarzucając innym antysemityzm".
13 marca "Trybuna Ludu" podaje za PAP informację o zwolnieniu przez premiera z zajmowanych stanowisk Jana Grudzińskiego, Jana Góreckiego, Franciszka Topolskiego.
Drukuje też apel ZBoWID-u Do polskiej młodzieży: (...) "Stały rozwój naszego kraju i osiągnięcia Polski w świecie spowodowały wzmożoną, a wymierzoną przeciwko nam dywersją ideologiczno-polityczną, prowadzoną przez imperialistyczne i odwetowe ośrodki USA i NRF. W tej oszczerczej kampanii wymierzonej przeciwko Polsce Ludowej i socjalizmowi szczególną aktywność przejawia międzynarodowy syjonizm i jego ekspozytury. (...) Jesteśmy głęboko przekonani, że z ostatnich wydarzeń młodzież nasza wyciągnie właściwe wnioski".
14 marca "Trybuna Ludu" w artykule Jednoznaczny głos opinii donosi: "Wśród inspiratorów ostatnich wydarzeń, istotną rolę odegrała młodzież o koneksjach syjonistycznych. (...) Opinia publiczna osądziła jednomyślnie fakt, że wśród organizatorów zajść na uczelniach znalazły się między innymi dzieci ludzi piastujących poważne stanowiska w życiu publicznym. Kłopoty wychowawcze - to prawda - są udziałem wielu rodziców, nie zawsze panują oni nad czynami swych dzieci. Ale stopień sfanatyzowania i zacietrzewienia wodzirejów ostatnich ekscesów świadczy, że w ich domu panuje co najmniej klimat pobłażliwości i tolerancji wobec młodych ludzi, którzy zeszli na manowce. A takie okoliczności obciążają rodziców, zwłaszcza, że byli nieraz ostrzegani i proszeni o bardziej zdecydowane wykorzystanie autorytetu rodzicielskiego dla przywołania dzieci do porządku. Dlatego wnioski wobec nich muszą być - i są wyciągane".
15 marca Katowicka "Trybuna Robotnicza" opublikowała przemówienie Edwarda Gierka, jakie wygłosił poprzedniego dnia na wiecu zorganizowanym dla 100 tys. członków partii z całego województwa. Gierek, który był jednym z głównych kandydatów na schedę po Gomułce, mówił: " Owi Zambrowscy, Staszewscy, Słonimscy i spółka w rodzaju Kisielewskiego, Jasienicy i innych, których nazwiska zna się z komunikatów prasowych, dowiedli niezbicie, że służą obcym interesom.(...) "Dzisiaj MO naszego województwa zatrzymała samochód wiozący na Śląsk grupę warszawskich studentów, którzy jechali zamącić spokojną śląską wodę. Nietrudno domyślić się, kto łoży na organizowanie awantur w Warszawie i kraju. Są to ci sami zawiedzeni wrogowie Polski Ludowej, których życie nie nauczyło rozumu, którzy przy okazji dają o sobie znać, różni pogrobowcy starego ustroju, rewizjoniści, syjoniści, sługusi imperializmu. Chcę z tego miejsca stwierdzić, że śląska woda nie była i nigdy nie będzie wodą na ich młyn. I jeśli poniektórzy będą nadal próbowali zawracać nurt naszego życia z obranej przez naród drogi, to śląska woda pogruchocze im kości".
W podobnym tonie piszą w tych dniach "Żołnierz Wolności", "Życie Warszawy", "Słowo Powszechne", "Express Wieczorny" i "Sztandar Młodych".
W prasowej kampanii marca 68 występuje wiele wątków: imperializm amerykański, antypolski rewizjonizm, żądania niemieckich odwetowców ale najważniejszym jest jednak watek żydowski lub używając języka tamtego okresu syjonistyczny.
Kiedy czyta się prasę opisującą te wydarzenia, można odnieść wrażenie, że prawdziwym sprawcą wydarzeń marca jest po prostu Żyd !!!
Żyd-syjonista, który jak imperialista, odwetowiec, rewizjonista jest wytworem propagandy komunistycznej. A ponieważ przeciętny czytelnik prasy tamtego okresu nie bardzo mógł to zrozumieć - 15 marca w Trybunie Ludu Jan Urbaniak [podobno w odpowiedzi na liczne listowne i telefoniczne zapytania czytelników], w artykule Co to jest syjonizm odpowiada na wszystkie wątpliwości.
16 marca "Trybuna Ludu" i "Życie Warszawy" opublikowały list uchwalony przez uczestników VII Zjazdu SDP, wręczony Gomułce przez grupę dziennikarzy. Czytamy w nim: "....dziennikarze polscy z całym zdecydowaniem popierają i będą popierać program i politykę partii, przodującej siły naszego narodu, przewodzącej w walce o postęp i socjalizm w Polsce.(....) Odcinamy się stanowczo od wszystkich wrogich, antysocjalistycznych i antynarodowych sił, od wichrzycieli i podżegaczy, od bankrutów politycznych, którzy nie zawahali się nawet przed próbą podburzania części młodzieży akademickiej przeciwko władzy ludowej. Wierzymy, że mącicieli spotkają zasłużone konsekwencje. Polskie dziennikarstwo jest przy Was, Towarzyszu Wiesławie, jest przy partii".
Kolejne "perełki" dziennikarskie tego okresu to cykl artykułów zamieszczanych w Walce Młodych przez redaktora naczelnego Zdzisława Andruszkiewicza i jego zastępcę Alinę Reutt, pod wspólnym tytułem Kim są apostołowie.
24 marca ukazał się pierwszy zatytułowany Apostołowie . Jest to tekst najbardziej charakterystyczny dla propagandy marcowej. W artykule tym wymieniono nazwiska m.in.: Michnika, Kuronia, Modzelewskiego, Jasienicę(Beynara), Kisielewskiego, Słonimskiego, Baumana, Baczkę, Brusa i Schaffa, Staszewskiego i Zambrowskiego, którego nazwisko - zdaniem autorów - czytelnicy, zwłaszcza młodzi, powinni wiązać "z najbardziej niechlubnymi praktykami okresu stalinowskiego, których wykładnią mogą być jeszcze nazwiska Bermana, Różańskiego, Fejgina, Światły, Monata, Tykocińskiego, Tyrmanda. Są to nazwiska ludzi symbolizujące - każde na swój sposób - czasy, do których nie ma powrotu, a do których tęsknią ci, którzy nie wyrzekli się ambicji władzy".
Tego samego dnia ukazał się w Prawie i Życiu artykuł Tadeusza Kura Encyklopedyści, w którym zaatakował on redaktorów Wielkiej Encyklopedii Powszechnej a szczególnie ludzi odpowiedzialnych za redakcję tomu 8, dotyczącego II-ej Wojny Światowej a także umieszczonego tam hasła "obozy koncentracyjne".
Tekst ten wzbudził sprzeciw niektórych dziennikarzy - Dariusz Fikus zamierzał na łamach Polityki opublikować polemikę, która nosiła tytuł "Kur wie lepiej", lecz PRL-owska cenzura zatrzymała ten tekst.
W tym samym Prawie i Życiu artykuł Kazimierza Kąkola Sprawy i ludzie: "Mieliśmy do czynienia z próbą uderzenia w kierownictwo, z którym wiąże się słusznie wybór i stabilność decyzji politycznych określających nasze miejsce i naszą postawę w obozie socjalistycznym, z próbą - chyba to słowo jest tu na miejscu - zamachu stanu. Grupa zakonspirowana powiązana z ośrodkami syjonistycznymi usiłowała w sposób zorganizowany doprowadzić, pod hasłami patriotycznymi i demokratycznymi, do takiego nasilenia manifestacji i starć ulicznych, które musiały uczynić otwartym problem przynajmniej personalnej kontynuacji rządzenia".
26 marca w "Trybunie Ludu" artykuł Wiesława Mysłka Koryfeusze nauki czy protektorzy wichrzycieli. Czytamy w nim: "Jakie czynniki zdeterminowały jednoznaczne polityczne samookreślenie się części pracowników UW, takich np. jak: prof. prof. Stefan Morawski, Bronisław Baczko, Juliusz Katz-Suchy, docenci Janina Zakrzewska, Maria Hirszowicz, Zygmunt Bauman, dr Krzysztof Pomian i inni? Odpowiedź nie jest prosta; aby scharakteryzować ich drogę do postawy opozycyjnej, ich rozchodzenie się z partią trzeba by tu przedstawić cykl szkiców biograficznych, ponieważ każda z tych postaci posiada własną osobowość.
Istnieje jednakże pewne iunctim w biografii znacznej części tych ludzi, istnieje wspólnota politycznego wyboru, losu i działania.
Był to komentarz Trybuny dotyczący zwolnienia tych ludzi przez ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego ze stanowisk w UW.
30 marca w "Polityce" ukazał się artykuł Mieczysława F. Rakowskiego Ludzie i socjalizm : "Nie pomniejszając działalności w środowiskach studenckich grup, które od nieudolnych prób "naprawiania" socjalizmu przeszły do ataku na nasz ustrój, trzeba zastanowić się i nazwać po imieniu wszystkie przyczyny, które spowodowały masowe demonstracje studentów. Nie można przejść obojętnie nad rezolucjami studentów podjętymi na legalnych wiecach. (...) Wzajemne stosunki pomiędzy wszystkimi ogniwami władzy i społeczeństwem zależą także od tego, w jakim stopniu i z jaką szybkością uwzględniane są przez te ogniwa postulaty załóg, wnioski opracowywane w tysiącach kolektywów, w niezliczonej ilości mikroorganizmów społecznych. Niestety jakże często ta indywidualna i zbiorowa mądrość (...) uderza o mur biurokracji, olimpijskiego spokoju !!"
31 marca w "Walce Młodych" kolejny odcinek Andruszkiewicza i Reutt Bananowe jabłka. Piszą o Międzyszkolnym Klubie Dyskusyjnym, tzn. o Klubie Poszukiwaczy Sprzeczności.
7 kwietnia tamże - Manifest małowiernych - w ironiczny i pogardliwy sposób Andruszkiewicz i Reutt piszą o ludziach, którzy w tym czasie przebywali w areszcie lub w najlepszym razie byli właśnie usuwani z pracy i nie mieli żadnej możliwości podjęcia polemiki czy choćby tylko repliki wobec plotek, insynuacji i pomówień.
10 kwietnia w "Trybunie Ludu" artykuł Wiesława Mysłka Jaki socjalizm i jacy ludzie - atak na linię redakcyjną Polityki: (.....) Grzechem pierworodnym tego organu jest zapoznanie autentycznie socjalistycznych, klasowych odniesień do klasy robotniczej, która stanowi sferę najzupełniej drugorzędnych publicystycznych zainteresowań. (...) Antyegalitaryzm niejednokrotnie ujawniał się w publicystyce tego pisma. (...) Komercjalizacja socjalizmu pociąga za sobą jego aideologizację także dlatego, że model "socjalizmu rentownego" nie ma nic wspólnego z klasyczną myślą marksistowską, nie mieści się w niej, nie znajduje w niej potwierdzenia.(...) "Nowoczesne" koncepcje strukturalno-modelowe cechuje zwłaszcza lęk przed ideologią zaangażowania z pozycji i w imię patriotyzmu".
14 kwietnia w "Walce Młodych" - Andruszkiewicz i Reutt Ujawnić suflerów - "Ręce polskich studentów nie będą wyciągały z ognia kasztanów dla tych, którzy nie polski i nie socjalistyczny interes mają na względzie".
20 kwietnia - Odpowiedź Zespołu "Polityki" na artykuł Mysłka: "...... Jeśli tendencyjność jest oceną wszelkiej krytyki, ośmielamy się twierdzić, że Mysłek miarę przekroczył i czynimy to nie w imię instynktu samozachowawczego - lub jak sugeruje autor - autopatologii, lecz materialnej prawdy. Pismo, jakie przedstawił Mysłek - nie istnieje".
Kiedy czyta się teksty okresu marca 68 rzuca się w oczy zawarta w nich "spiskowa wizja historii". Nic nie dzieje się tu samo z siebie - studenci protestowali nie dlatego, że taką podjęli decyzję, lecz dlatego, że ktoś ich do tego namówił. Kto ? Przecież wiadomo. Ale krajowi inspiratorzy i organizatorzy [ taka zbitka występuje zawsze] są tylko fragmentem większej całości - to jasne, że "ich działanie jest wykonywaniem zleceń obcych agentur. Mamy bowiem do czynienia ze spiskiem syjonistycznym a niekiedy wręcz syjonistyczno-hitlerowskim wymierzonym przeciwko Polsce".
Pozostałe części cyklu Historia prasy polskiej:
PRZERWA NA REKLAMĘ
Zobacz artykuły na podobny temat:
Historia reklamy. Od krzyku na straganie po techniki podprogowe
Wiktor Balcer
Reklama nie jest wcale domeną współczesności. Jej historia sięga czasów starożytnych. Sam termin pochodzi od łacińskiego „clamo”, co oznacza krzyczeć, przywoływać. Zaczęło się od przekrzykiwania, później były rysunki, ogłoszenia w prasie, filmy, działania podprogowe, natywne, czy OOH.
Hürriyet czyli Wolność. Historia gazety zwanej flagowym okrętem Turcji
Małgorzata Dwornik
Przez 73 lata istnienia turecki Hürriyet zapisał się w historii nie tylko tureckich mediów. Nie kłania się żadnej władzy, co wiele razy ściągało nad redakcję czarne chmury. Drukowana gazeta ma dziś już tylko 212000 egzemplarzy, za to strona internetowa gazety jest czwartym co do wielkości serwisem informacyjnym w Europie.
Pravda od stu lat. Historia najstarszej gazety ze Słowacji
Małgorzata Dwornik
Ponad ćwierć miliona czytelników wydania drukowanego i 2,5 miliona internautów, odwiedzających strony internetowe plasuje dziennik Pravda w ścisłej czołówce mediów w Słowacji. Na tę pozycję tytuł pracował równo sto lat. Jednak przez ten czas wiele razy musiał zmieniać twarz, poglądy, a czasem nawet nazwę.
Od Radia Tsiggiridis do EPT. Historia greckiego radia i telewizji
Małgorzata Dwornik
W roku 1926 świat od dawna znał wynalazek Marconiego. Naukowcy i zapaleńcy udoskonalali ten cud techniki. Od pięciu lat policja w Detroit dysponowała radiotelefonami samochodowymi a w Wielkiej Brytanii od czterech lat nadawało BBC. W Grecji natomiast 3 października 1926 roku, w Salonikach, Christos Tsiggiridis uruchomił pierwszą stację radiową.
South Wales Echo. Historia walijskiego dziennika z inną wizją tabloidu
Małgorzata Dwornik
Podaj ludziom fakty zwięźle, ale upewnij się, że to fakty - taki kierunek wytyczył założonej w 1880 roku gazecie jej twórca David Duncan. South Wales Echo było wierne tej dewizie nawet wiek później, kiedy stało się tabloidem. Wyjątkowym, bo sprawy lokalne przedkładało nad pogoń za sensacją. Angażującym się aktywnie w życie regionu i akcje społeczne. A nawet tworząc własną markę piwa.
Historia prasy polskiej - lata 1815-1830
Krzysztof Dowgird
W 1830 r. w samej tylko Warszawie nakład prasy wynosił 2 200 000 egzemplarzy. Wykłady Magisterskiego Zaocznego Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim.
Granma, czyli Babcia. Historia najbardziej komunistycznej gazety Kuby
Małgorzata Dwornik
Jak można przeczytać w hiszpańskiej Wikipedii słowo GRANMA pochodzi od nieformalnego, graficznego i fonetycznego wyrazu angielskiego - babcia (grandmother), co w argocie (slangu) amerykańskim oznacza „babkę”. Dla Kubańczyków z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to jednak symbol wolności i rewolucji kubańskiej.